Studia, ciąża i praca

Słuchajcie drogie kobitki. Mam dylemat chyba jak każda kobieta w naszym kraju mam 24 lata. Odkąd pamiętam wiecznie problemy z miesiączka, bóle nie do zniesienia itd. Zmieniałam lekarzy, aż w końcu trafiłam na odpowiedniego. Stwierdzony PCOS, dwuroznosc macicy i hiperprolaktynemia, oraz możliwość guza przysadki mózgowej. Nie powiem, zalamalam się bo to wszystko oznaczało, że z posiadania dziecka w przyszłości nici. Wylądowałam w szpitalu i tu uwaga - jest Pani w ciąży, chociaż nie wiemy jak to możliwe. Ucieszyłam się ogromnie. Jednak mój mózg zaczął fisiowac. A mianowicie zaczęłam się martwić trochę o karierę. Studiowalam ciężki kierunek, w ciaze zaszlam na ostatnim semestrze 5 roku. Obroniłam tytuł magistra. Pieniędzmi się nie martwię, bo dochód stały mam, jednak nie z pracy w zawodzie. Moje pytanie brzmi czy któraś z Was miała podobnie ? Czy udało jej się znaleźć pracę w zawodzie po dłuższej przerwie od ukończenia studiów ? Dodam że ukończyłam Biotechnologie medyczna, mam ukończone dwie praktyki, oraz mam już doświadczenie na różnych stanowiskach pracy (jednak niestety nie w zawodzie, gdyż póki co w mojej miejscowości firmy biotechnologiczne dopiero się rozwijają). Za komentarze typu "albo kariera albo dziecko" dziękuję chcialam się poprostu zorientować jak to wygląda

Urodzisz, posiedzisz rok z dzieckiem potem niania a ty szukasz pracy, dwa lata po studiach przerwy to nie jest dużo, nie przejmuj się tak że może praca nie będzie w twoim kierunku, nawet jakbyś nie miała przerwy to też mogłabyś nie znaleźć pracy w zawodzie, wszystko zależy od tego czy w twoje miejscowości jest zapotrzebowanie na taki zawód, jeśli jest spokojnie znajdziesz pracę kierunkowa, jesteś młodziutka i jak widać obrotna dziewczyna, masz ładne cv, na pewno będzie dobrze.

Dziękuję jakoś mi ulżyło

Proszę, masz podobny charakter do mnie ja tez jestem taka przejmowalska haha

Luzik ja po dziecku jeszcze zawod zmieniłam i do nowego zawodu wskoczyłam. Straszą laski bez potencjału...

Ja zaszłam w ciążę na 1 roku mgr. Znaczy zaczęłam studia, a tu niespodzianka. Urodziłam w trakcie sesji po pierwszym rok, część przedmiotów zdałam szybciej, część we wrześniu i nie brałam dziekanki. Studia jednak zaoczne w weekendy mąż był z dzieckiem. Pracowałam do samego porodu (umowa zlecenie). Wróciłam do pracy po 6,5 mc od porodu, do innej firmy już na umowę o pracę, godzinę wcześniej kończyłam dopóki karmiłam piersią, a dziecko było rano z mężem lub babcią, potem z nianią. Teraz już ma ponad 2 kara i chodzi już do żłobka prawie rok, a ja dalej się rozwijam w firmie. W sumie na początku dziecko było trochę ponad 5 godzin z nianią z czego i tak część tego czasu przesypiał, a ja dzięki temu, że zaryzykowałam mam super pracę z dobrą pensją, która na wiele potrzeb dziecka także jest przeznaczana.