Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Zaczęłam wstydzić się tego, gdzie pracuję...

Polecane posty

Gość Gosc

Od prawie dwóch miesięcy sprzątam biura, jest to moja pierwsza praca. Za kilka miesięcy zamierzam podjąć naukę w szkole policealnej, żeby mieć w przyszłości jakiś zawód. Konkretnie chodzi mi o kierunek kosmetyczny. Nie chcę do końca życia być sprzątaczką. Podobno ''żadna praca nie hańbi'' jednak nie da się ukryć, że praca sprzątaczki jest przez wielu postrzegana jako najgorsza i uwłaczająca godności. Nie jest mi tam źle, mam dobre warunki i całkiem porządne wynagrodzenie, jednak w mojej głowie utrwaliłam sobie schemat, że jestem nikim, że naprawdę upokarzam się sprzątając po kimś brudne toalety itp. Wiem również, że rodzice nie do końca akceptują, to gdzie pracuję. Tata kiedyś często mi powtarzał, że sprzątanie to najgorsza praca i robią to ludzie, którzy ukończyli jedynie podstawówke. Poznałam w pracy kilka osób, które również się dziwią i pytają co ja tu robię, skoro jestem młoda to dlaczego taka praca.. 

Na samym początku w ten sposób o tym nie myślałam. Wychodziłam z założenia, że skoro uczciwe pracuję, to nie mam się czego wstydzić. Jednak od jakiegoś czasu zaczęłam mieć wątpliwości. Czy to naprawdę takie upokarzające? Czy bycie sprzątaczką zawsze = nieuk? Zaczynam łapać się na tym, że wstydzę się przyznać, gdzie pracuję... Wiem, że mogłabym znaleźć pracę w sklepie czy w restauracji jako kelnerka, ale wiem że nie odnalazłabym się tam, bo nie przepadam za dużymi skupiskami ludzi i częstymi kontaktami z nimi. U siebie w pracy przynajmniej mam ciszę i spokój. Nikt nie stoi mi nad głową, nikt nie pogania. Głównie z tego względu wybrałam taką pracę. Mam jednak obawy, że ludzie zaczną oceniać mnie stereotypowo, kiedy dowiedzą się gdzie pracuję. Na zasadzie, a ona jest sprzątaczką czyli jest głupia, pewnie nie ma szkoły, mało ambitna itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdaniem to jest w Twojej głowie, bo nikogo raczej nie obchodzą szczegoly Twojej pracy. Rodzice owszem, maja jakies ambicje, ale to Twoja pierwsza praca, więc masz czas na zmiany, szczególnie jak skończysz kierunkowa szkole. Skoro jest Ci tam dobrze, zarabiasz, to nie denerwuj się tym,co inni mogą pomyśleć, zostań jeszcze chwile. Ucz się, zdobędziesz wykształcenie i umiejętności i na pewno znajdziesz coś bardziej satysfakcjonujacego niż sprzątanie. Praca jak praca, szkoda tylko, że nie daje żadnych możliwości rozwoju a jednak fajnie byloby te godziny spędzić nie tylko na zarabianiu pieniędzy, ale też na rozwoju osobistym, radości i satysfakcji. I tego Ci życzę z takiej pracy po szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoje lierwsze podejscie bylo wlasciwe. To praca jak kazda inna. Masz dobre warunki i wynagrodzenie. To sie liczy. Jak ktos bedzie pytal mow z usmiechem "dorabiam sprzatajac przed rozpoczeciem szkoly policealnej". Prawdopodobnie zarobisz wiecej niz kelnerka wiec sie nie przejmuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty powiesz

jeszcze jak studiowałam to już zamierzałam zostać sprzątaczką. Właśnie dlatego,że bawi mnie ludzkie zadęcie. Pękam ze śmiechu,kiedy widzę yntelektualystów i z jakim oni patrzą na mnie obrzydzeniem i z jaką wyższością....hahaha. W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie - "Tanie jest to co sie lekliwie nosi".

W sumie juz sama odpowiedzialas sobie na pytanie. Dopoki Ty sama nie bedziesz widziala nic zlego czy wstydliwego w tym co robisz to opinie innych tez nie beda robic na Tobie wrazenia. Jesli natomiast poddasz sie ocenie innych to bedziesz miala wlasnie taka sytuacje jaka opisalas. Zaczniesz sie wstydzic tego co robisz , uzalezniac swoje zycie od zdania czy oceny innych. Ludzie i tak oceniaja. I czy tego chcesz czy nie te oceny beda rozne. Nie zawsze takie jakie chcialabys uslyszec.

Proponuje zaczac od okreslenia czego wlasciwie chcesz Ty sama ? Co jest dla Ciebie punktem docelowym ?

A kiedy juz to okreslisz to wyobraz sobie , ze wybierasz sie w podroz. Podroz do swojego celu. W czasie tej podrozy nie zawsze bedziesz szla po asfaltowej drodze. Czasami Twoje sciezki beda strome , zawile i niebezpieczne. Takie jak teraz. Wytrzymasz czy zrezygnujesz ? To Twoje zycie i Twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość co ty powiesz napisał:

jeszcze jak studiowałam to już zamierzałam zostać sprzątaczką. Właśnie dlatego,że bawi mnie ludzkie zadęcie. Pękam ze śmiechu,kiedy widzę yntelektualystów i z jakim oni patrzą na mnie obrzydzeniem i z jaką wyższością....hahaha. W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi.

Ich postawa jest obrzydliwa ale z drugiej strony ty też odczuwasz wobec nich wyższość więc w ostatecznym rozrachunku siebie warci jesteście. Nie szkoda ci lat studiów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie odczuwam

wyższości. Może kiedyś tak było....

nie,już niczego nie żałuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego
Przed chwilą, Gość ja nie odczuwam napisał:

wyższości. Może kiedyś tak było....

nie,już niczego nie żałuję

Ale czemu na własne życzenie pracujesz poniżej swoich kwalifikacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo kiedy

podejmowałam tą decyzję,był to rodzaj kontestacji. Wyraz tego,że jak czułam wszyscy razem mnie okropnie zawiedli....

potem przyszło czerstwe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Od prawie dwóch miesięcy sprzątam biura, jest to moja pierwsza praca. Za kilka miesięcy zamierzam podjąć naukę w szkole policealnej, żeby mieć w przyszłości jakiś zawód. Konkretnie chodzi mi o kierunek kosmetyczny. Nie chcę do końca życia być sprzątaczką. Podobno ''żadna praca nie hańbi'' jednak nie da się ukryć, że praca sprzątaczki jest przez wielu postrzegana jako najgorsza i uwłaczająca godności. Nie jest mi tam źle, mam dobre warunki i całkiem porządne wynagrodzenie, jednak w mojej głowie utrwaliłam sobie schemat, że jestem nikim, że naprawdę upokarzam się sprzątając po kimś brudne toalety itp. Wiem również, że rodzice nie do końca akceptują, to gdzie pracuję. Tata kiedyś często mi powtarzał, że sprzątanie to najgorsza praca i robią to ludzie, którzy ukończyli jedynie podstawówke. Poznałam w pracy kilka osób, które również się dziwią i pytają co ja tu robię, skoro jestem młoda to dlaczego taka praca.. 

Na samym początku w ten sposób o tym nie myślałam. Wychodziłam z założenia, że skoro uczciwe pracuję, to nie mam się czego wstydzić. Jednak od jakiegoś czasu zaczęłam mieć wątpliwości. Czy to naprawdę takie upokarzające? Czy bycie sprzątaczką zawsze = nieuk? Zaczynam łapać się na tym, że wstydzę się przyznać, gdzie pracuję... Wiem, że mogłabym znaleźć pracę w sklepie czy w restauracji jako kelnerka, ale wiem że nie odnalazłabym się tam, bo nie przepadam za dużymi skupiskami ludzi i częstymi kontaktami z nimi. U siebie w pracy przynajmniej mam ciszę i spokój. Nikt nie stoi mi nad głową, nikt nie pogania. Głównie z tego względu wybrałam taką pracę. Mam jednak obawy, że ludzie zaczną oceniać mnie stereotypowo, kiedy dowiedzą się gdzie pracuję. Na zasadzie, a ona jest sprzątaczką czyli jest głupia, pewnie nie ma szkoły, mało ambitna itd..

A ja mam inny problem , mam stresująca pracę i szczerze to sama się zastanawiam czy Twoja praca nie lepsza. Po pracy masz wolne, a ja się zamartwiam.Mam nerwicę i zero radości z życia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fff

Panie urzędniczki w sądach, prokuraturach, nauczycielki zaraz po zatrudnieniu też tyle zarabiają co ty a wydały na swoją edukację minimum 20000 złotych. Naprawdę. Zmień myślenie. Szkoda, że nie sprzatasz w Norwegii jak holly molly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fff

znam sytuację, gdzie dziewczyna po podstawówce, wykształcneie tylko gimnazjalne, robi paznokcie za 30000 złotych na reke, a jej mąż wykształcenie wyższe zarabia 900 złotych na stażu załatwionym przez pyskatą mamusię. xD I to ta pani z wykształceniem gimnazjalnym zarabia na męża i syna! i utrzymuje cały dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co cie obchodzi zdanie jakichś śmiesznych osób? Nikogo Nie okradasz a hajs się zgadza. Jeśli ktoś zatrudnia sprzataczke żeby jego syf w chałupie sprzątala bo sam nie chce bądź nie potrafi a jednocześnie gardzi taką praca to kim jest? Ano nikim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaNikt

Autorko,  znam ten bòl.  Obecnie pracuję w mcdonaldzie i tez sie tego wstydze.  Ale przede wszystkim dlatego,  źe jestem już po 30tce, a wiadomo że w tym wieku powinno sie juz miec jakis status zawodowy i pozycje. Ale sama sobie zgotowaalam taki los to nie narzekam. A do wstydu jestem przyzwyczajona.  Pochodze z biednej patologicznej rodziny i np jako dziecko wstydzilam sie,  że nie  mam łazienki w domu i muszę zalatwiac swoje potrzeby na dworze i tego że mam ojca pijaka.  Taki widocznie moj los,  żeby byc gorszą. 

Autorko,  jak jestes mloda to glowa do gory.  Skonczysz szkole i znajdziesz lepszą prace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ciekawe jak Polka za granicą na  szmacie jedzie to ok , nikt nie wytyka że taka praca. Jak w kraju robi to samo to otoczenie robi głupie uwagi. Pewnie lepiej kraść. Autorko lej na to. Rób szkołę i się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja jestem ochroniarzem w Biedronce i się nie wstydzę bo jak to mówi przysłowie żadna praca nie hańbi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarw
Dnia 18.08.2019 o 12:43, Gość PannaNikt napisał:

Autorko,  znam ten bòl.  Obecnie pracuję w mcdonaldzie i tez sie tego wstydze.  Ale przede wszystkim dlatego,  źe jestem już po 30tce, a wiadomo że w tym wieku powinno sie juz miec jakis status zawodowy i pozycje. Ale sama sobie zgotowaalam taki los to nie narzekam. A do wstydu jestem przyzwyczajona.  Pochodze z biednej patologicznej rodziny i np jako dziecko wstydzilam sie,  że nie  mam łazienki w domu i muszę zalatwiac swoje potrzeby na dworze i tego że mam ojca pijaka.  Taki widocznie moj los,  żeby byc gorszą. 

Autorko,  jak jestes mloda to glowa do gory.  Skonczysz szkole i znajdziesz lepszą prace:)

dla mnie kazdy kto pracuje jest wartosciowym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zdarzyło mi sie sprzatac klatki, roznosic ulotki i tez sie czulem tak jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A ogólnie to radzę jednak poszukac innej pracy, nawet w sklepie, tez miałem lęki a to mnie oswoilo. Rozwijasz sie w jakiś sposób, a sprzątanie to dla starych kobiet dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enna

U mnie w firmie sprzątaczka zarabia za godz 2x tyle co dyrektor marketingu. Sprzątaczka 50 pln netto 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pitu pitu, a faktem jest, że opinia ludzi (zwłaszcza bliskich) jednak nas obchodzi. Jak świat światem ludzie mają skojarzenia, zagraniczne imię dziecka-patologia (skąd takie wnioski i to tu na forum?) dresiarz - agresywny tłumok, powiekszone usta- pustak, sprzątaczka-nieuk. Przed studiami, a po maturze przez wakacje pracowałam fizycznie w fabryce, nie chwaliłam się tym, bo koleżanki miały fajne staże w biurach, a ja jak ten osioł zarejestrowałam się w up za późno i nic dla mnie już nie mieli. Rozumiem Cię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×