Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Justyna2444

Agresja mojego chłopaka jesteśmy przed ślubem co robić?

Polecane posty

Gość Justyna2444

Jestem od 3 lat w związku z mężczyzną niemal idealnym.
Niemal- ponieważ od kilku tygodni nasilił sie problem, który kiedyś pojawiał
sie sporadycznie i zdecydowanie nie na tak agresywnym poziomie.
Mój przyszły mąż (ślub ma być za 9 mieś.) nie potrafi zapanować nad
agresją słowną, rani mnie, przeprasza i tak nieustannie. Ja tracę
cierpliwość, stałam się drażliwa, płaczliwa i przygaszona. Nie
cieszą mnie przygotowania przedślubne, podskórnie czuję, że na razie
trzeba wszystko zawiesić, bo być może w ogóle tego ślubu nie będzie,
jeśli dalej tak będą się toczyły nasze relacje. On mnie poniża, nie
szanuje i kompletnie nie liczy się z moimi uczuciami. Przeraża mnie
to. Zachowuje się jak zupełnie inny facet. Odpycha mnie od siebie,
nie chcę już bliskości, nie chcę tej ciągłej huśtawki nastrojów.
Jestem rozczarowana, rozżalona, czuję się osamotniona i zupełnie bez
nadziei, że będzie lepiej. Twierdzi, że się zmieni i postara,
a po kilku godzinach zachowuje się tak samo. Wiem, że powinien iść
na jakąś terapie, i to nie tyle dla mnie czy dla tego związku ile
dla siebie samego. Przecież o ile łatwiej i przyjemniej się żyje,
jeśli nie targa człowiekiem nieustanny gniew i złość?
Jego wybuchy agresji słownej pojawiają się w zupełnie błachych
sytacjach- np. jesteśmy w sklepie obuwniczym, podaję mu kolejne
pary, on zachwycony jakimś zwariowanym modelem i na moje spokojne
stwierdzenie, że może zbyt ekstrawaganckie- on syczy przez
zęby "... się". Inny obrazek- typowa sprzeczka dotycząca tego
kto pozmywa po obiedzie, skoro ja gotowałam- mówię mu, że on zmyje-
odpowiedź "Zamknij się, ..." albo "Wypal gumę".
Nie wiem skąd w nim się wzięło tyle złości, czasem wydaje mi się że
działam mu na nerwy swoją osobą- po prostu tym że jestem zaradną,
samodzielną i obrotna kobietą. Trudno powiedzieć czy to jego
kompleksy, a może raczej frustracje. Ze wszystkimi innymi ludźmi,
z którymi mieszkałam (np. znajomymi z czasów studiów, współlokatorami,
przyjaciółkami) nigdy się nie kłóciłam i nikt nigdy z nich nie mówił mi,
że działam mu na nerwy.
Powiedzcie mi jaki facet pójdzie sam na terapię, skoro nie zdaje sobie sprawy ze
skali problemu, albo wręcz uważa ze to normalne, ze taki jest?
Po wszystkim mnie przeprasza, ja mu wybaczam a po 2 dniach to samo jest.
Odwiedza mnie 2-3 razy w tygodniu na 2-4 godziny, a potem szybko znika,
bo zapracowany, bo chce sobie pograć w gry... szczerze mówiąc, mam ochotę
zakończyć ten związek, ale nie umiem kogoś zranić. Wiem, że mnie kocha.
Ale jestem strasznie zmęczona... podświadomie modlę się, żeby odebrała
mi go jakaś inna... czy to chore? Co robić? Nie piszcie "rzuć go"
itp, bo owszem, można to zrobić, ale wiąże nas wiele spraw -
wspólny kredyt (na szczęście nie na mieszkanie, ale mamy do spłacenia 10 tys),
rozesłane zaproszenia do rodziny na ślub.... więc to nie tak łatwo teraz
wszystko odwołać. Z drugiej strony nie zamierzam popełnić błędu
i wyjść za mąż za kogoś, kto później będzie mnie lał... jakieś porady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem jak to jest

Wychodzi jego prawdziwe oblicze, będzie gorzej uwierz mi jeszcze po ślubie, będziesz tylko płakać po kątach i żeby nikt się nie zorientował będziesz robić dobrą minę  do złej gry. Zniszczysz sobie życie.  Uciekaj z dnia na dzień, najkepiejvwyhedz za granicę.Zrób co chceszvake nie wycuodz za takiego człowieka. Zaskugujesz na dobrego czyjego,a z tym to jeszcze chwilę i zobaczysz zacznie cię najpierw popycha a potem bić.  Uciekaj.Na poczatku będzie ci ciężko alevpozniej zrozumiesz że dobrze zrobiłaś. ŻYCIE MA SIĘ TYLKO JEDNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koło

Dziewczyno, bierz  nogi za pas i to szybko.

Co tam zaproszenia, kredyt. Tu chodzi o Twoją przyszłość, o to by nie zmarnować zycia.

On się nie zmieni. Z tego co opisalas wyłania się obraz zlego czlowieka. Od takich osób trzeba się trzymać z daleka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
55 minut temu, Gość Wiem jak to jest napisał:

Wychodzi jego prawdziwe oblicze, będzie gorzej uwierz mi jeszcze po ślubie, będziesz tylko płakać po kątach i żeby nikt się nie zorientował będziesz robić dobrą minę  do złej gry. Zniszczysz sobie życie.  Uciekaj z dnia na dzień, najkepiejvwyhedz za granicę.Zrób co chceszvake nie wycuodz za takiego człowieka. Zaskugujesz na dobrego czyjego,a z tym to jeszcze chwilę i zobaczysz zacznie cię najpierw popycha a potem bić.  Uciekaj.Na poczatku będzie ci ciężko alevpozniej zrozumiesz że dobrze zrobiłaś. ŻYCIE MA SIĘ TYLKO JEDNO

Dokładnie! Chroń siebie i wiej od niego póki nie jesteś w ciąży!!! Bo jakbys mu urodziła dziecko to dopiero bylabys uduup.io.na a on zaczął by sie wyzywac również na dziecku! Lada moment zacznie Cie bic. Uciekaj, dobrze Ci tu pisza!  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaktus wielgus

Zaciążysz ze dwa razy pod rząd, dostaniecie 500+ i życie się ułoży:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drago
7 godzin temu, Gość Justyna2444 napisał:

Jestem od 3 lat w związku z mężczyzną niemal idealnym.
Niemal- ponieważ od kilku tygodni nasilił sie problem, który kiedyś pojawiał
sie sporadycznie i zdecydowanie nie na tak agresywnym poziomie.
Mój przyszły mąż (ślub ma być za 9 mieś.) nie potrafi zapanować nad
agresją słowną, rani mnie, przeprasza i tak nieustannie. Ja tracę
cierpliwość, stałam się drażliwa, płaczliwa i przygaszona. Nie
cieszą mnie przygotowania przedślubne, podskórnie czuję, że na razie
trzeba wszystko zawiesić, bo być może w ogóle tego ślubu nie będzie,
jeśli dalej tak będą się toczyły nasze relacje. On mnie poniża, nie
szanuje i kompletnie nie liczy się z moimi uczuciami. Przeraża mnie
to. Zachowuje się jak zupełnie inny facet. Odpycha mnie od siebie,
nie chcę już bliskości, nie chcę tej ciągłej huśtawki nastrojów.
Jestem rozczarowana, rozżalona, czuję się osamotniona i zupełnie bez
nadziei, że będzie lepiej. Twierdzi, że się zmieni i postara,
a po kilku godzinach zachowuje się tak samo. Wiem, że powinien iść
na jakąś terapie, i to nie tyle dla mnie czy dla tego związku ile
dla siebie samego. Przecież o ile łatwiej i przyjemniej się żyje,
jeśli nie targa człowiekiem nieustanny gniew i złość?
Jego wybuchy agresji słownej pojawiają się w zupełnie błachych
sytacjach- np. jesteśmy w sklepie obuwniczym, podaję mu kolejne
pary, on zachwycony jakimś zwariowanym modelem i na moje spokojne
stwierdzenie, że może zbyt ekstrawaganckie- on syczy przez
zęby "... się". Inny obrazek- typowa sprzeczka dotycząca tego
kto pozmywa po obiedzie, skoro ja gotowałam- mówię mu, że on zmyje-
odpowiedź "Zamknij się, ..." albo "Wypal gumę".
Nie wiem skąd w nim się wzięło tyle złości, czasem wydaje mi się że
działam mu na nerwy swoją osobą- po prostu tym że jestem zaradną,
samodzielną i obrotna kobietą. Trudno powiedzieć czy to jego
kompleksy, a może raczej frustracje. Ze wszystkimi innymi ludźmi,
z którymi mieszkałam (np. znajomymi z czasów studiów, współlokatorami,
przyjaciółkami) nigdy się nie kłóciłam i nikt nigdy z nich nie mówił mi,
że działam mu na nerwy.
Powiedzcie mi jaki facet pójdzie sam na terapię, skoro nie zdaje sobie sprawy ze
skali problemu, albo wręcz uważa ze to normalne, ze taki jest?
Po wszystkim mnie przeprasza, ja mu wybaczam a po 2 dniach to samo jest.
Odwiedza mnie 2-3 razy w tygodniu na 2-4 godziny, a potem szybko znika,
bo zapracowany, bo chce sobie pograć w gry... szczerze mówiąc, mam ochotę
zakończyć ten związek, ale nie umiem kogoś zranić. Wiem, że mnie kocha.
Ale jestem strasznie zmęczona... podświadomie modlę się, żeby odebrała
mi go jakaś inna... czy to chore? Co robić? Nie piszcie "rzuć go"
itp, bo owszem, można to zrobić, ale wiąże nas wiele spraw -
wspólny kredyt (na szczęście nie na mieszkanie, ale mamy do spłacenia 10 tys),
rozesłane zaproszenia do rodziny na ślub.... więc to nie tak łatwo teraz
wszystko odwołać. Z drugiej strony nie zamierzam popełnić błędu
i wyjść za mąż za kogoś, kto później będzie mnie lał... jakieś porady??

odradzam ślub, bo będziesz miała przeje/bane, a ty nie martw się że go zranisz tylko ratuj siebie, nim będzie za późno, ale baby nie myślą i potem mają tak jak mają czyli przesr/ane z "idealnym" facetem, wy durne pipy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Na własne życzenie zmarnujesz sobie z nim życie. To nie jest miłość, to jest związek toxyczny. W miłości nikt nikogo nie rani i każda ze stron chce jak najlepiej dla tej drugiej. Poniżanie, wyśmiewanie, umniejszanie to nie miłość ,to pogarda. Kredyt jakoś splacicie ( wyjścia nie ma ) zaproszeniami się nie przejmuj, wszystko da się odkręcić w kulturalny sposób. To Twoje życie ,Twoja przyszłość , nie funduj sobie bylejakości, poniewierania, łez i beznadziei. Nie wchodzi w rolę ofiary bardziej niźli jesteś. Po ślubie zaczyna się  rili życie , ono jest upierdliwie trudne , z kimś takim  i przy kimś takim grozi Ci załamanie nerwowe . Nie ma tu ani jednej pozytywnej rzeczy , w tym Twoim poście. Wygląda na typowego facecika z problemami osobowościowymi , emocjonalnymi, w malzenstwo wchodzi się z ludźmi dojrzałymi, dobrze by bylo żeby Tobie też się taki trafił. A tymczasem odwołaj ślub i się ewakuuj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boytronic

Moja znajoma mimo znaków ostrzegawczych wyszła za takiego psychola. Potem była przez niego bita . Wyrywał jej nawet włosy. Skończyła w psychiatryku. Rozwiedli się. Teraz dochodzi do siebie. Przed ślubem była piękną kobietą. Teraz jest wrakiem człowieka. Wygląda na jakieś 50 lat, a ma 38. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Piszesz Justyna, że jesteś w związku niemal idealnym? Skoro ten facet jest dla ciebie ideałem, to zastanawiam się kim ty jesteś, tym bardziej że pozwalasz do siebie mówić takie teksty jak "wypal gumę" za takie odzywki powinien dostać patelnią w łeb. Jak długo pozwolisz się jeszcze poniżać? Olej tamtą kasę i uciekaj od niego jak najszybciej. Jak następnym razem do ciebie przyjdzie, to zamknij przed nim drzwi i powiedz mu, że cię nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przed ślubem robią różne rzeczy. To taki test od losu, który dostajemy w zestawie z obrączkami. Nie masz pojęcia jakie rzeczy widziałem między ludźmi, których kilka miesięcy wcześniej nazywałem na prawdę dobraną parą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
6 godzin temu, Gość drago napisał:

mam ochotę
zakończyć ten związek, ale nie umiem kogoś zranić. Wiem, że mnie kocha

Facet który traktuje Cię jak ścierkę???

Kocha cię???

Ha ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkaaaahhhhhssdddd

Niestety dziewczyno jestes uzależniona od niego. To toksyczny zwiazek, żadna miłość. 

Musisz znaleźć w sobie siłę i skończyć to nim mie jest za późno.

...i ze mamy nie pisać zebys z nim skonczyla itd? To na co Ty liczysz?

Nikt NORMALNY nie poradzi Ci babrac się dalej w tym g... Brutalnie- przepraszam- ale tak to wygląda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
24 minuty temu, Gość Kkkaaaahhhhhssdddd napisał:

i ze mamy nie pisać zebys z nim skonczyla itd? To na co Ty liczysz?

Macie napisać gdzie kupić tableteczkę która wrzuca się misiowi do herbatki i od tej pory misio kocha i szanuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×