Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Załamana.ona

Wyprowadzka, czy koniec związku?

Polecane posty

Cześć. Piszę tu bo potrzebuje świeżego spojrzenia na sprawę. Ponad rok temu mój facet dostał propozycje pracy w mieście oddalonym ode mnie o jakieś 500km. Propozycje przyjął bo jak twierdził to dla NAS szansa na "lepsze życie" bo większe zarobki i wgl jakas zmiana. Ja od początku byłam negatywnie nastawiona i otwarcie o tym mówiłam... Nie chciałam/nie chce nadal się tam wyprowadzić gdyż w obecnym miejscu mam prace, która lubię, mieszkam o kilka km od rodziców - co jest ważne gdyż mamy 2letniego synka i gdy potrzebuje pomocy oni zawsze są "pod ręką". W miejscu do którego mój facet się przeniósł nie mam nikogo, nie znam ani jednej osoby... Co więcej rynek pracy dla mnie jest katastrofalny. W pobliżu nie ma zakładów pracy w których mogłabym pracować zgodnie z wykształceniem (a na tym mi zależy bo lubię i czuję potrzebę rozwijania się). Ten rok w rozlace dał nam obojgu w kość... Klocimy się coraz częściej i mam wrażenie że przestalismy iść w jednym kierunku. Ja tak na prawdę zostałam uziemiona sama z dzieckiem - a on zaczął prowadzic luzackie życie (spontaniczne wyjazdy, wieczorne wypady na miasto, na piwko itp.). Nie mam nic przeciwko temu jednak czasem mi smutno gdyż ja nie mogę sobie pozwolić na wyjście z domu w dowolnym momencie. On tego nie rozumie i ciągle mi powtarza "co cię powstrzymuje - przecież możesz wychodzić". Owszem mogę ale nie chce naduzywac pomocy od rodziców bo nie o to chodzi by oni mi dziecko pilnowali podczas gdy ja szaleje na mieście... 

Z jednej strony chciałabym stworzyć rodzinę, pełna rodzine w której wszyscy będziemy szczęśliwi... Ale z drugiej... Nie poznaje już własnego faceta i przeraża mnie myśl o zamieszkaniu z nim w jego obecnej miejscowości. O jego powrocie tez nie ma mowy. Taki jego argument "BO NIE! TU MAM DOBRĄ PRACĘ, PRZYNEJMNIEJ SIĘ CZEGOŚ DOROBIMY". Ale czy serio pieniądze są tego warte... 

Mam straszny dylemat i zupełnie nie wiem co robić. Jeśli będziemy tkwić w takim układzie to wiadomo jak to się skończy - rozstaniem... 

Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jak z tego wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To ON się dorobi a jeszcze moze poznać inna i Cie kopnie w d...e, o ile juz nie kręci z jakąś nowa ,,koleżanką" nie masz pojęcia co tam robi. Faceci są niestabilni, zdradzaja tym bardziej bedac daleko od domu, nie warto się dla nich poświęcać! Tu na miejscu masz przynajmniej rodzinę która Ci pomoże z dzieckiem a gdybyś wyjechała do niego to nie mialabys nikogo, on pewnie nie zrezygnowalby z wyjść na piwko a Ty musialabys non stop z dzieckiem siedzieć nie mając w nikim oparcia. Licz na siebie bo nie wiadomo co dalej będzie, szukaj pracy u siebie a jak znajdziesz to popros mamę aby zaopiekowała aby się dzieckiem gdy Ty będziesz w pracy (zależy czy chociaz jedno z nich ma czas, jest na emeryturze?), zarabiaj własną kasę i nie licz na faceta bo dziś jest a jutro może go nie być...a małżeństwem nie jesteście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Krótko zwięźle i na temat:

 Czy z tą osoba jesteś mega szczęśliwa? Tak/nie

Czy za tą osobą w ogień skoczysz? Tak/nie

Czy ta osoba zaspokaja Cie w każdy mozliwy sposób? Tak/nie

Czy ta osoba rozumie Cię i zma jak mało kto? Tak/nie 

Nikt nie odpowie Ci na to lepiej jak Ty sama. Zobacz gdzie masz wiecej plusów, byc może nowy facet da Ci więcej niż on. Nigdy tego nie wiesz, ale zawsze możesz się przekonać 🙂 jeśli jesteś dumna z niego i go kochasz to jedź za nim, z pracą ślubu nie brałaś. Jesli masz niepewność i kariera jest Ci ważniejsza niz facet to go zostaw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Pleban Lorek napisał:

Krótko zwięźle i na temat:

 Czy z tą osoba jesteś mega szczęśliwa? Tak/nie

Czy za tą osobą w ogień skoczysz? Tak/nie

Czy ta osoba zaspokaja Cie w każdy mozliwy sposób? Tak/nie

Czy ta osoba rozumie Cię i zma jak mało kto? Tak/nie 

Nikt nie odpowie Ci na to lepiej jak Ty sama. Zobacz gdzie masz wiecej plusów, byc może nowy facet da Ci więcej niż on. Nigdy tego nie wiesz, ale zawsze możesz się przekonać 🙂 jeśli jesteś dumna z niego i go kochasz to jedź za nim, z pracą ślubu nie brałaś. Jesli masz niepewność i kariera jest Ci ważniejsza niz facet to go zostaw. 

Pytania nastolatka,,dojrzały człowiek na żadne z nich nie odpowie jednoznacznie, dojrzały człowiek wie, że nie można przewidzieć swoich zachowań a o miłości prawdziwej może powiedzieć po wspólnych tragicznych przejściach,  które nie zniszczyły więzi między nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

36 minut temu, Gość Gosc napisał:

To ON się dorobi a jeszcze moze poznać inna i Cie kopnie w d...e, o ile juz nie kręci z jakąś nowa ,,koleżanką" nie masz pojęcia co tam robi. Faceci są niestabilni, zdradzaja tym bardziej bedac daleko od domu, nie warto się dla nich poświęcać! Tu na miejscu masz przynajmniej rodzinę która Ci pomoże z dzieckiem a gdybyś wyjechała do niego to nie mialabys nikogo, on pewnie nie zrezygnowalby z wyjść na piwko a Ty musialabys non stop z dzieckiem siedzieć nie mając w nikim oparcia. Licz na siebie bo nie wiadomo co dalej będzie, szukaj pracy u siebie a jak znajdziesz to popros mamę aby zaopiekowała aby się dzieckiem gdy Ty będziesz w pracy (zależy czy chociaz jedno z nich ma czas, jest na emeryturze?), zarabiaj własną kasę i nie licz na faceta bo dziś jest a jutro może go nie być...a małżeństwem nie jesteście. 

Tu gdzie mieszkam mam wszystko. Prace, rodzinę, przyjaciół. Dziecko chodzi do żłobka a jeśli jest chore to razem z rodzicami ustalamy sobie tak pracę by zostać z nim się nim opiekować. 

Nie jesteśmy małżeństwem i raczej nie będziemy. On by chciał - ja nie do końca. Kiedyś powiedziałam mu ze nie czuje się przy nim stabilnie ani bezpiecznie, że zostawił mnie samą i poszedł robić kariere na drugim końcu Polski to skwitowal że "robi to dla nas"... Super podejście- dla nas zostawił rodzinę, rozdzielil ojca od dziecka i wyjechał. 

Miałam taki okres w życiu że chciałam go zostawić bo myślałam że latwiej  będzie mi się żyło bez niego (bo w sumie na codzień i tak go nie ma). Powstrzymuje mnie jednak synek i wizja rozbite rodziny... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Załamana.ona napisał:

Tu gdzie mieszkam mam wszystko. Prace, rodzinę, przyjaciół. Dziecko chodzi do żłobka a jeśli jest chore to razem z rodzicami ustalamy sobie tak pracę by zostać z nim się nim opiekować. 

Nie jesteśmy małżeństwem i raczej nie będziemy. On by chciał - ja nie do końca. Kiedyś powiedziałam mu ze nie czuje się przy nim stabilnie ani bezpiecznie, że zostawił mnie samą i poszedł robić kariere na drugim końcu Polski to skwitowal że "robi to dla nas"... Super podejście- dla nas zostawił rodzinę, rozdzielil ojca od dziecka i wyjechał. 

Miałam taki okres w życiu że chciałam go zostawić bo myślałam że latwiej  będzie mi się żyło bez niego (bo w sumie na codzień i tak go nie ma). Powstrzymuje mnie jednak synek i wizja rozbite rodziny... 

Miłość to pewność,  spokój,  stabilność,  wierność, bezpieczeństwo, uczciwość,  lojalność, jak tego nie masz nie marnuj życia z kimś kto tego tobie nie daje, spotkasz tego, który tobie to zapewni, wtedy nie będziesz miała wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Miłość to pewność,  spokój,  stabilność,  wierność, bezpieczeństwo, uczciwość,  lojalność, jak tego nie masz nie marnuj życia z kimś kto tego tobie nie daje, spotkasz tego, który tobie to zapewni, wtedy nie będziesz miała wątpliwości.

Dokładnie. Kto wie, może on ja juz zdradza tam... A autorka ma w swoim mieście wszystko, rodzine, przyjaciół i prace i nie warto poswiecac tego dla faceta! Bo z nimi różnie bywa, żadnego nie można być pewną w 100%! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niby jestescie rodzina, a nawet nie chcesz z nim slubu. Nie czujesz sie przy nim bezpiecznie, nie mozecie znalezc kompromisu, nie ufasz mu, nie jest facetem Twojego zycia, nie chcesz jego nazwiska, a zdecydowaliscie sie na dziecko. I ze wzgledu na to dziecko chcesz ciagnac cos, czego i tak nie czujesz. To i tak predzej czy pozniej sie rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Dokładnie. Kto wie, może on ja juz zdradza tam... A autorka ma w swoim mieście wszystko, rodzine, przyjaciół i prace i nie warto poswiecac tego dla faceta! Bo z nimi różnie bywa, żadnego nie można być pewną w 100%! 

Można, wystarczy jak pokocha, będzie wierny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Załamana.ona napisał:

[...] Jak z tego wybrnąć?

Spokojną poważną dojrzałą rozmową, przedstawiając konkretne rzeczowe argumenty i wysłuch.ując racji drugiej strony, a następnie wspólnie ustalając optymalne rozwiązanie problemu. Inna metoda zwyczajnie nie istnieje. Jeśli partner nie bierze pod uwagę Twoich racji i Twojego komfortu, tylko bezrefleksyjnie egoistycznie brnie we własne postanowienia... to nie pozostaje nic innego, jak zadbać przede wszystkim o siebie. Nad relacją zawsze można popracować, ale potrzeba chęci obojga. Nie zawsze pieniądze są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Można, wystarczy jak pokocha, będzie wierny.

Taaa jasne...będzie wierny przez jakiś czas, potem dojdzie rutyna, opadna ,,motylki" i facet zacznie się rozglądać na boki. Ile tu temeatow facetów co niby kochają a zdradzają bo przecież ,,taka ich natura"?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeżeli boisz się rozbitej rodziny to pomyśl - źle ci teraz? On już rodzinę rozbił, nie ma absolutnie powodu dla którego miałabyś tam jechać, on też nie musiał. To był jego wybór. Ty możesz zdecydować, że to koniec. Wyraźnie mu nie ufasz (słusznie) i już myślałaś o rozstaniu (też słusznie). To bardziej kwestia powiedzenia tego głośno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Pytania nastolatka,,dojrzały człowiek na żadne z nich nie odpowie jednoznacznie, dojrzały człowiek wie, że nie można przewidzieć swoich zachowań a o miłości prawdziwej może powiedzieć po wspólnych tragicznych przejściach,  które nie zniszczyły więzi między nimi.

Nie są to pytania nastolatka, tylko Anonimie weź pod uwagę to, że każdy związek jest inny, oparty na innych relacjach i podejściach ludzi do różnych spraw. Osoba z problemem sama powinna wiedzieć, jak z tej sytuacji wybrnąć zamiast uświadamiać na czym idealny zwiazek polega. Przejścia ma każdy i dla jednych dany problem x jest problemem kosmicznym, nie do rozwiązania, a innym zwykłą błahostką. O ideałach piszą w książkach, a praktyka u każdego jest stosowana inaczej. Kobieta sama powinna podjąć decyzje taką, żeby nie patrząc na wpływ otoczenia jej nie żałowała. Pytania sprowadzają sie do jednego: czy jest z tą osobą szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×