Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaśka pelaska

Nie napisze swojej teściowej

Polecane posty

Gość Kaśka pelaska

Witam . Chciałabym się z wami podzielić moja sytuacja bo szczerze mówiąc powoli mam tego dosyc ale zacznę od początku. Jestem ze swoim obecnym mężem już od 8lat ale dopiero rok po ślubie. I zawsze miałam problem z jego matka. Przed urodzeniem pierwszej córki tak jakby mnie nie zauważała mieszkała wcześniej za granica ale strasznie swojego synka nastawiała do mnie anty ale to jej się nie udało. Po urodzeniu starszej ma teraz 7lat bardzo mi dokuczała zle to robię zle tamto itd itd były kłótnie owszem ale jakoś to szło. Później urodziła się druga córka i teściowa z obecnym mężem zjechała na stałe do pl. Ja poszłam do pracy no i się zaczęło mam powoli dosyc tej krowy psychicznie mnie chyba baba wykończy  Nie będę kryć nie lubie baby i vice versa , ona jest osoba strasznie lubiaca sie szarogesic, oczywiscie wszystko robi lepiej i najchętniej zajęła by moje miejsce w wychowaniu i wnukow i mojego meza. Ale do rzeczy. Mąż jest kierowca w Niemczech a wiec wszystko jak dom i dzieci jest na mojej głowie szkoła mniejsza córka itd mąż jest tylko na wekendy. Ja obecnie zaczęłam prace niestety na dwie zmiany po 12h i musiałam wynająć nianie żeby pilnowała córki do mojego powrotu teściowa zadeklarowała ze będzie przyjeżdżać na moje nocki ale po dwóch zmianach zaczęła wymyślać ze ma być jak ona chce wiec dla świetego spokoju zawiozłam przed praca młodsza a starsza u niani Niestety na wekend wypadła mi zmiana wiec teściowa zaproponowała ze dzieci weźmie do siebie wiec w sobotni wieczór po pracy zostaliśmy sami z mężem w domu a na niedziele zaprosiła nas na obiad do siebie ja byłam akurat przed nocna zmiana ale chciałam zobaczyć co u dzieci. Mniejsza oczywiście jak mnie  zobaczyła to od razu chciała na ręce wzięłam na chwile ale nie uczę jej tak żeby ciagle na raczkach bo później sobie rady nie mogę dać i mówiłam tez teściowej żeby jej noe przyzwyczajają a ona oczywiście swoje  ale co bym nie powiedziała ona jakby obuchem dostała ma gdzieś. Wszyscy na ogrodzę mąż składał z ojczymem jakies meble ogrodowe a mamusia po cichu zaczęła mnie atakować ze ja dziecka nie kocham bo nie biorę na ręce to to to tamto no myślałam ze mnie szlag trafi. Mąż widział ze coś nie tak ale nigdy za mną nie stanął tak otwarcie zawsze to przesadzam itd. Po pracy przyjechali koło południa z dziećmi i teściowa oczywiście dzien dobry i dowiedzenia od się zabrała ale mało tego zdarzyła jeszcze wrócić i napomknąć ze chciałabym abyś mi podziękowała ze zajęłam się dziećmi dwa dni!! No myślałam ze mnie krew zaleje mąż oczywiście jakby nie słyszał co ona gada a we mnie się zagotowało ale podziękowałam i pytam za każdym razem jak babcia bierze wnoki mam dziękować a mamusia na to a jak ty myślałaś !! Wyszłam bo myślałam ze jej przywale. Mam dosyc tej sytuacji przychodzi traktuje mnie jak śmiecia mam się płaszczyć przed nią robić co ona karze mam tego powoli dosc. Dziś obie zostawiłam u niani a miały być u niej a nie chce.  Jak odseparować tak toksyczna babę od swoich dzieci poradzcie coś? 

Nadmienię ze ciagle krytykuje co robię co gotuje a sama jak zrobi rosół to za h dokładnie jest jedna wielka galareta podważa moje zdanie daje dziecia słodycze chodź walczę z mniejsza bo ma problemy z wypróżnieniem a ta jej ładuje i potem mówi ze to moja wina bo zle ja karmie. Powoli mam dosyc nie mam nikogo po swojej stronie mąż maminsynek jak mamusia zadzwoni to jedzie chodź naprawdę rzadko jest tak ze możemy razem spędzić wekend. Ciagle matka wydzwania żeby z dziećmi przyjechał ja oczywiście nie muszę ważne żeby on był i dzieci 

Nie raz siedziałam cały wekend sama jeszcze przed praca bo mamusia zabierała mi moja rodzine do siebie zamiast ja spędzić wspólnie z moimi dziećmi i mężem siedziałam sama a jemu to pasuje bo tam nic robić nie musi mamusia podstawi pod nos dziećmi się zajmie nabuntuje i wraca ze się nawet rozmawiać nie chce. Mam powoli dosyc tej sytuacji i nie wiem co robić żeby uratować ta rodzine bo pną jal widzę robi wszystko żeby się to rozpadło  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×