Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Konsultowanie wyborów życiowych z rodzicami

Polecane posty

Gość gość

Często na forum widzę wpisy w stylu "co twój ojeciec/matka o tym myśli" i zastanawiam się jak toksyczni muszą być rodzice tych ludzi. Jeżeli pierwsza linią krytyki o której myślisz to twoi rodzice to znaczy, że oni kontrolują cię jak małe dziecko, a twoje pojęcie moralności i dobrych wyborów nie jest twoje, a przejęte w całości od rodziców. Dorosłe osoby mogą pytać o radę jeżeli uznają to za stosowne, ale pytać o pozwolenie w kwestiach takich jak wygląd (tatuaże, długość szortów), spędzanie wolnego czasu, życie zawodowe czy życie rodzinne "bo tak trzeba" i "zdanie matki/ojca jest najważniejsze" to niedojrzałość i tkwienie w bardzo toksycznym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Gość gość napisał:

[...] to niedojrzałość i tkwienie w bardzo toksycznym układzie.

To poszukiwanie akceptacji, niska samoocena i poczucie wartości, brak odwagi do podejmowania działań autonomicznych wobec ryzyka krytyki i odrzucenia ze strony najbliższych. Czasem też bierze się to ze świadomego, lub podświadomego, uznania autorytetu osoby, od której uzależnia się dane działanie. I niekoniecznie ma ona wykalkulowany wpływ, zatem nie we wszystkich przypadkach rodzice/bliscy 'wprost mają na celu 'kontrolę', czy są 'toksyczni'. Zdarza się, że zależność dla danej jednostki jest wręcz korzystna. Wszystko kwestie indywidualne. A jeśli dane relacje i układy rodzinne nie odpowiadają, można nad nimi popracować, bądź się odciąć, zamiast przerzucać odpowiedzialność i winę za swoją uległość i mentalny, czy emocjonalny brak niezależności.

15 godzin temu, Gość gość napisał:

[...] a twoje pojęcie moralności i dobrych wyborów nie jest twoje, a przejęte w całości od rodziców. [...]

Ogólnie wszystko, co ''nasze'' jest jedynie mieszanką wpływu wychowania i środowiska, cedzoną przez pryzmat niezależnych schematów podświadomości kształtujących się również skutkiem powyższych wpływów. W tym ujęciu nikt nie jest 'sobą' i bynajmniej nie posiada wolności w kontekście wyboru szeroko pojętego. Warto o tym pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Nenesh napisał:

To poszukiwanie akceptacji, niska samoocena i poczucie wartości, brak odwagi do podejmowania działań autonomicznych wobec ryzyka krytyki i odrzucenia ze strony najbliższych. Czasem też bierze się to ze świadomego, lub podświadomego, uznania autorytetu osoby, od której uzależnia się dane działanie. I niekoniecznie ma ona wykalkulowany wpływ, zatem nie we wszystkich przypadkach rodzice/bliscy 'wprost mają na celu 'kontrolę', czy są 'toksyczni'. Zdarza się, że zależność dla danej jednostki jest wręcz korzystna. Wszystko kwestie indywidualne. A jeśli dane relacje i układy rodzinne nie odpowiadają, można nad nimi popracować, bądź się odciąć, zamiast przerzucać odpowiedzialność i winę za swoją uległość i mentalny, czy emocjonalny brak niezależności.

Ogólnie wszystko, co ''nasze'' jest jedynie mieszanką wpływu wychowania i środowiska, cedzoną przez pryzmat niezależnych schematów podświadomości kształtujących się również skutkiem powyższych wpływów. W tym ujęciu nikt nie jest 'sobą' i bynajmniej nie posiada wolności w kontekście wyboru szeroko pojętego. Warto o tym pamiętać.

Owszem, jesteśmy wypadkową różnych wpływów, ale jednak ludzie posiadają umiejętnosć analizowania własnych poglądów. Mimo to znam masę ludzi którzy w coś wierzą lub coś robią bo rodzice tak ich nauczyli (cała wiara katolicka w polsce na tym polega...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciekawe, ze to tylko dotyczy kobiet. Nikt nie oczekuje od facetow, ze beda pytac mamy o zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zawsze ludzie sie dziwia jak pada pytanie "co moja mama na to", a ja odpowiadam, ze nie pytalam. Tak jakbym musiala znac opinie rodzicow na temat mojego zycia. To absurd zeby zmieniac zdanie czy zachowanie bo rodzicom nie bedzie sie podobac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziwne. Można pytać o opinie ale to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja mama zawsze ma dla mnie cenne rady. Mogę ją zapytać niemal o wszystko. Nie mamy toksycznych relaccji, rodzice nie kontrolują mnie i mojego rodzeństwa. Po prostu rozmawiamy. Mój facet bardzo podziwia nasze relacje, bo u niego w domu tak nie ma, więc bardzo lubi rozmawiać z moją mamą, bo odnajduje w rozmowach z nią to, czego nie ma w rozmowach z własną mamą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie mam najlepszych relacji z rodzicami więc moje podejście pewnie trochę wynika z tego, ale z zasady nie pytam ich o zdanie bo wychodzę z założenia, że ich potencjalne rady nie są na te czasy. Okazjonalnie rozmawiam z tatą, ale on unika dawania bezpośrednich rad. Bardzo też różnie się w podejsciu do życia w porównaniu do moich rodziców więc nie ma specjalnie dobrych rad które mogłabym dobrze wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×