Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ale z warszawianek to chamidła

Polecane posty

Gość gość

Zobaczcie w temacie o zarobkach jak się kilka wywłok produkuje próbując odebrać dziewczynom godność i wolność wypowiedzi. Dlaczego? Bo nie znają jakiś niuansów dot. przedwojennego podziału miasta. Jeszcze je od słoiczyc wyzywają same pewnie z awansu klasowego warszawianki od max. 3 pokoleń.

Później okazuje się, że stereotyp o bucowatych warszawiakach ma potwierdzenie w realnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ty za to pokazujesz klasę nazywając kogoś wywłoką i oceniając wszystkich mieszkańców miasta po zachowaniu kilku osób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ty za to pokazujesz klasę nazywając kogoś wywłoką i oceniając wszystkich mieszkańców miasta po zachowaniu kilku osób. 

A jak mam oceniać jak nie na podstawie zachowania w realu i potwierdzenia w świecie wirtualnym gdzie wszelkie opory idą precz?

Na bazie obrad sejmu z siedzibą w Warszawie c zy też cukierkowatego obrazu Na Wspólnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

A jak mam oceniać jak nie na podstawie zachowania w realu i potwierdzenia w świecie wirtualnym gdzie wszelkie opory idą precz?

Na bazie obrad sejmu z siedzibą w Warszawie c zy też cukierkowatego obrazu Na Wspólnej?

Nazwanie kogoś sloikiem porownujesz do nazwania wywloka. Swoją drogą ciekawe gdzie pracujesz, ze możesz pół dnia się produkować na kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Nazwanie kogoś sloikiem porownujesz do nazwania wywloka. Swoją drogą ciekawe gdzie pracujesz, ze możesz pół dnia się produkować na kafe?

Miejsce zatrudnienia: Wyższa Szkoła Robienia Hałasu na Kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co ma pochodzenie z danego miasta do kultury osobistej? Warszawianka jak każda inna kobieta, nie widzę różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nazwanie kogoś sloikiem porownujesz do nazwania wywloka. Swoją drogą ciekawe gdzie pracujesz, ze możesz pół dnia się produkować na kafe?

Jeśli termin wywłoka jest dla Ciebie skrajnie obrażliwy, to w równym stopniu nie przyjęcia było obszczekiwanie biednej dziewczyny trochę zagubionej w realiach stolicy w tamtym temacie. Chyba, że jesteś wybiórcza albo sama ubliżałaś w tamtym wątku to i Twoja postawa jest w pewien sposób zrozumiała dla ludzi będących na bakier z kulturą wypowiedzi i moralnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Ja znam taką jedną warszawiankę a w rzeczywistości to słoik z podkarpacia myśli że jest lepsza ode mnie bo więcej zarabia a tępa jest jak paczka gwoździ nawet prostego pisma nie potrafi sama napisać tylko jej musi kolega dyktować. Nic sama nie umie zrobić a wypłatę dostaje dyrektorską pewnie ciągnie dyrektorowi po godzinach słoik obleśny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gość napisał:

A jak mam oceniać jak nie na podstawie zachowania w realu i potwierdzenia w świecie wirtualnym gdzie wszelkie opory idą precz?

Na bazie obrad sejmu z siedzibą w Warszawie c zy też cukierkowatego obrazu Na Wspólnej?

A no tak, jak ty Warszawę to ty tylko w telewizji widziałaś to rzeczywiście :D może czas wyjść z nory i raz w życiu zobaczyć coś na własne oczy :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zazwyczaj warszawiankami tytułują się publicznie osoby napływowe 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Jeśli termin wywłoka jest dla Ciebie skrajnie obrażliwy, to w równym stopniu nie przyjęcia było obszczekiwanie biednej dziewczyny trochę zagubionej w realiach stolicy w tamtym temacie. Chyba, że jesteś wybiórcza albo sama ubliżałaś w tamtym wątku to i Twoja postawa jest w pewien sposób zrozumiała dla ludzi będących na bakier z kulturą wypowiedzi i moralnością.

Owszem wypowiadalam się tam i spokojnie tłumaczyłam że życie w Warszawie wcale nie jest droższe niż w Grodzisku Mazowieckim. Tłumaczyłam rowniez że Mokotów nie ma dzielnic tylko jest dzielnica. A synonim słowa wywloka to m.in. lafirynda czy prostytutka, więc nie porównuj tego do nazwania tego kogoś sloikiem. A ta panna z Mokotowa twierdzila ze tam mieszka 36 lat, wiec ten teges...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

A co ma pochodzenie z danego miasta do kultury osobistej? Warszawianka jak każda inna kobieta, nie widzę różnicy.

Tak?

To chyba nigdy nie miałaś styczności z prawdziwym mieszkańcem z tego miasta. Ja poniekąd potwierdzam tezę autorki. Przez lata moja rodzina prowadziła oensjonaty i 2 małe hotele w okolicach Jeleniej Góry i Karpacza. Przyjeżdżali do nas ludzie z całej Polski, a nawet i z Niemiec. Klient stołeczny to był najgorszy typ. Nie chodzi o to, że wymagający, gdyż to jego prawo. On był jednak chamski z wielką mordą. Wszystko by chciał najlepiej za darmo i co to mają być za warunki on przyjechał na wypoczynek kilkaset km i proszę wyjść naprzeciw jego oczekiwaniom. Reszcie odpowiadało, ten zawsze robił raban. Dochodziło do tego, że jak telefonował ktoś na recepcje z rezerwacją dziewczyny były wyczulone aby delikatnie wybadać skąd jest klient a jeśli odpowiedział, że z Warszawy odpowiedzieć, że akurat w interesującym okresie miejsc nie ma. Dość miałyśmy awantur na całe hotele tych prostaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie łudźcie się. Warszawiacy z krwi i kości wyginęli w 1944 roku. W powstaniu, które jakby nie patrzeć sami sobie sprowadzili na łeb. Dyskutantki z tamtego tematu to komunistyczne odpady z awansu klasowego. Pewnie mieszkanie wykupione za 10% wartości rynkowej za oszczędności babci emerytki i przepisane na "warszawiankę" to i świruje ą i ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Tak?

To chyba nigdy nie miałaś styczności z prawdziwym mieszkańcem z tego miasta. Ja poniekąd potwierdzam tezę autorki. Przez lata moja rodzina prowadziła oensjonaty i 2 małe hotele w okolicach Jeleniej Góry i Karpacza. Przyjeżdżali do nas ludzie z całej Polski, a nawet i z Niemiec. Klient stołeczny to był najgorszy typ. Nie chodzi o to, że wymagający, gdyż to jego prawo. On był jednak chamski z wielką mordą. Wszystko by chciał najlepiej za darmo i co to mają być za warunki on przyjechał na wypoczynek kilkaset km i proszę wyjść naprzeciw jego oczekiwaniom. Reszcie odpowiadało, ten zawsze robił raban. Dochodziło do tego, że jak telefonował ktoś na recepcje z rezerwacją dziewczyny były wyczulone aby delikatnie wybadać skąd jest klient a jeśli odpowiedział, że z Warszawy odpowiedzieć, że akurat w interesującym okresie miejsc nie ma. Dość miałyśmy awantur na całe hotele tych prostaczków.

Nie lubię cytować samą siebie, ale jeszcze uzupełnie. W treści tematu wypłynęło właśnie kolejne potwierdzenie stereotypu czyli niewarygodne wręcz bycie centusiem i dusigroszem. Dla jednej z pań ujmą na honorze byłoby gdyby musiała wydać 50 zł za obiad żeby rynek gastronomiczny się rozwijał. Identyczna zasada obowiązywała i w naszym pensjonacie. Warszawiak idzie na wycieczkę? Butelkę wody na wynos uzupełnia w dystrybutorze na korytarzu, ze sobą bierze prowiant kanapki z serem i ogórkiem co by nie dać zarobić restauracji na trasie, która tylko czeka na to by żyć z owoców jego cinżko zarobionych pinionżków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie łudźcie się. Warszawiacy z krwi i kości wyginęli w 1944 roku. W powstaniu, które jakby nie patrzeć sami sobie sprowadzili na łeb. Dyskutantki z tamtego tematu to komunistyczne odpady z awansu klasowego. Pewnie mieszkanie wykupione za 10% wartości rynkowej za oszczędności babci emerytki i przepisane na "warszawiankę" to i świruje ą i ę.

Zazdrościsz? :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zazdrościsz? :D 

Czego? Tego, że nie potrafią same zarobić na mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Czego? Tego, że nie potrafią same zarobić na mieszkanie?

Nie. Tego, że nie muszą 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

co by nie dać zarobić restauracji na trasie, która tylko czeka na to by żyć z owoców jego cinżko zarobionych pinionżków.

Skoro nie czeka, to o co żal? 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie. Tego, że nie muszą 🙂 

Ja też nie muszę. Odziedziczone również mam, ale nie widzę powodu by się tak szczycić, że nie mam większych ambicji zawodowych. Poza tym mnie akurat stać by odłożyć na mieszkanie zachowująć względnie normalną stope życiową. A tamta będzie siebie samą wystawiać za wzór, bo w domu gotuje placki ziemniaczane nie dotując tych przebrzydłych restauratorów.

Różnica klas między Warszawą a resztą Polski wypadając na korzyść nas naturalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gość napisał:

Nie lubię cytować samą siebie, ale jeszcze uzupełnie. W treści tematu wypłynęło właśnie kolejne potwierdzenie stereotypu czyli niewarygodne wręcz bycie centusiem i dusigroszem. Dla jednej z pań ujmą na honorze byłoby gdyby musiała wydać 50 zł za obiad żeby rynek gastronomiczny się rozwijał. Identyczna zasada obowiązywała i w naszym pensjonacie. Warszawiak idzie na wycieczkę? Butelkę wody na wynos uzupełnia w dystrybutorze na korytarzu, ze sobą bierze prowiant kanapki z serem i ogórkiem co by nie dać zarobić restauracji na trasie, która tylko czeka na to by żyć z owoców jego cinżko zarobionych pinionżków.

Wiesz, nie oceniaj, tu mieszkają na prawdę normalni ludzie, chamy zdarzają się wszedzie, poza Warszawą też. Ja mam takie doświadczenia, że najbardziej odbija ludziom, którzy do tego miasta przyjechali (oczywiście nie wszyscy,ale duża część) i później wracając do siebie robią wiochę. I robi się taki stereotyp że warszawiacy to tacy a smacy, na podstawie zachowania kolesia, który był w tym mieście pół roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Skoro nie czeka, to o co żal? 🙂 

Tak, pewnikiem czeka specjalnie na niego. Siłą go pragnąć wciągnąć żeby zabrać mu te 4 koła horrendalnej wypłaty. Ceny są jednakowe dla wszystkich tylko megalomania warszawiaka nie ogarnia, że on się burzy ze skąpstwa, gada o tym jak najęty a reszta Polski traktuje możliwość zjedzenia kulturalnie posiłku na zasadzie wymiany dóbr. Ja im płacę, oni mnie karmią. Dla warszawiaka to grabież, on najpewniej powinien mieć za 50% ceny wyjściowej. A jak nie to wielki pan ogłosi bojkot konsumencki żrąc kanapeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ja mam takie doświadczenia, że najbardziej odbija ludziom, którzy do tego miasta przyjechali (oczywiście nie wszyscy,ale duża część) i później wracając do siebie robią wiochę. I robi się taki stereotyp że warszawiacy to tacy a smacy, na podstawie zachowania kolesia, który był w tym mieście pół roku. 

Mam dokładnie takie same spostrzeżenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Różnica klas między Warszawą a resztą Polski wypadając na korzyść nas naturalnie 🙂

Oszywiździe 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja też nie muszę. Odziedziczone również mam, ale nie widzę powodu by się tak szczycić, że nie mam większych ambicji zawodowych. Poza tym mnie akurat stać by odłożyć na mieszkanie zachowująć względnie normalną stope życiową. A tamta będzie siebie samą wystawiać za wzór, bo w domu gotuje placki ziemniaczane nie dotując tych przebrzydłych restauratorów.

Różnica klas między Warszawą a resztą Polski wypadając na korzyść nas naturalnie :)

Was czyli wsiurów? :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Tak, pewnikiem czeka specjalnie na niego. Siłą go pragnąć wciągnąć żeby zabrać mu te 4 koła horrendalnej wypłaty. Ceny są jednakowe dla wszystkich tylko megalomania warszawiaka nie ogarnia, że on się burzy ze skąpstwa, gada o tym jak najęty a reszta Polski traktuje możliwość zjedzenia kulturalnie posiłku na zasadzie wymiany dóbr. Ja im płacę, oni mnie karmią. Dla warszawiaka to grabież, on najpewniej powinien mieć za 50% ceny wyjściowej. A jak nie to wielki pan ogłosi bojkot konsumencki żrąc kanapeczkę.

No to o co ten żal w końcu? 🙂 O kanapeczkę, przez którą i tak nie zbiedniejesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Ja też nie muszę.

W internecie magicznie nikt nic nie musi 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wiesz, nie oceniaj, tu mieszkają na prawdę normalni ludzie, chamy zdarzają się wszedzie, poza Warszawą też. Ja mam takie doświadczenia, że najbardziej odbija ludziom, którzy do tego miasta przyjechali (oczywiście nie wszyscy,ale duża część) i później wracając do siebie robią wiochę. I robi się taki stereotyp że warszawiacy to tacy a smacy, na podstawie zachowania kolesia, który był w tym mieście pół roku. 

Nie wiem. Takie osoby, które doznały warszawskiego chleba z reguły podkreślają krążące o nich stereotypy. Zwłaszcza, że wynając gdzieś trzeba i już pierwszy szok poznawczy można doznać w zderzeniu z wielkim warszawskim kamienicznikiem, który ma ze 3 mieszkania odziedziczone i świruje wielkiego pana na włościach. Tacy przyjezni tymczasowo zasadniczo niewiele się zmieniają, widać, że się nie zasymilowali w tym środowisku stołecznym, czuli się wyobcowani. Każdy kto liznął perspektywy mieszkania krótkotrwałego w Warszawie przyzna a nie miał noża na gardle aby pod pracę podyktować konieczność wzięcia tam kredytu ma negatywne zdanie o stolicy ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, pewnikiem czeka specjalnie na niego. Siłą go pragnąć wciągnąć żeby zabrać mu te 4 koła horrendalnej wypłaty. Ceny są jednakowe dla wszystkich tylko megalomania warszawiaka nie ogarnia, że on się burzy ze skąpstwa, gada o tym jak najęty a reszta Polski traktuje możliwość zjedzenia kulturalnie posiłku na zasadzie wymiany dóbr. Ja im płacę, oni mnie karmią. Dla warszawiaka to grabież, on najpewniej powinien mieć za 50% ceny wyjściowej. A jak nie to wielki pan ogłosi bojkot konsumencki żrąc kanapeczkę.

Tak jak i tam pisałam - jem poza domem płacąc 50 czy 800zl bo lubię próbować nowych rzeczy-ja ta Warszawianka od 34 lat. Także daruj sobie, bo obrażają innych najczęściej Ci warszawiacy co w Warszawie od kilku m-cy mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

No to o co ten żal w końcu? 🙂 O kanapeczkę, przez którą i tak nie zbiedniejesz?

Jaki żal? Mylisz pojęcia.

Piętnuje postawę i słusznie wyszydzam centusia z przerośniętym ego. Uważa on bowiem, że cały system usług został stworzony po to by zajrzeć akurat jemu - i tylko jemu do kieszeni, gdzie cały czas syczy wąż. Kto normalny jest aż tak przerważliowiony na swoim punkcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

stereotypy

No właśnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×