Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy nie chciało się dziecka, ale terapia pomogła

Polecane posty

Gość gość

Przez większość życia nie chciałam dzieci - dalej nie jestem pewna czy chcę. Miałam jakiś tam instynkt, ale wizja brania odpowiedzialności za kogoś po prostu mnie przerastała. Potem poszłam na terpię (nie po to, żeby chcieć dziecko) i w miarę jak poprawiało się moje zdrowie psychiczne zaczęłam myśleć, że może chciałabym dziecko. Może dałabym radę. Miał ktoś podobne myśli? Jaką decyzję podjęłyście i jak się z tym czujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie miałam szczęścia z terapeutami. Byłam wychowana przez toksyczną matkę. Bałam się że nie pokocham dziecka które urodzę, że będę je krzywdzić, że emocje wezmą górę, zdenerwuję się, okrzyczę, może uderzę. Sama miałam problemy z mówieniem nie, okaleczałam się, czułam że nie zasługuję na niczyją miłość, bo nie udało mi się zdobyć miłości matki. Trafiłam do terapeuty po kilku toksycznych związkach w ktorych dawałam się wykorzystywać, by tylko zdobyć chwilę uwagi drugiej osoby. Wszyscy moi partnerzy przypominali moją matkę: narcystyczni, manipulujący, bawiący się moimi uczuciami.

Trafiłam do bardzo złego terapeuty. Wmówił mi że moje problemy to potrzeba posiadania potomstwa, że macierzyństwo mi pomoże, odmieni moje życie, że to jedyny cel.

Poznałam wspaniałego mężczyznę. Zdecydowaliśmy się na dziecko. Po jego narodzinach byłam zazdrosna, odbierał miłość i uwagę mojego męża, która przecież powinna należeć się mi. Zmieniłam terapeutę. I zrozumiałam jak bardzo poprzedni mnie skrzywdził. Nie umiem pokochać syna matczyną miłością, ale staram się go wychować na jak najlepszego człowieka. Bo wiem że nigdy nie może odczuć że go nie kocham, bo to największa krzywda. Dziś się nie boję, że skrzywdzę swoje dziecko, mój mąż nadal ze mną jest i kocha mnie bezwarunkowo. Lata DOBREJ terapii pomogły. Wiem jednak, że wtedy nie byłam gotowa na dziecko i nie jestem w stanie przestać patrzeć na mojego syna przez pryzmat tego co się wydarzyło. Gdybym zdecydowała się na dziecko dziś, pewnie pokochałabym je jak matka kocha dziecko. Bo było by dzieckiem tej mnie, która go od początku pragnęła.

Kochana, dlatego nie rób nic, czego nie jesteś pewna. Wierzę, że jeśli będziesz w 100% że pragniesz dziecka, to wtedy będziesz cudowną mamą. I nie daj sobie wmówić, że posiadanie wątpliwości nt dziecka sprawia że jesteś złą osobą. Jesteś mądra i dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie miałam szczęścia z terapeutami. Byłam wychowana przez toksyczną matkę. Bałam się że nie pokocham dziecka które urodzę, że będę je krzywdzić, że emocje wezmą górę, zdenerwuję się, okrzyczę, może uderzę. Sama miałam problemy z mówieniem nie, okaleczałam się, czułam że nie zasługuję na niczyją miłość, bo nie udało mi się zdobyć miłości matki. Trafiłam do terapeuty po kilku toksycznych związkach w ktorych dawałam się wykorzystywać, by tylko zdobyć chwilę uwagi drugiej osoby. Wszyscy moi partnerzy przypominali moją matkę: narcystyczni, manipulujący, bawiący się moimi uczuciami.

Trafiłam do bardzo złego terapeuty. Wmówił mi że moje problemy to potrzeba posiadania potomstwa, że macierzyństwo mi pomoże, odmieni moje życie, że to jedyny cel.

Poznałam wspaniałego mężczyznę. Zdecydowaliśmy się na dziecko. Po jego narodzinach byłam zazdrosna, odbierał miłość i uwagę mojego męża, która przecież powinna należeć się mi. Zmieniłam terapeutę. I zrozumiałam jak bardzo poprzedni mnie skrzywdził. Nie umiem pokochać syna matczyną miłością, ale staram się go wychować na jak najlepszego człowieka. Bo wiem że nigdy nie może odczuć że go nie kocham, bo to największa krzywda. Dziś się nie boję, że skrzywdzę swoje dziecko, mój mąż nadal ze mną jest i kocha mnie bezwarunkowo. Lata DOBREJ terapii pomogły. Wiem jednak, że wtedy nie byłam gotowa na dziecko i nie jestem w stanie przestać patrzeć na mojego syna przez pryzmat tego co się wydarzyło. Gdybym zdecydowała się na dziecko dziś, pewnie pokochałabym je jak matka kocha dziecko. Bo było by dzieckiem tej mnie, która go od początku pragnęła.

Kochana, dlatego nie rób nic, czego nie jesteś pewna. Wierzę, że jeśli będziesz w 100% że pragniesz dziecka, to wtedy będziesz cudowną mamą. I nie daj sobie wmówić, że posiadanie wątpliwości nt dziecka sprawia że jesteś złą osobą. Jesteś mądra i dobra.

Strasznie ci współczuję! To straszne co ci zrobił ten terapeuta. Sama miałam kilku beznadziejnych zanim trafiłam do obecnego. Cieszę się, że żaden nie wmawiał mi macierzyństwa. To było coś co przyszło samo, w miarę jak zwlaczałam kolejne demony. Na pewno nie zdecyduję się jeszcze przez długie lata, po prostu zastanawia mnie czy to normalne. Póki co nie wiem jeszcze czy to nie są zwykłe hormony, bo za dziećmi jakoś specjalnie nie przepadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Strasznie ci współczuję! To straszne co ci zrobił ten terapeuta. Sama miałam kilku beznadziejnych zanim trafiłam do obecnego. Cieszę się, że żaden nie wmawiał mi macierzyństwa. To było coś co przyszło samo, w miarę jak zwlaczałam kolejne problemy. Na pewno nie zdecyduję się jeszcze przez długie lata, po prostu zastanawia mnie czy to normalne. Póki co nie wiem jeszcze czy to nie są zwykłe hormony, bo za dziećmi jakoś specjalnie nie przepadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiakubusia

Uśmiech dziecka wynagradza wszystkie lęki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Uśmiech dziecka wynagradza wszystkie lęki?? Jakie leki bierzesz?? Większej bzdury w życiu nie słyszałam. Dziecko niczego nie wynagradza, a przynajmniej nie u wszystkich i Ci, którzy nie są pewni, czy chcą mieć dzieci, niech jeszcze poczekają, bo potem nie będzie już odwrotu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro piszesz, że masz jeszcze długie lata na decyzję, to znaczy, że jesteś jeszcze bardzo młoda. Co za tym idzie nie ma nic dziwnego w tym, że nie masz specjalnej ochoty na dziecko i taką odpowiedzialność. To jest normalne również u ludzi bez żadnych problemów. To nie jest typowe, żeby w wieku 18 lat już rwać się do posiadania bąbelka, takie rzeczy to na kafe tylko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×