Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

CZY JEST KTOŚ WIĘKSZYM ZEREM ODE MNIE?

Polecane posty

Gość gosc

28 lat prawiczek

nigdy nie miałem dziewczyny

nigdy nie pracowałem

nerwica lękowa, terapie i psychotropy od 3 lat

nie mam mamy, a ojciec alkoholik

nie mam znajomych, siedze samotnie całymi dniami w domu i wychodzę tylko gdy muszę (do sklepu po zakupy), wszyscy się ode mnie odcięli bo po co im znajomość z takim frajerem

jestem kulą u nogi mojej siostry która mnie przygarnęła do siebie

nawet Pan Bóg mnie nie nawidzi mimo że tak bardzo się staram, modlę, czytam Pismo Święte, chodzę na Mszę, do spowiedzi i przyjmuje Pana Jezusa w Eucharystii

wciąż stoję na skraju s,a,m,o,b,ó,j,s,t,w,a mimo że próbuje przed tym uciekać od kilku lat, ale czuje że to mnie coraz bardziej dogania i nawet Pan Bóg nie chce mi pomóc wyjść z tej sytuacji mimo że tak bardzo błagam Go od lat o jakąkolwiek pomoc, chyba on też ma gdzieś takiego frajera, albo już po prostu zapomniał że mnie w ogóle stworzył

zerowa samoocena, brak pewności siebie, frajerowatość i dupowołowatość, jestem zerem, nikim, śmieciem, zabieram tylko tlen normalnym ludziom

nie mam renty ani niczego, żywie się jak najtańszym kosztem by być jak najmniejszym ciężarem dla rodziny, buty i ubrania mam te same od 10 lat

marze o cudzie i jakiejkolwiek pomocy która pomogłaby mi ruszyć w zycie i wyrwać się z tego marazmu, ale po tylu latach braku reakcji ze strony Pana Boga i otoczenia i tylko kolejnych problemów, upokorzeń i kłód pod nogi, coraz mniej wierze ze ta pomoc nadejdzie, a mam już coraz mniej sił, chce z,d,e,c,h,n,ą,ć, zapaść sie pod ziemie, nie istnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna

Miałam podobnie. Weź sie w garść. Bog niczego nie da, taka prawda. O wszystko w życiu trzeba walczyć. Musisz po prostu znaleźć w sobie sile do walki o lepsze jutro. Inaczej zginiesz. Trzymaj sie, idz do psychologa na terapie. Choc wiem, ze. W tym kraju na nf to goowno 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

przede wszystkim jesteś nawiedziony 

Tez nie mam dziewczyny ani pracy ,  ale nie robie z tego problemu. 

Jeśli nie pracowaleś to się tym nie martw . Zawsze mozesz wyjechac za granicę ma przyklad do Chorwacji - tam turysci zostawiają po sobie mnóstwo jedzenia w smietnikach i nie zamarzniesz zimą , bo to cieply kraj . A w Polsce padniesz jak smieć .,.

I pamiętaj głowa do góry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

Mógłbym ci pomóc , bo też kiedyś byłem slaby , ale teraz jestem mocarny i tak pozostanie aż do mojej smierci . Umrę jako potęzny gość,  

To co przeżyłeś w życiu może zrobić z ciebie twardziela .

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

rzuc te psychotropy do kibla i spuść, to nic nie warte badziewie . Trawka jest lepsza .,,.

 

Lepiej posadz sobie marihuane w mieszkaniu , pomoże ci na nerwy . Tylko pamietaj- warto ją tak chodować zeby nikt nie widział , bo jakiś pajac moze cie zgłosić na policje .

Jesli mieszkasz na ostatnim pietrze to będzie ci łatwiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Radzę pójść do pracy, jakiejkolwiek. Jeśli miałbyś problemy ze znalezieniem to w Urzędzie Pracy jest dużo ogłoszeń. Praca to pierwsze za co powinieneś się zabrać, ja na miejscu Twojej siostry zamiast przygarniać nauczyłabym Cię życia.  Musisz sam w siebie uwierzyć, jeśli inni zobaczą Twoją przemianę będą Cię inaczej postrzegać. Nie zamykaj się na ludzi. Teoretycznie, jeśli pójdziesz już do tej pracy móglbyś spotkać tam nowych znajomych i jakąś dziewczynę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124
3 minuty temu, Gość Ola napisał:

Radzę pójść do pracy, jakiejkolwiek. Jeśli miałbyś problemy ze znalezieniem to w Urzędzie Pracy jest dużo ogłoszeń. Praca to pierwsze za co powinieneś się zabrać, ja na miejscu Twojej siostry zamiast przygarniać nauczyłabym Cię życia.  Musisz sam w siebie uwierzyć, jeśli inni zobaczą Twoją przemianę będą Cię inaczej postrzegać. Nie zamykaj się na ludzi. Teoretycznie, jeśli pójdziesz już do tej pracy móglbyś spotkać tam nowych znajomych i jakąś dziewczynę. 

i po kij mu dziewczyna ? 
On nie potrzebuje zadnej dziewczyny .  Tylko dobrego towaru .,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

mozesz sobie popalac trawke w robocie .. Będzie ci łatwiej ogarnąc system 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

Zacznij słuchac  Boba Marleya . Możesz kupic sobie jego płytę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

Wyobraz sobie jak chodzisz po uliczkach Chorwacji , a ty słuchasz Marleya w słuchawkach , popalasz trawkę i żarcie leży wszedzie ,.,. Żyć nie umierać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Powiem Ci tak. I tak masz dobrą sytuację, że siostra Ci pomaga. Postaraj się odciąć wszystko gruba krecha i zacząć się starać jak najbardziej pomagać siostrze - myślisz, że ona ma łatwo?!  Jeśli Ty się będziesz w miarę dobrze czuł i ja wspierał to będzie już bardzo dużo, bo inaczej to i ona może się poważnie załamać. Nie rób jej tego! Aha i zacznij uprawiać jakiś sport, ruszać się, bo to powinno pomagać na te Twoje stany (nie będzie na nich po prostu tak skupiony, a i endorfiny dodadzą też swoje). Czytaj jakieś fajne poradniki behawioralne czy z zakresu psychologii, może jakieś motywujące biografie, poczytaj o tym jaki wpływ na nas ma też to co jemy. I nie porównuj się do każdego (uwierz, że są ludzie którzy mają o wieeeele gorzej) skup się na sobie, aby w miarę dobrze się czuć. Trzymam kciuki, że będzie dobrze! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Taka jedna napisał:

Miałam podobnie. Weź sie w garść. Bog niczego nie da, taka prawda. O wszystko w życiu trzeba walczyć. Musisz po prostu znaleźć w sobie sile do walki o lepsze jutro. Inaczej zginiesz. Trzymaj sie, idz do psychologa na terapie. Choc wiem, ze. W tym kraju na nf to goowno 😞

Chyba nie przeczytałaś całości, chodziłem już do psychologa, miałem też indywidualną psychoterapię psychodynamiczną może z behawioralną a także psychoterapie grupową, wszystko na nic trochę lęki obniżyło w sumie to objawy psychosomatyczne ale nic poza tym nadal czuję się sierotą życiową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124

i maryśka nie pomogła ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość prawi 124 napisał:

i maryśka nie pomogła ? 

Nie mam zamiaru brać żadnej Maryśki, zresztą twoje rady prawictwo pospolite są tyle warte co nic, jak tobie jest dobrze gnić w domu i być pasożyty dla rodziców i ciężarem dla innych, to twoja sprawa... Mi to bardzo ciąży i mnie to boli ale potrafie nic z tym zrobić, nie potrafię się przełamać, nie potrafię przełamać mojego lęku, frajerowatosci pisstowatosci braku pewności siebie, braku gruntu pod nogami, nigdy nie miałem poczucie bezpieczeństwa itd terapie też niewiele dały, trochę mi tylko wyciszyły uporczywe i męczące objawy psychosomatyczne, ale wewnętrzny nadal czuję się tylko sierotą i ciągle tylko czuję niemoc i bezradność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owa
47 minut temu, Gość gosc napisał:

trochę lęki obniżyło 

Że też masz czas na depresje. Nomalni luudzie nie zwracają sobie i innym głowy takimi piedrołami. Jesteś na skraju? A wiesz już jak chcesz to zrobić? Napisz tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie mam zamiaru brać żadnej Maryśki, zresztą twoje rady prawictwo pospolite są tyle warte co nic, jak tobie jest dobrze gnić w domu i być pasożyty dla rodziców i ciężarem dla innych, to twoja sprawa... Mi to bardzo ciąży i mnie to boli ale potrafie nic z tym zrobić, nie potrafię się przełamać, nie potrafię przełamać mojego lęku, frajerowatosci pisstowatosci braku pewności siebie, braku gruntu pod nogami, nigdy nie miałem poczucie bezpieczeństwa itd terapie też niewiele dały, trochę mi tylko wyciszyły uporczywe i męczące objawy psychosomatyczne, ale wewnętrzny nadal czuję się tylko sierotą i ciągle tylko czuję niemoc i bezradność.

jestes mieczakiem leszczyku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 minut temu, Gość Owa napisał:

Że też masz czas na depresje. Nomalni luudzie nie zwracają sobie i innym głowy takimi piedrołami. Jesteś na skraju? A wiesz już jak chcesz to zrobić? Napisz tu.

Wyhuśtam się na linie do holowania samochodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

SMAKOSZ MIAŁEŚ BYC NA PIELGRZYMCE SWINIKU JEEBANY 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Markus 2 napisał:

WEŹ SIE SMAKOSZ ZA ROBOTE 

Sumienie nakazuje mi zgłosić twoje nowe multikonto xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pan‌Tosziro napisał:

I cyk i zgloszone xD

SPIERRRDALAJ TOSZIR UPOSLEDZONY PEDALE NARKOMANSKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krs

Powinieneś poszukać pracy.Znajdź jakąś łatwa pracę,do której nie potrzeba jakiś uprawnień.Zacznij od pracy.Poza tym wychodź z domu jak najczęściej.W zasadzie to zacznij od tego,że ustal sobie np. że będziesz codziennie wychodził na długi spacer albo zobaczyć coś,albo cokolwiek.Musisz wychodzić codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Markus 3 napisał:

nie ma szans on sie dosłownie do ŻADNEJ  pracy nie nadaje

Przemek skąd w tobie tyle złości i nienawiści do smakosza? Boisz się że cię przeskoczy? Bo innego wytłumaczenia na twoją agresję i nienawiść nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 13.07.2019 o 22:30, Markus 3 napisał:

akurat o to się nie boje bo on już nie ma szans nikogo przeskoczyć 

za to co pisał jako pijak 24 lata, za to że zniszczył mój związek z dziewczyną, za to że upokarzał mnie na meilu pisząc do mnie jako kobieta...

nazbierało się grubasowi

Ale przecież przepraszał cię już nieraz i prosił cię o wybaczenie, a ty przyjąłeś jego przeprosiny i wybaczyłes mu, więc dlaczego dalej pałasz do niego nienawiścią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Markus 3 napisał:

Wybaczam mu

No zobaczymy, od jutra pewnie dalej będziesz go wyzywał więc jakie to wybaczenie? żadne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Markus 3 napisał:

Nie będę ja se smieszkuje tak tylko z przegrywa

Tak on że mnie jako pijak24 lata

Jesteście podobni. Obydwoje prawiczki i niedorajdy życiowe bez perspektyw na zmiane tego. Powinniście wspólnie w jednym kaftanie z filipem wylądować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 12.07.2019 o 08:49, Gość gosc napisał:

28 lat prawiczek

nigdy nie miałem dziewczyny

nigdy nie pracowałem

nerwica lękowa, terapie i psychotropy od 3 lat

nie mam mamy, a ojciec alkoholik

nie mam znajomych, siedze samotnie całymi dniami w domu i wychodzę tylko gdy muszę (do sklepu po zakupy), wszyscy się ode mnie odcięli bo po co im znajomość z takim frajerem

jestem kulą u nogi mojej siostry która mnie przygarnęła do siebie

nawet Pan Bóg mnie nie nawidzi mimo że tak bardzo się staram, modlę, czytam Pismo Święte, chodzę na Mszę, do spowiedzi i przyjmuje Pana Jezusa w Eucharystii

wciąż stoję na skraju s,a,m,o,b,ó,j,s,t,w,a mimo że próbuje przed tym uciekać od kilku lat, ale czuje że to mnie coraz bardziej dogania i nawet Pan Bóg nie chce mi pomóc wyjść z tej sytuacji mimo że tak bardzo błagam Go od lat o jakąkolwiek pomoc, chyba on też ma gdzieś takiego frajera, albo już po prostu zapomniał że mnie w ogóle stworzył

zerowa samoocena, brak pewności siebie, frajerowatość i dupowołowatość, jestem zerem, nikim, śmieciem, zabieram tylko tlen normalnym ludziom

nie mam renty ani niczego, żywie się jak najtańszym kosztem by być jak najmniejszym ciężarem dla rodziny, buty i ubrania mam te same od 10 lat

marze o cudzie i jakiejkolwiek pomocy która pomogłaby mi ruszyć w zycie i wyrwać się z tego marazmu, ale po tylu latach braku reakcji ze strony Pana Boga i otoczenia i tylko kolejnych problemów, upokorzeń i kłód pod nogi, coraz mniej wierze ze ta pomoc nadejdzie, a mam już coraz mniej sił, chce z,d,e,c,h,n,ą,ć, zapaść sie pod ziemie, nie istnieć

Znajdź sobie dziewczynę, w tefy bedzie ci łatwiej dojśc do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Markus 3 napisał:

Ja w przeciwieństwie do smakosza mam perspektywy jakieś

nie oszukuj się klaunie, jesteś totalnym przegrywem i takim zdechniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 15.07.2019 o 08:43, Gość gość napisał:

nie oszukuj się klaunie, jesteś totalnym przegrywem i takim zdechniesz

Nie dowalaj Przemkowi, on już ma dostatecznie ciężko w życiu, już życie go dostatecznie pokarało, nie trzeba mu dokładać

Trzeba mu okazać wsparcie i modlić się za niego, bo zło miłością trzeba zwyciężac. Trzeba miłować bliźniego a nie go nienawidzić i podkładać mu kłody pod nogi. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×