Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

Dlaczego kazdemu przeszkadzam, czemu kazdy czuje dyskomfort w mojej obecnosci?

Polecane posty

Gość gosc

Zawsze tak bylo

Kiedys w lo-Kolezanki potraktowaly mnie jak dno i zostawily na ulicy gdy bylysmy na wycieczce, a ja sie tak nastawilam,  myslalam przez cale 3 lata ze one sa okej a to ze mna cos jest nie tak i lubilam je. Poszlam z nimi, siedzialam caly jeden dzien razem i zero problemow... a nastepnego dnia mnie porzucily choc wiedzialy ze nie mam z kim isc i jeszcze nawet wczesniej sie nie odzywaly do mnie wprost tylko za moimi plecami smsy pisaly do innych by mnie odstawic. A przeciez nie mialam zlych intencji... Mialysmy szanse by sie polubic, cos zmienic. Ja w 3 gimnazjum np polubilam kolezanke co przez 3 lata mnie denerwowala. Zawsze mialam tak ze kogos kto byl wrogiem moglam obrocic w przyjaciela.

Tylko ze kazdy potem... historii z gimnazjum juz nawet nie bede przytaczac jak kolega z podstawowki stwirrdzil ze skoro w podtsawowce sie nienawidzilisny to i w gimnazjum nie bedziemy sie kumplowac

A jakis czas bylo okej, ale potem znow sie stal wredny i zbywal mnie, smial sie, przeklinal do mnie... chcialam walczyc o te relacje, pytalam sie o co chodiz ale on nic... swoje pretensje do mnie mowil kazdemu tylko nie mi

Klasa w  liceum:

Stala cala grupa, ja razem z nimi i juz odczuwalam ze chca bym sb poszla najlepiej gdzies daleko

Kuzynka:

 napisze do niej zalozmy w srode to potrafi czasem w piatek napisac

Sasiedzi, koledzy:

pojde do nich na chwile to pogadaja czasem dluzej ci co bardziej lubia, a ci co mniej to taki dyskomfort od razu... niektorzy tacy niemili...

Reszta rodziny:

ta blizsza niektorzy sami chcieli bym u nich siedziala, ale ta dalsza... ja raz z tata podeszlismy do takiej kuzynki, ja takie czesc, hej z usmiechem, serio a ona wgl w d.pie to miala i sb poszla dalej, z jakimis pretensjami, a do cioci juz normalnie. A przeciez bylam mila, naprawde! Spytalam sie ile ma miesiecy jej syn, bo sie rzadko widujemy i moglam nie wiedziec tak... a naprawde bylam ciekawa... 

To juz nawet sasiadka obok kurde milsza byla niz wlasna rodzina jak sie spytasz o cokolwiek! Niektorzy falszywie, ale niektorzy prawdziwie.

Mam moze trudny charakter bo mam ale sie zmieniam i naprawde sa ludzie ktorzy to widza! Bywam wredna ale dla ludzi wokom jestem szczerze mila! 

Zawsze sie usmiecham, staram sie byc mila i szczera a ludzie biora to za falsz i chca abym uciekla i nie przeszkadzala.

Boli mnie to. Wszedzie zle tam gdzie jestesmy. Jedna ciotka to wgl mojej matce, jej siostrze powiedziala wprost ze nie chce nikogo goscic xD. Ojca siostry sa milsze w tej kwestii jednak, chociaz tez jak do nas przyjada to na 5 minut i jazda dalej...

W mojej bylej licealnej klasie nikt prawie nie chcial gadac ze mna, ja juz to tylko faceci, dziewczyny mnie nie znosily

Z poza mojej klasy kazdy prawie byl milszy

Rodzina lubi tylko ta blizsza i ta z widzenia weselnego, i to nie kazda, moze inni dalsi sa tacy bardziej mili ale ich sie nie widuje za czesto

Obcy ludzie reaguja dobrze tylko dlatego ze tate lubia, moze czasem w jakiejs sytuacji jak sie usmiechnie czlowiek czy zagada to jeszcze okej

Ale jak juz na dluzej gdzies jestem to zle. A przeciez nie chce nikomu krzywdy robic. Rozmawiam normalnie, troche sie dopytam co i jak, lubie zagadywac ludzi, jednka tez siedze czezto cicho

Chlopakowi tez czuje czasem ze przeszkadzam, on mowi ze nie, ale czuje ze tak... mamy rozne charaktery w sumie... i czuje ten dyskomfort jego

Do domu powiedzial ze nie zaprosi, nawet sam powiedzial ze jego brat moglby sie wkurzac jakbysmy pokoj zajeli

W sklepach i innych, na ulicy jak sie popatrze na kogos to kazdy z taka wredna mina, albo patrza "o jaka malpa idzie". A ja tylko moze troszke roztrzepana jestem, ale ktoz nie byl?

Czasem jak sie ktos popatrzy...

=(

Co ja ludziom takiego robie? Nikogo nie obrazam, staram sie byc szczera ale prawie kazdy jak juz powiedzialam bierze to za falsz. Mam juz tego dosyc. To gdzie mam isc, z kim rozmawiac skoro kazdy sie czuje niekomfortowo? Skoro nikogo nie obchodze? Jedynie moi rodzice sie mna przejmuja! I moze chlopak...

A ja potrafilam nieraz modlic sie o kogos gdy sie cos zlego dzialo!

Jak dotad najmilsi ludzie to ci w internecie chyba, nieznajomi. Zapytalam sie o rade i dostawalam odpowiedz. Ale na zywo? Moze tylko pedagog szkolna mnie rozumiala i zrobila duzo.

Mam naprawde dosyc

Kazdemu przeszkadzam, kazdy mnie nienawidzi

To jaka mam byc? Po co mowicie badz soba, skoro bedac soba jest zle?

To co mam robic? By mniej irytowac? By nikt sie nie dusil? 

Czemu swiat mnie nie znosi az tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co takiego

połykasz czy wypluwasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tosia

to nie przeszkadzaj

32 minuty temu, Gość gosc napisał:

Zawsze tak bylo

Kiedys w lo-Kolezanki potraktowaly mnie jak dno i zostawily na ulicy gdy bylysmy na wycieczce, a ja sie tak nastawilam,  myslalam przez cale 3 lata ze one sa okej a to ze mna cos jest nie tak i lubilam je. Poszlam z nimi, siedzialam caly jeden dzien razem i zero problemow... a nastepnego dnia mnie porzucily choc wiedzialy ze nie mam z kim isc i jeszcze nawet wczesniej sie nie odzywaly do mnie wprost tylko za moimi plecami smsy pisaly do innych by mnie odstawic. A przeciez nie mialam zlych intencji... Mialysmy szanse by sie polubic, cos zmienic. Ja w 3 gimnazjum np polubilam kolezanke co przez 3 lata mnie denerwowala. Zawsze mialam tak ze kogos kto byl wrogiem moglam obrocic w przyjaciela.

Tylko ze kazdy potem... historii z gimnazjum juz nawet nie bede przytaczac jak kolega z podstawowki stwirrdzil ze skoro w podtsawowce sie nienawidzilisny to i w gimnazjum nie bedziemy sie kumplowac

A jakis czas bylo okej, ale potem znow sie stal wredny i zbywal mnie, smial sie, przeklinal do mnie... chcialam walczyc o te relacje, pytalam sie o co chodiz ale on nic... swoje pretensje do mnie mowil kazdemu tylko nie mi

Klasa w  liceum:

Stala cala grupa, ja razem z nimi i juz odczuwalam ze chca bym sb poszla najlepiej gdzies daleko

Kuzynka:

 napisze do niej zalozmy w srode to potrafi czasem w piatek napisac

Sasiedzi, koledzy:

pojde do nich na chwile to pogadaja czasem dluzej ci co bardziej lubia, a ci co mniej to taki dyskomfort od razu... niektorzy tacy niemili...

Reszta rodziny:

ta blizsza niektorzy sami chcieli bym u nich siedziala, ale ta dalsza... ja raz z tata podeszlismy do takiej kuzynki, ja takie czesc, hej z usmiechem, serio a ona wgl w d.pie to miala i sb poszla dalej, z jakimis pretensjami, a do cioci juz normalnie. A przeciez bylam mila, naprawde! Spytalam sie ile ma miesiecy jej syn, bo sie rzadko widujemy i moglam nie wiedziec tak... a naprawde bylam ciekawa... 

To juz nawet sasiadka obok kurde milsza byla niz wlasna rodzina jak sie spytasz o cokolwiek! Niektorzy falszywie, ale niektorzy prawdziwie.

Mam moze trudny charakter bo mam ale sie zmieniam i naprawde sa ludzie ktorzy to widza! Bywam wredna ale dla ludzi wokom jestem szczerze mila! 

Zawsze sie usmiecham, staram sie byc mila i szczera a ludzie biora to za falsz i chca abym uciekla i nie przeszkadzala.

Boli mnie to. Wszedzie zle tam gdzie jestesmy. Jedna ciotka to wgl mojej matce, jej siostrze powiedziala wprost ze nie chce nikogo goscic xD. Ojca siostry sa milsze w tej kwestii jednak, chociaz tez jak do nas przyjada to na 5 minut i jazda dalej...

W mojej bylej licealnej klasie nikt prawie nie chcial gadac ze mna, ja juz to tylko faceci, dziewczyny mnie nie znosily

Z poza mojej klasy kazdy prawie byl milszy

Rodzina lubi tylko ta blizsza i ta z widzenia weselnego, i to nie kazda, moze inni dalsi sa tacy bardziej mili ale ich sie nie widuje za czesto

Obcy ludzie reaguja dobrze tylko dlatego ze tate lubia, moze czasem w jakiejs sytuacji jak sie usmiechnie czlowiek czy zagada to jeszcze okej

Ale jak juz na dluzej gdzies jestem to zle. A przeciez nie chce nikomu krzywdy robic. Rozmawiam normalnie, troche sie dopytam co i jak, lubie zagadywac ludzi, jednka tez siedze czezto cicho

Chlopakowi tez czuje czasem ze przeszkadzam, on mowi ze nie, ale czuje ze tak... mamy rozne charaktery w sumie... i czuje ten dyskomfort jego

Do domu powiedzial ze nie zaprosi, nawet sam powiedzial ze jego brat moglby sie wkurzac jakbysmy pokoj zajeli

W sklepach i innych, na ulicy jak sie popatrze na kogos to kazdy z taka wredna mina, albo patrza "o jaka malpa idzie". A ja tylko moze troszke roztrzepana jestem, ale ktoz nie byl?

Czasem jak sie ktos popatrzy...

=(

Co ja ludziom takiego robie? Nikogo nie obrazam, staram sie byc szczera ale prawie kazdy jak juz powiedzialam bierze to za falsz. Mam juz tego dosyc. To gdzie mam isc, z kim rozmawiac skoro kazdy sie czuje niekomfortowo? Skoro nikogo nie obchodze? Jedynie moi rodzice sie mna przejmuja! I moze chlopak...

A ja potrafilam nieraz modlic sie o kogos gdy sie cos zlego dzialo!

Jak dotad najmilsi ludzie to ci w internecie chyba, nieznajomi. Zapytalam sie o rade i dostawalam odpowiedz. Ale na zywo? Moze tylko pedagog szkolna mnie rozumiala i zrobila duzo.

Mam naprawde dosyc

Kazdemu przeszkadzam, kazdy mnie nienawidzi

To jaka mam byc? Po co mowicie badz soba, skoro bedac soba jest zle?

To co mam robic? By mniej irytowac? By nikt sie nie dusil? 

Czemu swiat mnie nie znosi az tak!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Up:(((((( czy ktos mogl mi normalnie odp?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tutaj jest kafe, nie wymagaj tu normalnych odpowiedzi na swoje pytanie. Mogę ci powiedzieć tylko tyle- przesadzasz. Parę incydentów i automatycznie stwierdzasz, że "każdy" Cię nie znosi i nie chce byś istniała.

Odpowiedziałam bo to forum to coś mniej niż piasek pod wodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 22.06.2019 o 22:04, Gość gość napisał:

Tutaj jest kafe, nie wymagaj tu normalnych odpowiedzi na swoje pytanie. Mogę ci powiedzieć tylko tyle- przesadzasz. Parę incydentów i automatycznie stwierdzasz, że "każdy" Cię nie znosi i nie chce byś istniała.

Odpowiedziałam bo to forum to coś mniej niż piasek pod wodą.

Dziekuje za odpowiedz bo juz sie zalamalam ze nie ma tu nikogo normalnego

Czy przesadzam? Nie wiem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×