Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Okinawa

Kto zwariował? Ja z mężem czy znajoma?

Polecane posty

Gość Okinawa

Wpadła dziś do mnie znajoma na sobotnią kawkę, bo tak się złożyło, że była przejazdem w moim mieście. Z racji tego, że ani mi, ani mężowi nie chciało się gotować to mąż skoczył do sklepu po bułki i parówki i zamiast obiadu były hot-dogi. Jak przyszła znajoma to byłam na etapie przygotowywania składników, spytałam jej czy może też chce, bo pewnie głodna po trzygodzinnej jeździe samochodem. Zaraz wyskoczyła, że śmieci ona jadła nie będzie i jak możemy truć naszą sześcioletnią córkę. Wytłumaczyłam jej, że to są parówki z szynki, mają 90% mięsa. Ona dalej swoje o jakichś dodatkach i wzmacniaczach smaku. Szczerze mówiąc, poczułam się urażona i zrobiło mi się trochę przykro. Powiedziała, że i tak ma opóźnienie, więc nie chce tej kawy i idzie. A może ona ma rację i powinnam unikać dawania dziecku parówek? Daję sporadycznie, raz na miesiąc lub dwa. Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sądzę że to nie jej biznes i wyskakując z takim tekstem zachowała się jak typową wiesniara. Poza tym co do parówek , to te hot-dogowe nie są złe, a chyba każdy czasem kupuje. Ja lubię sokolow cielece. Hot-dogi to tez spoko jedzenie, zwłaszcza jak nie chce sie nic gotować. Ja do hot dogow robie surówkę z marchewki i mlodej kapusty. Wszyscy lubia. A twoja znajoma wpadając na szybką kawkę mogła cos do tej kawki przynieść 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Miała rację jeśli chodzi o skład parówek, ale nie jest to jej sprawa, co jecie Wy I Wasze dziecko. 

Ja bym grzecznie podziękowała za poczęstunek i nie komentowała. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dodam,że ja też mam taką znajoma, która jest strasznie Eco i wszystkich poucza jak mają jeść. Ja robilam rosół to ona zrobiła mi wywód odnośnie tego, że mięso kupuje nie w tym sklepie, warzywa nie są ekologiczne, a makaron to ona sama robi. Aż pewnego razu wpadłam na nią w Lidlu jak kupowała mięso, jajka i td... nic nie skomentowałem, a ona zaczęła się tłumaczyć,ze nie miała czasu na porządne zakupy w X sklepie , więc na szybko robi zakupy i jakaś sie ,"przemecza" 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak parówki nie są podstawą diety to nic się nie stanie, jak wy jecie raz na jakiś czas to spoko. A koleżanka nawet jeśli miała rację to i tak nieładnie się zachowała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdrowo ?

Nie jem parówek od trzech lat, nie kupuje hot dogów, ktore kiedys uwielbiałam.

Jednak na miejscu Twojej znajomej powiedziałabym, że unikam, bo nie jest zdrowe, ale nie wykluczam, że bym się skusiła.

Staram sie zdrowo jeść, ale w gosciach jadam okazjonalnie rozne rzeczy i nikomu wykladow nie robię.

Częściej sama wyslu...e glupich  teorii, ze wszystko trzeba jesc...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak parówki nie są podstawą diety to nic się nie stanie, jak wy jecie raz na jakiś czas to spoko. A koleżanka nawet jeśli miała rację to i tak nieładnie się zachowała. 

Na dobrą sprawę to jakość wędlin, pasztetow itd tez jest wątpliwa jeśli kupujesz w marketach lub w zwykłym spożywczaku. Mięso jest wątpliwej jakości biorąc pod uwagę ,że zwierzęta są karmione antybiotykami, żyją w kiepskich warunkach. Nawet nie chce sie rozpisywać, bo jakiś czas temu naczytalam sie i ilekroc kupuje mięso to przed oczami mam te historie. Jajka to samo. Chleb to spulchniacze. Co dziwne czasem pieke domowy chleb to dzieci nie chca bo nie taki. Marchew ostatnio kupilam w lidlu to smierdzi chemią i nawozem. Tuńczyka w puszce wzięłam początkowo na paste do chleba, po otwarciu wydał mi sie dziwny z wyglądu, więc kotu dalam. Kot tez podziękował, choć normalnie za tuńczyka by zabił. Wiec wg mnie jak ktoś krytykuje, to sam powinien dobrze wybierać produkty i kupować jedzenie z dobrego źródła. A tymczasem każdy powie,że w Tesco,biedronce, Lidlu, Leclerku to syf, a jak staniesz w kolejce do wędlin to widzisz jak zycie ci upływa 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość Okinawa napisał:

Wpadła dziś do mnie znajoma na sobotnią kawkę, bo tak się złożyło, że była przejazdem w moim mieście. Z racji tego, że ani mi, ani mężowi nie chciało się gotować to mąż skoczył do sklepu po bułki i parówki i zamiast obiadu były hot-dogi. Jak przyszła znajoma to byłam na etapie przygotowywania składników, spytałam jej czy może też chce, bo pewnie głodna po trzygodzinnej jeździe samochodem. Zaraz wyskoczyła, że śmieci ona jadła nie będzie i jak możemy truć naszą sześcioletnią córkę. Wytłumaczyłam jej, że to są parówki z szynki, mają 90% mięsa. Ona dalej swoje o jakichś dodatkach i wzmacniaczach smaku. Szczerze mówiąc, poczułam się urażona i zrobiło mi się trochę przykro. Powiedziała, że i tak ma opóźnienie, więc nie chce tej kawy i idzie. A może ona ma rację i powinnam unikać dawania dziecku parówek? Daję sporadycznie, raz na miesiąc lub dwa. Co sądzicie?

Sama przyznałaś, że nie chciało wam się gotować. Ja bym się chyba ze wstydu spaliła jakbym podała znajomej parówki bo nie chciało mi się gotować xD Można zrobić jakąś sałatkę, kupić parę rodzajów pieczywa - czasu zajmie tyle samo, a efekt lepszy. A jak już totalnie niczego mi się nie chce robić to można zaprosić koleżankę do restauracji i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga83

Taaak wszyscy jestesmy swieci i suuuper sie odzywiamy. Ja nie lubie za bardzo kebsow ale syn i maz lubia to i ja czasami sie skusze. Z dziecinstwa pamietam jak mama kupowala parowki pabianickie a kiedys byl to syf i coz zyje. Moje dzieci tez czasami jedza, wlasnie gdy nie chce mi sie nic robic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Twoja znajoma pokazała brak kultury, ale twoje pytanie kto tu zwariował też nie jest na poziomie. Widać obie macie braki w wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Gość Gosc napisał:

Twoja znajoma pokazała brak kultury, ale twoje pytanie kto tu zwariował też nie jest na poziomie. Widać obie macie braki w wychowaniu.

Ale nie zapytala jej czy ja ...alo , Wiec gdzie jej brak kultury? Chyba zgodzisz się,że nad zachowaniem tamtej kobiety każdy by się zastanowil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale nie zapytala jej czy ja ...alo , Wiec gdzie jej brak kultury? Chyba zgodzisz się,że nad zachowaniem tamtej kobiety każdy by się zastanowil

Nad czym tu się zastanawiać? Była po prostu niekulturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czym chata bogata tym rada. Znajoma wykazała się brakiem taktu i kultury. Nie znoszę tofu, ale zdarzylo mi się kiedyś gościc u zakręconych wege- co podali zjadłam i podziękowałam. Za posiłek podany pod nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czym chata bogata tym rada. Znajoma wykazała się brakiem taktu i kultury. Nie znoszę tofu, ale zdarzylo mi się kiedyś gościc u zakręconych wege- co podali zjadłam i podziękowałam. Za posiłek podany pod nos.

ale tej znajomej wg słów autorki nikt nie podstawiał pod nos. autorka tylko się spytała. ta znajoma to jakieś dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Od razu zwariował? Nikt nie zwariował, obydwie miałyście olewacki stosunek do spotkania. Znajoma postąpiła niekulturalnie, nie pasowało to mogła podziękować i nie komentować, nie jej sprawa co jecie. Mogła też przywieźć coś eko/zdrowego jak tak lubi i was poczęstować. Natomiast jeśli wiedziałaś chociaż te 2 h wcześniej, ze ona wpadnie to mogłaś zrobić błyskawiczną sałatkę np grecką i kupić kawałek ciasta do kawy. Gdyby do mnie miała wpaść jakas "znajoma" to bym chociaż sałatkę zrobiła, a jakby mi się nie chciało gotować czy gadać to powiedziałabym że mnie w domu nie ma. Już taka jestem, nie przyjmuje gości z buta, gości po drodze itd jak mam dużo pracy w domu albo nic mi się nie chce. Nie mam np potrzeby czestowac parowkami w nieposprzatanym mieszkaniu. Albo jestem chętna i przygotowana, albo cyrku nie odstawiam. Ja tu problemu nie widzę i powodu do analizy. Poprostu jesteście "znajomymi", którym na relacji nie zależy, nie zależy wam na tym, żeby ta druga czuła się dobrze w waszym towarzystwie. Tak to odbieram. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Kasia napisał:

Od razu zwariował? Nikt nie zwariował, obydwie miałyście olewacki stosunek do spotkania. Znajoma postąpiła niekulturalnie, nie pasowało to mogła podziękować i nie komentować, nie jej sprawa co jecie. Mogła też przywieźć coś eko/zdrowego jak tak lubi i was poczęstować. Natomiast jeśli wiedziałaś chociaż te 2 h wcześniej, ze ona wpadnie to mogłaś zrobić błyskawiczną sałatkę np grecką i kupić kawałek ciasta do kawy. Gdyby do mnie miała wpaść jakas "znajoma" to bym chociaż sałatkę zrobiła, a jakby mi się nie chciało gotować czy gadać to powiedziałabym że mnie w domu nie ma. Już taka jestem, nie przyjmuje gości z buta, gości po drodze itd jak mam dużo pracy w domu albo nic mi się nie chce. Nie mam np potrzeby czestowac parowkami w nieposprzatanym mieszkaniu. Albo jestem chętna i przygotowana, albo cyrku nie odstawiam. Ja tu problemu nie widzę i powodu do analizy. Poprostu jesteście "znajomymi", którym na relacji nie zależy, nie zależy wam na tym, żeby ta druga czuła się dobrze w waszym towarzystwie. Tak to odbieram. 

A jeśli znajoma powiedzialaby,że nie je syfiastego tiramisu z marketu ani sałaty ktora nie jest Eco? Nie widzę nic złego w tym hot dogu, na mieście taki minimum 5 zeta kosztuje, a ta znajoma to raczej żadna ksiezna sądząc po zachowaniu, żeby jej takie danie przez gardło nie przeszło. Snobizm i tyle. Pisze to dziś poraz któryś. Polacy lubia zgrywac snobow i uczyć innych kultury, choć sami jej nie posiadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
11 minut temu, Gość Gość napisał:

A jeśli znajoma powiedzialaby,że nie je syfiastego tiramisu z marketu ani sałaty ktora nie jest Eco? Nie widzę nic złego w tym hot dogu, na mieście taki minimum 5 zeta kosztuje, a ta znajoma to raczej żadna ksiezna sądząc po zachowaniu, żeby jej takie danie przez gardło nie przeszło. Snobizm i tyle. Pisze to dziś poraz któryś. Polacy lubia zgrywac snobow i uczyć innych kultury, choć sami jej nie posiadaja

Nie mam takich niewychowanych znajomych, ale jakby taka "cudna", oceniająca znajoma zadzwoniła, że wpadnie to bym powiedziała, że mnie nie ma i sobie humoru nie psula. Autorka chyba zna kobietę, która zaprasza do domu, czy na oczy ją raz widziała, że zaskoczona? Poza tym sa ludzie, którzy zwrócą uwagę na parowkę, ale pochodzenia liścia sałaty już nie analizują. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Gdybym jakimś cudem gościła kogoś takiego i usłyszała że ciasto chemia i sałata nie jest eko to bym powiedziała "to nie jedz" i sobie głowy ...ką nie zawracała. A jak autorka chce mieć znajomych byle mieć i stawia na ilość a nie jakość to jej problem, nie wymaga od nich kultury, ale sama też się nie postarała i tyle. Jak do mnie wpada koleżanka to dla niej robię sałatkę, którą lubi i stawiam nasze ulubione wino, 15 minut roboty, jak jestem u niej to ona robi coś szybkiego i dobrego. Nie muszą być to parówki, zaznaczam też że stawiam na stole koło gościa i gość je jak chce i ile chce a nie pytam bez przejęcia "chcesz też czy może nie chcesz?" 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena
25 minut temu, Gość Kasia napisał:

Nie mam takich niewychowanych znajomych, ale jakby taka "cudna", oceniająca znajoma zadzwoniła, że wpadnie to bym powiedziała, że mnie nie ma i sobie humoru nie psula. Autorka chyba zna kobietę, która zaprasza do domu, czy na oczy ją raz widziała, że zaskoczona? Poza tym sa ludzie, którzy zwrócą uwagę na parowkę, ale pochodzenia liścia sałaty już nie analizują. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Gdybym jakimś cudem gościła kogoś takiego i usłyszała że ciasto chemia i sałata nie jest eko to bym powiedziała "to nie jedz" i sobie głowy ...ką nie zawracała. A jak autorka chce mieć znajomych byle mieć i stawia na ilość a nie jakość to jej problem, nie wymaga od nich kultury, ale sama też się nie postarała i tyle. Jak do mnie wpada koleżanka to dla niej robię sałatkę, którą lubi i stawiam nasze ulubione wino, 15 minut roboty, jak jestem u niej to ona robi coś szybkiego i dobrego. Nie muszą być to parówki, zaznaczam też że stawiam na stole koło gościa i gość je jak chce i ile chce a nie pytam bez przejęcia "chcesz też czy może nie chcesz?" 🙂

Popieram jak wyżej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość Kasia napisał:

Nie mam takich niewychowanych znajomych, ale jakby taka "cudna", oceniająca znajoma zadzwoniła, że wpadnie to bym powiedziała, że mnie nie ma i sobie humoru nie psula. Autorka chyba zna kobietę, która zaprasza do domu, czy na oczy ją raz widziała, że zaskoczona? Poza tym sa ludzie, którzy zwrócą uwagę na parowkę, ale pochodzenia liścia sałaty już nie analizują. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Gdybym jakimś cudem gościła kogoś takiego i usłyszała że ciasto chemia i sałata nie jest eko to bym powiedziała "to nie jedz" i sobie głowy ...ką nie zawracała. A jak autorka chce mieć znajomych byle mieć i stawia na ilość a nie jakość to jej problem, nie wymaga od nich kultury, ale sama też się nie postarała i tyle. Jak do mnie wpada koleżanka to dla niej robię sałatkę, którą lubi i stawiam nasze ulubione wino, 15 minut roboty, jak jestem u niej to ona robi coś szybkiego i dobrego. Nie muszą być to parówki, zaznaczam też że stawiam na stole koło gościa i gość je jak chce i ile chce a nie pytam bez przejęcia "chcesz też czy może nie chcesz?" 🙂

A do.mnie jak ktoś wpada to ze swoim ciastem. A jak wpadnie bez to pije kawę bez ciasta i nie wysilam sie na perfekcyjną panią domu. Mam tez taka znajoma, której nie otwieram, ale trzeba bylo sie oparzyc by ja poznać. Moje mieszkanie jest kiepskie a jej super. Więcej nie zapraszam nawet jak się wprasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A do.mnie jak ktoś wpada to ze swoim ciastem. A jak wpadnie bez to pije kawę bez ciasta i nie wysilam sie na perfekcyjną panią domu. Mam tez taka znajoma, której nie otwieram, ale trzeba bylo sie oparzyc by ja poznać. Moje mieszkanie jest kiepskie a jej super. Więcej nie zapraszam nawet jak się wprasza.

Nie musisz kupować/piec ciasta jak nie chcesz. Dla mnie to poprostu miły gest, jak jest coś słodkiego do kawy i tyle. Tym bardziej, że i ja i moje koleżanki lubimy słodycze. U mnie nawet w pracy często jemy, raz jedna osoba przyniesie raz druga (wszystkie nadal chude:)). Poprostu dla mnie ciasto za 15 czy 20 zł to nie jest jakieś hallo czy dowód bycia "perfekcyjną panią domu", bez przesady, no ale każdy ma prawo robić jak uważa 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×