Seksoholizm chłopaka

Mój chłopak zanim mnie poznał podrywał w internecie mężatki i prowadził wirtualne romanse. Było pikantne pisanie i fotki. Poznawszy go, wiedziałam o jego przeszłości. Przez dość długi czas nie zaprzatało mi to głowy. My też prowadziliśmy pikantne rozmowy. Zamieszkaliśmy razem, mamy dużo seksu. Ostatnio zauważyłam jednak, że mojemu chłopakowi przypomniało się o tamtych mailach i zdjęciach, które zachował i gdy jestem w pracy otwiera je i onanizuje się do nich. Ponieważ miałam już wcześniej podejrzenia co do jego zachowań, pytałam co robi (jest bezrobotny), a on, że robi coś neutralnego np. ogląda jakiś wykład, robi sobie śniadanie. Tymczasem historia jego przeglądarki mówi, że w tym czasie, gdy mi to mówił, tak naprawdę oglądał te maile, filmiki porno w tle i onanizował się. Wiem, że to nie jest typowa zdrada, ale mimo wszystko czuję się z tym źle. Zwłaszcza, że nie piszemy już w sposób pikantny, a ja mówiłam mu że mi tego brakuje, chciałabym do tego wrócić, bo wtedy seks w domu sprawia mi większą przyjemność, gdy się tak nakręcę w ciągu dnia. Wiedział, że mi na tym zależy i próbowaliśmy znowu tak popisać. To albo mnie zbywał, albo coś tam próbował, ale jak ja napisałam coś nie tak, to się peszył. Myślałam, że się wstydzi, rozmawialiśmy o tym, mówiłam, żeby się odblokował, kiedyś pisaliśmy tak bez zahamowań. Myślałam, że potrzebuje trochę czasu, sam mi zresztą powiedział, żebym była cierpliwa i to wyjdzie naturalnie. No to czekałam kilka dni, a w tym czasie in "jechał" na tamtych mailach. Gdy to odkryłam zrobiłam mu awanturę, bo emocje wzięły górę. Teraz się do siebie nie odzywamy.

Wiedziałaś w co się pakujesz. 

Zamiast sobie trzepać niech roboty jakieś poszuka!

I ty jeszcze tego szmaciarza utrzymujesz???

7 godzin temu, Gość E32 napisał:

 Tymczasem historia jego przeglądarki mówi, że w tym czasie, gdy mi to mówił, tak naprawdę oglądał te maile, filmiki porno w tle i onanizował się. Wiem, że to nie jest typowa zdrada, 

Ty zdradziłaś jego typowo, a on Ciebie nietypowo. Co teraz zrobicie?

A tak w ogóle to po co ci bezrobotny przegryw walacy konia przed monitorem? 

24 minuty temu, Gość Aka napisał:

A tak w ogóle to po co ci bezrobotny przegryw walacy konia przed monitorem? 

No właśnie. Miłość jest ślepa. Dopiero z czasem otwierają się oczy, ale i tak ciężko nieraz zerwać 

Po co mi? Jak się poznaliśmy nie zdawałam sobie sprawy ze wszystkiego. Padały piękne słowa, deklaracje, czułam, że to chłopak z problemami potrzebujący pomocy i przyjaznej dłoni. Teraz zaczynam dostrzegać prawdę, ale wciąż trudno mi w nią uwierzyć.

Ma dach nad głową, nie płaci, nie pracuje, ma wyżywienie, seks i jeszcze może sobie potrzepać :)