Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Misiula30

Pytanie do dorosłych dzieci matek, które nie pracowały

Polecane posty

Gość gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

 

Myślę, że ten temat założyła jakaś sfrustrowana biurwa, której nie chce się w sumie pracować, ale nie odejdzie, bo ją na to nie stać, bo co ludzie powiedzą, bo w domu u niej wszyscy pracowali i ona uważa że to jedyna słuszna droga. Temat założyła po to, by dowartościować się i utwierdzić w przekonaniu, że ona swoim dzieciom zgotuje lepszy los niż ta, co siedziała w domu 🙂 

W PUNKT !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Te osoby ktore pluja jadem na tej stronie to sa głownie adminy. Nie mozna wyrazic swobodnie swojego zdania i przeprowadzic kulturalnych rozmow bo zawsze jest plucie jadem i kto jest leszy i kto ma racje. Ludzie sa rozni i kazdemu daje szczescie cos innego. Jak ktos jest nieszczesliwy to wlasnie komentuje innych i musi udowafniac ze robi sluszniej i lepiej.  Ludzie badzcie mili dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hmm a ja pracuje w domu, nie jest to taka typowa praca typu wprowadzanie danych do komputera czy tlumaczenia od 7 do 15. Prowadze własną działalność, o ktorej raczej malo kto z sasiadow wie, bo mieszkamy tu od niedawna. Pewnie tez mnie oceniaja, ze len w domu siedzi hehe a ja zarabiam calkiem fajne pieniądze. Mam czas dla dziecka, w domu posprzatane, mam czas ugotowac obiad, czesto pieke ciasta i nie chodze znerwicowana. Jak tak czytam to sie zastanawiam, czy moje dzieci tez mnie będą tak ocenialy jak co niektórzy tutaj tylko dlatego, ze nie wychodze do pracy do biura. Prowadze taki tryb od 4 lat, wczesniej pracowalam normalnie, ale razem z mezem podjelam decyzje, ze poki dzieci sa male zostaje z nimi. Znalazlam sposob jak pogodzic to z zarabianiem. Myślę, ze za 3-4lata jak dzieci pojda do szkoly i beda w miare samodzielne to wroce na normalny etat aby nie wypasc z obiegu w razie gdyby moja dzialalnosc miala sie gorzej a tym zajme sie po godzinach. Nie oceniam kobiet, ktore nie pracuja, a zajmuja sie dziecmi, ich wybor. Kazdemu co innego daje szczescie. Irytuje mnie jedynie narzekanie niektorych - mam sasiadke, trojka dzieci, nigdy nie pracowala, ciagle narzeka ile ona ma pracy, z niczym sie wyrobic nie moze. Dzieci 15,13 i 8 lat. A najsmieszniejsze jest to, ze jak zawozi syna na 8 do szkoly to zadko kiedy wraca do domu, z reguly zatrzymuje sie u jakieks kolezanki i prosto od niej jedzie odebrac syna po lekcjach 🙂 oczywoscie, ma prawo miec kolezanki i niech sobie siedzi u nich pol dnia, ale po co narzekac ze z niczym sie wyrobic nie moze 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"nie jest to praca taka jak tlumaczenia od 7 do 15." - a co masz do tłumaczen? ja tak pracuje, tylko ze krocej, dwa razy w tygodniu z biura a tak to z domu i chwalę sobie.  Aha i stawianie tego obok "wprowadzania danych do kompa" jest trocę przegięciem. To pierwsze wymaga umiejtnosci, to drugie moze robi małpa po przeszkoleniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 23.07.2019 o 17:44, Gość gosc napisał:

Moja teściowa to leń i nierób śmierdzacy. Do każdej pracy była za dobra, a ludzie za głu pi żeby dostapić zaszczytu obcowania z nia. Księżna udzielna, pieprzona patologia. Całe życie na kimś wisiała, najpierw na starej matce, potem na mężu dopóki jej nie kopnał w doope, a teraz na swoim jedynym synu i na mnie. Dzieciaka do roboty wysyłała 'żeby zarobił pare groszy', od ksiażek odrywała bo 'ona nie ma piniendzy' ! W doopie go miała po całości i jego przyszłość. Wypieprzał od niej jak tylko dowód osobisty odebrał i wio do pracy. Od zera sie dorabiał, od przysłowiowej łyżki, w jednych spodniach poszedł w świat.

Teraz ja od ust swoim dzieciom odejmuje, bo ta stara krowa pociagnęła syna o alimenty. Niech ja szlag trafi, szczerze nienawidze tego lewusa. Dużoby gadać, chyba jakaś zaburzona jest, bo taki egoizm i skupienie na sobie nie sa normalne. 

Tak z ciekawości, mąż nie mógł sie odwołać czy coś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 3.01.2020 o 11:13, Gość gość napisał:

Dzieci wstydzą sie matek które cale życie siedzą w domu .

Na jakiej podstawie tak niesprawiedliwie uogólniasz? Dysponujesz jakimiś potwierdzonymi ankietami, badaniami, czy tak chlapiesz bezmyślnie? Chlapiesz, i to jest podłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puuula

Pracowanie w domu na komputerze to jest normalna praca. Sama pracuje czesto z domu, choc nie mam dzieci i jestem zatrudniona na caly etat. To teraz normalka, w domu na laptopie robie to samo, co w pracy. Mysle, ze autorce chodzilo bardziej o matki, ktore w ogole nie pracuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

"nie jest to praca taka jak tlumaczenia od 7 do 15." - a co masz do tłumaczen? ja tak pracuje, tylko ze krocej, dwa razy w tygodniu z biura a tak to z domu i chwalę sobie.  Aha i stawianie tego obok "wprowadzania danych do kompa" jest trocę przegięciem. To pierwsze wymaga umiejtnosci, to drugie moze robi małpa po przeszkoleniu

Ale ja nic nie mam do wprowadzania danych czy do tlumaczen. Chodzilo mi tylko o to, ze moje zajecie zajmuje mi niewiele czasu i bez problemu moge to robic z dzieckiem. Wymaga niewiele zaangazowania, a dodatkowo sprawia mi wiele frajdy. Jesli chodzi o tlumaczenia wymaga to wzglednego spokoju i skupienia. Tak samo jak wprowadzanie danych, moja kolezanka wprowadza do systemu dane rachunkowe i uwierz - malpa po przedszkolu tego nie zrobi. Ja w zadnym wypadku nie wypowiadam sie o tych zajeciach bez szacunku, wrecz przeciwnie, podkreslilam wlasnie, ze ja nie mam tak wymagajacego zajecia. Takze nie czuj sie urażona 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja mama pracowała i nigdy nie będę z niej dumna. Robiła karierę moim kosztem. Nic jej nie obchodziłam, siedziała w pracy do późna, wracała po 17 stej do domu. Inne mamy piekły swoim dzieciom ciasta, zajmowały się nimi a moja była księgową. Dzieciństwo wspominam smutno, przedszkole, potem świetlicę szkolną i czas z tatą, bo mamy nie było.

Tak więc nigdy nie mówcie, że dzieci wstydzą się matki niepracującej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna

Hmmm temat trudny.  Zależy od sytuacji. Moja babcia poświęciła sie dzieciom i została w domu, dziadek pojechał za granicę, pracował, wysyłał pieniądze, ale i szukał szczęścia z innymi kobietami... finalnie wyszło tak,że babcia została sama z trójką dzieci w Polsce, nie miała wyrobionych lat pracy, w wieku 40 lat zaczęła chorować na nowotwór złośliwy co uniemozliwilo jej pójście do pracy jak dzieci podrosly. Została bez emerytury, renty, żadnego zabezpieczenia. W związku z tą sytuacją moja mama musiała pracować naokraglo, zajmowała się mną babcia, mama ciągle była w pracy. Te sytuacje spowodowały że sama mając teraz małe dzieci bije się z myślami co robić, bo na mężu to niestety ale czasem można się przejechać. Nie powiem, brakowało mi mamy w domu, ale ona po prostu przesadziła z ilością pracy. Ja teraz zaczęłam pracę na pół etatu, żeby się wdrożyć i zobaczyć jak to poukładać się z dziećmi. Też mogłabym nie pracować i liczyć tylko na męża, ale życie jest różne i warto mieć jakiekolwiek własne dochody i zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×