Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miriam

Zgłosiłam koleżankę do MOPS

Polecane posty

Gość miriam

Cześć. Pisałam tutaj w maju. Wkleję swój post z wtedy żebyście wiedzieli o co chodzi.

Mój post z maja:

Cytat

"Mam koleżankę, znamy się około 8 lat, i prawie 5 lat temu urodziła dziecko. Na krótko wróciła do pracy po macierzyńskim lecz po kilku miesiącach zrezygnowała. Jej mąż jest strasznie nieprzyjemnym wg mnie człowiekiem, więc wcześniej unikałam spotykania się z koleżanką w jej domu, teraz o to trudno. Mam wrażenie że po urodzeniu dziecka całkowicie jej odbiło. Sama dzieci nie mam, ale planujemy z mężem za 1 rok się starać. W każdym razie, koleżanka jest wykształcona, studiowałyśmy razem, potem wprowadziłam ją do zespołu w firmie w której pracuję. Na codzień jest zupełnie normalną, wesołą osobą.
Mam jednak wrażenie że delikatnie mówiąc tresuje swoje dziecko. Może się nie znam, ale nie wyobrażam sobie samej wychowywać dziecka w ten sposób. Jest to też dalekie od tego jak moi rodzice mnie wychowywali, chociaż to może kwestia tego że moi rodzice pół życia spędzili za granicą.
Np ostatnio byłam u niej w sobotę. Dziewczynka ma 30 minut na oglądanie telewizji dziennie. Zaczęła oglądać film, po czym gdy zadzwonił minutnik koleżanka po prostu wstała i wyłączyła tv przyciskiem. Oczywiście córka zaczęła płakać, prosić mamę itd, na co koleżanka się zdenerwowała, zaprowadziła ją do pokoju i kazała tam siedzieć dopóki ta się nie uspokoi, po czym wróciła. Z góry słychać było rzucanie rzeczami, płacz. Ja rozumiem że dzieciom nie powinno się ustępować, ale kurczę, gdyby ktoś mi dzisiaj wyłączył film który oglądam w tv, a nie na jakimś netflixie, gdzie mogę sobie go dooglądać, to wkurzyłabym się niesamowicie. To czy dziecko nie może sobie obejrzeć tego co go ciekawi do końca?
Tak samo, pamiętam jak sama nienawidziłam jeść niektórych rzeczy za dziecka czy nawet będąc 17 latką i wiem ile awantur o to miałam, i jakoś nadal nie jedząc rzeczy które nie lubię teraz mam zdrową, niedrogą dietę. I nie rozumiem kompletnie czemu np koleżanka zmusza dziecko do zjedzenia pół talerza gotowanego bez soli kalafiora, którego ja sama nie przełknę bez przypraw i prażonej bułki tartej. I nie wiem, koleżanka potrafi siedzieć nad córką np dwie godziny, tylko po to żeby ta do końca zjadła tego kalafiora. Czy to jakaś smutna matkowa tradycja traktowania dzieci jako istot które nie mogą mieć własnego zdania?
Mam wrażenie że koleżanka urodziła ze stoperem w ręce, ciągle odmierza córce czas, tutaj telewizja, tutaj godzina na zabawę lalkami, za równo 15 minut masz być gotowa bo idziemy na dwór, na placu zabaw masz dokładnie 40 minut itd."

Mój komentarz w tym poście:

Cytat

"Widywałam ją niemal codziennie przez kilka dobrych lat. I napisałam tylko o dwóch sytuacjach, jest ich znacznie więcej. Na przykład jak jest u mnie każe córce nie dotykać naszego kota. Pozwala jej tylko patrzeć. Jak kot na przykład przychodzi się poocierać albo pakuje jej się na kolana to koleżanka bierze ją pod pachy i przesadza jak pluszaka. I o tym też z nią rozmawiałam, jej wytłumaczeniem jest to że kiedyś, x czasu temu zabronili jej dotykać mojego kota i nie mogą teraz zmienić zdania. I to nie kot jest problemem, sami zresztą mają zwierzęta, tylko "zasady".
No i przede wszystkim serce mi pęka jak widzę że dziewczynka siedzi drugą godzinę nad kalafiorem czy jakimś ryżem, zanosi się płaczem i nawet wymiotuje.
I zauważyłam że koleżanka widzi np że córce jest bardzo gorąco, ale nie może zdjąć czapki bo nie, bo ona tak powiedziała, bo na dworze trzeba nosić czapkę."

 

Ogólnie skąd wziął się pomysł zgłoszenia koleżanki? Ano.

Byłam na początku maja na urodzinach tej dziewczynki. Kupiliśmy jej kulkę z laleczką LOL i grę Mistakos. Oprócz tego była rodzina, dziadkowie, wujkowie i tak dalej którzy także przynieśli jej prezenty. Koleżanka zabroniła córce otwierać prezenty i pozwoliła jej tylko oglądać je z zewnątrz. No i po torcie poinformowali że zdecydowali że prezenty dla córki pójdą dla dzieci z domu dziecka. Oczywiście dziewczynka się popłakała i z nerwów zwymiotowała, dziadkowie zrobili raban, jak tak można i zrobił się taki kwas że uciekliśmy po pół godzinie jak tylko zaczęli się wysypywać wujkowie.

Tydzień później koleżanka przyszła z córką do mnie bez pytania. Zrobiłam jej trochę wyrzut że zachowała się niepoważnie, pokłóciłyśmy się. Okazało się że oddanie prezentów było karą za marudzenie co do prezentu urodzinowego rodziców, bo dziewczynce nie spodobała się zabawka. Dlatego powiedzieli jej że jak nie umie docenić prezentu, to dadzą je dzieciom które się z nich bardziej ucieszą...

Potem koleżanka przychodziła do nas z dzieckiem średnio 2 razy w tygodniu, ja bywałam u niej w soboty. Nie będę sie wdawać w szczegóły. Zachowanie dziewczynki mnie zaniepokoiło, cały czas bolał ją brzuch, miała biegunki. Nadal miała problemy ze zwracaniem posiłków. Wydawała się bardziej zestresowana niż zwykle. Najprostsze polecenia koleżanki powodowały że dziewczynka chciała wymiotować. Zgłosiliśmy to znajomej pani z mopsu. Nie znam szczegółów, ale wiem że dziewczynka po kontroli była kilka dni w szpitalu z powodu jakiejś choroby ze stresu. Koleżanka domyśliła się kto ją zgłosił i nie utrzymuje ze mną kontaktów. Wydaje mi się że zrobiłam dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I bardzo dobrze. Skoro to wszystko prawda i to nie prowo popieram. Brawo za odwagę i odowiedzialną postawe. Matka toksyczna tyranka. Az strach pomyślec co czeka jeszcze w zyciu to dziecko przy takiej matce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dobrze zrobiłaś, przemoc psychiczna jest straszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

Jak to nie fake to dobrze zrobiłaś. Dziecko może juz miało jakieś zaburzenia nerwicowe( wymioty, ból brzucha). Dom dziecka dobry nie jest ale dorastania w takim otoczeniu nie lepsze. Ojciec dziecka toleruje takie zachowania? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hcbxndn

Masakra to nie marka to s.u.k@!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika

Brawo dla ciebie za odwage. W obliczu panujacej powszechnie znieczulicy, rzadko kto chce sie wtracac. Kolezanka nie wychowuje, tylko tresuje dziercko. Mam nadzieje ze MOPS bedzie monitorowal sprawe a kolezanka zmieni postepowanie. W przeciwnym razie powinni jej ograniczyc prawa rodzicielskie. Wspolczuje dziewczynce takich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość miriam napisał:

Wydaje mi się że zrobiłam dobrze. 

Bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Smutne życie tego dziecka. Dobrze, że zgłosiłaś tę rodzinę. Patologia to nie tylko alkoholicy, narkomani itp. Takie "porządne" rodziny też potrafią zrobić dziecku piekło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Feministka

Autorko czy wiesz, że jak posuwa się kogoś w kakao to potem laska śmierdzi gównem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojo

Co za psychopatka a nie matka!! Biedne dziecko. A co z ojcem nic nie wspomnialas o nim, taki sam swirniety? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia

O Boże! Jak czytam o tej dziewczynce mam łzy w oczach. Bardzo dobrze zrobiłaś autorko. Ta kobieta to bezduszna psychopatka. Nie wiem, jak można się tak znęcać nad swoim dzieckiem. Fakty są takie, ze takie rany, jakie zadaje jej matka nie zabliźnią się przez całe zycie. Uważam, ze Twoja interwencja to ostatni moment, zeby ja ocalić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba was pos.rało. Gdzie tu przemoc? Bo nie pozwala jej kota glaskać? 😄 

A większośc matek zmusza mniej lub bardziej dziecko do jedzenia. Czasem trzeba, gdy dzieciak jest skrajnym niejadkiem. 

Jedynie z tym telewizorem przesada, ale to nie jest żaden powód dla mopsu, przewrażliwiona autoreczko. 

Cóż, niektoórzy rodzice w ogóle nie pozwalają dziekcu oglądac tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Widać, że autorka sama sobie odpisuje. Kolejna, durna, przewrażliwiona maDka. Jak panie z mopsu usłysza twoje "zarzuty" to wyśmieją cię prosto w twarz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Część argumentów wydaje mi się bezzasadna i śmieszna wręcz, a część to już jakaś przesadna dyscyplina.

W sumie między ostrą dyscypliną, a znęcaniem się psychicznym jest cienka granica.

A jak ogólnie ją traktują? Pytanie czy naprawdę kochaja córkę, a po prostu stosują "wojskową" dyscyplinę (choć myślą, że robią dobrze, może sami tak byli wychowywani?). czy po porostu wyżywają się na dziecku, bo sami są agresywni/niestabilni emocjonalnie ? To już Ty wiesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Chyba was pos.rało. Gdzie tu przemoc? Bo nie pozwala jej kota glaskać? 😄 

A większośc matek zmusza mniej lub bardziej dziecko do jedzenia. Czasem trzeba, gdy dzieciak jest skrajnym niejadkiem. 

Jedynie z tym telewizorem przesada, ale to nie jest żaden powód dla mopsu, przewrażliwiona autoreczko. 

Cóż, niektoórzy rodzice w ogóle nie pozwalają dziekcu oglądac tv.

Ale to że cały czas sztorcuje dziecko juz jest chore wychowanie wychowaniem ale to co wyprawia matka tego dziecka to już jest przemoc granie na emocjach jakby nie było małego dziecka , dziecko wymiotuję i ma bóle brzucha prawdopodobnie że stresu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jfatjkn

Zal mi dziewczynki. Autorko to swietnie ze zareagowalas, dobro dziecka wazniejsze od relacji z kolezanka. Brawo. Gratuluje wspanialej postawy naprawde. Dziecku trzeba pomoc, i jej matce rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam

Tu autorka. Emocje trochę mi opadły.

Dziewczynka ma 5 lat. I już ma zaburzenia odżywiania. W sytuacjach stresowych wymiotuje, boli ją brzuch, ma biegunkę. Cierpi na jakąś chorobę jelit (nie znam szczegółów) o podłożu nerwowym. Jeśli dla was to nie przemoc, to proszę was, nie miejcie nigdy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Widać, że autorka sama sobie odpisuje. Kolejna, durna, przewrażliwiona maDka. Jak panie z mopsu usłysza twoje "zarzuty" to wyśmieją cię prosto w twarz. 

Panie z mopsu zareagowały w kilka dni i skoro po ich wizycie dziecko trafiło do szpitala to chyba coś w tym jest ? Przemoc to nie tylko bicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam
17 godzin temu, Gość Hey napisał:

Jak to nie fake to dobrze zrobiłaś. Dziecko może juz miało jakieś zaburzenia nerwicowe( wymioty, ból brzucha). Dom dziecka dobry nie jest ale dorastania w takim otoczeniu nie lepsze. Ojciec dziecka toleruje takie zachowania? 

 

6 godzin temu, Gość Ojo napisał:

Co za psychopatka a nie matka!! Biedne dziecko. A co z ojcem nic nie wspomnialas o nim, taki sam swirniety? 

Ojciec, jak już zdarzy mu się być w domu, przyklaskuje wychowaniu dziecka w stylu małego robota. Nie lubimy się od lat, uważam że jest narcystyczny, nie liczy się z innymi i ważne dla niego jest tylko to, żeby mieć ostatnie słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam

To nie chodzi o to, że dziewczynka nie może głaskać kota. Tylko o to że nikt się z nią nie liczy. Nie ma prawa zadecydować co lubi jeść czy pić, nie ma prawa sama wybrać sobie ubranka, nie może zdjąć czapki kiedy jej gorąco, nie może się bawić lalkami bo zadzwonił budzik i teraz może się tylko bawić z mamą. Robi się z jej osoby cyrk i show na oczach rodziny, bo śmiała powiedzieć że wolałaby dostać inną zabawkę, upokarza przy ludziach, nie szanuje jej zdania. Traktuje się ją jak lalkę, którą przesadza się za karę, mimo że nie jest w żadnym stopniu winna że podszedł do niej zwierzak.

Chcesz więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nazwę to wszystko dobitniej. To tresura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chyba was pos.rało. Gdzie tu przemoc? Bo nie pozwala jej kota glaskać? 😄 

A większośc matek zmusza mniej lub bardziej dziecko do jedzenia. Czasem trzeba, gdy dzieciak jest skrajnym niejadkiem. 

Jedynie z tym telewizorem przesada, ale to nie jest żaden powód dla mopsu, przewrażliwiona autoreczko. 

Cóż, niektoórzy rodzice w ogóle nie pozwalają dziekcu oglądac tv.

Puknij się w głowę. To co przeczytałam jest znęcaniem psychicznym nad dzieckiem. Tzw. łamaniem charakteru. Może ma jeszcze stawać na baczność na hasło mama i tata? Aż strach się bać czego będą wymagać od niej w szkole. Już teraz potrzebny jest dobry psycholog i nadzór nad dalszą postawą pożal się Boże rodziców. Gdybym widziała takie zachowania, to sama bym zgłosiła ze szczegółami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Zawsze trzeba reagowac na krzywde dziecka!  Co ono samo moze?! 😞 Wiecej empatii i wspolczucia przydaloby sie niektorym komentujacym. Ale na szczescie jest ich mniej. Wiekszosc jest za ratowaniem krzywdzonego psychicznie dziecka, i dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wert

Ciekawy temat, tu chyba nawet nie chodzi o to, ze ta matka tresuje czy nie, ale ona ma jakieś zaburzenia, kompletny brak elastyczności. Moze to skłonności sadystyczne? Dziecko po czymś takim na pewno nie będzie normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Matka dziecka cierpi chyba na jakieś silne zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Ojciec narcyz, egocentryk i egoista, matka tyranka, despotka i manipulantka - myślę, że także o naturze narcystycznej. Dziecko to dla nich marionetka, cel poprzez który podbudowują swoje ego. To socjopaci, a matka to jak dla mnie psychopatka ze skłonnościami sadystycznymi. Zero empatii, tresura jak w cyrku, zero miłości, zero zrozumienia, zero współczucia i szacunku jak do drugiego człowieka, większość społeczeństwa lepiej traktuje psy i koty mając je w domu. Chowają kukłę, nie małego człowieka któremu winno wpoić się zasady miłości, empatii, altruizmu ale też rozsadku i szacunku do samego siebie. Jesli nikt im nie odbierze dziecka, albo nie nauczy jej rodziców prawidłowych zachowań ludzkich, to mała jest skazana na zmarnowanie. Będzie zagubiona i nie będzie potrafiła być decyzyjna w przyszłości, "emocjonalny niewolnik".

Zrobiłaś bardzo dobrze! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obsługa

Czasami właśnie jest tak, że jeżeli mąż ma w domu ostatnie słowo,o wszystkim decyduje On,a żona nie ma nic do powiedzenia,jest przez niego zahukana to wtedy właśnie ta kobieta wszystkie swoje emocje negatywne przerzuca na dziecko, nie ma odwagi postawić mężowi to zaczyna tresować dziecko tak jak mąż tresuje ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Daj nam później znać, jak rozwinie się ta sytuacja.

I bardzo dobrze zrobiłaś. We mnie w dzieciństwie też wmuszali jedzenie i karmili na siłę. Do tej pory nie jem tych potraw i jeszcze przez to nabawiłam się zaburzeń odżywiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Współczuje twojej koleżance tak lojalnej znajomej. Jeszcze nie widziałam żeby ktoś kogoś tak urządził przez kalafiora. Szapoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prowokacja

Prowo, nie ma już czegoś takiego jak mops \

są gminne ośrodki pomocy społecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×