Czy coś jest ze mną nie tak?

Cześć wszystkim. Postanowiłam odwiedzić te forum z nadzieją, że ktoś będzie potrafił udzielić mi jakiejkolwiek rady, bez zbędnego przedłużania... Mam siostrę bliźniaczkę,  jesteśmy w tej samej szkole,  na tym samym kierunku. Trzymamy się zawsze razem. Jakoś na początku września zauważyłyśmy zainteresowanie grupką chłopaków o rok starszych, było ich trzech, na nas obie zwracali uwagę. Jeden, raczej ten najodważniejszy podszedł pewnego razu i pierwszy wyciągnął dłoń. Później zapoznał nas z resztą swoich kolegów, tak więc było ich jakoś dziesięciu. Widać było, że strasznie cieszyli się tym, że już się znamy, bo wcześniej były podchody z ich strony trwające jakiś miesiąc. Z czasem zaczęliśmy mówić sobie cześć, nawet z niektórymi rozmawiać na przerwach. Nagle jeden stwierdził, że kocha moją siostrę, trochę się o nią starał, od 5 miesięcy są w związku. Szybko zauważyłam, że to jednak  nie o mnie chodziło. Jeden z nich starał zrobić mi na złość, tak to odebrałam, podchodził do mojej siostry, tylko z nią się witał, obejmował, rozmawiał, a ja stałam obok. Innym razem siedziałam za nim, on powiedział jaka to z mojej siostry super koleżanka, puścił jej oczko, a do mnie odwrócił się lekko i  poparzył raczej z pogardą. Później 'hej, siema' i wzrok, albo żółwik w jej kierunku. Nigdy takimi rzeczami się nie przejmowałam, ale gdy zauważyłam, że nastawiona jest tak wobec mnie większa grupa, jakoś z 7 to zaczęłam się zastanawiać. Czy źle nie wyglądam, czy śmierdzę... ale nie! dbam o siebie i o higienę również. Staram się być uśmiechnięta, ale też nie do przesady, żeby nie wyglądać jak ...ka. Teraz siostra z tym swoim, na każdej osiemnastce i słodkie słówka, jaka Ty super, fajna i mądra dziewczyna. Stoimy obie, podejdzie jeden z nich przytuli ją i rozmawia jakby mnie tam kompletnie nie było. Myślałam, czy to nie jest jakieś celowe wzbudzanie zazdrości i faworyzowanie jednej. Jak myślicie? coś może być ze mną nie tak?