Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niepłodna

niepłodność, endometrioza, załamanie :(

Polecane posty

Gość Niepłodna

Hej,

Chciałam się wyżalić anominowo. W wieku 21 lat wykryto u mnie endometriozę, miałam usuwane torbiele jajników przez laparoskopię. Przez jakiś czas problem niepłodności mnie teoretycznie nie dotyczył bo byłam cały czas na tabletkach anty a i nie było za bardzo z kim starać się o dziecko, ogólnie nie ten wiek. po paru latach zaczęłam naszą przygodę ze staraniami o dziecko. Na początku ( mimo że dużo czytałam o komplikacjach jakie niesie ze sobą moja choroba ) sądziłam ,że coś "zaskoczy". Niestety mijał cykl za cyklem i nic a dodatkowo bałam się ,że endometrioza powróci. Obecnie mam 31 lat i w ciągu tych lat starań ani razu nie udało mi się zajść w ciążę. Były starania naturalne, ze wspomaganiem Clo, monitoringami cyklu itp. Ciąży jak nie było tak nie ma. Zdecydowaliśmy się na zamrożenie komórek do in vitro ,więc czas mam teoretycznie " kupiony", ale to nie rozwiązuje problemu. Zanim przystąpię do in vitro chcę jeszcze spróbować naturalnie lub ze wspomaganiem, ale nie mam już sił psychicznych. Każdy cykl to taki emocjonalny roller coaster: pierwszy dzień czyli początek okresu to rozpacz, następnie do owulacji (jeśli jest ) następuję czas nakręcania się i nadziei a druga połowa cyklu , kiedy już czuję objawy zbliżającej się @ to smutek i frustracja, aż do pierwszego dnia okresu ( rozpacz) i tak w kółko. Dodam ,że prawie wszyscy nasi znajomi mają już dzieci albo się ich spodziewają więc nawet przeglądanie facebooka bywa przykre. Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam a nie chcę się poddać  jak Wt sobie z tym radzicie ? Tylko proszę- nie mówcie mi ,żebym wyluzowała bo nie jestem w stanie. "Wyluzowanie" pomaga , gdy nie ma medycznego problemu a on u mnie jest ( partner jest zdrowy ). Czy któraś z Was też stara się latami bezskutecznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Koleżanka również usłyszała diagnozę endometrioza i to jakieś 20 lat temu i pogodziła się z tym, że nie będzie mieć dzieci chociaż bardzo chciała. Nawet rozstała się z partnerem, którego kochała bo nie wiedząc jeszcze o chorobie to on nie chciał dzieci i nie wyobrażała sobie ich przyszłości razem. Związała się z innym, nagle diagnoza więc z bólem serca odpuściła i dzięki temu ma 2 dzieci. Co prawda na 3 to już kompletnie szans nie ma przez późniejsze komplikacje ale jest szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
15 godzin temu, Gość Niepłodna napisał:

Hej,

Chciałam się wyżalić anominowo. W wieku 21 lat wykryto u mnie endometriozę, miałam usuwane torbiele jajników przez laparoskopię. Przez jakiś czas problem niepłodności mnie teoretycznie nie dotyczył bo byłam cały czas na tabletkach anty a i nie było za bardzo z kim starać się o dziecko, ogólnie nie ten wiek. po paru latach zaczęłam naszą przygodę ze staraniami o dziecko. Na początku ( mimo że dużo czytałam o komplikacjach jakie niesie ze sobą moja choroba ) sądziłam ,że coś "zaskoczy". Niestety mijał cykl za cyklem i nic a dodatkowo bałam się ,że endometrioza powróci. Obecnie mam 31 lat i w ciągu tych lat starań ani razu nie udało mi się zajść w ciążę. Były starania naturalne, ze wspomaganiem Clo, monitoringami cyklu itp. Ciąży jak nie było tak nie ma. Zdecydowaliśmy się na zamrożenie komórek do in vitro ,więc czas mam teoretycznie " kupiony", ale to nie rozwiązuje problemu. Zanim przystąpię do in vitro chcę jeszcze spróbować naturalnie lub ze wspomaganiem, ale nie mam już sił psychicznych. Każdy cykl to taki emocjonalny roller coaster: pierwszy dzień czyli początek okresu to rozpacz, następnie do owulacji (jeśli jest ) następuję czas nakręcania się i nadziei a druga połowa cyklu , kiedy już czuję objawy zbliżającej się @ to smutek i frustracja, aż do pierwszego dnia okresu ( rozpacz) i tak w kółko. Dodam ,że prawie wszyscy nasi znajomi mają już dzieci albo się ich spodziewają więc nawet przeglądanie facebooka bywa przykre. Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam a nie chcę się poddać  jak Wt sobie z tym radzicie ? Tylko proszę- nie mówcie mi ,żebym wyluzowała bo nie jestem w stanie. "Wyluzowanie" pomaga , gdy nie ma medycznego problemu a on u mnie jest ( partner jest zdrowy ). Czy któraś z Was też stara się latami bezskutecznie?

moja kuzynka starała się 9 lat o dziecko. z facetem wszystko okej, ona tez miała rózne zabiegi, i miała też invitro, i jak juz się udało to porobiła, i żyła w stresie, potem mąż powiedział że dosyć, trudno będziemy we dwoje, pojechali sobie na wakacje, odpoczeli trochę i potem tak na luzie jeszcze raz zrobili invitro i okazało się że są bliźniaki no i już zaczęły się plany że większe auto że coś... ale niestety jedno jakoś tam tak "znikło" nie wiem co się stało, ale jak miała usg to wszystko było razy dwa, a potem już tylko jeden, więc lekarz kazał jej leżeć nic nie robić, l4 w pracy, maż latał koło niej, babcie latały, ja latałam. jadła zdrowo zero stresu i tak leżała, i wyleżała 🙂 urodził się synek. a potem w ciągu roku samo z siebie zaszła w ciaże, też potem leżała bo się bała i ma obecnie synka i córeczkę 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikola855

Hej ja się staram 3 lata,żadne suplementy ani tabletki nie pomogły.W październiku in vitro szkoda czasu,bo mam już  34 lata...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×