Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalkanieduza

nie chce rozwodu, ale maz o mnie nie walczy

Polecane posty

Gość lalkanieduza

Bardzo kocham mojego meza i oddalabym za niego wszystko. 

Nie rozmawiamy ze soba od piatku, codziennie narasta w nas obupolna zlosci i kazdy z nas mysli, jak wbic szpilke tej drugiej stronie, zeby zaczela rozmowe, zeby przeprosila. Oboje jestesmy strasznie uparci i sie bardzo mozliwe, ze przez to rozstaniemy. 

Nie wyobrazam sobie bycia w zwiazku, w ktorym nie rozmawia sie o problemach, tylko sie obraza i nie odzywa do siebie tyle czasu. 

Bardzo bym chciala zeby mnie przeprosil, przytulil i powiedzial, ze bedzeimy sie wspolnie starac to naprawic. Wczesniej godzilismy sie glownie z mojej inicjatywy. Tym razem nie mam zamiaru odpuscic.  Chodzi o nasza wspolna przyszlosc, o brak zaangazowania, zainteresowania i zrozumienia z jego strony, od jakiegos czasu sie mijalismy. On takie wzorce wyniosl z domu - jego ojciec tylko cale dnie z piwem przed TV albo w ogrodzie, nawet podczas imprez rodzinnych sie niewiele odzywa. A moj maz to inteligentny i oczytany facet, tylko jak przyjdzie mowic o uczuciach to chowa glowe w piasek. 

 

Czy moje dalsze nieodzywanie sie do niego i czekanie ma sens, czy powinnam dalej prowokowac sytuacje, ktore beda go podjudzac i w koncu sie do mnie odezwie? Odchodze juz od zmyslow i nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×