Uważacie, że określenie "zbrzuchacona" jest wulgarne?

Jestem już w widocznej ciąży i znajoma babci na mój widok powiedziała: "o, zbrzuchacona chyba"... niby ton głosu miała normalny, ale poczułam się urażona. Zwróciła jej delikatnie uwagę, że jestem w ciąży, a nie jakaś "zbrzuchacona". Na co ona odparła w szoku, że Ci młodzi to teraz tacy wrażliwi. Widać, że było jej głupio. I teraz nie mogę przestać o tym myśleć. Może to ja przesadziłam? Jak odbieracie to określenie? Bo wcześniej go tak nie słyszałam na co dzień. 

Moze nie wulgarne, ale wsiowe i prostackie. Tez bym sie wkurzyla.

Oczywiście, że to jest prostackie określenie.

Nie prostackie, ale stare. Jeśli to była znajoma babci, to chyba to zrozumiałe, że jako starsza osoba może używać innego nazewnictwa.

Wulgarne nie, prostackie i przaśne - tak.

Z tego co pamiętam to te określenie dotyczyło panien które zaszły w ciążę a sprawca ciąży ulotnił się. Zdecydowanie negatywnie się kojarzy i pietnuje kobietę.

Nie podoba mi sie, raczej negatywne.A skoro przy temacie, jestem za granica i w ich jezyku "zrobic dziecko" (dotyczy albo faceta albo pary)jest zupelnie normalnym terminem i nie potocznym,uzywanym nawet przez lekarzy, jak dla mnie wulgarne, mam racje?

9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie podoba mi sie, raczej negatywne.A skoro przy temacie, jestem za granica i w ich jezyku "zrobic dziecko" (dotyczy albo faceta albo pary)jest zupelnie normalnym terminem i nie potocznym,uzywanym nawet przez lekarzy, jak dla mnie wulgarne, mam racje?

Gdzie tu wulgarność ? Jak dla mnie lepiej brzmi niż 'spłodzić'.

Pierwszy raz slysze aby ktoś używał tego określenia, ale jest ono pejoratywne i pogardliwie.

Hormony szaleją Tobie i odbierasz wszystko bardziej emocjonalnie. Tak jak napisałaś, że znajoma babci, więc pewnie za ich czasów tak się mówiło i mówią co poniektórzy dalej. Wątpię, żeby miała coś złego na myśli, a nawet jeżeli to niby co?

Zgadzam się z nią, że ludzie są tacy wrażliwi teraz, nie tylko młodzi. Analizują co powiedziała, co zrobiła, jak spojrzała. Tak, znajoma Twojej babci to straszna kobita, bo użyła innego stwierdzenia niż Ty znasz.  

9 godzin temu, Gość Hdd napisał:

Z tego co pamiętam to te określenie dotyczyło panien które zaszły w ciążę a sprawca ciąży ulotnił się. Zdecydowanie negatywnie się kojarzy i pietnuje kobietę.

Dokładnie. Zbrzuchacona mówiło się (i nadal nierzadko się używa tego słowa na wsiach) na pannę której facet uciekł lub się nie przyznaje do ciąży. 

Autorko miałaś rację że kobiecie delikatnie zwróciłaś uwagę. Może nie miała nic złego na myśli, ale trzeba w takich wypadkach interweniować. Może ludzie w końcu nauczą się poprawnie używać ojczystego języka.  

26 minut temu, Gość Gość napisał:

Zgadzam się z nią, że ludzie są tacy wrażliwi teraz, nie tylko młodzi. Analizują co powiedziała, co zrobiła, jak spojrzała. Tak, znajoma Twojej babci to straszna kobita, bo użyła innego stwierdzenia niż Ty znasz.  

A jakby jakiś dziadek lub babcia powiedzieli na ciebie "dz..w...ka" to też byś nie zwróciła uwagi? Kiedyś lata temu tak mówiło się na dziewczynę. Teraz jest to obrazliwe. Przyjemnie byłoby ci? Chyba, że ci zwisa i powiewa jak cię nazywają i co o tobie mówią.

58 minut temu, Gość gość napisał:

A jakby jakiś dziadek lub babcia powiedzieli na ciebie "dz..w...ka" to też byś nie zwróciła uwagi? Kiedyś lata temu tak mówiło się na dziewczynę. Teraz jest to obrazliwe. Przyjemnie byłoby ci? Chyba, że ci zwisa i powiewa jak cię nazywają i co o tobie mówią.

Nie, masz rację pocielabym się żyletkami. Za dużo wolnego czasu na analizy....

Zbrzuchacona- tak mówiono na dawniej na dziewczynę, którą bez ślubu ktoś zapłodnił. Określenie nie wulgarne, ale chamskie i prostackie. Autorka miała prawo sie wkurzyc

Niezbyt eleganckie, dawniej używane określenie o wydźwięku pejoratywnym. Panna w ciąży.

Raczej by mi to zwiasalo zwłaszcza że znajoma babci to pewnie starsza Pani a niektóre starsze osoby mają "swój świat" , przypomnij na to oko i nie rozmyślaj. Nie ma o czym. 

Jesli autorka nie jest mezatka to okreslenie moze niezbyt sympatyczne ale jak najbardziej na miejscu :P

Tak samo jak "bękart"....

Przed chwilą, Gość hurysa napisał:

Jesli autorka nie jest mezatka to okreslenie moze niezbyt sympatyczne, ale jak najbardziej na miejscu :P

Tak samo jak "bękart"....

No w sumie nie ma sie o co obrazc, to tylko nazywanie rzeczy po imieniu. Podobno nie lubicie hipokryzji to przyjmujcie prawde na klate ;)

Może określenie nie jest wulgarne ale na pewno jest nie ładne i też bym poprawiła tą osobę.