Ach ta tesciowa

Co mam myśleć mojej teściowej?

Dzisiaj znów nie zjadła tego co ugotowałam. Mało tego, zrobiła swoją zupę i wszystkim domownikom podała swoją a nie ta co ja ugotowałam. Taka sytuacja nie pierwszy raz się zdarza. Kiedyś ugotowała sobie grosik i mojej ziomie tknęła. Więc myślałam że może jest na jakiejś diecie, ale zaraz podsmażyłam sobie pierogi. Jak np. Ja robię mięso a ona dodatki to je tylko to Co ona przyrządzi. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. 

Kolejna rzecz. To opieka nad moim dzieckiem. Czasem ja wołam do niego, czasem idziemy do niej. Ale ostatnio usłyszałam że jestem o nią zazdrosna, że ona najlepiej się dzieckiem zajmuje. I jak jest w pobliżu to mi je odbiera bo ona taka świetna babcia. Mój mąż jest zazdrosny bo dziecko uśmiecha się do niej a nie do niego. Dziś o 4 rano mały sie obudzil i szła akurat do WC. To wpadła nam do pokoju bo musi się z wnukiem przywitać. Ostatnio jak była szwagierka to teściowa od razu powiedziała do niej "weźmiesz sobie małego i przyjdziesz do mnie do pokoju". A ja? 

Mam wrażenie że to ona jest zazdrosna i potrzebuje się dowartościować.

Ty biedna szma to biedaczko polaczko! Jak mieszkasz w domu u teściowej to bądź wdzięczna mamusi i zamknij ryj przybłędo. 

Dlatego młode małżeństwa nie powinny mieszkać z teściami/rodzicami. Nigdy. A tym, bardziej kiedy są już na świecie dzieci.

Odpowiadając na pytanie autorki z tematu - co masz myśleć? Otóż pomyśl o pójściu na swoje. Możliwości jest mnóstwo, a wszystko jest lepsze - nawet kredyt, którego niektórzy boją się jak ognia - od użerania się z teściową.

A ja mam wrażenie, że powinnaś mieszkać na swoim. 

Jestescie dorośli, dlaczego mieszkacie z tesciowa?

Udawać panią w nieswoim domu to każda potrafi, ale zapracować sobie na własne 4 kąty to już wymaga trochę wysiłku... Niestety, tylko wtedy można mieć wymagania - kiedy się mieszka u siebie