Czy to byla Przyjazn?

Mialam przyjaciolke, z ktora przyjaznilam sie kilka lat.

Imponowala mi bardzo ...  energiczna, zaradnia, blyskowtliwa, majaca poczucie wlasnej wartosci, elegancka, obrotna, dusza towarzystwa. Czesto bywalysmy razem na roznych spotkaniach towarzystkich, chociaz ja przy niej czulam sie bardziej jak kopciuszek. Ona ogien, ja woda, ona energiczna, ja cicha I spokojna. I moze dlatego jakos uzupelnialysmy sie, na zasadzie przeciwienstwa. Niestety czasami tez zdarzalo sie, ze w towarzystwie niby zartem, i z usmiechem komentowala moje zachowanie, czy stroj, czy jakies sytuacje, ktore wprawialy mnie w zaklopotanie I zaambarasowanie. Z biegiem czasu , stopniowo, zaczelam unikac jej towarzystwa, bylam zawsze przeciez  takims tam  piatym kolem u wozu, przypominala sobie o mnie jak juz trzeba bylo isc do domu.  Czesto takze  po spotkaniach czulam  jak cala energia gdzies ze mnie uciekla, nie mialam na nic sily.  Zaczelam unikac czestszych spotkan, ,o na zaczela robic mi wymowki z tego powodu. Odpowiedzialam, ze nie wydaje mie sie, abym byla taka osoba, z ktora ona chcilalaby sie przyjaznic. Nie bylo odpowiedzi prawie trzy tygodnie, a potem przyslala krotka wiadomosci telefonem:  "jak sobie zyczysz, pa".  Nie bylo wyjasnien, pytan, rozowy ...  ot tak, skonczylo sie tak nagle, jak I nagle zaczelo sie.

Poczatkowo mi ulzylo, a teraz po dwoch miesiacach, brakuje mi jej, tej jej energii, spontanicznosci, naszych wspolnych spotkan I wyjsc. I sama siebie nie rozumiem dlaczego tak jest? Przeciez ona chyba tak na prawde nie chciala mnie miec jako swojej przyjaciolki, nie zalezalo jej na mnie, a ja za nia tesknie? Dlaczego? Rozum mowi, ze dobrze ze tak sie stalo, a dusza gdzies teskni za utracona przyjaznia.

Zaczelam duzo spotykac sie z innymi ludzmi, ale kazde spotkanie przynosi jakies rozczarowanie, a tesknta za dawna przyjaznia  poteguje sie.

Czy wpadlam w sidla zauroczenia I uzaleznienia sie od tej przyjazni?

Ta dziewczyna to wampir energetyczny.