Słabszy od dziewczyny

Witam. Mam nietypowy problem. Otóż byłem na randce z dziewczyną. Umówiliśmy się przez internet i oprócz zdjęć twarzy nie mówiliśmy sobie nic o swoim wyglądzie. Gdy ją spotkałem przeżyłem szok, ponieważ okazała się być bardzo wysoka (ponad 185cm), w dodatku miała buty na obcasie. Ja natomiast jestem raczej przeciętnego wzrostu (170-172cm). W toku rozmowy wyszło że jest pasjonatką siłowni. Zaproponowałem, w żarcie, żebyśmy spróbowali się na rękę. Zaśmiała się, ale się zgodziła. I teraz pojawia się problem. Próbowałem z całej siły ją przesilowac, ale bez skutku. A wtedy ona z łatwością przygwozdzila mi rękę do stołu! Mówiła że to nie moja wina, i że jest po prostu bardzo silna. Ale mimo to jest mi głupio. Czy myślicie mam jeszcze jakieś szanse u niej? Mówiła że jej to nie przeszkadza, ale czuję się przy niej przez to mniej męski.

Hmm no coz, ja tez zawsze mialam sporo sily, malo spalam i pokonywalam na reke chlopakow .Jestem dosc niepozorna bo mam tylko 167 wzrostu, wczesniej jeszcze mniej i jako powiedzmy 150cm dziewczynka w wieku 12 lat pokonywalam chlopakow ktorzy mieli po 16 lat i 180 wzrostu.niektorzy pod nosem ze zloscia mowili,, co za gowniara no'' hahaha. Mi to nigdy nie przeszkadzalo, jesli chlopak by mnie ogolnie pociagal i nie wygladal jak chuchro to moglabym sie zwiazac. meskosc to cos innego niz konska sila, ale bez przesady jakby chlopak byl wiotki,delikatny jak dziecko, bez sily nawet najmniejszej to chyba zadna kobieta takiego nie zechce.

Hej, dzięki za odpowiedź. 

Ogólnie to nie jestem jakimś typem silacza, raczej mam przeciętną sylwetkę (przy swoim wzroście ważę jakieś 62-63kg).

Nigdy wcześniej nie odczuwalem jakoś braku siły, ale przyznam, że na ogół czułem się słabszy od rówieśników