Jedną z większych wad zborów protestanckich są zaniżone wyobrażenia ilości zbawionych. U śJ np. jest tylko 144 tyś zbawionych a w waszych zborach zbawionych też niewielu się spodziewacie

wasze wyobrażenia określają, niewielką garstkę mniej więcej tyle zbawionych ile ocalało w czasie potopu lub Sodomy. 
 U katolików i prawosławnych jest określana na ok. 50 % zbawionych ale też nie jest to powód do zadowolenia. 10-cio  osobowa rodzina na zachodzie na ogół nie ma świadomości tego, że połowa z nich, czyli aż 5 osób, w przyszłości wybierze potępienie. Liczne rodziny na ogół uważają swą liczność jako błogosławieństwo boże i są pewni, że wszyscy trafią do nieba.

Ja nie rozumiem dlaczego starsi Zborów protestanckich przechodzą tak nieładnie do defensywy i mówią, że wystarczy im niewielka grupa wierzących aby przetrwać. A reszta ludzi ? Na początku działalności przecież miało być tak pięknie a ewangelia miała iść na cały świat.