Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Frania

Dlaczego spotyka mnie tyle złego?

Polecane posty

Gość Frania

Jestem dobrą osobą, a przynajmniej tak mi sie wydaje. Zawsze pomagałam ludziom w potrzebie, czesciej sama wychodziłam z inicjatywa pomocy bez poproszenia mnie o tą pomoc. Jestem pozytywna i staram sie tym optymizmem innych zarazac a mimo tego spotyka mnie samo zlo. Ludzie sa do mnie nie przyjemni, gdy juz komus zaufam okazuje sie ze ktos lamie mi serce z zimna krwia a ja rozpaczam po tym długimi miesiącami. Wydaje mi sie ze nic mnie dobrego w tym zyciu nie spotka a pomoc innym nie ma sensu. Kiedy ja potrzebuje pomocy chocby w postaci dobrego słowa, wsparcia i otuchy nagle grono moich znajomych umywa sie do tego ze zostaje obok tylko moja mama. Nawet moja siostra uwielbia mi grac na nerwach i duzo rzeczy robi specjalnie. Kiedys w rozmowie dyskutowałysmy na jakis temat po czym na koncu stwierdzila ze mam racje i o tym wiedziala od poczatku a ja zapytalam ja ze skoro wie ze mam racje to czemu sie ze mna kloci a ona odpowiedziala ze po prostu lubi mi grac na nerwach. Nie mam nikogo obok siebie. Czuje ze jestem we wszystkim sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd

Też tak mam, całe ...one życie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aka

Na kafe często piszą, że karma wraca, więc to może właśnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ushi
34 minuty temu, Gość Aka napisał:

Na kafe często piszą, że karma wraca, więc to może właśnie to.

Taa Karma wraca jak się pie Zerzyga. Mądrości kafeterianek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Niestety tak jest ze dobrzy ludzie dostają po dupie, a skur...  potrafią się dobrze ustawić i żyją jak paczki w maśle. Nie wiem dlaczego tak jest. Pewnie światem rządzi szatan dlatego zło zawsze wygrywa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 111

"pociesze" cie... ludzie maja gorzej

dorosla corka sasiadow moich rodzicow najpierw miala nieudane zwizki, jedne facet okradl jej rodzicow.

jak trafila na porzadnego faceta ktory nie pil zy nie kradl, to jak wzieli slub i starali sie o dziekco, poronila 2 ciaze.  potem doosial ciaze do konca, urodizla dziekco  paroma wadami (serce itd0 i ... dziekco zmarlo jak mialo troszke ponad rok.

ona  ma zle w zyciu. i to jak. nie do opisania jest jej cierpienie.

to bylo 4 lata temu a ta biedna kobieta jest zlamana cierpieniem, zreszta.. maz ja zostawil kilka miesiecy po smierci dziecka... jeszcze rok temu jej mama zmarla. jest sama jak palec z starym ojcem i swoim bolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Ala napisał:

Niestety tak jest ze dobrzy ludzie dostają po dupie, a skur...  potrafią się dobrze ustawić i żyją jak paczki w maśle. Nie wiem dlaczego tak jest. Pewnie światem rządzi szatan dlatego zło zawsze wygrywa 

Oj tak święta prawda. Ludzie nie respektują ludzi wrażliwych i spokojnych. Lekceważą. Największym autorytetem cieszą się ludzie bezczelni, cwani z zachowania i z wyglądu. Tacy mają przyjaciół. Tacy mają fajnych partnerów. Tacy mają poważane prace i dobrze zarabiają. Tacy też mają dzieci podobne sobie, które potrafią sie ustawić już w przedszkolu, a też mają z górki przez całe życie. Tacy ludzie nie muszą się o nic martwić. Po dobrych ludziach depczą. Traktują jak powietrze. Wyrzutów sumienia nie mają. Jest to bardzo przykre. Ja mam już 39 lat. Zaliczam się do tych spokojnych. Ile ludzi mnie ostatecznie odrzuciło, potraktowało jak niepotrzebnego śmiecia to nawet sobie nie wyobrażasz. Ja już życia mam dość. Nie ułożyło mi się ani uczuciowo, ani zawodowo, ani towarzysko. Nadzieja że kiedykolwiek się moje losy naprostują już praktycznie umarła. Moja wiara w dobroć Boga też sie załamała. Tak sobie trwam w takim stanie zawieszenia już X lat. Taka wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Oj tak święta prawda. Ludzie nie respektują ludzi wrażliwych i spokojnych. Lekceważą. Największym autorytetem cieszą się ludzie bezczelni, cwani z zachowania i z wyglądu. Tacy mają przyjaciół. Tacy mają fajnych partnerów. Tacy mają poważane prace i dobrze zarabiają. Tacy też mają dzieci podobne sobie, które potrafią sie ustawić już w przedszkolu, a też mają z górki przez całe życie. Tacy ludzie nie muszą się o nic martwić. Po dobrych ludziach depczą. Traktują jak powietrze. Wyrzutów sumienia nie mają. Jest to bardzo przykre. Ja mam już 39 lat. Zaliczam się do tych spokojnych. Ile ludzi mnie ostatecznie odrzuciło, potraktowało jak niepotrzebnego śmiecia to nawet sobie nie wyobrażasz. Ja już życia mam dość. Nie ułożyło mi się ani uczuciowo, ani zawodowo, ani towarzysko. Nadzieja że kiedykolwiek się moje losy naprostują już praktycznie umarła. Moja wiara w dobroć Boga też sie załamała. Tak sobie trwam w takim stanie zawieszenia już X lat. Taka wegetacja

Podpisuje się pod tym rękami i nogami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jedyne co mi w życiu zostało to muzyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

I tak dodam jeszcze że walczę. Każdego dnia walczę, ale już nie o miłość, już nie o to by zyskać jakichś przyjaciół. Teraz walczę już tylko o to by mieć na chleb, a wieczorem by móc odpocząć, bo jestem już zmęczona tym wszystkim, tym wiecznym użeraniem się o elementarne sprawy. Już nawet nie o wyższe, ale o elementarne.

Pewnie myślisz, że jesteś sama, ale takich jak ty, jest nas więcej. Możemy sobie rękę podać.

P.S. Jak chodzi o rodzeństwo to ja miałam brata który się nade mną wręcz psychicznie pastwił i miał z tego  klawą rozrywkę. Uspokoił się co prawda po latach, nie jest mi już wrogiem, ale wiem, że przyjaźni z tego nigdy nie będzie. Ja po prostu jestem dla niego człowiekiem drugiego sortu, choć mi tego w twarz nie powie, ale widać to w czynach. Przykładowa sytuacja. Jadę sobie na basen z matką i z ojcem, a na basenie spotykam swojego brata z żoną i z jakąś jeszcze trzecią osobą. I brat może i jedno zdanie zamieni, ale nigdy w życiu nie zrobi tak, żeby przyszedł do nas i rozłożył koło nas koc, żeby po prostu z własnej osobistej chęci spędzał z nami czas. Takie coś to w życiu. Spotykamy sie tylko na niedzielnym obiedzie u rodziców przy stole i jest to spotkanie wynikające jedynie z powinności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może jak staniesz się zołzą, to los się odmieni. Nie trać nadziei! 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×