Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika

Dowiedziałam się że miałabym jeszcze jedno rodzeństwo ale mama go nie chciała

Polecane posty

Gość Monika

Moja mama zawsze była dla mnie autorytetem, szanowałam ją nie tylko za to że jest moja matką i wychowała mnie na dobrą osobę  ale też za to jakim jest człowiekiem, a raczej jakim była w moich oczach. Niedawno dowiedziałam się od niej że gdy miała 20 lat zaszła w ciążę i usunęła ją.  Od tej pory nie potrafię już na nią spojrzeć jak kiedyś. Jestem przeciwniczką aborcji ( z wyjątkami).Nie potrafię znieść tego że ktoś nie potrafi się zabezpieczyć i pozbywa się nic nie winnego dziecka bo takie ma widzi mi się, a moja mama przyznała mi się że właśnie dlatego to zrobiła bo była młoda nie chciała tracić najlepszych lat w pieluchach a wpadka się zdarzyła. Napiszecie pewnie że to moja mama, jej życie jej wybory ale boli mnie to po prostu nie potrafię znieść myśli że to dziecko nie miało szansy się urodzić i żyć, a kilka lat później urodziłam się ja później moi bracia. Najgorsze jest to że wczoraj moja mama próbowała ze mną pogadać, pytała dlaczego się dziwnie zachowuje dlaczego tak dziwnie z nią rozmawiam a ja nic nie odpowiedziałam co mam jej powiedzieć? Że nie potrafię znieść tego co zrobiła? Przecież to jej życie i powinnam być na to obojętna i nie osądzać jej a jednak nie potrafię. Co wy byście zrobili na moim miejscu? Powinnam z nią porozmawiać ? Powiedzieć jej co czuje? Jak wy byście się zachowali? Bo mam wrażenie że tylko ja to biorę tak emocjonalnie a każda inna osoba dowiadując się miała by to gdzieś a na pewno nie przeżywałaby tego tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Powinnaś porozmawiać. Dla oczyszczenia atmosfery i Twojej głowy. Mnie moja mama kiedyś wywaliła, że "wchodziła na ojca tylko po to, żeby X miała rodzeństwo, najlepiej siostrę".... Ja jestem tym rodzeństwem, siostra.... I powiem Ci, że mimo prób obrócenia tego w żart później, we mnie to zostało.... I już nigdy nie odebrałam, i tak rzadkiego, kocham Cię od mamy na poważnie, tak samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie drecz się sama. Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr😁

a tak poważnie... pytanie czy tamta ciąża była z twoim tata wtedy czy nie??

skad wiesz jak ułożyłoby się jej życie po urodzeniu tego dziecka??? Może Ciebie by nie było???

 Nie możesz jej osadzać, była młoda, bała się, nie miała wtedy może kasy, pomocy, oparcia w rodzinie a przecież to ważne aspekty... nie można powołać dziecka na świat i pozwolić mu np głodować czy tułać się po placówkach.. dziwne ze sobole ci powiedziała...bo nie powinna.. zawsze będzie się o tym pamiętać to zostaje w psychice.. nie wiesz jak ona się czuje, potrafisz tylko osadzać. Porozmawiaj z  nią szczerze, ale nie osadzaj. Każdy ma prawo żyć jak chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx

Oczywiście z nią porozmawiaj. Po co ci to mówiła? Takie rzeczy należy przemilczeć, szczególnie w stosunku do swoich dzieci. Tez bym tak zareagowała. No cóż, dziękuj Bogu, że ciebie zechciała urodzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ile masz lat? Ze 20? Więcej? Weź pod uwagę dostęp do antykoncepcji wtedy i dziś, zamiast stwierdzać, że "wystarczyło sie zabezpieczyc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Twoje podejscie jest niewlasciwe. 

Po pierwsze nigdy, przenigdy nie bedziesz miala prawa do osadzania decyzji i postepowania innych ludzi- zwlaszcza rodzicow. 

Po drugie Twoje poglady sa tylko Twoje. Twoja mama patrzy na swiat inaczej. Szkoda, ze Ty widzisz tylko koncowke wlasnego nosa.

Po trzecie z tego co piszesz byla fantastyczna mama dla Ciebie i tylko to powinno sie liczyc.

Po czwarte zastanow sie ile razy Ty ja zawiodlas, postapilas nie tak jak by sobie zyczyla, zachowalas sie tak, ze przez Ciebie plakala. Byly takie sytuacje prawda? I zobacz, wciaz Cie kocha i wspiera. 

Po piate nie masz pojecia jak wygladala antykoncepcja kilkadziesiat lat temu, to nie to samo co dzisiaj.

Po szoste nie wiesz w jakiej sytuacji byla Twoja mama, ze podjela taka a nie inna decyzje.

A teraz wybacz szczerosc ale zachowujesz sie jak gowniara i do tego ...ka. Postepuj jak uwazasz za sluszne i rob ze swoim zyciem co chcesz ale szczytem chamstwa jest osadzanie wlasnych rodzicow.

Oby los sie na Tobie nie zemscil i nie postawil Cie przed rownie trudna decyzja jak niegdys Twoja mame. Ciekawa jestem czy Twoje poglady na pewne rzeczy by nagle sie nie zmienily.

Kiepska z Ciebie corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Powiem Ci coś. Mój ojciec nie jest moim ojcem.. moja mama nawet nie wie ze o tym wiem. I wiesz co? Wyebane po całości. 

Jakbym jeszcze miała przeżywać nad tym co moi rodzice robili w młodości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska

Moja mama też usunęła ale trzecia ciąże która była rok po roku czyli mój brat, ja i to trzecie dzieciątko. Czy mam żal? Wiem, że mama się nigdy z tym do konca nie pogodziła, wiem również że była to aborcja pod przymusem babci czyli mamy mojej mamy. Wiem również że życie mojej mamy byłoby szczęśliwsze gdyby urodziła to trzecie dziecko. Moim zdaniem o takich sprawach powinna decydować kobieta która jest w ciąży nikt inny. Sama nie popieram aborcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABCDEFGHI

Autorko, przesadzasz. Rozumiem, że masz takie poglądy jakie masz  choć ja mam inne.

 

Ale nie warto mieć 'focha'  na mamę, nie warto myśleć co by było gdyby, nie warto się smucić złościć.

Ja mialam kilka lat temu nieprzyjemne pzejście  z rodzicami. Po prostu skomentowali zbyt szczerze chyba ich zdanie na temat, jak wygląda moje życie rodzinne - ślub "tylko" cywilny, dziekco nieochrzczone, my cali w tatuażach, prace "nie biurowe" itd.  nie obchodzilo ich to, że zwłąszcza mąż, mimo pracy fizycznej ,zarabia znacznie powyżej sredniej krajowej (meiszkamy w UK).  zabolalo bardzo to, że poweidzieli, że "nawet ciotkom  i wujkom kłamać musza, że ślub mamy prawdziwy a ja pracuję  w banku na pół etatu i drugie pół w kawiarni" - a prawda byla taka, ze wtedy pracowałam w kawiarni cały etat, i nigdzie indziej...

Nie odzywalam się do nich 3 miesiace, nie odbieralam ich telefonów. potem juz czasem dzwonilam, ale na krótko, przeprosin się doczekalam, ale mimo to nie odwiedziłam ich przez 18 miesięcy - a zwykle widzimy się co 6-8 miesięcy na tydzien. najbardziej zabolało ich to, że wtedy nie widzieli też przez półtora roku wnuczki.

Był kwas, byl stres, wiem że mama sporo płakala i powiedziala że żałuje, że mi to wygarnęli, że wazne że jestem szczęsliwa mimo tego że ich zdaniem mam "dziwne życie".

po  kilku latach widze, że może niepotrzebnie się tak obrazilam wtedy, ale naprawdę bardzo mnie zranili i potrzebowalam pomocy psychologa.

nawet śmiesznie wyszlo, że od 2 lat pracuję w firmie finansowej, prawie jak w banku, nie moglam się oprzec by im nie poweidzieć 'teraz nie musicie ciotkom kłamać lecz mówić to z czystym sumieniem". mama sie wtedy obrazila na cały dzien :P ha.

(ja popieram prawo do aborcji na życzenie, ale uweirz mi - jak mialam 20 czy 25 lat to  też bylam temu przeciwna! prawie zerwałam wtedy znajomość z koleżanką, która usunęła ciążę farmakologicznie- nie w Polsce bo mieszkam w UK - w 8. tygodniu. ona to bardzo przeżywala, ale mimo bycia w trwałym fajnym związku to zrobila, związek się ropadl ale od lat ma męża ktory tez dzieci mieć nie chce, mają 3 psy i jest OK. .. Zzbaczam z tematu, wybacz - zatem ja  popierać zaczęłam jakoś troszkę po 30stce. dziecko mam, chciane, kochane, już 8-letnie, urodzilam je mając 28). pozdrawiam  i nie kłóc się z mamą, nie warto. naprawdę.

wybacz że się rozpisalam.

chodzilo o to, żeby usiąść, pogadać spokojnie, a nie doprowadzic do tego, że się będziecie 'boczyc' rok czy dwa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adsfrwqeir

Fochami i obrażaniem nie walczy się z aborcją. Twoje zachowanie nikomu w niczym nie pomaga. Chcesz pomóc: zaoferuj wsparcie kobiecie w niechcianej ciąży, zaproponuj adopcję jej dziecka lub pomoc materialną, lub przynajmniej doradź coś w sprawie mieszkania, pomóż znaleźć pracę, zorganizuj zbiórkę na rehabilitację niepełnosprawnego dziecka. Może choć jedno istnienie ocalisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkk

Nie twoja sprawa, co wybrała wtedy twoja mama. Miała swoje powody i tyle. Może jak dojrzejesz to zrozumiesz, że w życiu różnie bywa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

W zyciu roznie bywa to prawda.  U mnie w rodzinie bylo wiele aborcji z roznych powodow np. brak waarunkow mieszkaniowych na 3 dziecko (rodzina czteroosobowa mieszkala w jednym pokoju bez wody i toalety).  Gwalt na malzonce po alkoholu itp.  Latwo sie ocenia, ale dla normalnych kobiet, a taka sie zdaje byc twoja mama nie jest to latwa decyzja i zwykle sa wazne powody do aborcji.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iii

Rozumiem Twój żal do mamy i gniew. Sama jestem przeciwniczką aborcji.  W tej sytuacji jednak jedynym dobrym rozwiązaniem jest szczera rozmowa z mamą. Nie słuchaj komentarzy, że jesteś wyrodną córką itp., bo tak nie jest. Zabolało Cię zachowanie mamy, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Czasu jednak nikt nie zawróci i szkoda niszczyć Waszą dobrą relację w tym momencie. Pogadajcie na spokojnie, powiedz, co Ci leży na sercu. To być może oczyści atmosferę między Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka

Zgadzam się z przedmówczyniami. Doceń ze mama jest z toba szczera i nie oceniaj jej. Łatwo być przeciwniczka  aborcji gdy się żyje jak paczek w maśle, ma kase dom bezpieczeństwo wspierająca rodzine itp. Pewnie gdybys przymierzała głodem albo była z patologicznej rodziny inaczej byś śpiewała i twoje poglądy byłyby zupełnie inne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona
Dnia 14.07.2019 o 18:03, Gość Ags napisał:

Twoje podejscie jest niewlasciwe. 

Po pierwsze nigdy, przenigdy nie bedziesz miala prawa do osadzania decyzji i postepowania innych ludzi- zwlaszcza rodzicow. 

Po drugie Twoje poglady sa tylko Twoje. Twoja mama patrzy na swiat inaczej. Szkoda, ze Ty widzisz tylko koncowke wlasnego nosa.

Po trzecie z tego co piszesz byla fantastyczna mama dla Ciebie i tylko to powinno sie liczyc.

Po czwarte zastanow sie ile razy Ty ja zawiodlas, postapilas nie tak jak by sobie zyczyla, zachowalas sie tak, ze przez Ciebie plakala. Byly takie sytuacje prawda? I zobacz, wciaz Cie kocha i wspiera. 

Po piate nie masz pojecia jak wygladala antykoncepcja kilkadziesiat lat temu, to nie to samo co dzisiaj.

Po szoste nie wiesz w jakiej sytuacji byla Twoja mama, ze podjela taka a nie inna decyzje.

A teraz wybacz szczerosc ale zachowujesz sie jak gowniara i do tego ...ka. Postepuj jak uwazasz za sluszne i rob ze swoim zyciem co chcesz ale szczytem chamstwa jest osadzanie wlasnych rodzicow.

Oby los sie na Tobie nie zemscil i nie postawil Cie przed rownie trudna decyzja jak niegdys Twoja mame. Ciekawa jestem czy Twoje poglady na pewne rzeczy by nagle sie nie zmienily.

Kiepska z Ciebie corka.

Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Anielka napisał:

Zgadzam się z przedmówczyniami. Doceń ze mama jest z toba szczera i nie oceniaj jej. Łatwo być przeciwniczka  aborcji gdy się żyje jak paczek w maśle, ma kase dom bezpieczeństwo wspierająca rodzine itp. Pewnie gdybys przymierzała głodem albo była z patologicznej rodziny inaczej byś śpiewała i twoje poglądy byłyby zupełnie inne. 

Zgadzam się w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 14.07.2019 o 18:50, Gość ABCDEFGHI napisał:

Autorko, przesadzasz. Rozumiem, że masz takie poglądy jakie masz  choć ja mam inne.

 

Ale nie warto mieć 'focha'  na mamę, nie warto myśleć co by było gdyby, nie warto się smucić złościć.

Ja mialam kilka lat temu nieprzyjemne pzejście  z rodzicami. Po prostu skomentowali zbyt szczerze chyba ich zdanie na temat, jak wygląda moje życie rodzinne - ślub "tylko" cywilny, dziekco nieochrzczone, my cali w tatuażach, prace "nie biurowe" itd.  nie obchodzilo ich to, że zwłąszcza mąż, mimo pracy fizycznej ,zarabia znacznie powyżej sredniej krajowej (meiszkamy w UK).  zabolalo bardzo to, że poweidzieli, że "nawet ciotkom  i wujkom kłamać musza, że ślub mamy prawdziwy a ja pracuję  w banku na pół etatu i drugie pół w kawiarni" - a prawda byla taka, ze wtedy pracowałam w kawiarni cały etat, i nigdzie indziej...

Nie odzywalam się do nich 3 miesiace, nie odbieralam ich telefonów. potem juz czasem dzwonilam, ale na krótko, przeprosin się doczekalam, ale mimo to nie odwiedziłam ich przez 18 miesięcy - a zwykle widzimy się co 6-8 miesięcy na tydzien. najbardziej zabolało ich to, że wtedy nie widzieli też przez półtora roku wnuczki.

Był kwas, byl stres, wiem że mama sporo płakala i powiedziala że żałuje, że mi to wygarnęli, że wazne że jestem szczęsliwa mimo tego że ich zdaniem mam "dziwne życie".

po  kilku latach widze, że może niepotrzebnie się tak obrazilam wtedy, ale naprawdę bardzo mnie zranili i potrzebowalam pomocy psychologa.

nawet śmiesznie wyszlo, że od 2 lat pracuję w firmie finansowej, prawie jak w banku, nie moglam się oprzec by im nie poweidzieć 'teraz nie musicie ciotkom kłamać lecz mówić to z czystym sumieniem". mama sie wtedy obrazila na cały dzien 😛 ha.

(ja popieram prawo do aborcji na życzenie, ale uweirz mi - jak mialam 20 czy 25 lat to  też bylam temu przeciwna! prawie zerwałam wtedy znajomość z koleżanką, która usunęła ciążę farmakologicznie- nie w Polsce bo mieszkam w UK - w 8. tygodniu. ona to bardzo przeżywala, ale mimo bycia w trwałym fajnym związku to zrobila, związek się ropadl ale od lat ma męża ktory tez dzieci mieć nie chce, mają 3 psy i jest OK. .. Zzbaczam z tematu, wybacz - zatem ja  popierać zaczęłam jakoś troszkę po 30stce. dziecko mam, chciane, kochane, już 8-letnie, urodzilam je mając 28). pozdrawiam  i nie kłóc się z mamą, nie warto. naprawdę.

wybacz że się rozpisalam.

chodzilo o to, żeby usiąść, pogadać spokojnie, a nie doprowadzic do tego, że się będziecie 'boczyc' rok czy dwa.

 

Akurat w Twoim przypadku nie powinnaś żałować, że wyciągnęłaś konsekwencje wobec hipokryzji rodziców, w postaci ochłodzenia kontaktów.

To był najlepszy z możliwych wyborów, ukazujący Twojej matce, że Ty i mąż to nie przedmioty tylko ludzie, odrębne byty nieprzyrośniete do nich, które mają być ich przedłużeniem (ego, zachcianek, potrzeb, stylu życia, etc).

Dobrze zrobiłaś i przynajmniej dałaś matce możliwośc skorzystania z lekcji życia, jaką dostała od Was. Wie już, że ranienie innych wiąże się z konsekwencjami i słusznie, to najlepsza nauka. 

Ja postąpiłam w życiu już wiele razy tak samo,nie tylko wielokrotnie z rodzicami czy rodzwństwem ale też znajomymi i oczywiście, że np wiele relacji nie przetrwało a inne są już tylko na etapie zimnego sporadycznego kontaktu. 

Bo my ludzie musimy nauczyć się nie być jeleniami, możemy łechtać ego innych w granicach nieprzekraczających naszej gosności, niezależności,  intymności, prywatności,  komfortu psychicznycznego, czyli nie możemy uszczęśliwiać innych kosztem nas samych, naszego istnienia, naszego sensu życia, nie możemy wstąpić w rolę marionetki, bo długo tak się nie da, a prawda jest taka, że dla toksyków zawsze będziemy niewystarczająco dobrzy. 

Możemy komuś słodzić i łechtać jego ego skupiajac się na nim , że pyszną salatkę zrobił, że super urządził mieszkanie, że kolor bluzki podkreśla jego urodę, ale nigdy nie możemy łechtać czyjegoś ego skupiajac się na dopasowaniu siebie do jego oczekiwań, że niby zadowolimy kogoś tylko wtefy gdy wybierzemy zawód jaki mu się "dla nas" marzy, że usiądziemy w fotelu ktory nam poleca jako super wygodny choć nasz kręgosłup przez to ucierpi, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytytka

Twoja mama nie chciala go przed urodzeniem. A moj ojciec nie chcial nas jak juz bylismy na swiecie. 32 lata nie zapytal co u mnie slychac, gdy urodzilo mi sie dziecko "wyswietlal i  nie odpisywal". Niedawno zmarl i dopiero to uwolnilo mnie z zalu do niego. Wiem, ze nie na temat, ale rozumiem poczucie skrzywdzenia, niesprawiedliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×