Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ava

Czy sa tu mamy ktorym dziecko nie ograniczylo wolnosci

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, GośćAnia napisał:

Hej. Ile masz lat i które to dziecko ? 

Ja mam 9 letnia córkę i za 3 mies rodze. Bardzo pragnelam pierwszego i drugiego dziecka. Pierwsza bardzo grzeczna spokojna, zrobiłam kilka zdjęć na pamiątkę że to dziecko umialo wogle płakać, bo zdarzało się to bardzo rzadko. Kolek nie miała, przy zabkowaniu marudzila przy jednym ząbku.  Po prostu super dziecko. Do tej pory radosna dziewczynka, nie humorzasta ( jeszcze hihi). Znajomi mówią że drugie da mi popalić... 

Najważniejsze to Ty musisz organizować sobie czas, będziesz miała czas. Co do wyjścia musisz uczyć od małego że zostaje troszkę z tatusiem, z babcia itd. Abyś mogła trochę zniknąć. Nie ucz non stop na rękach jak dziecko tego nie wymaga  to i siusiu pójdziesz. 

Ja byłem z dzieckiem sama bo mąż pracował za granicą.

Pozdrawiam 

Ja tak samo miałam z synem.Drugie niestety jest przeciwieństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Ava napisał:

Przerazaja mnie tematy i tezy z tego forum, ze matka malego dziecka

- nie moze sie wysiusiac, bo dziecko wyje pod drzwiami, chodzi z dzieckiem do lazienki

- nie mozna nigdzie spontanicznie pojechac, bo z dzieckiem sie nie da

- nie ma czasu odpoczac

- nie da rady sie wyspać, bo dziecko non stop ryczy, a potem przychodzi do lozka

- do pracy tez nie da sie chodzic, bo dziecko non stop choruje.

Hej,

też się tego na początku trochę bałam, bo kontaktu z dziećmi nie za wiele, a opowieści znajomych/na forach trochę przerażające...

Teraz mój maluch ma ponad półtorej miesiąca i muszę powiedzieć, że od początku jest dobrze (może po prostu trafił mi się mało absorbujący egzemplarz):

- nie ma problemu z pójściem do toalety, umyciem się, dziecko non stop na mnie nie wisi

- trochę za mały na spontaniczne wyjazdy - chyba, że wózkiem na spacer, o innych ciężko mi się wypowiedzieć na razie 😉

- jak już dziecku ustali się rytm dnia to da się odpocząć - po prostu pory odpoczynku/innych aktywności dostosowujesz do drzemek dziecka, a nawet jak nie śpi, można trochę zająć jego uwagę (mój na przykład lubi słuchać muzyki) i wtedy też mogę coś zrobi

- jeśli będzie jadło regularnie to da radę się wyspać, mi już teraz wystarczy sen w nocy (wcześniej ucinałam sobie jedną wspólną drzemkę z maluchem w ciągu dnia), z przerwą na karmienie między północą a drugą

- na to jeszcze za wcześnie, ale na razie nie odchorował nam żadnego kontaktu z gośćmi, więc może dalej ta odporność będzie dobra

 

Poza tym jakie jest dziecko, wiele będzie zależało od Twojego nastawienia i podejścia - tak do dziecka, jak i partnera. Jeśli od początku ustawisz się w pozycji Matki-Polki, która wisi na własnym dziecku i nie daje tatusiowi pola do popisu, to sama dziecko od siebie za mocno uzależnisz i spowodujesz sobie część tego dramatu uwiązania.

 

Poczekaj na poród i stopniowo ucz się swojego dziecka.

 

Powodzenia 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava

Nawet tu podszywy. Nie wiem jeszcze, jakiej płci, lekarz nie potwierdził jeszcze ciąży.

Tak jak piszesz, jest o.k.

11 minut temu, Gość Gość napisał:

Hej,

też się tego na początku trochę bałam, bo kontaktu z dziećmi nie za wiele, a opowieści znajomych/na forach trochę przerażające...

Teraz mój maluch ma ponad półtorej miesiąca i muszę powiedzieć, że od początku jest dobrze (może po prostu trafił mi się mało absorbujący egzemplarz):

- nie ma problemu z pójściem do toalety, umyciem się, dziecko non stop na mnie nie wisi

- trochę za mały na spontaniczne wyjazdy - chyba, że wózkiem na spacer, o innych ciężko mi się wypowiedzieć na razie 😉

- jak już dziecku ustali się rytm dnia to da się odpocząć - po prostu pory odpoczynku/innych aktywności dostosowujesz do drzemek dziecka, a nawet nie śpi, można trochę zająć jego uwagę (mój na przykład lubi słuchać muzyki) i wtedy też mogę coś zrobi

- jeśli będzie jadło regularnie to da radę się wyspać, mi już teraz wystarczy sen w nocy (wcześniej ucinałam sobie jedną wspólną drzemkę z maluchem w ciągu dnia), z przerwą na karmienie między północą a drugą

- na to jeszcze za wcześnie, ale na razie nie odchorował nam żadnego kontaktu z gośćmi, więc może dalej ta odporność będzie dobra

 

Poza tym jakie jest dziecko, wiele będzie zależało od Twojego nastawienia i podejścia - tak do dziecka, jak i partnera. Jeśli od początku ustawisz się w pozycji Matki-Polki, która wisi na własnym dziecku i nie daje tatusiowi pola do popisu, to sama dziecko od siebie za mocno uzależnisz i spowodujesz sobie część tego dramatu uwiązania.

 

Poczekaj na poród i stopniowo ucz się swojego dziecka.

 

Powodzenia 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikkk
2 godziny temu, Gość Ava napisał:

Jestem po 30, nie mam kogo spytac, bo Mama nie zyje.

Ja domyslam sie, ze przez jakis czas nie bede mogla wyjsc bez dziecka, ze bede je musiala czesto karmic i przewijać (fuj), ale przeraza mnie wizja, ze nie bede mogla poczytac ksiazki nawet jak ojciec dziecka bedzie w domu, ze nie bede miala czasu spac, ze nie bede mogla umyc wlosow (co sie stanie, jak na 20-30 min znikne w lazience, a nakarmione dziecko zostanie z ojcem) i tak przez co najmniej 4-7 lat (bo kolezanki tez mowily, ze do 7 roku zycia nie mialy zycia i czasu dla siebie).

Ja na urlopie macierzynskim przeczytałam sporo książek. czytalam karmiąc piersią, syn lubił 'wisiec' na piersi nawet i 30 minut, karmilam na żądanie, ogolnie trafiło mi się spokojne pogodne dziecko, bez kolek, bez ulewania, spało 8-10 godzin w nocy mając 4 miesiace, lagodnie przechodzilo ząbkowanie, niemal nie chorowało... oczywiście to nie znaczy, że był cud miód maliny, ale to było dawno temu i mam już głównie tylko dobre wspomnienia.  dał popalić jak mial 2-3 lata, oooo tak. i często potem mial anginę oraz  dopadło go AZS.

ale wracając do tematu, nigdy nie wyło mi dziecko pod drzwiami łazienki, moglam bez problemu iść sie załatwić , wykąpać (jak mąż byl w domu się kąpalam), od kiedy syn mial 4 miesiące to od czasu do czasu np raz na 4-5 tygodni,szlam na 'randkę' z mężem a synkiem zostawala siostra męża; wychodzilam do kina czy na piwo z koleżankami (piwo to jak juz nie karmilam piersią a karmilam 5 miesięcy).

nie bylo problemu z powrotem do pracy,  mielismy sytuacje komfortową , bo chociaz dziadkowie daleko bo my nie mieszkamy w Polsce, to jednak siostra męża w tym samym kraju i mieście co my, ona pracowala na różne zmiany, oj mąż też i sobie w pracy pozałatwiali tak, że jak ja bylam w pracy to któreś z nich zawsze mialo wolne więc synek byl z tatą lub z ciocią. Ja wrócilam do pracy jak syn miał 10 miesięcy, ale na pół etatu na pierwszy rok - 3 dni po 6 godzin dokladnie.zresztą jak synek miał 2 lata to poslaliśmy go do prywatnego złobka na 2 całe dni w tygodniu, a jak mial 3 to zaczął chodzic 4 całe dni do przedszkola.

często myslę, jak słyszę o różnych przypadkach, czy jak czytam różne wypowiedzi - nei tylko tu -  że faktycznie mieliśmy dużo szczęścia ze spokojnym dzieckiem które spało ładnie, które było zdrowe, pogodne, dało się bez żadnych poblemow wychować bez smoczka, ale np był problem ogromny z oduczeniem pieluch. niekontrolowana ku/pa w majtkach po nocy była do prawie 5. urodzin przynajmniej raz w tygodniu, sporo nerwów nas to kosztowało. ale nie ma dzieci idealnych - tak jak nie ma dorosłych idealnych. cięzkie było też odrzucenie każdego mięsa i większości owocow jak mial 3 lata na czas prawie dwóch lat.. ale dało radę, żyje, ma sie dobrze, ma już 13 lat i 168 cm wzrostu.

pozdrawiam, uwierz , będzie dobrze - nei będzie idealnie, i nie nastawiaj się na cuda - ale myśl pozytywnie.

I od samego początku włączaj męża we wszystko. może i pieluchy są fuj pierwsze kilka razy -  ale potem już nie. uruchamia się naturalny odruch - 'to jest MOJE DZIECKO więc to robię'.  mój mąż po pierwszej zmianie pieluchy wielka cuchnącą kupką,jak syn mial kilka dni, mial lekki szok przez 15 minut, ale potme bylo wszystko Ok  ;) ;)   i j był oraz nadal jest, fajnym ojcem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

1,5 miesiąca to o ile je, śpi w miarę to faktycznie jest jeszcze Ok i da się coś robić mając oczywiście dziecko na oku, jazda się zaczyna jak potrafi już stanąć, przemiescić się i zaczyna rozumieć, że jak mama znika z pokoju to jej nie ma i wtedy jest co teraz zrobić czy wszcząć alarm. To się nawet jakoś nazywa taki okres, że dziecko zaczyna rozumieć, że ono i matka to dwie osoby nie jedność i wiąże się też z lękiem separacyjnym. No jak nic kilka lat trzeba się poświęcać. Siebie i swój do tej pory wolny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie mają czasu umyć włosów, zjeść?Maja za to czas siedzieć na kafeterii.Posiedzę tu godzinę jak nie dwie jednym ciągiem, potem jak dziecko się budzi to dochodzą do wniosku, że nawet do toalety nie zdążyły pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

dokładnie jak tylko oczy otworzą się wykłocają juz na kafe, później dziecko wstaje, mąż do pracy a te zdziwione, że nie maja czasu wypić ciepłej kawusi i jeszcze śniadania nie zjadły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Laska się wypowiada a dziecko ma 1,5 miesiąca i większość doby śpi... Największa jazda zaczyna się po roku jak dziecko zaczyna chodzic a drzemkę ma jedną,  ok 1,5 godzinną. Wówczas jesteś 13 godzin na nogach dreptajac za maluchem poznającym świat. I wtedy nie masz kiedy zjeść i iść do wc. Kto przeżył ten wie😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Pola napisał:

Laska się wypowiada a dziecko ma 1,5 miesiąca i większość doby śpi... Największa jazda zaczyna się po roku jak dziecko zaczyna chodzic a drzemkę ma jedną,  ok 1,5 godzinną. Wówczas jesteś 13 godzin na nogach dreptajac za maluchem poznającym świat. I wtedy nie masz kiedy zjeść i iść do wc. Kto przeżył ten wie😏

nie ma obowiązku dreptać cały czas za dzieckiem: wystarczy kojec w domu gdy niezbędne jest wykonanie podstawowych czynności a  na spacerze szeleczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

No wlasnie ile godzin w tym kojcu w ciągu dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Pola napisał:

No wlasnie ile godzin w tym kojcu w ciągu dnia?

godzina do dwóch gdy jest potrzeba :) ja nie mam jednak manii czystości i u mnie gleby nie muszą być codziennie wypucowane, a obiad ugotowany na 3 dni nie staje jaśniepaństwu w przełyku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

 O to 11 godzin dreptania ci zostaje😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
3 minuty temu, Gość Pola napisał:

 O to 11 godzin dreptania ci zostaje😁

Serio Twoj mąż nie pomaga Ci z niczym kompletnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

niczym się nie różnią, poza irracjonalną presją aby organizować im czas od a do z zamiast propagować kultury samodzielnego spędzania czasu nie dezorganizujcego życia pozostałym członkom rodziny

Święte słowa. Dziś chyba rodzice nie mają się czym zając i to chyba dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Pomyślałaś że jak mąż przejmuje dziecko to ty robisz to czego nie zrobiłaś przez cały dzien?  Czy mowisz mu : sorki zakupów brak, syf w domu i pranie nie wstawione ale ja pójdę poczytac książkę... Serio księżniczki obudźcie się 🤭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi dziecko nie ograniczyło wolności jakoś dotkliwie. Moja córka od dziecka jest samodzielna i potrafi się sama bawić. A po cycu zawsze zasypiała na dobrych kilka godzin. Czytając komentarze, widzę, że mam prawdziwego 'aniołka' 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
7 minut temu, Gość Pola napisał:

Pomyślałaś że jak mąż przejmuje dziecko to ty robisz to czego nie zrobiłaś przez cały dzien?  Czy mowisz mu : sorki zakupów brak, syf w domu i pranie nie wstawione ale ja pójdę poczytac książkę... Serio księżniczki obudźcie się 🤭

Nie rozumiem czemu nie można zrobić zakupów z dzieckiem albo mąż wracając z pracy, sprzątać raz w tygodniu, a jak dziecko coś wyleje wtedy na bieżąco, a wstawić pranie to znaczy nalać płyn i wcisnąć guzik.

No szczerze generalnie tak to sobie wyobrażam, nie wyobrażam sobie za to, że mój partner nie zajmuje się dzieckiem, a ja nie mam ani chwili dla siebie, tym bardziej, że nie pracuje w kamieniołomach a ma pracę umysłową, niezbyt odpowiedzialną, w której lubi i która go nie męczy. Z jakiej racji ja mam pracować 14h na dobę a on 8?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mi dziecko nie ograniczyło wolności jakoś dotkliwie. Moja córka od dziecka jest samodzielna i potrafi się sama bawić. A po cycu zawsze zasypiała na dobrych kilka godzin. Czytając komentarze, widzę, że mam prawdziwego 'aniołka' 😄 

Mam nadzieję na grzecznego Aniołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
16 minut temu, Gość Pola napisał:

Pomyślałaś że jak mąż przejmuje dziecko to ty robisz to czego nie zrobiłaś przez cały dzien?  Czy mowisz mu : sorki zakupów brak, syf w domu i pranie nie wstawione ale ja pójdę poczytac książkę... Serio księżniczki obudźcie się 🤭

P.s. Zakupy można też robić razem raz w tygodniu, serio codziennie biegasz 11 godzin za dzieckiem, zamiast uspokoić je na chwilę, dajesz mu robić co chcesz, nie jedząc, nie pijąc, nie sikając, a potem jak mąż przyjdzie, lecisz po zakupy, potem gotujesz, pucujesz cały dom i wstawiasz pranie?

Ja sobie nie wyobrażam tak żyć, w ogóle po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Pola napisał:

Pomyślałaś że jak mąż przejmuje dziecko to ty robisz to czego nie zrobiłaś przez cały dzien?  Czy mowisz mu : sorki zakupów brak, syf w domu i pranie nie wstawione ale ja pójdę poczytac książkę... Serio księżniczki obudźcie się 🤭

Takie obowiązki to ja sobie własnie realizuje przy dziecku jak wspomniane gotowanie, mycie garów, odkurzenie i od czasu do czasu przemycie podłóg po to, że jak wrócę z pracy iść sobie samodzielnie tam gdzie mnie fantazja poniesie od czytania książki w parku po fitness na siłowni :)

Trzeba wytworzyć sobie strefę autonomii, rozgraniczyć, że nie zrzekłam całej siebie, bo dziecko się pojawiło. Żaden facet tak nie robi, ma poczucie niezależności, więc i my też nie bądźmy cierpiętnicami wyrzekającymi się własnego "ja".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Takie obowiązki to ja sobie własnie realizuje przy dziecku jak wspomniane gotowanie, mycie garów, odkurzenie i od czasu do czasu przemycie podłóg po to, że jak wrócę z pracy iść sobie samodzielnie tam gdzie mnie fantazja poniesie od czytania książki w parku po fitness na siłowni :)

Trzeba wytworzyć sobie strefę autonomii, rozgraniczyć, że nie zrzekłam całej siebie, bo dziecko się pojawiło. Żaden facet tak nie robi, ma poczucie niezależności, więc i my też nie bądźmy cierpiętnicami wyrzekającymi się własnego "ja".

 

powinno być jak mąż wróci z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Ava napisał:

Nie rozumiem czemu nie można zrobić zakupów z dzieckiem albo mąż wracając z pracy, sprzątać raz w tygodniu, a jak dziecko coś wyleje wtedy na bieżąco, a wstawić pranie to znaczy nalać płyn i wcisnąć guzik.

No szczerze generalnie tak to sobie wyobrażam, nie wyobrażam sobie za to, że mój partner nie zajmuje się dzieckiem, a ja nie mam ani chwili dla siebie, tym bardziej, że nie pracuje w kamieniołomach a ma pracę umysłową, niezbyt odpowiedzialną, w której lubi i która go nie męczy. Z jakiej racji ja mam pracować 14h na dobę a on 8?

jak czytam kafe to czasem odnoszę wrażenie, że wszystko musi być podyktowane pod dziecko stad rodzą się ograniczenia i macierzyństwo często zaczyna przypominać niewolnictwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Takie obowiązki to ja sobie własnie realizuje przy dziecku jak wspomniane gotowanie, mycie garów, odkurzenie i od czasu do czasu przemycie podłóg po to, że jak wrócę z pracy iść sobie samodzielnie tam gdzie mnie fantazja poniesie od czytania książki w parku po fitness na siłowni :)

Trzeba wytworzyć sobie strefę autonomii, rozgraniczyć, że nie zrzekłam całej siebie, bo dziecko się pojawiło. Żaden facet tak nie robi, ma poczucie niezależności, więc i my też nie bądźmy cierpiętnicami wyrzekającymi się własnego "ja".

 

A ile ma Twoje i co robisz, że dajesz sobie z tym radę? Bo zdania są tak różne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Tak dziewczyny...po roku macierzyńskiego wrócicie do pracy na pełen etat. Niechorujace dziecko pójdzie do żłobka. Po 16 będzie czas dla was: na fitness, naukę 3 języka i rozwijanie zainteresowań no i jeszcze oczywiście kreatywna zabawa z dzieckiem, w czystym domu, przy zapachu gotującego się obiadu. Składniki na obiad przywiozły się w południe, wtedy kiedy wieszalo się samo pranie.... Serio, oby wam się wiodło 😋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowazmusu

Doz zależy od podejścia samej mamy, serio.

Jeśli dziecku pozwolisz wejść sobie na glowe, będziesz uwazala, ze tylko ty jesteś w stanie dobrze się nim zaopiekować 24/dobe, wiec nawet nie poprosisz nikogo o pomoc, to się zajedziesz.

Ani nie jest tak zle, ani nie tez sielankowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava
22 minuty temu, Gość Pola napisał:

Tak dziewczyny...po roku macierzyńskiego wrócicie do pracy na pełen etat. Niechorujace dziecko pójdzie do żłobka. Po 16 będzie czas dla was: na fitness, naukę 3 języka i rozwijanie zainteresowań no i jeszcze oczywiście kreatywna zabawa z dzieckiem, w czystym domu, przy zapachu gotującego się obiadu. Składniki na obiad przywiozły się w południe, wtedy kiedy wieszalo się samo pranie.... Serio, oby wam się wiodło 😋

Tak, muszę wrócić do pracy, niestety nie stać mnie na siedzenie latami w domu. Babcia deklarowała zajęcie się ewentualnym dzieckiem. Jak wrocę do domu oczywiście, że zajmę się dzieckiem bo będzie tego potrzebowało. Ale chcę mieć też trochę czasu dla siebie, choćby w weekend. 

Co do składników na obiad, owszem, można zamówić dowóz, a zreszta sklep mam 3min od domu. A pranie wieszam max 5min, serio to dla Ciebie problem nie do przejscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Dla mnie to do przejścia 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila

Tylko czemu z takimi nerwami piszesz skoro szykuje się sielanka 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość gość napisał:

4 latek to przecież już od roku jest w przedszkolu a 2 latek również może iść do żłobka.

Tak jesli jest ten zlobek w zasiegu 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava

Myślę, że nie szykuje się sielanka, ale jednocześnie zastanowcie się, czy nie przesadzacie pisząc o tym 14 h dniu pracy bez wytchnienia i problemowym włączaniu prania. I faktycznie ktoś miał rację, piszecie teraz ze mną więc chyba jednak dzieci nie są aż tak absorbujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×