Kto z Was kocha pomimo braku kontaktu?

Tzn ja już nie kocham, dawno mi przeszło, ale wycierpiałam sie strasznie. Gdy przeczytalam tytul odrazu w mojej glowie pojawil sie on, a poznalismy się w 2006 roku!! Mialam 18 lat, on 22, poznalismy sie w Niemczech w Lipsku, ja z Polski on z Grecji. Mielismy tam praktyki ze szkol. 3 tygodnie trwaly. Potem pisalismy emaile, na tamte czasy wiadomo nie bylo whatsappa itd. Mielismy nikly kontakt,ale do dzis pamietam jego emaile, wgl byl mega przystojny totalnie w moim typie. Do dzis mam gdzies jego zdjecie. Nacierpialam sie ze 3 lata po jakims czasie on juz prawie nie pisal. Ciezko bylo wtedy ani poleciec ani gdzies sie spotkac bo czlowiek młody, bez kasy. Ale sie wyryczalam przez niego masakra. Jego ulubiona piosenka "Hell is living without u" do dzis jej slucham. A tyle lat minelo, on wiem ze ma zone, corke, ja tez jestem juz po slubie. Nie wiem czemu, ale do dzis o nim mysle. Nie wierze, ze to juz 13 lat