W jaki sposób zapewnić sobie możliwość powiedzenia "NIE" w związku?

Kiedy próby rozmowy ani argumentów spotykają się tylko z uporem i milczeniem drugiej strony, to na etapie kiedy nie mieszka się, jedynym argumentem jest wrócić do siebie i czekać aż druga strona pójdzie po rozum do głowy.

Ale co robić jeśli mieszka się razem, a tym bardziej, jeśli jest się po ślubie albo nie daj Boże, ma się dziecko? Czy wtedy jesteśmy już zmuszeni do tego, żeby ustępować partnerowi, który wchodzi nam na głowę, bo nie możemy uciec? I partner wie, że może sobie pozwolić na wszystko bo i tak musimy wszystko znieść i nie uciekniemy?

to zależy o co chodzi tak na prawdę. Bo wchodzenie na głowę może być różne. W związku trzeba się jednak nauczyć kompromisu.

Po prostu mówisz NIE i robisz swoje. Po co uciekac? Poza tym to jakaś bzdura, ze z malzenstwa nie mozna uciec.