Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dlaczego wychodzicie za alkoholików?

Polecane posty

Gość gość

Mogę wam powiedzieć na przykładzie bliskiej rodziny - kompleksy i patologiczna potrzeba pomagania takim śmieciom, z jednoczesnym głęboko zakorzenionym przekonaniem, że na nic lepszego się nie zasługuje. W domu nie musiało nawet być alkoholu czy "oczywistej patologii". Wystarczy, że dziecko (z zasady córka) była wychowywana w przekonaniu, że nic jej się od życia nie należy, a jak coś chce to "w ryj" 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Ann napisał:

Ja wątpię, że jakaś kobieta wychodzi za alkoholika( chyba, że ona też jakaś patologia jak on ale tacy ludzie raczej  nie zawracają sobie głowy czymś takim jak ślub). Alkoholikami raczej mężczyźni stają się po ślubie w tym przypadku a to ciężko przewidzieć. Przynajmniej ja się nigdy z takim czymś nie spotkałam a znam różne środowiska i mam w okolicy sporo alkoholików. 

Co? Po ślubie? Sugerujesz, że mąż pije przez żonę? No to cię oświecę. Z reguły jest tak, że on się dobrze kryje i dobrze gra, więc ona nie wie. Druga grupa, to pijący przez weekendy i dziennie dwa piwka, ale grono ludzi uważa, że piwo to nie alkohol, a jak jeszcze ona też lub się od czasu do czasu przy grillu napić piwa, to nie patrzy ile on wypił i mu nie liczy, więc też jego alkoholizmu nie widzi, a na pewno nie przed ślubem. Trzecia to ta, o którą pyta autorka. Bo ja go kocham, bo ja go odmienię, bo nikt inny mnie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Co? Po ślubie? Sugerujesz, że mąż pije przez żonę? No to cię oświecę. Z reguły jest tak, że on się dobrze kryje i dobrze gra, więc ona nie wie. Druga grupa, to pijący przez weekendy i dziennie dwa piwka, ale grono ludzi uważa, że piwo to nie alkohol, a jak jeszcze ona też lub się od czasu do czasu przy grillu napić piwa, to nie patrzy ile on wypił i mu nie liczy, więc też jego alkoholizmu nie widzi, a na pewno nie przed ślubem. Trzecia to ta, o którą pyta autorka. Bo ja go kocham, bo ja go odmienię, bo nikt inny mnie nie zechce.

Mimo wszystko myślę, że tych trzecich jest najwięcej, tylko same nie zdają sobie z tego sprawy. Widziałam na własne oczy i nigdy nie chciałam tak bardzo komuś złamac karku jak tamtemu facetowi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

kompleksy i patologiczna potrzeba pomagania takim śmieciom, z jednoczesnym głęboko zakorzenionym przekonaniem, że na nic lepszego się nie zasługuje. 

Nie zawsze choć podobny mechanizm występuje u kobiet, które piszą i chcą zawierać związki małżeńskie z osadzonymi. Tyle listów miłosnych i propozycji małżeństwa ile Ted Bundy otrzymał, to szok. Każda chciała naprawić misia prawdziwą miłością. I nie był to same biedy intelektualne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Skoro koledzy męża nie pijący to niby jakim znajomym rozdaje alkohole z barku? Zmyślać to trzeba umieć.

Kolega, a znajomy to chyba inna półka. Ktoś ma urodziny w pracy, składają się na prezent, to dorzuci zamiast dychy w banknocie. Są siostry, bracia, rodzice, tylko mieszkają gdzieś dalej, więc się nie widują często, żeby wyskoczyć na piwo. Wypominasz brak wypbraźni, a sama jej nie masz za grosz. U mnie jest podobnie. Bardzo mało pijemy i też składujemy alkohol, a potem mamy na rozdanie, albo do ciasta zużywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc 1
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie zawsze choć podobny mechanizm występuje u kobiet, które piszą i chcą zawierać związki małżeńskie z osadzonymi. Tyle listów miłosnych i propozycji małżeństwa ile Ted Bundy otrzymał, to szok. Każda chciała naprawić misia prawdziwą miłością. I nie był to same biedy intelektualne. 

Czytałam o o takich kobietach. Dla wielu związek idealny. Facet pisze długie listy (kto dziś je pisze poza więźniami), bo ma dużo czasu, nie rozrzuca brudnych skarpetek po domu, a ona ma nad nim jakiś rodzaj władzy (przywiozę paczkę lub nie, odwiedzę lub nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie zawsze choć podobny mechanizm występuje u kobiet, które piszą i chcą zawierać związki małżeńskie z osadzonymi. Tyle listów miłosnych i propozycji małżeństwa ile Ted Bundy otrzymał, to szok. Każda chciała naprawić misia prawdziwą miłością. I nie był to same biedy intelektualne. 

tam chyba dochodził też aspekt "wyjątkowości" - "taki zły, a to właśnie mnie pokocha!"

Tak czy inaczej szkoda mi takich kobiet. Tak, sa odpowiedzialne za własną tragedię i spieprzone dzieciństwo swoich dzieci, ale one są często od dziecka skazane na to. Trzeba mieć dużo samoświadomości żeby zobaczyć w sobie skrzywienie i próbować je naprawić zamiast gnać za instynktem kochania kogoś kto cię krzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1
16 minut temu, Gość Liz napisał:

Mam wrażenie że dziewczynom się wydaje że i tak każdy facet pije albo zacznie. Znajoma ze studiów przyszła niedawno na imprezę w plenerze z chłopakiem. Typek nawalił się w 20 minut a potem zaczął się awanturować z każdym. Jak dostał w mordę to jeszcze go broniła. Tydzień później spotkałam ją w piątek wieczorem jak czekałam na metro. Jechali do klubu. Chłopak tak wstawiony że aż się ślinił. Myślałam że mi przywali bo nie spodobało mu się jak zapytałam koleżankę dokąd konkretnie jadą bo nie znam klubów w Warszawie a warto poznać coś nowego. Tak się rzucił, że ledwo go przytrzymała, darł się że mam się nie wpier... A potem zaczął się na nią wydzierać bo go przytrzymała. Tylko powiedziała do mnie "wiesz co Liz, ty już może lepiej stąd idź". Dziewczyna studiuje prawo, cóż za ironia.

Twoja wina, bo misia "sprowokowałaś" ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Mimo wszystko myślę, że tych trzecich jest najwięcej, tylko same nie zdają sobie z tego sprawy. Widziałam na własne oczy i nigdy nie chciałam tak bardzo komuś złamac karku jak tamtemu facetowi. 

Bardzo możliwe. Moja mama pierwsza grupa. Ojciec oscara za rolę abstynenta powinien dostać. Dowiedziała się po ślubie, ale,  że to było pokolenie, nieś swój krzyż jakeś go wzięła, to uciekła po 20 latach. Znajoma druga grupa. Nie widziała nic złego w wypiciu 2-3 piw dziennie przez męża, przecież to tylko piwo i schlania się na imprezie, przecież wszyscy piją. Z czasem mąż się całkiem rozkręcił. Nie wiem, czy znam kogoś z trzeciej grupy. Pewnie tak, tylko o tym nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Mogę wam powiedzieć na przykładzie bliskiej rodziny - kompleksy i patologiczna potrzeba pomagania takim śmieciom, z jednoczesnym głęboko zakorzenionym przekonaniem, że na nic lepszego się nie zasługuje. W domu nie musiało nawet być alkoholu czy "oczywistej patologii". Wystarczy, że dziecko (z zasady córka) była wychowywana w przekonaniu, że nic jej się od życia nie należy, a jak coś chce to "w ryj" 🙂

Znam taką. 30 lat, jedyne co robi to się kimś opiekuje. Ojcem, bo ojciec pije tyle że rzyga pod siebie dzień w dzień. Matką po amputacji nogi, bo zamiast leczyć cukrzycę wolała kupować mężowi alkohol. Trójką młodszego, ale dorosłego rodzeństwa, bo każde tak nieporadne że ledwo sznurówki sobie wiąże. W tym jedno niepełnosprawne intelektualnie. Mężem, bo rok czy dwa po ślubie zaczął pić i bić, pracę rzucił żeby nie przeszkadzała w piciu. I wierzy że pije przez nią, bo dziecko im w nocy płakało tak bardzo, że nie mógł wytrzymać. Pracuje na etacie w sklepie i jeszcze dorabia na śmieciówce w fast foodzie.

Pytam ją - czemu nie odejdziesz? A bo dziecko, a bo kto mu upierze, posprząta, kto go wykąpie...

Czemu oleje rodzeństwa? Bo rodzina....

Czemu nie zostawi rodziców w spokoju? Bo to rodzice, bo przecież jest najstarsza z ich dzieci, bo musi... przecież już i tak ich zawiodła... musi odpokutować.....

Czemu nie znajdzie lepszej pracy i nie ucieknie z dzieckiem od wariata? Bo się do niczego innego nie nadaje...

Pytam - Więc uważasz że ze znajomością dwóch obcych języków i z magisterką z ekonometrii się do niczego nie nadajesz? No tak.....

I dla takich osób w tym kraju nie ma pomocy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1

Ja widziałam dokument o kobiecie, która dała sobie zrobić dwójkę dzieci na przepustce, bo może miś czybciej z ciupy dzięki temu wyjdzie jako żywiciel rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Znam taką. 30 lat, jedyne co robi to się kimś opiekuje. Ojcem, bo ojciec pije tyle że rzyga pod siebie dzień w dzień. Matką po amputacji nogi, bo zamiast leczyć cukrzycę wolała kupować mężowi alkohol. Trójką młodszego, ale dorosłego rodzeństwa, bo każde tak nieporadne że ledwo sznurówki sobie wiąże. W tym jedno niepełnosprawne intelektualnie. Mężem, bo rok czy dwa po ślubie zaczął pić i bić, pracę rzucił żeby nie przeszkadzała w piciu. I wierzy że pije przez nią, bo dziecko im w nocy płakało tak bardzo, że nie mógł wytrzymać. Pracuje na etacie w sklepie i jeszcze dorabia na śmieciówce w fast foodzie.

Pytam ją - czemu nie odejdziesz? A bo dziecko, a bo kto mu upierze, posprząta, kto go wykąpie...

Czemu oleje rodzeństwa? Bo rodzina....

Czemu nie zostawi rodziców w spokoju? Bo to rodzice, bo przecież jest najstarsza z ich dzieci, bo musi... przecież już i tak ich zawiodła... musi odpokutować.....

Czemu nie znajdzie lepszej pracy i nie ucieknie z dzieckiem od wariata? Bo się do niczego innego nie nadaje...

Pytam - Więc uważasz że ze znajomością dwóch obcych języków i z magisterką z ekonometrii się do niczego nie nadajesz? No tak.....

I dla takich osób w tym kraju nie ma pomocy.

 

To nie jest kwestia kraju. Sama napłakałam się jak głupia prosząc, żeby bliska osoba zostawiła dupka (w końcu zostawiła, tuż przed tym jak narozrabiał i dostał wyrok). Tylko nie mogę jej winić bo rozumiem ten sposób myślenia, byłabym taka sama gdybym wcześnie nie zorientowała się o tej tendencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1
6 minut temu, Gość gość napisał:

Znam taką. 30 lat, jedyne co robi to się kimś opiekuje. Ojcem, bo ojciec pije tyle że rzyga pod siebie dzień w dzień. Matką po amputacji nogi, bo zamiast leczyć cukrzycę wolała kupować mężowi alkohol. Trójką młodszego, ale dorosłego rodzeństwa, bo każde tak nieporadne że ledwo sznurówki sobie wiąże. W tym jedno niepełnosprawne intelektualnie. Mężem, bo rok czy dwa po ślubie zaczął pić i bić, pracę rzucił żeby nie przeszkadzała w piciu. I wierzy że pije przez nią, bo dziecko im w nocy płakało tak bardzo, że nie mógł wytrzymać. Pracuje na etacie w sklepie i jeszcze dorabia na śmieciówce w fast foodzie.

Pytam ją - czemu nie odejdziesz? A bo dziecko, a bo kto mu upierze, posprząta, kto go wykąpie...

Czemu oleje rodzeństwa? Bo rodzina....

Czemu nie zostawi rodziców w spokoju? Bo to rodzice, bo przecież jest najstarsza z ich dzieci, bo musi... przecież już i tak ich zawiodła... musi odpokutować.....

Czemu nie znajdzie lepszej pracy i nie ucieknie z dzieckiem od wariata? Bo się do niczego innego nie nadaje...

Pytam - Więc uważasz że ze znajomością dwóch obcych języków i z magisterką z ekonometrii się do niczego nie nadajesz? No tak.....

I dla takich osób w tym kraju nie ma pomocy.

 

A no nie ma pomocy, ale co się dziwisz. Na Kafe to nawet matkom niepełnosprawnych dzieci wypominają ile dostają zasiłku i jakie to niby luksusy, a niech spróbuje taka matka chorego dziecka iść do fryzjera... No tego już za wiele.Tu pokutuje: "Masz przerąbane?" To sobie radź, najlepiej sama i bez marudzenia, że ci jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

I dla takich osób w tym kraju nie ma pomocy.

Nie ma pomocy niezależnie od kraju, bo taka osoba sama musi chcieć otrzymać pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Mój narzeczony nie pije wcale i powiem wam, że ma serio ciężkie życie, bo musi się wykręcać od picia. Wesela i inne imprezy to jest dla niego koszmar, bo są docinki że dlaczego nic nie pije. No więc picie ogranicza się u niego do udawania że pije wino i męczenie jednego kieliszka cały wieczór. Stwierdziliśmy ostatnio że społeczeństwo bardziej akceptuje niepijących alkoholików (no bo wychodzi z nałogi i super że nie pije od roku, trzymamy kciuki, spoko chlop, bo chciałby się napić no ale nie może) niż abstynentów (bo co to za chłop co nie pije, pantoflarz, pipa itd)

Co do ostatniego zdania to też to zauważyłam, chociaż z tego co słyszałam niepijących alkoholików też namawiają żeby ich złamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dla mnie osoba nie pijąca, to osoba nie pijąca. Tyle. Natomiast tutaj w tym wątku oraz w innych podobnych wyczuwam od takich osób zakwalifikowanie wszystkich osób, które piją alko jako alkoholików i patolę. Przejrzyj ten, czy zobaczysz kiedyś inne wątki. Często bywam w Hiszpanii, Francji, Portugalii, we Włoszech. Nikt tam nie robi z tego halo, a kieliszek, czy karafka wina w restauracji przy stoliku gdzie siedzą dorośli i dzieci, to norma. 

Chyba przewrażliwiona jesteś, jestem autorką tematu i tutaj od początku wskazane było o kogo chodzi - o alkoholików. Karafka wina, whisky, wódka czy piwa przy jakiejś okazji nie robią z ludzi alkoholików, wpadanie w cug, znikanie z domu jak w temacie niżej, nie umiejętność powiedzenia stop, zalewanie się w trupa to dla mnie jest alkoholizm i nie będę dla czyjegoś komfortu pisała, że jest inaczej. Dokładnie takie tu są historie opisywane. A to, że zebrała się duża grupa osób, które nie piją to mnie nie dziwi. Jak pijesz okazjonalnie łatwiej jest Ci ocenić kiedy już pewne zachowania są przesadą. Na przykład picie codziennie kilku piw w otoczeniu, które robi dokładnie to samo wydaje Ci się normalne. Jeśli natomiast żyjesz w nim, ale pijesz raz na jakiś czas to dostrzegasz, że coś w tym nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość gość napisał:

Bardzo możliwe. Moja mama pierwsza grupa. Ojciec oscara za rolę abstynenta powinien dostać. Dowiedziała się po ślubie, ale,  że to było pokolenie, nieś swój krzyż jakeś go wzięła, to uciekła po 20 latach. Znajoma druga grupa. Nie widziała nic złego w wypiciu 2-3 piw dziennie przez męża, przecież to tylko piwo i schlania się na imprezie, przecież wszyscy piją. Z czasem mąż się całkiem rozkręcił. Nie wiem, czy znam kogoś z trzeciej grupy. Pewnie tak, tylko o tym nie wiem.

2-3 piwa codziennie to już sporo, zapowiedź czegoś niedobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie ma pomocy niezależnie od kraju, bo taka osoba sama musi chcieć otrzymać pomoc.

Nic na siłę, jeśli ona uważa, że nie zasługuje na inne życie to nikt tego nie zmieni. Jeśli nie pęknie to do końca życia będzie się tak kisić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna z lasu

 Jestem z rodziny alkoholowej ojciec chlał jak świnia był agresywny demolowal dom latał z siekierą cuda na kiju zniszczył nam dzieciństwo. Zapił się na śmierć w wieku 55 lat. Mój brat poszedł w jego ślady nie daje żyć w spokoju mojej matce non stop awantury i wyzwiska policja co rusz.20 lat temu związał się z piękną i mądrą  (tak mi się wydawało ) kobietą. Od zawsze jej mówiłam kopnij go w zad bo on się nie zmieni. I co? 3 miesiące temu wzięli ślub nie mogę tego pojąć Bogu dzięki że dzieci nie mają. W zeszłym tygodniu znowu była policja on chleje awantury non stop.Nigdy nie zrozumiem mojej bratowej bo to naprawdę bardzo atrakcyjna kobieta. Ale tu chyba nie wiem czy o  dom czy ewentualną rentę po nim chodzi bo bratowa całe życie na czarno pracuje. Nienawidzę mojego brata nienawidzę pijaków kobiety zrozumcie oni dalej będą CHLAC! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aliska

My z mężem też nie pijemy i nie jest łatwo. Imprezy typu wesele czy imieniny cioci Krysi to porażka. Mnie zawsze pytają czy w ciąży jestem, do meza z tekstem że przecież ja mogę prowadzić. Niby nasze rodziny i znajomi to nie są alkoholicy ani patologia, tylko ludzie którzy potrafią się napić dla humoru na imprezie, ale kompletnie do nich nie dociera że ktoś nie lubi alkoholu i nie pije wcale. I to nie dlatego że jest trzezwym alkoholikiem czy DDA. Po prostu nie lubimy smaku alkoholu ani jego zapachu, jeszcze dobre wino by udało ale wódka, czy piwo odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolipop

Ja się  spotykam z takim, który w tygodniu codziennie pije 1 piwo, w  piątek ze 4 -5, w sobotę z 6-7. W niedzielę 1-2 . Innego alko nie tyka, bo nie lubi. Nigdy nie był agresywny, ani nigdy się nie spił (byłam z nim na weselu, sylwestrze, urodzinach).To kawał chłopa, więc to chyba o to chodzi. Ja piję incydentalnie (po jego ilościach to OIOM jak dla mnie).  W dodatku jego praca w dużej mierze jest związana z jeżdżeniem samochodem. Pracuje tam z 6 lat już. Gość jest na prawdę do rany przyłóż, wierny, sprząta, gotuje, nie szlaja się z kolegami, ma bardzo dobre kontakty z rodziną, ma poczucie humoru i przy tym nie jest pantoflem. Ale chleje browary jak powalony. W dodatku coś przebąkuje o małżeństwie.  Ale to nie ze mną. O czym mu od samego początku  powtarzam. Na prawdę spożywanie alkoholu rozmaicie wygląda. W życiu czegoś takiego nie widziałam.  Ale powoli czas się zawijać... i dać sobie szansę na życie bez nałogowca.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhhhhh
20 minut temu, Gość lolipop napisał:

Ja się  spotykam z takim, który w tygodniu codziennie pije 1 piwo, w  piątek ze 4 -5, w sobotę z 6-7. W niedzielę 1-2 . Innego alko nie tyka, bo nie lubi. Nigdy nie był agresywny, ani nigdy się nie spił (byłam z nim na weselu, sylwestrze, urodzinach).To kawał chłopa, więc to chyba o to chodzi. Ja piję incydentalnie (po jego ilościach to OIOM jak dla mnie).  W dodatku jego praca w dużej mierze jest związana z jeżdżeniem samochodem. Pracuje tam z 6 lat już. Gość jest na prawdę do rany przyłóż, wierny, sprząta, gotuje, nie szlaja się z kolegami, ma bardzo dobre kontakty z rodziną, ma poczucie humoru i przy tym nie jest pantoflem. Ale chleje browary jak powalony. W dodatku coś przebąkuje o małżeństwie.  Ale to nie ze mną. O czym mu od samego początku  powtarzam. Na prawdę spożywanie alkoholu rozmaicie wygląda. W życiu czegoś takiego nie widziałam.  Ale powoli czas się zawijać... i dać sobie szansę na życie bez nałogowca.

 

Cooooo????? On chl/e/je codziennie i na dr.ugi dzień wsiada za kółko? I ty jesteś z takim dēbìlem? Albo to prowo, albo jak kogoś zab/ije to będziesz współwinna, że nikogo nie powiadomiłaś. I co z tego, że się nie zata.cza? Trz.eźwy też nie jest i do tego jest alkůsem.

 

Z góry przeraszam za te dziwnie napisane wyrazy, ale mój pierwszy komentarz jakimś cudem musi zatwie.rdzić moder.ator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość lolipop napisał:

Ja się  spotykam z takim, który w tygodniu codziennie pije 1 piwo, w  piątek ze 4 -5, w sobotę z 6-7. W niedzielę 1-2 . Innego alko nie tyka, bo nie lubi. Nigdy nie był agresywny, ani nigdy się nie spił (byłam z nim na weselu, sylwestrze, urodzinach).To kawał chłopa, więc to chyba o to chodzi. Ja piję incydentalnie (po jego ilościach to OIOM jak dla mnie).  W dodatku jego praca w dużej mierze jest związana z jeżdżeniem samochodem. Pracuje tam z 6 lat już. Gość jest na prawdę do rany przyłóż, wierny, sprząta, gotuje, nie szlaja się z kolegami, ma bardzo dobre kontakty z rodziną, ma poczucie humoru i przy tym nie jest pantoflem. Ale chleje browary jak powalony. W dodatku coś przebąkuje o małżeństwie.  Ale to nie ze mną. O czym mu od samego początku  powtarzam. Na prawdę spożywanie alkoholu rozmaicie wygląda. W życiu czegoś takiego nie widziałam.  Ale powoli czas się zawijać... i dać sobie szansę na życie bez nałogowca.

 

Teraz jest kilka, a z czasem dojdą większe ilości. Tak jak tutaj już opisywały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość lolipop napisał:

Ja się  spotykam z takim, który w tygodniu codziennie pije 1 piwo, w  piątek ze 4 -5, w sobotę z 6-7. W niedzielę 1-2 . Innego alko nie tyka, bo nie lubi. Nigdy nie był agresywny, ani nigdy się nie spił (byłam z nim na weselu, sylwestrze, urodzinach).To kawał chłopa, więc to chyba o to chodzi. Ja piję incydentalnie (po jego ilościach to OIOM jak dla mnie).  W dodatku jego praca w dużej mierze jest związana z jeżdżeniem samochodem. Pracuje tam z 6 lat już. Gość jest na prawdę do rany przyłóż, wierny, sprząta, gotuje, nie szlaja się z kolegami, ma bardzo dobre kontakty z rodziną, ma poczucie humoru i przy tym nie jest pantoflem. Ale chleje browary jak powalony. W dodatku coś przebąkuje o małżeństwie.  Ale to nie ze mną. O czym mu od samego początku  powtarzam. Na prawdę spożywanie alkoholu rozmaicie wygląda. W życiu czegoś takiego nie widziałam.  Ale powoli czas się zawijać... i dać sobie szansę na życie bez nałogowca.

 

Ciężko żeby się spił skoro nie trzeźwieje nawet na dzień. W jego żyłach bez przerwy krąży alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Teraz jest kilka, a z czasem dojdą większe ilości. Tak jak tutaj już opisywały.

Kilka? Ten patûs pije 15-19 piw w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 godzin temu, Gość Gość napisał:

Trzy razy rozstawałam się z chłopakiem, który nadużywał alkoholu i którego uważałam za miłość swojego życia. Nie było to łatwe, ale zwyciężył rozsądek.

ja to samo. w koncu jak pojechalismy na urlop zagranice, na romantycznego sylwestra, a ten o polnocy zamiast sie bawic, swietowac, wolal pic sam w pokoju, cos we mnie peklo. w tamtym momencie bylam co prawda mloda, ale chyba dopiero wtedy dostrzeglam ze to alkoholizm. no i byl nowy rok, nowa ja bez niego.

teraz jestem juz po slubie z super facetem, bez zadnych uzywek. madry polak po szkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 godzin temu, Gość Ann napisał:

Ja wątpię, że jakaś kobieta wychodzi za alkoholika( chyba, że ona też jakaś patologia jak on ale tacy ludzie raczej  nie zawracają sobie głowy czymś takim jak ślub). Alkoholikami raczej mężczyźni stają się po ślubie w tym przypadku a to ciężko przewidzieć. Przynajmniej ja się nigdy z takim czymś nie spotkałam a znam różne środowiska i mam w okolicy sporo alkoholików. 

czyli wychodzi na to, że polskie żonki gotują mężom piekło na ziemi i uciekają w alkohol w celu odreagowania :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 godzin temu, Gość gość 1 napisał:

Sorry, miałam na myśli Zenka Martyniuka co to teraz co drugi tydzień rozwodzi się na instagramie z żoną i wraca do niej jak tylko bogaty tatuś grozi zakręceniem kurka. oczywiście dziecko ochrzczone, ślub w kościele, dziecko urodzone jakieś 5 miesięcy potem. Kto jest dziś idolem młodzieży? Jakaś tam Lunkiewicz? Na Pudlu artykuły o pisarkach, które nazywają się inaczej niż "Blanka Lipińska" mają może ze 30 komentarzy, ale na taką Lunkiewicz czy Daniela Mrtyniuka zawsze można liczyć, posty liczone w tysiącach. Wracając do serialu "Ruchome piaski". Dziewczyna już zerwała telefonicznie ze szwedzkim pato-Sebixem, już zdążyła się skumać ze szkolnym nudnym kujonem co to do szkoły w marynarce chodzi i nawet wakacje z książką spędza, ale wystarczyło, że Misio Sebix (zresztą serio miał na imię Sebastian) żyły sobie podciął i w te pędy poleciała go przepraszać. Naprawdę, ten mini serial powinna obejrzeć matka każdej nastolatki

za bardzo miesza ci się film z rzeczywistością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona
20 godzin temu, Gość Xyz napisał:

Niech kobiety dają się szmacic, mam to gdzieś, nie szkoda mi ich. Szkoda mi ich DZIECI. Pieprzone egoistki.

Jakby nie bylo chorej presji na kobiety,  zeby sobie meza znalazly i dziecko urodzily to zyloby sie latwiej a i mnostwo kobiet nie wychodziloby za mąz. 

Przypomina mi to moj zjazd klasowy.  Mialam wtedy 28lat i jako jedna z nielicznych dziewvzyn bylam tam singielka. Reszta kolezanek męzatki. Czesx z nich juz z dziecmi  (Dla jasnosci kobiety po studiach). I o czym dziewczyny glownie gadaly?  O dzieciach:/ Jakby to bylo najwieksze osiagniecie dla kobiety.  Tez mialam takie momenty,  źe chcialam sie zwiazac z pierwszym lepszym byle tylko nie byc gorsza.  Na szczescie mi przeszlo. 

Dziewczyny. ...uczcie swoje corki,  źe ich zycie jest wartosciowe samo w sobie a  nie dopiero po znalezieniu meza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 godzin temu, Gość Gość napisał:

2-3 piwa codziennie to już sporo, zapowiedź czegoś niedobrego

2-3 piwa to nie jest dużo dla faceta o normalnej wadze, ledwie humorku złapie po robocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×