Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość gość gość

Do kobiet po traumatycznym porodzie. Kiedy minęła u Was ta trauma?

Polecane posty

Gość Gość gość gość

Od czterech lat zmagam się z traumą po porodzie. Nie pytajcie o szczegóły, bo nie chce o tym mówić. Nie umiem i nie lubię o tym mówić. Nawet u psychologa nie potrafiłam się otworzyć i po kilku sesjach terapeutycznych, przerwałam terapię. Jak było u Was? Kiedy przestały dręczyć Was te straszne wspomnienia, to rozpamiętywanie każdego dnia i nocy od nowa? Zdecydowałyście się na kolejne dziecko? Moja koleżanka miała ciężki pierwszy poród, po 7 latach zdecydowała się na drugie dziecko, a drugi poród miała jeszcze gorszy, bo z użyciem kleszczy. Horror. Jak to wyglądało u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój poród był podobno idealny. Od przyjęcia na oddział trwał niecałe 3 godziny. Minęło 6 lat A dalej nie mogę zapomnieć i zdecydować się na kolejne dziecko. Poród książkowy A wspomnienia traumatyczne. Jak słyszę że po zobaczeniu dziecka zapomina się o bólu to chce mi się śmiać. Wydaje mi się że już nigdy nie zdecyduje się na drugie dziecko właśnie że względu na poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość gość

Zapomina, jak Zapomina, ale chyba największym mitem jest to, że kocha się dziecko zaraz po urodzeniu i odczuwa się niesamowite szczęście z powodu narodzin swojego dziecka. Może niektóre kobiety tak mają, ale niestety nie wszystkie. Grrrrrrr........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie uważam by kolejne dziecko było koniecznością. Podwiazalam jajowody i koniec! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Nigdy. Na drugie zdecydowałam się po 6 latach i zapłaciłam za cc. Jeśli nie miałabym opcji cesarki, drugiego dziecka by nie było. Cc tez się bałam jak to będzie na szczęście okazało się ze cc w porównaniu do mojego pierwszego porodu to było jak pobyt w SPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dla mnie poród to był horror. Wole nie mieć innych dzeci. Dla mnie poród to coś strasznego, nie wspolmierne do tego co się dostaje w nagrodę ( dziecka)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć
4 godziny temu, Gość Gość gość gość napisał:

Od czterech lat zmagam się z traumą po porodzie. Nie pytajcie o szczegóły, bo nie chce o tym mówić. Nie umiem i nie lubię o tym mówić. Nawet u psychologa nie potrafiłam się otworzyć i po kilku sesjach terapeutycznych, przerwałam terapię. Jak było u Was? Kiedy przestały dręczyć Was te straszne wspomnienia, to rozpamiętywanie każdego dnia i nocy od nowa? Zdecydowałyście się na kolejne dziecko? Moja koleżanka miała ciężki pierwszy poród, po 7 latach zdecydowała się na drugie dziecko, a drugi poród miała jeszcze gorszy, bo z użyciem kleszczy. Horror. Jak to wyglądało u Was?

Proponuję oczywiście cesarskie cięcie na życzenie za opłatą. Nie będzie konieczności wybierania pomiędzy drugim dzieckiem i powtórką z porodu, a rezygnacją z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdybyście serio miały traumę, to nie bylo by mowy o seksie i kolejnej ciąży 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość g

Ja po 4 latach zaczęłam myśleć o 2 dziecku. Bałam się jak diabli, ale na szczęście drugi poród był książkowy i rzeczywiście zaraz po zobaczeniu córki płakałam że szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Minęła po jakiś 10 latach.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdybyście serio miały traumę, to nie bylo by mowy o seksie i kolejnej ciąży 😄

u mnie o seksie nei było mowy, wiec pisz za siebie. Chyba po 15 latach mi sie przestały snic koszmary, ze jestem w ciązy, wiec mozna to uznacz ze trauma mineła? Ale do dzis b nie lubie czytac o porodach, na tej stronie te tematy omijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gosc napisał:

u mnie o seksie nei było mowy, wiec pisz za siebie. Chyba po 15 latach mi sie przestały snic koszmary, ze jestem w ciązy, wiec mozna to uznacz ze trauma mineła? Ale do dzis b nie lubie czytac o porodach, na tej stronie te tematy omijam

Tak,pisze za siebie. Po porodzie boję się seksu, bo kojarzy mi sie to z ciążą, porodem. Mam podwiazane jajowody,a jak ktoś mi mówi o radości z ciąży to nie potrafię jej podzielić, bo dla mnie to rzeź. Mam leki na depresje, strach przed ciążą. Znam jeszcze jedna osobę, która ma to a córka ma już 25 lat. Tak ze ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Córka ma 2.5. powoli myślę o drugim dziecku, ale ta myśl o porodzie mnie przeraża... Pierwszy był straszny, tygodniami to rozpamietywałam, jak pytali mnie na początku jak tam poród, to wychodziłam, bo od razu płakać mi się chciało. Sama nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój poród był horrorem. Dwie doby bóli krzyżowych, wymiocin, płaczu i samobójczych myśli. Do tego okropny personel szpitala. Musiałam błagać o znieczulenie, traktowali mnie jak jakieś zwierze. Sama się sobie dziwię, że nie mam żadnej traumy po tym wszystkim. Pamiętam, że płakałam przez miesiąc po porodzie, a potem wszystko jakoś wróciło do normy. Teraz jestem w drugiej ciąży i kompletnie się nie boję. Czuję raczej taką bezsilność i znieczulicę.. bo wiem, że i tak nie jestem nic w stanie zrobić. Staram się cieszyć myślami o drugim dziecku. Przygotowuję pokoik, prasuję ciuszki. Nie myślę o tym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A jeśli chodzi o wspomnienia to są one nadal niestety. Czasami mam sny o porodzie. Śnią mi się przede wszystkim ci lekarze i pielęgniarki, którzy mnie źle traktowali. Bardziej upokorzenie zostało niż strach przed bólem. To chyba zawsze już zostanie. Wiem, że drugi poród będzie podobny i po prostu na smutno się z tym pogodziłam.Trzeba to przetrwać, jeśli chce się mieć te dzieciaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nie
18 minut temu, Gość gość napisał:

A jeśli chodzi o wspomnienia to są one nadal niestety. Czasami mam sny o porodzie. Śnią mi się przede wszystkim ci lekarze i pielęgniarki, którzy mnie źle traktowali. Bardziej upokorzenie zostało niż strach przed bólem. To chyba zawsze już zostanie. Wiem, że drugi poród będzie podobny i po prostu na smutno się z tym pogodziłam.Trzeba to przetrwać, jeśli chce się mieć te dzieciaczki.

Nie możesz tak myśleć i godzić się na takie traktowanie! Jeżeli w jednym szpitalu tak Cię potraktowali to wybierz inny o dobrych opiniach. Kobiety nie godzcie się na takie bestialstwo! Za pierwszym razem została "tylko" trauma po porodzie, a jezeli nastepnym razem przez takich konowalow Twoje dziecko stanie się niepełnosprawne albo z porażeniem mozgowym? Tfu, Tfu, tfu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też uważam, że jeżeli bardzo Ci zależy na drugim dziecku, to powinnaś oszczędzić na prywatne cc i tyle. To też żadna przyjemność, ale bez porównania z traumatycznymi porodem sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mol

Ja zapłaciłam za prywatny szpital i CC na życzenie, nie żałuję żadnej złotówki wydanej. Warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W sumie najlepszym wyjściem z waszej sytuacji będzie cc na życzenie gdzieś prywatnie. To kosztuje, ale lepiej wydać na to, niż później na psychiatrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Tu autorka. Przez traumę, jeśli mogę tak powiedzieć, pozbyłam się chęci posiadania drugiego dziecka, ale mój mąż chciałby mieć drugie. Jeśli u mnie będzie tak, jak u niektórych z Was, że wspomnienia trwają długimi latami, to nie zdecyduję się na kolejne dziecko. Mam tylko dosyć już tego rozpamiętywania, płaczu, tego, że śni mi się poród po nocach, a sądząc po tym, co piszecie, tak szybko się z tym nie uporam 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jard

U mnie trauma po obu porodach mijała w momencie przystawiania dzieci do piersi... Także szybciutko😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Jard - czyli nie miałaś traumy. Ty miałaś szczęście. Nie wszystkie kobiety jednak mają takie szczęście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja strasznie bałam się porodu. Chciałam mieć CC. Byłam w tym celu u psychiatry, ale nie chciał wystawić zaświadczenia i byłam też u okulisty, bo stwierdziłam, że może niewielka wada wzroku się kwalifikuje. Też nie. Bałam się porodu tak bardzo, że ten strach przysłaniał mi całą ciąże. I nie potrzebnie się bałam. Bo od pierwszych bóli, które poczułam do pojawienia się dziecka minęło 40 minut. Zabolał mnie brzuch jak na okres na zakupach w Lidlu. Coś mnie tknęło, że to poród. Pojechałam do szpitala, teściowa przywiozła mi torbę do szpitala z domu, nim przywiozła już leżałam na oddziale położniczym z dzieckiem. 40 minut trwał mój poród i urodziłam dziecko o wadze 4100g i długości 62cm. Nie było źle, ale wolałabym umrzeć, niż przeżywać te skurcze 12 godzin czy ileś tam, jak co niektóre kobiety. Mój syn ma dwa lata i nie wiem czy chce mieć kolejne dziecko, bo bardzo mi wygodnie z jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jard

Wiem, ale podkreślam, że dla kogoś poród może być traumą, a dla innych karmienie piersią, czego wiele osób nie potrafi zrozumieć, że można to tak przeżyć i tak w sumie porównać. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też

Dziewczyny a ile kosztuje takie cc na życzenie? I czy da się to ogarnąć w państwowym szpitalu? Do najbliższego prywatnego mam 120km więc chyba sobie odpuszczę takie wycieczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość Jard napisał:

Wiem, ale podkreślam, że dla kogoś poród może być traumą, a dla innych karmienie piersią, czego wiele osób nie potrafi zrozumieć, że można to tak przeżyć i tak w sumie porównać. Pozdrawiam 

Ja akutat Ciebie rozumiem, ale chyba jestes jedyną osobą na swiecie, ktora moze i mnie tez zrozumie, a zyje prawie 40 lat na Tym świecie. Niektóre kobiety maja taka budowe piersi i kanalikow i ujsc na sutku,  ze karmienie to ból, ze az robi sie słabo i mnie oblewal pot, bilo mi szybciej serce i czułam jakbym miala zemdlec,  w odruchu obronnym by zminimalizowac odczuwalnosc bolu.

 

I nieprawda jest, ze to mija. Z pierwszym dzieckiem meczylam sie z karmieniem trzy miesiace, to byly trzy miesiace mojej depresji i konania w imie chorej ideologii, gdzie poza karmieniem tylko masowalam i robilam oklady, bo guzow byl na guzie i guzem poganial i zadna pozycja do karmienia nie byla w stanie tego.ściągnąć, takze to mit, ze dziecko poradzi sobie z kazdym zatorem.

Przy drugim dziecku metodami naturalnymi zahamowalam laktacje po ok 3 tyg od porodu. Dzieki temu bylam szczesliwa i mialam na wszystko czas wlacznie z noszeniem i tuleniem dzidzi kiedy tylko mial taka potrzebe 🙂

przy trzecim dziecku juz tabletkami zahamowalam laktacje w 2 tyg po porodzie, bo zwyczajnie, nie miałam czasu żeby 24 h poświęcić na karmienie piersią i ratowanie ich z zatorow, bo w domu jesZcze bylo to srednie dziecko potrzebujace tez uwagi i czasu, pal szesc ogarnianie domu, choc i to wiadomo tez trzeba bylo jakos zgrac.

nie kazda ma taki luksus ze pokarmi przez 20 min co dwie, trzy godzinki i ma spokoj,bo ja między karmieniami musialam likwidowac zatory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Ja akutat Ciebie rozumiem, ale chyba jestes jedyną osobą na swiecie, ktora moze i mnie tez zrozumie, a zyje prawie 40 lat na Tym świecie. Niektóre kobiety maja taka budowe piersi i kanalikow i ujsc na sutku,  ze karmienie to ból, ze az robi sie słabo i mnie oblewal pot, bilo mi szybciej serce i czułam jakbym miala zemdlec,  w odruchu obronnym by zminimalizowac odczuwalnosc bolu.

 

I nieprawda jest, ze to mija. Z pierwszym dzieckiem meczylam sie z karmieniem trzy miesiace, to byly trzy miesiace mojej depresji i konania w imie chorej ideologii, gdzie poza karmieniem tylko masowalam i robilam oklady, bo guzow byl na guzie i guzem poganial i zadna pozycja do karmienia nie byla w stanie tego.ściągnąć, takze to mit, ze dziecko poradzi sobie z kazdym zatorem.

Przy drugim dziecku metodami naturalnymi zahamowalam laktacje po ok 3 tyg od porodu. Dzieki temu bylam szczesliwa i mialam na wszystko czas wlacznie z noszeniem i tuleniem dzidzi kiedy tylko mial taka potrzebe 🙂

przy trzecim dziecku juz tabletkami zahamowalam laktacje w 2 tyg po porodzie, bo zwyczajnie, nie miałam czasu żeby 24 h poświęcić na karmienie piersią i ratowanie ich z zatorow, bo w domu jesZcze bylo to srednie dziecko potrzebujace tez uwagi i czasu, pal szesc ogarnianie domu, choc i to wiadomo tez trzeba bylo jakos zgrac.

nie kazda ma taki luksus ze pokarmi przez 20 min co dwie, trzy godzinki i ma spokoj,bo ja między karmieniami musialam likwidowac zatory.

Miałam podobnie, koszmar nad koszmarami. Przede mną drugi poród i po powrocie ze szpitala planuje juz tylko odciąganie na luzie, z dodatkowym mm. Jesli pokarm zaniknie w ciągu miesiąca to przynajmniej nie będę miała depresji jak ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedy minęła trauma? Nigdy. Dalej jestem wściekła na jedną z położnych, ordynatora i neonatologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Nadal? A ile czasu minęło od tego feralnego dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
41 minut temu, Gość ja tez napisał:

Miałam podobnie, koszmar nad koszmarami. Przede mną drugi poród i po powrocie ze szpitala planuje juz tylko odciąganie na luzie, z dodatkowym mm. Jesli pokarm zaniknie w ciągu miesiąca to przynajmniej nie będę miała depresji jak ostatnio.

Pilam duzo ziol, szalwii, w sumie hektolitrami , popros tez o tabletki hamujace laktacje, nie pamietam.jak to sie nazywało, ale nie daj sie zbyc, sa takie, tylko lekarze klamia bo nie chca ich przepisywac - jak trzeba, idz prywatnie do ginekologa zeby Ci je przepisal, w tydzien bedziesz miala spokoj. Szczesliwa mama to i szczesliwe dziecko, i w moim przypadku duzo wiecej dzieci mialy bliskosci gdy ich nie karmilam piersią, bo mialam czas dla nich, zamiast jak przy pierwszym jak tylko zjadl to ja do następnego karmienia masowalam guzy i przykladalam liscie kapusty az mi.sie chcialo wymiotowac od smrodu kapusty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×