Nie macie wrażenia że na basenach odkrytych miejskich zbiera się jakaś patola? Zębów nie mają, tanie tatuaże, dzieci o imionach Nadia, Brajan...

no serio...wybrałam się do parku wodnego w Warszawie na Moczydle z dzieckiem i nie chce mi się znowu tam jechać szczerze mówiąc.

Coś w tym jest ale to pewnie dlatego, że patola od razu rzuca się w oczy, na normalnych ludzi nikt nie zwraca uwagi. Ale faktycznie dużo tych patoli, wydziarani z piwkami i petami, przekleństwo co drugie słowo słychać z daleka, a dzieci biegają samopas.

Ja właśnie wróciłam i ogólnie nie widziałam żadnej patologii, było kilku facetów z tanimi tatuażami, ale zachowywali się normalnie. Przez 5 godzin nie usłyszałam żadnego przekleństwa, nikt nie palił a jedyne piwo jakie można kupić to 0%. Było fajnie choć padam na pysk

Na tych tanich kąpieliskach tak jest, same patusy, dokładnie tacy jak piszesz. Jedyna szansa na w miarę normalne towarzystwo na basenie to dość wysoka cena za wejście, ewentualnie honorowanie różnych kart Multisport itp., bo to zapewnia pracodawca, a patusiarnia przecież nie pracuje (szlachta nie pracuje, wiadomo)

Jeszcze Ci napiszę, autorko, że w Łodzi takim patolskim kąpieliskiem jest Arturówek - śmierdzące fajki, piwerko i kiełba z grilla, darmowy wodny plac zabaw i tego typu atrakcje, przyciągające rzesze Sebixów i Karyn z ich Brajankami, choć oczywiście normalni ludzie też się zdarzają. Z kolei na Fali, gdzie bilety są drogie, patusów prawie nie ma, za to zwykle ogromne kolejki i tłok

Hej ja tez z Łodzi i powiem Ci, że na tych płatnych tez patusow się spotyka. Np. Basen na Teofilowie, chyba Wodny Raj się nazywa, tam Seby i Karyny przelazily przez siatkę żeby nie płacić  Oczywiście piwko własne, fajeczki i przeklenstwa, że uszy puchly...zdecydowanie lepiej zapłacić więcej na takiej Fali i móc spokojnie z dzieckiem pójść.

Tylko faktycznie tłok niemilosierny.