Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Dziecko to cud

Polecane posty

Gość fffo

Dla mnie dzieci to swietna sprawa, jak były male , uwielbiałam uczyć je wszystkiego, fascynowaly mnie ich postepy( bo dzieci sa niesamowicie chłonne i chetne do poznawania świata). Gdy  podrosły, mozna było z nimi ciekawie  pogadac, a kiedy juz dorosły, ucza mnie tego, na czym znaję sie lepiej niz ja. To oczywiście tylko jeden z aspektow  w temacie.

Moj pies jest przekochany  ale mając lat 15 wciaz jest na etapie rozumu ludzkiego 2-3 latka. Psy (te domowe) sa  tylko do kochania, dzieci oprocz tego stają się intelektualnymi partnerami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medium
9 godzin temu, Gość fffo napisał:

Dla mnie dzieci to swietna sprawa, jak były male , uwielbiałam uczyć je wszystkiego, fascynowaly mnie ich postepy( bo dzieci sa niesamowicie chłonne i chetne do poznawania świata). Gdy  podrosły, mozna było z nimi ciekawie  pogadac, a kiedy juz dorosły, ucza mnie tego, na czym znaję sie lepiej niz ja. To oczywiście tylko jeden z aspektow  w temacie.

Moj pies jest przekochany  ale mając lat 15 wciaz jest na etapie rozumu ludzkiego 2-3 latka. Psy (te domowe) sa  tylko do kochania, dzieci oprocz tego stają się intelektualnymi partnerami

Świetnie to ujęłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Er123 napisał:

Chyba o to nie chodziło. Zwierzę nigdy nie zastąpi dziecka bo nad dzieckiem się cały czas pracuje, kształtuje jego charakter, zainteresowania, łoży się na niego pieniądze. Nie porównuj do dumy z koleżanki bo nigdy nie będziesz z niej na tyle wewnętrznie dumna (żeby to przeżywać emocjonalnie) bo to, że ona zrobiła doktorat nie jest Twoją zasługą. Jak Twoje dziecko zrobi np. doktorat to jest się z niego prawdziwie dumnym bo się do tego w większym lub mniejszym stopniu przyczyniło.

To co widzisz w zwierzęciu to tylko Twoja miłość odbita w oczach psa, kota. Sam pies to zwierze, nie człowiek. Owszem czuje ale inaczej niż ludzie. Dla psa człowiek może być przywódcą stada, członkiem stada. Dla kota nie wiem- nie interesowałam się tym ale na pewno nie obdarzy człowieka miłością jaką czuje dziecko ludzkie do swojej matki. Kot/pies nie jest w stanie rozmawiać o swoich emocjach, obserwacjach, przeżyciach w szkole, opowiadać o swoich znajomych. Z zwierzęciem zawsze ta relacja będzie prostsza- ja pan i władca daje ci jedzenie a piesek zamerda ogonem, poliże i będzie szczęśliwy. Wychowywanie dziecka jest trudne i skomplikowane pod względem psychologicznym na wielu etapach jego rozwoju od niemowlaka aż do liceum i studiów. Wychowywanie zwierzaka nie wymaga żadnego wysiłku bo ogranicza się zwykle do prostych czynności (dla psa np. siku na zewnątrz lub nauka tolerancji innych zwierząt/psów).

Z dziecka można być dumnym bo np. wychowałem syna i został prawnikiem, kimś ważnym. Psa/kota może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny- pies jest szczęśliwy, je, spaceruje, pobiega w parku.(mówię tu o dachowcach i kundelkach- rasowe psy i koty wymagają jakiegoś wysiłku)

Moj doktorat i w ogole studia są tylko moją zasługą a nie moich rodziców. Nawet w najmniejszym stopniu NIE jest to ich zasługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Er123 napisał:

Chyba o to nie chodziło. Zwierzę nigdy nie zastąpi dziecka bo nad dzieckiem się cały czas pracuje, kształtuje jego charakter, zainteresowania, łoży się na niego pieniądze. Nie porównuj do dumy z koleżanki bo nigdy nie będziesz z niej na tyle wewnętrznie dumna (żeby to przeżywać emocjonalnie) bo to, że ona zrobiła doktorat nie jest Twoją zasługą. Jak Twoje dziecko zrobi np. doktorat to jest się z niego prawdziwie dumnym bo się do tego w większym lub mniejszym stopniu przyczyniło.

To co widzisz w zwierzęciu to tylko Twoja miłość odbita w oczach psa, kota. Sam pies to zwierze, nie człowiek. Owszem czuje ale inaczej niż ludzie. Dla psa człowiek może być przywódcą stada, członkiem stada. Dla kota nie wiem- nie interesowałam się tym ale na pewno nie obdarzy człowieka miłością jaką czuje dziecko ludzkie do swojej matki. Kot/pies nie jest w stanie rozmawiać o swoich emocjach, obserwacjach, przeżyciach w szkole, opowiadać o swoich znajomych. Z zwierzęciem zawsze ta relacja będzie prostsza- ja pan i władca daje ci jedzenie a piesek zamerda ogonem, poliże i będzie szczęśliwy. Wychowywanie dziecka jest trudne i skomplikowane pod względem psychologicznym na wielu etapach jego rozwoju od niemowlaka aż do liceum i studiów. Wychowywanie zwierzaka nie wymaga żadnego wysiłku bo ogranicza się zwykle do prostych czynności (dla psa np. siku na zewnątrz lub nauka tolerancji innych zwierząt/psów).

Z dziecka można być dumnym bo np. wychowałem syna i został prawnikiem, kimś ważnym. Psa/kota może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny- pies jest szczęśliwy, je, spaceruje, pobiega w parku.(mówię tu o dachowcach i kundelkach- rasowe psy i koty wymagają jakiegoś wysiłku)

My te z jesteśmy tylko zwierzętami. Uczucie matki do dziecka i na odwórt to czysty atawiazm.

"Z dziecka można być dumnym bo np. wychowałem syna i został prawnikiem, kimś ważnym. Psa/kota może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny- pies jest szczęśliwy, je, spaceruje, pobiega w parku.(mówię tu o dachowcach i kundelkach- rasowe psy i koty wymagają jakiegoś wysiłku)"

Dziecko może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny. Dziecko nauczy się układać klocki, chodzić, mówić, dorośnie, będzie miało jakiś zawód, rozmnoży się jak większość zwierząt i w końcu umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Oczywiscie, ze dzieci sa cudem. Sa tez wymagajace, bywaja trudne, zmieniaja nasze zycie, niekiedy wywracaja je do gory nogami, nie daja nam spac, duzo placza i krzycza, sa ciagle na nie, mowisz do nich jak do sciany, bywa, ze wykanczaja rodzicow nerwowo. I co? Nic. Kochamy je calym sercem a, ze przy okazji ponarzekamy sobie na trudy rodzicielstwa, to o niczym nie swiadczy. Nadal sa dla nas calym swiatem i oceanem milosci. 

Bedziesz miala wiecej dzieci, Twoje dziecko zacznie sprawiac jakies problemy i wtedy porozmawiamy o tym nieustajacym zachwycie i braku zrozumienia, ze czasem matka sie troche poskarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VfB hbn

Dobra, dobra do niedawna też byłam kocią mamą i myślałam, że to w zupełności mi wystarczy, że bardziej kochać się nie da.. Jednak gdy pojawiło się dziecko, wszystko się zmieniło. Oczywiście kota nadal kocham, ale skali tych uczuć nie da się porównać. Za dziecko bez mrugnięcia okiem oddalabym życie 🙂 Tak, to jest cud dla rodziców, zgadzam się. Jest też dużo pracy, wysiłku, poświęcenia, chwil słabości itd., ale teraz już nie wyobrażam sobie zrezygnować z tego wszystkiego dla wygody, a wcześniej raczej byłam osobą ceniaca spokój. To wszystko zależy od dojrzałości do tej trudnej roli, bo jak ktoś się nie wyszaleje, to potem żałuje, że coś mu umyka. Ja swoje zwiedzilam, studenckie lata miałam, ale to wszystko mija, są kolejne etapy w życiu i wtedy jest ono pełniejsze. Te kilka lat wytrzymam, czas szybko mija, a potem będziemy odkrywać wszystko na nowo, cudnie jest pokazywać dziecku świat, patrzeć na jego reakcje i szczęście. Wstajesz rano zmęczona, ale wiesz, że ta istotka potrzebuje cię i kocha najmocniej, uśmiecha się pięknie i nadaje sens wszystkiemu. Przy dziecku troszczysz się bardziej o swoje zdrowie, bo musisz mieć dużo sił dla niego🙂 Dla mnie w macierzynstwie najtrudniejsze jest to, że człowiek się martwi o dziecko, o jego zdrowie, rozwój i najgorsze jest to jak dziecko coś boli, a ty nie możesz zbytnio pomoc. 

To wszystko moja subiektywna opinia, każdy niech żyje po swojemu i niech jest szczęśliwy. Ja bez dziecka nieszczęśliwa nie byłam, po prostu jeszcze nie wiedziałam co mnie omija. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
10 godzin temu, Gość saewqer napisał:

Autorko, ale to się wcale nie wyklucza: dziecko jest cudem, zwłaszcza kiedy pomyślimy jak łatwo możemy je stracić, ile zbiegów okoliczności musi zajść, żeby ten szkrabik wrzucał zabawki do pudełka np., a z drugiej strony zmęczenie i zniechęcenie jest jak najbardziej naturalne i jest też cudem, że możemy tego doświadczać. 

Ta wypowiedź jest mi bardzo bliska. 

Wszystko jest cudem, każde doświadczenie. U mnie to właśnie narodziny dzieci sprawiły, że znalazłam się na ścieżce życia, które pozwoliła mi to zobaczyć. 

Moje dzieci skonfrontowały mnie z uczuciami, emocjami, których nie chciałam czuć... ale nie było już miejsca na ucieczkę, tłumienie czy wsparcie. I kiedy "przyjęłam" to jako właściwe, po prostu jako część mojego ludzkiego doświadczenia, moje życie stawało się lżejsze, bardziej lekkie... I ten proces trwa. Dla mnie dzieci, to najlepsi nauczyciele 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I ten rozwój o którym ludzie mówią to właśnie dzieki dzieciom.Przy dzieciach ciągle się uczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooo

 

I ten rozwój o którym ludzie mówią to właśnie dzieki dzieciom.Przy dzieciach ciągle się uczymy.

x

 Tak jest! Przykład z mojego życia: Przy bardzo malych przestudiowalam mnóstwo tematów z dziedziny pedagogiki, psychologii, dietetyki, pediatrii. Potem, w okresie zadawania pytań - najrozniejszą wiedze encyklopedyczną. Szkoła - to powtorka, a wiekszosc programow sie zmienia, chocby matematyka licealna, ktora byLa u mnie dopiero na pierwszym roku Politechniki. Inny zakres lektur. Czytalam podreczniki, bo mnie po prostu ciekawily. Gdy dziecko chodzi na zajecia dodatkowe, mimo woli uczysz sie z nim w wiekszycm czy mniejszym stopniu  - szachy, judo, muzyka. Jezdzisz na wycieczki czy chodzisz wspolnie do muzeum , na wystawy - nie bedzisz rznąć głupa tylko doksztalcasz sie wczesniej w temacie. Studia - dzieci ucza cię nowych programow komputerowych,  jestes na bieżaco w trendach mody, takze muzycznej, literackiej . Jesli nie masz kontaktu z mlodymi - rdzewiejsz . Dorosłość - dowiadujesz się o zagadnieniach z ich branzy, szlifujesz jezyk,  poradza w organizacji wyjazdow, przy samochodzie, urzadzeniach elektronicznych  itp.   Doksztlacaja cię też, chocby przez rozmowy, ich partnerzy  zyciowi.

Jasne, do wszystkiego mozna dojsc także samemu. Ale jest to bardziej mozolne, czasochlonne niz wiedza z pierwszej ręki, od zyczliwego człowieka, tak szerokiej zresztą nie chce ci sie zdobywac.  Zeby ją mieć , nie musisz koniecznie chodzic na kursy, nie masz zahamowań, zeby pytac ( w koncu ciebie tez setki razy pytano:)) ,  pytasz tylko o co, co ci potrzebne. Zreszta nie trzeba miec do tego dzieci pod bokiem, internet działa na calym świcie. I tak to wiedza wchodzi lekko, latwo i przyjemnie :)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość loooo napisał:

 

I ten rozwój o którym ludzie mówią to właśnie dzieki dzieciom.Przy dzieciach ciągle się uczymy.

x

 Tak jest! Przykład z mojego życia: Przy bardzo malych przestudiowalam mnóstwo tematów z dziedziny pedagogiki, psychologii, dietetyki, pediatrii. Potem, w okresie zadawania pytań - najrozniejszą wiedze encyklopedyczną. Szkoła - to powtorka, a wiekszosc programow sie zmienia, chocby matematyka licealna, ktora byLa u mnie dopiero na pierwszym roku Politechniki. Inny zakres lektur. Czytalam podreczniki, bo mnie po prostu ciekawily. Gdy dziecko chodzi na zajecia dodatkowe, mimo woli uczysz sie z nim w wiekszycm czy mniejszym stopniu  - szachy, judo, muzyka. Jezdzisz na wycieczki czy chodzisz wspolnie do muzeum , na wystawy - nie bedzisz rznąć głupa tylko doksztalcasz sie wczesniej w temacie. Studia - dzieci ucza cię nowych programow komputerowych,  jestes na bieżaco w trendach mody, takze muzycznej, literackiej . Jesli nie masz kontaktu z mlodymi - rdzewiejsz . Dorosłość - dowiadujesz się o zagadnieniach z ich branzy, szlifujesz jezyk,  poradza w organizacji wyjazdow, przy samochodzie, urzadzeniach elektronicznych  itp.   Doksztlacaja cię też, chocby przez rozmowy, ich partnerzy  zyciowi.

Jasne, do wszystkiego mozna dojsc także samemu. Ale jest to bardziej mozolne, czasochlonne niz wiedza z pierwszej ręki, od zyczliwego człowieka, tak szerokiej zresztą nie chce ci sie zdobywac.  Zeby ją mieć , nie musisz koniecznie chodzic na kursy, nie masz zahamowań, zeby pytac ( w koncu ciebie tez setki razy pytano:)) ,  pytasz tylko o co, co ci potrzebne. Zreszta nie trzeba miec do tego dzieci pod bokiem, internet działa na calym świcie. I tak to wiedza wchodzi lekko, latwo i przyjemnie :)

 

 

To wszystko można i bez dzieci. Jak sama twierdzisz - jest internet :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale gdy nie zada ci się pytania to nie pomyślisz o tym i nie będziesz odpowiedzi szukać w necie.

Ja dzieki mężowi doksztalcilam w historii,ekonomii za to ja uczę go psychologii,wychowywania dzieci, i innych.

mój syn ostatnio uczy mnie o sporcie zwłaszcza o piłce nożnej a córka z przyrody jest prymuską więc duzo rzeczy dowiedziałam się o zwierzętach.Wiem co jest trendy dziś,o czym nastolatkowie rozmawiają,jakoe tematy się przewijają....dużo by jeszcze wymieniać.

Dziecko to najwiekszy cud świata.

Ale najważniejsze jest to, że Dziecko uczy miłości bardziej niż najlepszy mąż:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale gdy nie zada ci się pytania to nie pomyślisz o tym i nie będziesz odpowiedzi szukać w necie.

Ja dzieki mężowi doksztalcilam w historii,ekonomii za to ja uczę go psychologii,wychowywania dzieci, i innych.

mój syn ostatnio uczy mnie o sporcie zwłaszcza o piłce nożnej a córka z przyrody jest prymuską więc duzo rzeczy dowiedziałam się o zwierzętach.Wiem co jest trendy dziś,o czym nastolatkowie rozmawiają,jakoe tematy się przewijają....dużo by jeszcze wymieniać.

Dziecko to najwiekszy cud świata.

Ale najważniejsze jest to, że Dziecko uczy miłości bardziej niż najlepszy mąż:-)

Jak sama interesujesz się światem to będziesz.

A jak z natury jesteś niedociekliwa to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam 2 dzieci- córka 3,5 roku i syn 7 miesięcy. Córka od początku była dzieckiem wymagającym. URODZIŁA się w 34 tc. Przez pierwsze 3 miesiące były szpitale. Ząbkowanie przechodziła tragicznie. Gdy skączyła rok nie spała w ciągu dnia w ogóle. Jak wstawała  o 5 rano szła spać o 22:30. Nie wsiadła do spacerówki za nic w świecie tylko biegała jak by miała motor w dupie na spacerze, w domu przez cały dzień. Do tego wiecznie ryczała dosłownie SZŁO oszaleć. Byłam wykończona. Przez dwa lata pomalowania paznokci u nóg było nie do pomyślenia. Jak się syn urodził to nie dawał mi noworodek w dupe tylko córka przez pierwsze 3 miesiące. Syna mam tak grzecznego że z ręką na sercu mogę powiedzieć że bym sobie z trojaczkami poradziła jak by były takie spokojne.Ja zadbana teraz jestem nie to co z córką chodziłam  jak baba 60 letnia jakaś fleja . Córka od 3 miesięcy zmieniła się, zmadrzala, jest grzeczna, zaakceptowała brata. Wczoraj pierwszy raz spała w swoim pokoju. Sama powiedziała ''mamo jestem duża chce spać w swoim pokoju.'' Więc my przenieśliśmy jej łużko ze swojej sypialni. Od września idzie do przedszkola a ja od stycznia do pracy. Wszystko zależy od dziecka jedno da w dupe a drugie nie. Dziś synkowi wyszedł pierwszy ząbek bez jakichkolwiek objawów oprócz ślinienia. Ja bym przegapiła tego zęba bo przez przypadek dzis zauwarzyłam.A córka przez tydzień srała na zielono, gorączkowala, miała katar i wyła nocami budzila się po 12 razy w nocy i to przy każdym zębie.

Pierwsza ciąża była z problemami -znosilam źle całą ciążę. Druga była spokojniejsza.

Starałam się o dzieci przez 8 lat. Z ręką na sercu mogę powiedzieć że dzieci to wielki dar i cud . Nie wyobrażam sobie życia bez nich.I dziękuję Bogu za nie. Kocham je. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooo

To wszystko można i bez dzieci. Jak sama twierdzisz - jest internet :-D

x

 Ale napisalam, że to jest o wiele bardziej czasochłonne, a czas jest w zyciu najcenniejszy. Przykładowo:  Pewnie, moze mi tlumacz google napisac  list lub cokolwiek waznego, ale zrobi to pokracznie. Dzieci napiszą lepiej , w wielu jezykach, bo maja wsrod przyjaciół znajomych z calego świata - tez mam , ale nie az tylu. Chciałam  obrabiac zdjecia w komuterze, robic grafikę -   nie musialam placic i tracic czasu na kursy  , tylko dziecko myk- myk pokazalo mi dokładnie to, o co pytałam, techniki jakie mi byly potrzebne, nie traciłam czasu na informacje od A-Z. Zięciowu zadawalam kontretne pytania z fizyki, bo jest od tego - pewnie niektóre banalne - mialam szukac profesorow i pytac?  Dzieci mi zawsze szczerze jak nikt powiedza, jak wygladam w jakims ciuchu czy fryzurze (wiem, ze niektóre moje bezdzietne kolezanki maja z tym problemy). Mają w malym palcu najlepsze polaczenia lotnicze, koleje, autobusy, noclegi na calym swiecie, naucza gdzie i jak naprosciej kupic,  podają od razu na talerzu to, co zajęloby mi sporo czasu  podczas wertowania w internecie. Jak sie ma 70+ to nie jest takie oczywiste, bo chocby oczy  juz nie te. Poradzą jaki wybrac smartfon, kupią kindla - piszę akurat o gadzetach elektronicznych , w przyszłych pokoleniach wiedza i technika pojdzie do przodu i wynikną inne zupełnie  tematy, w których młodzi( którzy dopiero sie rodzą)  beda lepsi, bo bystrzejsi, niz starzy, wiec ich pomoc będzie  cenna. Oczywiscie wszystkie rady i nauki działają w obie strony, bo na wielu rzeczach z kolei ja sie lepiej znam, co z kolei  im ułatwia życie,  po prostu milo miec kogos autentycznie życzliwego i pomocnego, a wtyczka w innym pokoleniu jest fajna sprawą, latwiej zrozumiec świat.

Co zresztą nie znaczy, ze każdy musi miec dzieci, pociagnęlam tu czyjś wątek o tym,  że przy dzieciach sie czlowiek wciaz uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja mam 2 dzieci- córka 3,5 roku i syn 7 miesięcy. Córka od początku była dzieckiem wymagającym. URODZIŁA się w 34 tc. Przez pierwsze 3 miesiące były szpitale. Ząbkowanie przechodziła tragicznie. Gdy skączyła rok nie spała w ciągu dnia w ogóle. Jak wstawała  o 5 rano szła spać o 22:30. Nie wsiadła do spacerówki za nic w świecie tylko biegała jak by miała motor w dupie na spacerze, w domu przez cały dzień. Do tego wiecznie ryczała dosłownie SZŁO oszaleć. Byłam wykończona. Przez dwa lata pomalowania paznokci u nóg było nie do pomyślenia. Jak się syn urodził to nie dawał mi noworodek w dupe tylko córka przez pierwsze 3 miesiące. Syna mam tak grzecznego że z ręką na sercu mogę powiedzieć że bym sobie z trojaczkami poradziła jak by były takie spokojne.Ja zadbana teraz jestem nie to co z córką chodziłam  jak baba 60 letnia jakaś fleja . Córka od 3 miesięcy zmieniła się, zmadrzala, jest grzeczna, zaakceptowała brata. Wczoraj pierwszy raz spała w swoim pokoju. Sama powiedziała ''mamo jestem duża chce spać w swoim pokoju.'' Więc my przenieśliśmy jej łużko ze swojej sypialni. Od września idzie do przedszkola a ja od stycznia do pracy. Wszystko zależy od dziecka jedno da w dupe a drugie nie. Dziś synkowi wyszedł pierwszy ząbek bez jakichkolwiek objawów oprócz ślinienia. Ja bym przegapiła tego zęba bo przez przypadek dzis zauwarzyłam.A córka przez tydzień srała na zielono, gorączkowala, miała katar i wyła nocami budzila się po 12 razy w nocy i to przy każdym zębie.

Pierwsza ciąża była z problemami -znosilam źle całą ciążę. Druga była spokojniejsza.

Starałam się o dzieci przez 8 lat. Z ręką na sercu mogę powiedzieć że dzieci to wielki dar i cud . Nie wyobrażam sobie życia bez nich.I dziękuję Bogu za nie. Kocham je. 

To pogrubione przeczy całemu tekstowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erg123
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

My te z jesteśmy tylko zwierzętami. Uczucie matki do dziecka i na odwórt to czysty atawiazm.

"Z dziecka można być dumnym bo np. wychowałem syna i został prawnikiem, kimś ważnym. Psa/kota może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny- pies jest szczęśliwy, je, spaceruje, pobiega w parku.(mówię tu o dachowcach i kundelkach- rasowe psy i koty wymagają jakiegoś wysiłku)"

Dziecko może mieć (prawie) każdy i efekt będzie podobny. Dziecko nauczy się układać klocki, chodzić, mówić, dorośnie, będzie miało jakiś zawód, rozmnoży się jak większość zwierząt i w końcu umrze.

Jak ktos zrobil doktorat bedac z domu dziecka to jest wyjatkiem- podziwiam, wiekszosc ludzi dochodzi do czegos  dzieki rodzicom. Nie wazne czy to wsparcie jest finansowe czy tylko psychologiczne. Nie, nie kazdy moze miec dziecko. Niewlasciwym ludziom dzieci sa odbierane( kraje skandynawskie, nie Polska). Jak sie bedzie zlewac rozwoj dziecka I nic sie mu nie da na start to niestety jest nikla szansa zeby dziecko mialo dobrze w zyciu I wyroslo na ludzi. Owszem sa wyjatki ale to jest nikly procent. A pieskowi bedzie townie dobrze do konca zycia u milionera co u kogos na rencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
41 minut temu, Gość Erg123 napisał:

Jak ktos zrobil doktorat bedac z domu dziecka to jest wyjatkiem- podziwiam, wiekszosc ludzi dochodzi do czegos  dzieki rodzicom. Nie wazne czy to wsparcie jest finansowe czy tylko psychologiczne. Nie, nie kazdy moze miec dziecko. Niewlasciwym ludziom dzieci sa odbierane( kraje skandynawskie, nie Polska). Jak sie bedzie zlewac rozwoj dziecka I nic sie mu nie da na start to niestety jest nikla szansa zeby dziecko mialo dobrze w zyciu I wyroslo na ludzi. Owszem sa wyjatki ale to jest nikly procent. A pieskowi bedzie townie dobrze do konca zycia u milionera co u kogos na rencie.

Do czegoś, czyli do czego?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A po co zadajesz takie durne pytania? Wahasz się czy zajść w ciążę czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 8.08.2019 o 12:11, Gość Gosc napisał:

Cały czas czytam o problemach z dziećmi a to niegrzeczna, głośne, zmęczenie, frustracja itd. a czy są mamy które lubią, kochają swoje dzieci i są zadowolone z macierzyństwa? Jestem mamą niemowlaka i fajnie jest obserwować codziennie jego postępy i zmiany np ostatnio zaczął wrzucać przedmioty do pojemniczka. Dla osoby postronnej to jest nic ciekawego, dla mnie też jak byłam bezdzietna ale teraz lubię obserwować jak to robi i inne nowe rzeczy, cieszę się że go mam i pomagam mu poznawać świat. Wiadomo jest zmęczenie czasem, są gorsze dni ale są też i lepsze jak to w życiu. Nie rozumiem dlaczego niektóre kobiety są tak sfrustrowane swoimi maluchami i tym że mają dzieci, za kilka lat te dzieci podrosną i będą miały swój świat i kolegow, wtedy mamy odzyskają swoje życie. Ale nie oceniam może to przez brak pomocy w rodzinie? Albo przy dwójce jest inaczej, nie wiem...

Tak czasem myślę że malutkie dziecko jest jak trudne studia, przez ok 5 lat nie życia i czasu dla siebie ale to minie a potem będzie się wspominać do końca życia te lata.

Mam to samo. Uważam, że posiadanie dzieci to jedno z największych cudów jakich doświadczyłam.  🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość loooo napisał:

To wszystko można i bez dzieci. Jak sama twierdzisz - jest internet :-D

x

 Ale napisalam, że to jest o wiele bardziej czasochłonne, a czas jest w zyciu najcenniejszy. Przykładowo:  Pewnie, moze mi tlumacz google napisac  list lub cokolwiek waznego, ale zrobi to pokracznie. Dzieci napiszą lepiej , w wielu jezykach, bo maja wsrod przyjaciół znajomych z calego świata - tez mam , ale nie az tylu. Chciałam  obrabiac zdjecia w komuterze, robic grafikę -   nie musialam placic i tracic czasu na kursy  , tylko dziecko myk- myk pokazalo mi dokładnie to, o co pytałam, techniki jakie mi byly potrzebne, nie traciłam czasu na informacje od A-Z. Zięciowu zadawalam kontretne pytania z fizyki, bo jest od tego - pewnie niektóre banalne - mialam szukac profesorow i pytac?  Dzieci mi zawsze szczerze jak nikt powiedza, jak wygladam w jakims ciuchu czy fryzurze (wiem, ze niektóre moje bezdzietne kolezanki maja z tym problemy). Mają w malym palcu najlepsze polaczenia lotnicze, koleje, autobusy, noclegi na calym swiecie, naucza gdzie i jak naprosciej kupic,  podają od razu na talerzu to, co zajęloby mi sporo czasu  podczas wertowania w internecie. Jak sie ma 70+ to nie jest takie oczywiste, bo chocby oczy  juz nie te. Poradzą jaki wybrac smartfon, kupią kindla - piszę akurat o gadzetach elektronicznych , w przyszłych pokoleniach wiedza i technika pojdzie do przodu i wynikną inne zupełnie  tematy, w których młodzi( którzy dopiero sie rodzą)  beda lepsi, bo bystrzejsi, niz starzy, wiec ich pomoc będzie  cenna. Oczywiscie wszystkie rady i nauki działają w obie strony, bo na wielu rzeczach z kolei ja sie lepiej znam, co z kolei  im ułatwia życie,  po prostu milo miec kogos autentycznie życzliwego i pomocnego, a wtyczka w innym pokoleniu jest fajna sprawą, latwiej zrozumiec świat.

Co zresztą nie znaczy, ze każdy musi miec dzieci, pociagnęlam tu czyjś wątek o tym,  że przy dzieciach sie czlowiek wciaz uczy.

No własnie. Czas jest w życiu najcenniejszy. Nie mając dziecka nie tracisz czasu na zupki, kupki, sprzątanie, obsługiwanie, opiekę nad nim, zawożenie do placówek itd itp. Masz mnóstwo wolnego czasu na tzw. rozwój osobisty, zdobywanie przyjaźni , uczenie się języków i uczenie się tego czego Ty chcesz, a nie na odpowiadanie dziecku na naprawdę proste pytania, uczenie go chodzenia, sznurowania butów czy robienia kanapek. Owszem, dziecko może Cię czegoś nauczyć jak już dorośnie ale rownież twoi znajomi i przyjaciele mogą cię nauczyc jakiś rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Mam to samo. Uważam, że posiadanie dzieci to jedno z największych cudów jakich doświadczyłam.  🙂 

Te cuda zdarzają się codziennie tysiącom zwierząt. Żaden to cud. Ot, natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×