Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frettka

WIZYTA znajomej

Polecane posty

Gość frettka

Dzis znajoma wpadla do mnie z wizyta. Umowione bylysmy na godz 14 na kawe. Wiem,ze ma problem z samochodem wiec ja do siebie przywiozlam. Dodam,ze moj maz i dwojka synow wyjechala do dziadkow.  Ona wziela ze soba dwie corki poniewaz mam psa wiec sie pobawia. Byly u mnie po raz pierwszy. Oczywiscie przygotowalam ciasto i dla dziewczynek sok i ciasteczka. Male zajadaly sie czekolada i ciastkami a znajoma paplala. Ok 16 myslalam,ze wizyta dobiega konca ale gdzie tam... o 18 mialam juz dosc. W dodatku dziewczyny stwierdzily
,ze sa glodne bo nie jadly obiadu. Co nie sklonilo znajomej do wyjscia. Zrobilam im kanapki bo dzis nie gotowalam. Atej sie nawet glupio nie zrobilo. Po dwoch kawach i  herbacie ok 20 wymyslilam,ze mam jeszcze cos do kupienia i je odwiozlam. W miedzyczasie dziewczymy buszowaly w pokojach chlopcow,jedna posciagala mu wszystkie medale z haczykow i sie poobwieszala dzwoniac (ok 20) splatala wszystkie i rzucila na sofe. Reakcji matki brak. Druga wrzeszczala bawiac sie z psem,ze slowa nie mozna bylo powiedziec. Reakcji brak. Na koniec zostalam z balaganem i wielkim niesmakiem. Skad sie biora tacy ludzie? Mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

To już chociaż wiesz, żeby za często się z nią nie widywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znajoma bez ogłady faktycznie. 

Ale ja pod nieobecność moich dzieci nikogo nie wpuszczam do ich pokoi. To ich królestwa, które mają dawać poczucie bezpieczeństwa i nie można pozwalać na żadne grzebanie. 

Jak znajoma przychodzi z dziećmi to powinny siedzieć w salonie/kuchni/jadalni czytaj tam gdzie wy. Miałbyście je na oku. I szybciej by się znudziły i chciały wracać. 

Jakbyś się czuła gdyby mąż pod twoją nieobecność pozwolił żonie kolegi grzebać w twojej sypialni czy garderobie? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Keep
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Jabyś się czuła gdyby mąż pod twoją nieobecność pozwolił żonie kolegi grzebać w twojej sypialni czy garderobie? 

 

no akurat u mnie była taka sytuacja że jak poszłam do szpitala rodzić pierwsze dziecko to teściowa przyjechała i zrobiła mi porządki w komodzie z bielizną.Byłam w szoku jak mi o tym powiedziała,w kosteczkę poukładała majtki ,staniki,podkoszulki, skarpetki, rajstopy. Ja byłam w takim szoku,że nic na to nie odpowiedziałam gdy się pochwaliła że mi ułożyła wszystko pięknie w komodzie .Potem powiedziałam do męża "Jak mogła!A jakbym miała tam np.wibrator?!".A mąż w śmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Teściowa okropna, ale moja pewnie też chętnie zajrzalaby do szafek pod moją nieobecność, więc wierzę, że takie bywają. Co do dzieci to dokładnie popieram wpis o niewpuszczaniu do pokoi, sama nie pozwalam chodzić do pokoju dzieci kiedy ich nie ma, nawet kiedy nie ma w domu jednej z córek, druga nie wchodzi do jej pokoju a jak chcą wejść do sypialni mojej, zawsze pytają. Każdy potrzebuje swojego miejsca, azylu.Znajomą masz bez kultury, więcej jej nie zapraszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

Mam podobną znajomą, jej dzieci robią totalny armagedon. Kiedyś przyszły do mnie po urodzinach córki więc miałam napoje typu Tymbark itp wypiły wszystko, po prostu piły szklanka za szklanka i mówią do mnie że jeszcze im się chce pić, na to ja że niestety nie soki się skończyły ale mogę nalać im wody na co 7latka "wody? Serio?" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektórzy są nie wychowani. W gościach nadal rodzic jest odpowiedzialny za dzieci, a nie gospodarz. 

Też bym nie wpuściła szarańczy do pokoju dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Tacy ludzie (I inni, różnego pokroju) pojawiają się w Twoim życiu po to, byś zobaczyła z czym sobie nie radzisz. W tym przypadku akurat, że nie umiesz stawiać granic. I zadbać o swoje dobre samopoczucie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

wspolczuje :/ teraz juz bedziesz wiedziala z kim sie trzymac z daleka. Tacy ludzie maja to do siebie,ze oni osobiscie maja w domu błysk i wszystko pod kluczem,a u kogos hulaj dusza.Ja mialam w poprzednim miejscu zamieszkania taka znajoma, ktora miala dwoch synow. Nigdy sie nie zapowiadała,bo mieszkała niedaleko i czesto w ramach spaceru wpadała do mnie na szybką kawke. Jak widzialam ten pochód z daleka ( starszy na rowerze,młodszy zwykle na trojkołowcu,ona i pies ) to szybko chowalam wszystko co cenne ,bo to byl pogrom! ona oczywiscie slepa,piła kawke, a ja latałam jak pomylona ratując sciany, w koncu zwracałam juz uwage jej dzieciom i nasze wizyty wygladaly tak ,ze ona gadała,a ja bylam kłębkiem nerwow i ciagle biegałam.

Jestem osobą dosc bezstronną, nieraz jej powiedziałam,zeby pilnowala chlopakow, albo przy niej mowiłam do dzieci by mi szafek nie otwierali, w akwarium nie pukali nie nie nie nie. Ona na chwila lapała przekaz,a pozniej odlatywała w plotki,a ja dalej biegalam. Czasem jak byłam dosc szybka lub spodziewałam sie ,ze moze przyjsc to sprzatałam podworko,zamykalam drzwi i udawałam martwą :D

Moja mama jak była swiadkiem tych wizyt,to szybko sie ulatniala do domu,bo patrzec na to nie mogla.Teraz mieszkamy w innym miejscu,odwiedzajaa nas znajomi,ale zwykle bez dzieci,kilku kolegow przychodzi do syna,ale chłopaki są ekstra i czasem nawet nie czuje ,ze mam obce dzieci w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×