Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Freda

Panowie czy seks w zwiazku to podstawa?

Polecane posty

Gość Freda

Czy to nie wazne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Niej

Nie wiesz, czy podstawa? Więc po kolei.

Dostrzegacie się.

Gdy Ona/On jest w pobliżu, to twój wzrok ciągle do Niej/Niego zawraca.

Kombinujesz, szukasz powodów, aby być coraz bliżej.

Wasze oczy nie tylko na Was patrzą. Zaczynają Was łączyć. Zaczynacie tonąć w tych oczach.

Blisko, coraz bliżej. Odczuwasz już ciepło Jego/Jej twarzy. Jak to się dzieje, że Jego/Jej zapach zawsze jest upajający do zawrotu głowy, choć dla postronnych jest niezauważalny, nijaki?

Oboje czekacie, dążycie do zetknięcia ust. I wtedy zaczynacie czuć tą "podstawę". Wtedy zacząłem czuć Jej piersi poprzez warstwy naszych zimowych ubrań. Zacząłem czuć Jej drżenie. Tak przecież delikatne.

I cały czas, cały czas ten czas ma jeden kierunek. Tak jak przy spadaniu z przepaści kierunek jest jeden, W DÓŁ, tak dla Nas także kierunek jest jeden, BLIŻEJ JAK NAJBLIŻEJ.

Długo długo potem. Ciągle jestem niesyty tej bliskości. Chcę jeszcze bliżej. Już przytulanie to za mało. Już to, że po wytrysku wypływam z Jej dziureczki. Na jakieś papiery, ręczniki. Do śmieci, do kibla - frustruje mnie!

I tu się zaczyna to, za co tu już byłem opieprzany, szczególnie przez Dziewczyny. Przez niewiarę w to, co mówię. Podejrzenie, że to tylko upiększanie niepięknego.

Blisko, bardzo blisko? 

Najbliżej to w Niej!

Najpierw w Jej brzuszku. A gdy on mnie rozpuści, rozłoży na aminokwasy, to już będzie mógł mnie przepuścić do Jej krwiobiegu.

Tętnicami przez serduszko do całego Jej ciała. Łakomie czekającego na mnie. Bezpowrotnie staję się drobniutką cząstką Jej ciała.

No po prostu nie można już bliżej i trwałej.

Bezpowrotnie!

I TO jest przyczyną tego, za co mnie opieprzacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale żeby nie było!

Że to wszystko.

Te ciepło w sercu, ta czułość gdy patrzę na Jej główkę.

Na poduszce obok, albo z tyłu, gdy pochylona nad pracą.

Choć bez okularów, to Jej sylwetka jest  dla mnie jedyną z daleka i w tłumie. Poznaję Ją bardzo prosto. Po moim wzruszeniu!

Silnie czuję, co byście nazwali komuchowatością. Że jest moją towarzyszką życia.

Szanuję Ją. Jestem bardziej dumny z Niej niż z siebie.

Wcale się nie dziwię, że Jej DAWNI studenci po latach pisują do Niej. Zapewniają o szacunku i przejętych od niej wzorcach tak naukowych, jak i życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jeszcze jedno

Ważne!

Nie od razu Kraków zbudowano.

Przez wiele lat pozwalałem sobie tylko na przypomnienie, że mi na TYM zależy i dlaczego.

Nie natarczywie, raz na rok, czy dwa lata. Ona jest tego rodzaju, że musiałem Ją przekonać. I przekonałem.

Doskonale wiem, że dla Niej to niewielka "przyjemność" i że to Jej poświęcenie dla mnie.

Jednak po moim przekonaniu Jej wie, dlaczego to robi. W Jej oczach nie widzę niechęci do mnie "po tym". Ośmielę się nawet na nazwanie tego czułością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×