Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosiagocha

Czy któraś z Was miała aborcję? Jakie odczucia?

Polecane posty

Gość Gosiagocha

Ja miałam. Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, ale okazało się że jestem w ciąży, świat mi się zawalił. Poszłam do ginekologa i miałam nadzieję że się okaże że to pomyłka, ale nie. Sama nie wiem jak to się stało, zwłaszcza że zawsze się zabezpieczałam. Zaczęłam szukać gdzie mogę zrobić aborcję, ale nie było mnie stać. Ale ginekolog stwierdził że jakieś wady płodu, pewnie się oburzycie - ale w sumie to się ucieszyłam i powiedziałam od razu że chcę aborcji, a ten lekarz okazał się ...em pokroju Chazana i zaczął mi coś pieprzyć, nie wiem bo nie słuchałam. Ale ostatecznie mam znajomą pracującą w szpitalu, więc udało mi się zrobić aborcję. Na szczęście. Poczułam ulgę. Inaczej bym się chyba zabiła gdybym musiała jakiegoś downa urodzić. Dla mnie to by była droga do depresji. Któraś z was też miała aborcję? Jakie odczucia? Pytam też między innymi dlatego że gadają o jakimś syndromie poaborcyjnym czy jakoś tak, przecież to ściema. Ja żyję normalnie tak jak dawniej. A jak u Was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pier/dol swoje głupoty dalej. Durna prowokacja. Trzeba być ...ką, żeby iść do ginekologa nie chcąc ciąży i mieć ją zarejestrowaną. Znajoma w szpitalu zamiast wizyta u innego gina. Jeszcze napisz, że te wady płodu wyszły w 6 tygodniu ciąży. To, że połowy abortujących kobiet syndrom poaborcyjny nie dopadł, nie oznacza, że on nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GG ff j

Oczywiście że istnieje ale jest to następstwem stygmatyzacji społeczeństwa. Sam z siebie pewnie by nie wystąpił bo aborcja zazwyczaj jeżeli jest wykonywana to ulga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość GG ff j napisał:

Oczywiście że istnieje ale jest to następstwem stygmatyzacji społeczeństwa. Sam z siebie pewnie by nie wystąpił bo aborcja zazwyczaj jeżeli jest wykonywana to ulga. 

Nie zgodzę się, że to następstwo stygmatyzacji. Bardziej to zależy od samej psychiki kobiety. Jedna zaczyna się zastanawiać, czy jednak nie popełniła błędu nie pozwalając rozwinąć się formy płodowej do pełnej, inna nie. Do tego nie trzeba żadnej stygmatyzacji. Co do samej ulgi. Ulga bywa chwilowa. Problem w tym, że każdy ma inne sumienie, inną sytuację i inne podejście, więc jeśli ktoś się decyduje na aborcję, nie powinien słuchać innych, że nic mu nie będzie, tylko decyzję podjąć pod swoje własne spojrzenie. A jeśli go trauma dopadnie, no cóż. To on będzie z tym żył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Gosiagocha napisał:

Ja miałam. Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, ale okazało się że jestem w ciąży, świat mi się zawalił. Poszłam do ginekologa i miałam nadzieję że się okaże że to pomyłka, ale nie. Sama nie wiem jak to się stało, zwłaszcza że zawsze się zabezpieczałam. Zaczęłam szukać gdzie mogę zrobić aborcję, ale nie było mnie stać. Ale ginekolog stwierdził że jakieś wady płodu, pewnie się oburzycie - ale w sumie to się ucieszyłam i powiedziałam od razu że chcę aborcji, a ten lekarz okazał się ...em pokroju Chazana i zaczął mi coś pieprzyć, nie wiem bo nie słuchałam. Ale ostatecznie mam znajomą pracującą w szpitalu, więc udało mi się zrobić aborcję. Na szczęście. Poczułam ulgę. Inaczej bym się chyba zabiła gdybym musiała jakiegoś downa urodzić. Dla mnie to by była droga do depresji. Któraś z was też miała aborcję? Jakie odczucia? Pytam też między innymi dlatego że gadają o jakimś syndromie poaborcyjnym czy jakoś tak, przecież to ściema. Ja żyję normalnie tak jak dawniej. A jak u Was? 

Jakie Ty bajki piszesz to głowa mała. Żaden szpital nie zrobi terminacji, bez wskazań i konkretnych badań. To nie jest tak, że stwierdza się wady jakieś tam i cyk można usunąć. Żadna znajoma nie załatwi tego w szpitalu ot tak. Wiec jeśli chcesz prowokować to postaraj się bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizabeta

Straciłam 2 ciąże z przyczyn niezależnych odemnie, obumarły i trzeba było usunąć resztki. Było ok, nie rozczulałam się jakoś specjalnie tylko założyłam że miały jakieś wady. Podobnie jak Ty usunęłabym wadliwy zarodek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc

Mialam aborcje farmakologiczna 11 lat temu, to był około 6 tydzień  ciąży, zrobiłam to przede wszystkim ze strachu-  przed utratą tamtego życia ( dopiero co zdałam maturę, zaczęłam studia, jeszcze na garnuszku mamy) ze strachu przed zostaniem matką, kiedy sama jeszcze byłam dziecinna i zależna od rodziców, nie miałam żadnego syndromu postaborcyjnego , ale żałowałam oczywiście, że lepiej się nie zabezpieczyliśmy, teraz jestem mamą i wiem, że dla mnie to idealny czas na macierzyństwo, gdybym cofnęła czas , myślę że nie zrobiłabym tego, ale teraz łatwo mi tak powiedzieć bo jestem już starsza, ustabilizowana w miarę i dojrzalsza emocjonalnie, wtedy to nie był mój czas na zostanie matką, dodam że zawsze lubiłam dzieci a dzieci mnie, jednak wtedy strach mnie sparaliżował 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Syndrom poaborcyjny to durnoctwa wmawianie ludziom w takich zacofanych krajach jak pl. Jesli kobieta stara sie o dziecko, bardzo go chce i niestety z roznych powodow zdrowotnych musi usunac ciaze to wiadomo, że czuje się podle tak jak przy poronieniu.  Ale świadoma,  dobrowolna aborcja nie niesie ze sobą żadnych negatywnych emocji. Ja 3go dziecka nie chcialam, antykoncepcja zawiodla i gdy tylko okazalo sie, ze okres się spóźnia już byłam u lekarza.  Na szczęście mieszkam w cywilizowanym kraju i wystarczyło to, że moja rodzina jest już pelna I nie chcemy jej ppwiekszac:) żadnych wyrzutów sumienia, żadnych żali,  depresji itp. Ulga. Na sali "po" byłam z około 8 dziewczynami I każda zadowolona, ani jedna nie była smutna. Po prostu masz prawo decydować o swoim życiu i uwierz.. świadome kobiety decydują o swoim życiu i nie mają później " koszmarów do końca zycia" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Też miałam, 2 lata temu. Nie chciałam trzeciego dziecka, nie dalibysmy rady. Zabieg w sumie na ostatni moment, mieszkam w cywilizowanym kraju,więc problemów nie było. Jakie odczucia? Żadne. I dziewczyny wyżej mają rację; syndrom poaborcyjny jest efektem dzisiejszej nagonki na tego rodzaju zabiegi i nacisk na macierzyństwo , kiedyś kobiety nie myślały o tym w ten sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie miałam i w gronie znajomych o takim przypadku nie słyszałam, aczkolwiek wiadomo, że nikt by się tym głośno nie chwalił. Wiem natomiast, że moja mama usunęła czwartą ciążę. Dowiedziałam się o tym, gdy byłam już dorosła i sama nie wiem co o tym myśleć. Mam dwóch starszych braci i może byłaby młodsza siostra, o której zawsze marzyłam? Ale z drugiej strony rozumiem też mamę, która miała już w domu trójkę dzieci i niekoniecznie marzyła o kolejnym. Wydaje mi się też, że były wskazania medyczne, bo mama po ciążach ma problem z wypadaniem narządu rodnego. Ale szczegółowo na temat tamtego wydarzenia nigdy z nią nie rozmawiałam, wiem o wszystkim od babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie miałam i w gronie znajomych o takim przypadku nie słyszałam, aczkolwiek wiadomo, że nikt by się tym głośno nie chwalił. Wiem natomiast, że moja mama usunęła czwartą ciążę. Dowiedziałam się o tym, gdy byłam już dorosła i sama nie wiem co o tym myśleć. Mam dwóch starszych braci i może byłaby młodsza siostra, o której zawsze marzyłam? Ale z drugiej strony rozumiem też mamę, która miała już w domu trójkę dzieci i niekoniecznie marzyła o kolejnym. Wydaje mi się też, że były wskazania medyczne, bo mama po ciążach ma problem z wypadaniem narządu rodnego. Ale szczegółowo na temat tamtego wydarzenia nigdy z nią nie rozmawiałam, wiem o wszystkim od babci.

A i dodam, że ja ciąży w żadnym wypadku bym nie usunęła. Ze strachu przed konsekwencjami dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Mam dwoje dzieci, nie planuję kolejnego, ale jak się trafi to płakać nie będę. Nie wiem natomiast jak bym postąpiła w sytuacji, gdyby lekarz stwierdził jakieś wady u dziecka. Naprawdę nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko

a co ze spowiedzia św. yłyście u spowiedzi czy zatiłyście to przed księdzem i nadal przystepujecie do komuni.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula

Z ksiedzem nie ma problemu, rozlozy sie nogi i od razu da rozgrzeszenie. Chyba, ze woli dzieci, to wtedy moze byc problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia

Syndrom "poaborcyjny" to pietnowanie kobiet przez ciemnogrodzian i kk, ze osmielisy sie same zadecydowac o swoim brzuchu. Usuniecie niechcianej ciazy jest wielka ulga, kiedys, przed dyktatura kk w PL nie bylo z aborcja zadnego problemu, nie znam kobiety, ktora by w tamtych czasach nie miala aborcji i zadna nie miala problemow psychicznych. Znam natomiast niejedna, ktora miala ciezka depresje po porodzie, jedne z tego wyszly, inne nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iua

A ja jestem przerażona tym tematem i postami pod nim. Chwalicie się zamordowaniem Waszych dzieci i nawet nie czujecie żalu? I nie mówcie, że to tylko zlepek komórek, bo dziecko już we wczesnej ciąży posiada wszystkie narządy i części ciała jak dorosły człowiek. Tych, którzy aborcję wprost nazywają zabójstwem nazywacie "ciemnogrodem", bo lewactwo już całkiem sprało Wam mózgi. Zamordowane niewinnego niczemu dziecka jest dla mnie najgorszą z możliwych zbrodni, dla której nie ma sensownego wytłumaczenia. No tak, ale wy przecież jesteście kobietami wyzwolonymi, idącymi tylko na drobny zabieg. Wasz brzuch, Wasza sprawa... Szkoda, że nie zauważacie, że w tym Waszym brzuchu mieszka odrębny człowiek, który ma prawo do życia. Świat schodzi na psy, ale wierzę, że po śmierci znajdzie się miejsce a sprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×