Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dawidowskidawid

Jaką podjąć decyzję?

Polecane posty

Cześć wszystkim.

Jestem z partnerką od 6 lat. Bardzo byłem w niej zakochany, mimo ze duzo sie działo złego. Nie widziałem tego ponieważ jakbym miał klapki na oczach. Zawsze liczyła się tylko ona, nikt inny. Cały swój czas też poświęcałem jej. Zrezygnowałem ze swoich zajęć, kilka razy z pracy, z pasji i hobby wszystko dla niej. W sumie trwało to wszystko do teraz, bo gdy nastąpiła kumulacja, powiedziałem dość. Może dorosłem do tego, nie wiem. W każdym razie przejrzałem na oczy. Nie widzialiśmy się półtora tygodnia, i po tym czasie sama zaczęła do mnie pisać. Przeprasza, rozumie co straciła, mówi że się postara itd. Ja nie wierze jej do końca. 6 lat męczarni, chociaż nie powiem ze zawsze było źle.. Głownie było nie tak jak trzeba. Niedoszła teściowa również za plecami na mnie nagadała, i zawsze krzywo patrzyła, bo nie mam najlepszego wykształcenia, a bo to , a bo tamto. Teraz nagle i ona mnie lubi, pisze do mnie żebym wrócił do swojej narzeczonej. Nie bardzo potrafię ogarnąć tą sprawę. Nie wierzę w jej poprawę, ale z drugiej strony boję się to wszystko skreślić. Byliśmy.. jesteśmy narzeczeństwem, ostatnio w kłótni oddała mi pierścionek, a rok temu zaraz po zaręczynach usłyszałem że były bez sensu.. Więc może coś w tym jest. Jak już wspomniałem wyżej, cały czas pisze do mnie mimo tego że spotkaliśmy się ostatnio żeby wszystko załatwic na żywo w cztery oczy, powiedziałem co myśle, ale jakby to do niej nie docierało. Obiecuje mi że się postara, że nie widzi życia beze mnie itd. Tyle czasu było średnio, nic nas nie łączy.. żadna pasja, zajęcie itp. Od jakiegoś czasu czekałem na grubszą okazję żeby zakończyć związek. Gdy taka nastąpiła to jakoś nie potrafię tego pozbierać do kupy. Nie przejmowała się nigdy mną, zawsze byłem na jej pstryknięcie palcami, a teraz mi jej szkoda bo pewnie jej smutno i płacze. Czy to wszystko może być wina jej nerwicy, którą zdiagnozował ostatnio lekarz? Powiedziała że przez to taka była dla mnie. Może coś w tym jest, ale przecież nie miała tej dolegliwośći kilka lat temu... Tkwię w miejscu, nie wiem co zrobić ze samym sobą, i z własnym życiem. Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaa

Rozmowa.  Poważna z partnerką.  Jeśli czujesz się lepiej bez niej to nie ma sensu tego ciągnąć.  Nikt się nie zmienia z dnia na dzień.  Potem będzie tylko gorzej.  Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owa
2 godziny temu, dawidowskidawid napisał:

nic nas nie łączy.. żadna pasja, zajęcie 

Ty dla niej starałeś się. Pytanie, co ona zrobiła dla Ciebie? Chcesz być jej podnóżkiem, aby wylewała na Ciebie swoje żale -odpisuj jej. W przeciwnym razie znajdź sobie poważną partnerkę... i szczerą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Pierwsza też ma nerwicę przez Ciebie.Może w końcu kopniesz w dupe ta z...a narzeczoną której nie kochasz. Od lat

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 godzin temu, dawidowskidawid napisał:

Cześć wszystkim.

Jestem z partnerką od 6 lat. Bardzo byłem w niej zakochany, mimo ze duzo sie działo złego. Nie widziałem tego ponieważ jakbym miał klapki na oczach. Zawsze liczyła się tylko ona, nikt inny. Cały swój czas też poświęcałem jej. Zrezygnowałem ze swoich zajęć, kilka razy z pracy, z pasji i hobby wszystko dla niej. W sumie trwało to wszystko do teraz, bo gdy nastąpiła kumulacja, powiedziałem dość. Może dorosłem do tego, nie wiem. W każdym razie przejrzałem na oczy. Nie widzialiśmy się półtora tygodnia, i po tym czasie sama zaczęła do mnie pisać. Przeprasza, rozumie co straciła, mówi że się postara itd. Ja nie wierze jej do końca. 6 lat męczarni, chociaż nie powiem ze zawsze było źle.. Głownie było nie tak jak trzeba. Niedoszła teściowa również za plecami na mnie nagadała, i zawsze krzywo patrzyła, bo nie mam najlepszego wykształcenia, a bo to , a bo tamto. Teraz nagle i ona mnie lubi, pisze do mnie żebym wrócił do swojej narzeczonej. Nie bardzo potrafię ogarnąć tą sprawę. Nie wierzę w jej poprawę, ale z drugiej strony boję się to wszystko skreślić. Byliśmy.. jesteśmy narzeczeństwem, ostatnio w kłótni oddała mi pierścionek, a rok temu zaraz po zaręczynach usłyszałem że były bez sensu.. Więc może coś w tym jest. Jak już wspomniałem wyżej, cały czas pisze do mnie mimo tego że spotkaliśmy się ostatnio żeby wszystko załatwic na żywo w cztery oczy, powiedziałem co myśle, ale jakby to do niej nie docierało. Obiecuje mi że się postara, że nie widzi życia beze mnie itd. Tyle czasu było średnio, nic nas nie łączy.. żadna pasja, zajęcie itp. Od jakiegoś czasu czekałem na grubszą okazję żeby zakończyć związek. Gdy taka nastąpiła to jakoś nie potrafię tego pozbierać do kupy. Nie przejmowała się nigdy mną, zawsze byłem na jej pstryknięcie palcami, a teraz mi jej szkoda bo pewnie jej smutno i płacze. Czy to wszystko może być wina jej nerwicy, którą zdiagnozował ostatnio lekarz? Powiedziała że przez to taka była dla mnie. Może coś w tym jest, ale przecież nie miała tej dolegliwośći kilka lat temu... Tkwię w miejscu, nie wiem co zrobić ze samym sobą, i z własnym życiem. Pozdrawiam. 

Na litość Cię biorą cwane babole wiejskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Y
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Pierwsza też ma nerwicę przez Ciebie.Może w końcu kopniesz w dupe ta z...a narzeczoną której nie kochasz. Od lat

 

Zwariowałes, tak nie można. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Gość Aaaaaaa napisał:

Rozmowa.  Poważna z partnerką.  Jeśli czujesz się lepiej bez niej to nie ma sensu tego ciągnąć.  Nikt się nie zmienia z dnia na dzień.  Potem będzie tylko gorzej.  Pozdrawiam 

Zawsze próbowałem z nią rozmawiać. Za każdym razem kończyło się to kłótnią. Miałem zawsze wrażenie jakby nie docierała do niej prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Gość Owa napisał:

Ty dla niej starałeś się. Pytanie, co ona zrobiła dla Ciebie? Chcesz być jej podnóżkiem, aby wylewała na Ciebie swoje żale -odpisuj jej. W przeciwnym razie znajdź sobie poważną partnerkę... i szczerą.

Nie mówię że nic dla mnie nie zrobiła. Pomogła mi ze skończeniem szkoły np. Chociaż sam nie wiem... Wszystko co chciała żebym miał to była jej potrzeba. Wiele rzeczy nie potrzebowałem robić, a to co zawsze chciałem i potrzebuję nie mam do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×