Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka

Mój mąż zarabia bardzo dużo...

Polecane posty

Gość Fgggh

 Nie dziwie Ci się. Nie jestes w stanie  wydać tej kasy w miejsc a już wpływa nowa.  Zaraz napiszecie ze jest w stanie ale jej mąż nie zarabia tak pewnie od wczoraj a kilka lat i maja wysoki status od dłuższego czasu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Oczywiście że nie miałabym zamiaru pozwolić by dziecko cierpialo biedę, poszłabym do pracy. Dom samotnej matki to opcja na "teraz już" gdyby przyszło co do czego.

Widzisz, ja mężowi często sama przypominam o tym ile mu zawdzięczam, ale i on mi też przypomina o tym ile on zawdzięcza mi. Gdyby nagle przyszło mu do głowy odwrócić te role to mielibyśmy kłopot. Nie wiem w jakim normalnym kochającym się związku jedno z partnerów uznaje za stosowne przypomnieć drugiej stronie co dla niej robi... 

tam gdzie często jest furiatka traktująca męża nie jako osobę, z którą obok idzie przez życie wyśnionego księcia - niewolnika z przedszkolnych marzeń, który żyje tylko po to aby komplementować jaśnie pańcie ;)

drugi powód to wieloletni frustracja wynikająca z położenia socjo-ekonomicznego gdy ledwie wiążą koniec z końcem a druga strona myśli o niebieskich migdałach i nie garnie się na rynek pracy. pan wjeżdża na ambicje a ta odkodowuje jednoznacznie "brak szacunku" bo jak on śmie przypomnieć o rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
4 minuty temu, Gość gość napisał:

tam gdzie często jest furiatka traktująca męża nie jako osobę, z którą obok idzie przez życie wyśnionego księcia - niewolnika z przedszkolnych marzeń, który żyje tylko po to aby komplementować jaśnie pańcie 😉

drugi powód to wieloletni frustracja wynikająca z położenia socjo-ekonomicznego gdy ledwie wiążą koniec z końcem a druga strona myśli o niebieskich migdałach i nie garnie się na rynek pracy. pan wjeżdża na ambicje a ta odkodowuje jednoznacznie "brak szacunku" bo jak on śmie przypomnieć o rzeczywistości

Trochę to nielogiczne, bo skoro facet widzi że ma w domu furiatke- narcystyczna jaśnie pancie, to chyba zamiast jej przypominać o swoich zasługach prędzej się rozwiedzie?

Z moich obserwacji wynika, że zwykle problem nie leży w roszczeniach kobiet, tylko we frustracji mężczyzn- frustracji płynącej z faktu, że nie poczuwają się oni do utrzymania rodziny przez pierwsze lata życia dziecka, czują że to niesprawiedliwe że żona siedzi w domu i nie SZANUJĄ jej wysiłku. 

Ktoś powiedział mężczyznom że skoro kobiety chcą równouprawnienia to powinny finansować życie rodziny na równi z mężczyznami. Szybko się do tego pomysłu przyzwyczaili. Zapomnieli tylko o tym, że w takim układzie powinni wziąć na siebie połowę obowiązków domowych i związanych z wychowaniem dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gcc

No facet zawsze jest biedny bo on ma prawo nie szanowac jej wysiłku a ona nie szanuje jego ciezkiej pracy. Bo jak to kobieta odmówiła robienia śniadania o 6 rano podczas gdy dziecko budzi sie co 2 godziny w nocy, ona wygląda jak zombi ale przecież on idzie polowac na mamuta i czymze puchu marny jest to Twoje wstawanie w nocy skoro ja ide do pracy na cały dzień w zimnie i znoju a Ty grzejesz dupe w domu i przeciez mozesz odespac ta noc, a ze zrywasz sie o 6 to nic. To mam robic te śniadania w imię szacunku do ciezkiej pracy męża? Czy on z szacunku do mnie ze sama wstaje do dziecka da mi pospac dluzej?

Hmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gcc

Powiedz autorko co robisz w domu? Jakie masz obowiazki a jakie maz? Sama mowisz ze zarabiasz duzo czy zarabialas, myślisz ze gdybys była chłopka ze wsi bez grosza przy duszy i wpadlabys na swojego męża to czy bylabys tak pewna siebie? 

Tacy faceci czesto biorą sobiegłupsze i biedne dziewuchy zeby wymuszac na nich wszystko co sobie zamarza na zasadzie ja Cie utrzymuje a Ty brutusie nawet kanapki mi nie zrobisz? A czym Ty jestes zmeczona? Dodam ze zazwyczaj maja plan od poczatku do konca i ich zycie jest siecią manipulacji.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Oczywiście że nie miałabym zamiaru pozwolić by dziecko cierpialo biedę, poszłabym do pracy. Dom samotnej matki to opcja na "teraz już" gdyby przyszło co do czego.

Widzisz, ja mężowi często sama przypominam o tym ile mu zawdzięczam, ale i on mi też przypomina o tym ile on zawdzięcza mi. Gdyby nagle przyszło mu do głowy odwrócić te role to mielibyśmy kłopot. Nie wiem w jakim normalnym kochającym się związku jedno z partnerów uznaje za stosowne przypomnieć drugiej stronie co dla niej robi... 

to co on tobie autorko zawdziecza? bo co ty mu to wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
8 godzin temu, Gość Gcc napisał:

No facet zawsze jest biedny bo on ma prawo nie szanowac jej wysiłku a ona nie szanuje jego ciezkiej pracy. Bo jak to kobieta odmówiła robienia śniadania o 6 rano podczas gdy dziecko budzi sie co 2 godziny w nocy, ona wygląda jak zombi ale przecież on idzie polowac na mamuta i czymze puchu marny jest to Twoje wstawanie w nocy skoro ja ide do pracy na cały dzień w zimnie i znoju a Ty grzejesz dupe w domu i przeciez mozesz odespac ta noc, a ze zrywasz sie o 6 to nic. To mam robic te śniadania w imię szacunku do ciezkiej pracy męża? Czy on z szacunku do mnie ze sama wstaje do dziecka da mi pospac dluzej?

Hmmmm

Dla mnie jest oczywiste, że w takiej sytuacji albo robię śniadanie mężowi wieczorem, albo on sam sobie rano zrobi. Ale już widzę po odpowiedziach w tej dyskusji, że moje poglądy nie są wcale aż tak powszechne jak myślałam. Widocznie wiele kobiet uważa że jesteśmy rozwydrzona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
10 godzin temu, Gość Gcc napisał:

Powiedz autorko co robisz w domu? Jakie masz obowiazki a jakie maz? Sama mowisz ze zarabiasz duzo czy zarabialas, myślisz ze gdybys była chłopka ze wsi bez grosza przy duszy i wpadlabys na swojego męża to czy bylabys tak pewna siebie? 

Tacy faceci czesto biorą sobiegłupsze i biedne dziewuchy zeby wymuszac na nich wszystko co sobie zamarza na zasadzie ja Cie utrzymuje a Ty brutusie nawet kanapki mi nie zrobisz? A czym Ty jestes zmeczona? Dodam ze zazwyczaj maja plan od poczatku do konca i ich zycie jest siecią manipulacji.

 

Mąż nie ma w domu prawie żadnych obowiązków. Ostrzy noże i wozi psa do weterynarza. Raz na miesiąc/ dwa robi wielki gar sosu pomidorowego do zamrożenia. Tyle. 

Ja zarządzam, robię zakupy, gotuje, zajmuje się psem, ostatnio myślimy o kupnie domu więc ja go szukam. Daje mu dużo wsparcia, kiedyś on chciał zrobić roczną przerwę w pracy i pójść do szkoły kulinarnej, bardzo go dopingowalam i pomagałam. Teraz chce odejść z pracy i zacząć coś swojego (ogromne ryzyko oczywiście), oznacza to dla nas przeprowadzkę na kilka lat do miejsca którego nie lubię, ale on ma takie marzenie i wizję, więc chcę żeby się realizował. 

Pewnie masz rację z tym że są typy mężczyzn którzy celowo upatrują sobie kobiety gorzej wykształcone, głupsze, mniej zaradne od nich samych, żeby potem móc się pastwić. Nie pomyślałam o tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziewczyny, aż sprawdziłam z ciekawości. Według danych KPMG w 2017 roku ludzi, którzy zarabialiby Polsce ponad 50 tys. miesięcznie brutto (!) było lekko ponad 40 tys. tys. Dane za rok 2018 nieznacznie się różnią. Ktoś kto zarabia 65 tys. miesięcznie na rękę należy do elity najbogatszych Polaków. To Kulczykowie i Starakowie.

Czy wy wyobrażacie sobie Staraka, który gotowałby gar sosu pomidorowego i myślał o rzuceniu pracy na rok, żeby zrobić kurs kulinarny! Przecież to jest śmieszne! Ci ludzie muszą być cały czas w kursie, dbać o kontakty, nie mogą wypaść z rynku, nie wspominając o tym, że jedzą rzeczy, o których nam się nie śniło. Czy wyobrażacie sobie Kulczykową, która robi co rano kanapki na śniadanie i paple o zarobkach męża na kafeteriach???

Noże ostrzy... 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dziewczyny, aż sprawdziłam z ciekawości. Według danych KPMG w 2017 roku ludzi, którzy zarabialiby Polsce ponad 50 tys. miesięcznie brutto (!) było lekko ponad 40 tys. tys. Dane za rok 2018 nieznacznie się różnią. Ktoś kto zarabia 65 tys. miesięcznie na rękę należy do elity najbogatszych Polaków. To Kulczykowie i Starakowie.

Czy wy wyobrażacie sobie Staraka, który gotowałby gar sosu pomidorowego i myślał o rzuceniu pracy na rok, żeby zrobić kurs kulinarny! Przecież to jest śmieszne! Ci ludzie muszą być cały czas w kursie, dbać o kontakty, nie mogą wypaść z rynku, nie wspominając o tym, że jedzą rzeczy, o których nam się nie śniło. Czy wyobrażacie sobie Kulczykową, która robi co rano kanapki na śniadanie i paple o zarobkach męża na kafeteriach???

Noże ostrzy... 😂😂😂

Zastanów się co Ty gadasz. Kulczyk zarabia miliony dziennie, jest ogromna różnica między 30.000 miejscem na liście najbogatszych, a pierwszym, piątym, czy setnym miejscem! Jest spora grupa ludzi zarabiających dużo, ale niebędących milionerami. 

 

Poza tym, myślisz że bogaci ludzie nie lubią gotować? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gsshhs
2 godziny temu, Gość Autorka napisał:

Mąż nie ma w domu prawie żadnych obowiązków. Ostrzy noże i wozi psa do weterynarza. Raz na miesiąc/ dwa robi wielki gar sosu pomidorowego do zamrożenia. Tyle. 

Ja zarządzam, robię zakupy, gotuje, zajmuje się psem, ostatnio myślimy o kupnie domu więc ja go szukam. Daje mu dużo wsparcia, kiedyś on chciał zrobić roczną przerwę w pracy i pójść do szkoły kulinarnej, bardzo go dopingowalam i pomagałam. Teraz chce odejść z pracy i zacząć coś swojego (ogromne ryzyko oczywiście), oznacza to dla nas przeprowadzkę na kilka lat do miejsca którego nie lubię, ale on ma takie marzenie i wizję, więc chcę żeby się realizował. 

Pewnie masz rację z tym że są typy mężczyzn którzy celowo upatrują sobie kobiety gorzej wykształcone, głupsze, mniej zaradne od nich samych, żeby potem móc się pastwić. Nie pomyślałam o tym. 

Czyli nic nie robisz xD każda kura domowa spytans o to co robi pisze jakieś brednie typu zarządzam, planuje etc etc. 

Jeśli u ciebie to faktycznej zdrowie nie pozwala Ci pracować, to układ jest w porządku, ale nie oszukujmy się zd nie pracująca kobieta bez dzieci w domu "pracuje" bo to obraża dla kobiet np pracujących na etat i wychowujących dzieci 

A to że ludzie lubią tu podnosić sobie samoocenę i pisza jakieś durne prowo to inna sprawa 

Kobiety najgłośniej krzyczą o równouprawnienie ale 

To facet może utrzymywać kobietę, jak kobieta pracuje a facet nie to skandal xD. 

Faceta bez prawa jazdy można zjechać, kobieta może nie miec bo nie

Facet powinien mieć auto prawko pracę a jak się napisze ze kobieta powinna umieć gotować to hurr durr seksizm

Nie oszukujmy się że dla większości facetów najważniejszy jest seks i jak wejdą do powszechnego użytku seks roboty to kobietu będą w szoku źe misiaczki nie będą chcieli na nich robić, jak seks robot będzie tańszy i przyjemniejszy. Kobiety używały seksu jako karty przetargowej a faceci to obeszli 

Jasne są normalni mężczyźni ale ilość porzucony h przez ojców dzieci i porzucanych ciężarnych czy matek jest ogromna co świadczy jednak ze większośc chłopów chce tylko zamoczyc 

Dlatwgo zawsze trzeba liczyć głównie na siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
5 minut temu, Gość Gsshhs napisał:

Czyli nic nie robisz xD każda kura domowa spytans o to co robi pisze jakieś brednie typu zarządzam, planuje etc etc. 

Jeśli u ciebie to faktycznej zdrowie nie pozwala Ci pracować, to układ jest w porządku, ale nie oszukujmy się zd nie pracująca kobieta bez dzieci w domu "pracuje" bo to obraża dla kobiet np pracujących na etat i wychowujących dzieci 

A to że ludzie lubią tu podnosić sobie samoocenę i pisza jakieś durne prowo to inna sprawa 

Kobiety najgłośniej krzyczą o równouprawnienie ale 

To facet może utrzymywać kobietę, jak kobieta pracuje a facet nie to skandal xD. 

Faceta bez prawa jazdy można zjechać, kobieta może nie miec bo nie

Facet powinien mieć auto prawko pracę a jak się napisze ze kobieta powinna umieć gotować to hurr durr seksizm

Nie oszukujmy się że dla większości facetów najważniejszy jest seks i jak wejdą do powszechnego użytku seks roboty to kobietu będą w szoku źe misiaczki nie będą chcieli na nich robić, jak seks robot będzie tańszy i przyjemniejszy. Kobiety używały seksu jako karty przetargowej a faceci to obeszli 

Jasne są normalni mężczyźni ale ilość porzucony h przez ojców dzieci i porzucanych ciężarnych czy matek jest ogromna co świadczy jednak ze większośc chłopów chce tylko zamoczyc 

Dlatwgo zawsze trzeba liczyć głównie na siebie 

Tak, można spokojnie powiedzieć że "nic nie robię", mnie to nie obraża, bo do niedawna pracowałam i zarabiałam bardzo dobrze, nie planowałam rezygnować z pracy przed pojawieniem się dzieci, ale życie zweryfikowało moje plany. Mogłabym dalej pracować, ale znacznie obniżyłoby to moje szanse na powrót do pełni zdrowia, więc póki co nic nie robię. W międzyczasie straciłam też ciążę, no nie ma czego zazdroscic, naprawdę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
46 minut temu, Gość Gosc napisał:

Zastanów się co Ty gadasz. Kulczyk zarabia miliony dziennie, jest ogromna różnica między 30.000 miejscem na liście najbogatszych, a pierwszym, piątym, czy setnym miejscem! Jest spora grupa ludzi zarabiających dużo, ale niebędących milionerami. 

 

Poza tym, myślisz że bogaci ludzie nie lubią gotować? 

Kluczyk nie żyje, to po pierwsze. Po drugie, lubić gotować a kompulsywnie mrozić sos pomidorowy własnej roboty to jednak jest pewna różnica. Po trzecie, to są naprawdę rozmowy pod hasłem „jak sobie Kasia z Zosią wyobrażają realia finansowe i społeczne w świecie bogaczy”. Samo stwierdzenie „zarabia miliony dziennie” jest nieosadzone w żadnych danych. Jak podałam źródło KPMG. Jeśli się nie zgadzasz, podaj źródło innych danych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kluczyk nie żyje, to po pierwsze. Po drugie, lubić gotować a kompulsywnie mrozić sos pomidorowy własnej roboty to jednak jest pewna różnica. Po trzecie, to są naprawdę rozmowy pod hasłem „jak sobie Kasia z Zosią wyobrażają realia finansowe i społeczne w świecie bogaczy”. Samo stwierdzenie „zarabia miliony dziennie” jest nieosadzone w żadnych danych. Jak podałam źródło KPMG. Jeśli się nie zgadzasz, podaj źródło innych danych.

W 2014 roku Kulczyk zarobił 2,9mld złotych, czyli miliony dziennie. Nie muszę podawać źródeł danych które są tak łatwo sprawdzalne. Nie napisałam że nie zgadzam się z Twoimi danymi, tylko że szybko przyrównujesz człowieka zarabiającego trochę ponad dwa tysiące złotych dziennie do człowieka zarabiającego miliony dziennie. Naprawdę dla Ciebie to żadna różnica? 

Mąż robi sos, bo robi najlepszy sos na świecie. Ja gotuję prawie codziennie, moja przyjaciółka, której mąż zarabia naprawdę ogromne pieniądze gotuje prawie codziennie, on zresztą często sam gotuje, znam całkiem sporo bardzo zamożnych osób które gotują regularnie. Filmów się naogladałas, gdzie każdy ma kucharza i bufet śniadaniowy przygotowany co rano. Nie wiem, może miliarderzy tak żyją, ale wśród moich znajomych nikt tak nie robi, jeden tylko, stary kawaler, ma takie ciągotki. Reszta ma normalne rodzinne życie. Ale to stare pieniądze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Autorka napisał:

W 2014 roku Kulczyk zarobił 2,9mld złotych, czyli miliony dziennie. Nie muszę podawać źródeł danych które są tak łatwo sprawdzalne. Nie napisałam że nie zgadzam się z Twoimi danymi, tylko że szybko przyrównujesz człowieka zarabiającego trochę ponad dwa tysiące złotych dziennie do człowieka zarabiającego miliony dziennie. Naprawdę dla Ciebie to żadna różnica? 

Mąż robi sos, bo robi najlepszy sos na świecie. Ja gotuję prawie codziennie, moja przyjaciółka, której mąż zarabia naprawdę ogromne pieniądze gotuje prawie codziennie, on zresztą często sam gotuje, znam całkiem sporo bardzo zamożnych osób które gotują regularnie. Filmów się naogladałas, gdzie każdy ma kucharza i bufet śniadaniowy przygotowany co rano. Nie wiem, może miliarderzy tak żyją, ale wśród moich znajomych nikt tak nie robi, jeden tylko, stary kawaler, ma takie ciągotki. Reszta ma normalne rodzinne życie. Ale to stare pieniądze. 

No a po co Ty dziecko na tej kafeterii siedzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
5 minut temu, Gość Gość napisał:

No a po co Ty dziecko na tej kafeterii siedzisz?

Dla zabicia czasu, chyba jak większość? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Autorka napisał:

Dla zabicia czasu, chyba jak większość? 

Możesz zabijać czas na tyle fascynujących sposobów. Możesz realizować tyle wspaniałych pasji, na które innych nie będzie stać. Po co zabijasz czas, opowiadając o sobie ludziom, którzy z Twoim życiem nie mają kompletnie nic wspólnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Możesz zabijać czas na tyle fascynujących sposobów. Możesz realizować tyle wspaniałych pasji, na które innych nie będzie stać. Po co zabijasz czas, opowiadając o sobie ludziom, którzy z Twoim życiem nie mają kompletnie nic wspólnego?

Leżę w domu, nie mam na nic siły, przedwczoraj wyszłam ze szpitala. Nie mogę podejmować żadnego wysiłku fizycznego, mam dwie pasje które zwykle realizuje w domu, ale po prostu nie mam siły. Więc gadam sobie tutaj, gadam z mamą, ze znajomymi. Tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Leżę w domu, nie mam na nic siły, przedwczoraj wyszłam ze szpitala. Nie mogę podejmować żadnego wysiłku fizycznego, mam dwie pasje które zwykle realizuje w domu, ale po prostu nie mam siły. Więc gadam sobie tutaj, gadam z mamą, ze znajomymi. Tyle. 

I zakładasz wątek „mój mąż zarabia bardzo dużo”? Dlaczego akurat taki? Z ludźmi nie trzeba koniecznie rozmawiać o pieniądzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

I zakładasz wątek „mój mąż zarabia bardzo dużo”? Dlaczego akurat taki? Z ludźmi nie trzeba koniecznie rozmawiać o pieniądzach.

Nie, niekoniecznie. Ale jeśli przeczytasz mój pierwszy post zauważysz, że taki tytuł wpisałam dla przyciągnięcia uwagi, sam post natomiast odnosi się do kwestii poruszanej tu bardzo czesto- mianowicie kwestii wypominania żonom że nie zarabiają na rodzinę. Rozmawiałam ostatnio z przyjaciółką, jest już że swoim facetem od wielu lat, on jest bardzo bogaty z domu, do tego świetnie zarabia, ona zarabia dobrze, chociaż znacznie mniej niż on, ona ma własne mieszkanie które wynajmuje. Mieszkają u niego. On nie chce się żenić, a ona jest na skraju wytrzymałości, ostatnio bardzo się pokłócili i ona zagroziła że odejdzie, ale jednak zostala, mimo że ma dokąd pójść. Bała się, że jeśli odejdzie to już do siebie nie wrócą. Powiedziałam jej, że przez swoją niekonsekwencję i strach traci wiarygodność. Jej facet wie, że choćby nigdy się z nią nie ożenił to ona zostanie, a ona nie szanuje samej siebie na tyle żeby zaryzykować. Powiedziałam jej co o tym myślę, a ona przyznała mi rację, pomyslalam że to samo dotyczy tych sytuacji w których facet pozwala sobie na poniżanie żony. Bo wie, że ona i tak z nim zostanie. Gdyby miał świadomość że ona nie zgodzi się na takie traktowanie to dwa razy by się zastanowił zanim coś mu się wyrwie. W obu tych sytuacjach chodzi o szacunek do siebie samego, bo nie jest trudno starcie szacunek do kogoś kto sam siebie nie szanuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

to co on tobie autorko zawdziecza? bo co ty mu to wiadomo.

ODPOWIEDZ NA PYTANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Nie, niekoniecznie. Ale jeśli przeczytasz mój pierwszy post zauważysz, że taki tytuł wpisałam dla przyciągnięcia uwagi, sam post natomiast odnosi się do kwestii poruszanej tu bardzo czesto- mianowicie kwestii wypominania żonom że nie zarabiają na rodzinę. Rozmawiałam ostatnio z przyjaciółką, jest już że swoim facetem od wielu lat, on jest bardzo bogaty z domu, do tego świetnie zarabia, ona zarabia dobrze, chociaż znacznie mniej niż on, ona ma własne mieszkanie które wynajmuje. Mieszkają u niego. On nie chce się żenić, a ona jest na skraju wytrzymałości, ostatnio bardzo się pokłócili i ona zagroziła że odejdzie, ale jednak zostala, mimo że ma dokąd pójść. Bała się, że jeśli odejdzie to już do siebie nie wrócą. Powiedziałam jej, że przez swoją niekonsekwencję i strach traci wiarygodność. Jej facet wie, że choćby nigdy się z nią nie ożenił to ona zostanie, a ona nie szanuje samej siebie na tyle żeby zaryzykować. Powiedziałam jej co o tym myślę, a ona przyznała mi rację, pomyslalam że to samo dotyczy tych sytuacji w których facet pozwala sobie na poniżanie żony. Bo wie, że ona i tak z nim zostanie. Gdyby miał świadomość że ona nie zgodzi się na takie traktowanie to dwa razy by się zastanowił zanim coś mu się wyrwie. W obu tych sytuacjach chodzi o szacunek do siebie samego, bo nie jest trudno starcie szacunek do kogoś kto sam siebie nie szanuje. 

Ok, przyjmuję do wiadomości, że nie jesteś Kulczykową, ja przesadziłam z tymi kalkulacjami, a Ty szczerze opowiadasz o sobie. Czyli leżysz w domu po wyjściu ze szpitala, chcesz porobić coś niezobowiązującego dla zabicia czasu. Ja to rozumiem. Ale jednak należysz do tej elity 30-40 tys. najbogatszych Polaków, wobec czego zakładasz temat, w którym zdajesz relację z tego, ile zarabia Twój mąż, jak żyjesz, jakie jest Twoje małżeństwo itp. Dajesz przyzwolenie, żeby komentować Twoje życie, a wszystko z cukierkowym przesłaniem, że trzeba się szanować, to i bogaty mąż się znajdzie i do pracy nie trzeba będzie chodzić, i samo szczęście na nas spłynie.

To jest jakaś imitacja kiepskiego coachingu. Od samego szanowania się nie każdy znajdzie bogatego małżonka, a co więcej, nie każdy będzie o tym marzył. Z kolei to, że komuś inaczej się ułożyło, ma męża, który nie dość że mało zarabia, to jeszcze wypomina różne rzeczy, nie znaczy zaraz, że jest się bezwartościowym człowiekiem, który „się nie szanuje”. Różne rzeczy nas kształtują, różne czynniki wpływają na nasze wybory, nie zawsze zdajemy sobie z nich sprawę. A takie dawanie złotych rad dla każdego naprawdę się nie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
42 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ok, przyjmuję do wiadomości, że nie jesteś Kulczykową, ja przesadziłam z tymi kalkulacjami, a Ty szczerze opowiadasz o sobie. Czyli leżysz w domu po wyjściu ze szpitala, chcesz porobić coś niezobowiązującego dla zabicia czasu. Ja to rozumiem. Ale jednak należysz do tej elity 30-40 tys. najbogatszych Polaków, wobec czego zakładasz temat, w którym zdajesz relację z tego, ile zarabia Twój mąż, jak żyjesz, jakie jest Twoje małżeństwo itp. Dajesz przyzwolenie, żeby komentować Twoje życie, a wszystko z cukierkowym przesłaniem, że trzeba się szanować, to i bogaty mąż się znajdzie i do pracy nie trzeba będzie chodzić, i samo szczęście na nas spłynie.

To jest jakaś imitacja kiepskiego coachingu. Od samego szanowania się nie każdy znajdzie bogatego małżonka, a co więcej, nie każdy będzie o tym marzył. Z kolei to, że komuś inaczej się ułożyło, ma męża, który nie dość że mało zarabia, to jeszcze wypomina różne rzeczy, nie znaczy zaraz, że jest się bezwartościowym człowiekiem, który „się nie szanuje”. Różne rzeczy nas kształtują, różne czynniki wpływają na nasze wybory, nie zawsze zdajemy sobie z nich sprawę. A takie dawanie złotych rad dla każdego naprawdę się nie sprawdza.

Bynajmniej. Moje przesłanie brzmi "niezależnie od tego ile kto zarabia w związku, powinnyśmy dążyć do tego żeby nas szanowano" 

Wcale też nie twierdzę że bogaty małżonek pojawi się w życiu kazdej kobiety która jest świadoma swojej wartości, ani też że bogaty małżonek jest wyznacznikiem jakiegoś sukcesu. Bogaci zwykle wiążą się z bogatymi, biedni z biednymi, takie są realia. 

A już na pewno nie twierdzę że kobieta która przez strach czy wygodę nie zostawia męża który źle ja traktuje jest bezwartościowym człowiekiem, czy człowiekiem mniej wartościowym niż inni. 

Ja we wczesnej młodości usłyszałam taką radę od kogoś i bardzo mi się to przydało w życiu. Może komuś tutaj też się przyda. 

 

Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi- na anonimowym forum niech sobie komentuje moje życie kto chce, nawet niech ocenia, ludzie w prawdziwym życiu komentują i oceniają i jakoś wszyscy z tym żyjemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

„Zwracam się do tych kobiet, które (na przykład na macierzyńskim czy wychowawczym) znoszą brak szacunku od mezow- mężowie nie mówią Wam że oni zapewniają Wam dach nad głową, a Wy jesteście niewdzięczne dlatego, że Wy nie zarabiacie tyle co oni, tylko dlatego że same się chyba nie szanujecie. Bo gdybyście się szanowały, to oni byliby zmuszeni Was szanować.” To przecież napisałaś.

A w tym kryje się stwierdzenie: jeśli ktoś was nie szanuje, to znaczy, że same się nie szanujecie. Ergo: same jesteście sobie winne. Tylko że jeśli ktoś na przykład miał tatusia lub mamusię, którzy wiecznie krytykowali, wiecznie wymagali, byli z nas ciągle niezadowoleni, to w dorosłym życiu sam będzie z siebie niezadowolony, sam będzie uważał, że na nic nie zasłużył i nie  może wiele wymagać. Można powiedzieć, że ten ktoś się nie szanuje, ale może po prostu jest bardzo poraniony i nieszczęśliwy.

Naprawienie tego wymaga wielu lat pracy nad sobą, wielu lat terapii. A pisanie komuś: „Zwracam się do wszystkich kobiet: szanujcie się. Spójrzcie na mnie, spójrzcie jak ja się szanuję i bierzcie se mnie przykład” jest trochę naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

„Zwracam się do tych kobiet, które (na przykład na macierzyńskim czy wychowawczym) znoszą brak szacunku od mezow- mężowie nie mówią Wam że oni zapewniają Wam dach nad głową, a Wy jesteście niewdzięczne dlatego, że Wy nie zarabiacie tyle co oni, tylko dlatego że same się chyba nie szanujecie. Bo gdybyście się szanowały, to oni byliby zmuszeni Was szanować.” To przecież napisałaś.

A w tym kryje się stwierdzenie: jeśli ktoś was nie szanuje, to znaczy, że same się nie szanujecie. Ergo: same jesteście sobie winne. Tylko że jeśli ktoś na przykład miał tatusia lub mamusię, którzy wiecznie krytykowali, wiecznie wymagali, byli z nas ciągle niezadowoleni, to w dorosłym życiu sam będzie z siebie niezadowolony, sam będzie uważał, że na nic nie zasłużył i nie  może wiele wymagać. Można powiedzieć, że ten ktoś się nie szanuje, ale może po prostu jest bardzo poraniony i nieszczęśliwy.

Naprawienie tego wymaga wielu lat pracy nad sobą, wielu lat terapii. A pisanie komuś: „Zwracam się do wszystkich kobiet: szanujcie się. Spójrzcie na mnie, spójrzcie jak ja się szanuję i bierzcie se mnie przykład” jest trochę naiwne.

Tak. Nadal stoję przy tej wypowiedzi. 

Nie pisałam o tym w kontekście winy, a w kontekście przyczynowosci i przeciwdziałania. Kobieta która chce żeby mąż ją szanowal i się z nią liczył musi mieć szacunek do samej siebie, nie zgodzisz się? 

Nie zgodzisz się, że jeśli mąż pomiata żoną, to jeśli ona ma szacunek do swojej osoby, swojego zdrowia psychicznego, ogólnie kocha siebie, to nie pozwoli na takie traktowanie? 

Takie sytuacje nie pojawiają się z dnia na dzień, to nigdy z miejsca nie jest wybór pomiędzy znoszeniem upokorzeń a rozstaniem i wyprowadzką, to się dzieje stopniowo, zaczyna się od małych złośliwości ze strony partnera, na które można się zgadzać lub nie. Jeśli facet jest typowym przemocowcem to jest to trudniejsza sprawa (chociaż moja rada jest wtedy również zasadna, tylko dla większości ofiar przemocy niemożliwa do wprowadzenia w życie), jeśli jednak mamy do czynienia z normalnym mężczyzną i normalną kobietą to według mnie kluczem do szczęśliwego życia jest właśnie szacunek. Jeśli każda ze stron zdaje sobie sprawę z tego że druga strona nie pozwoli sobą pomiatać to wszystko będzie grało i buczało. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicja
23 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Bynajmniej. Moje przesłanie brzmi "niezależnie od tego ile kto zarabia w związku, powinnyśmy dążyć do tego żeby nas szanowano" 

Wcale też nie twierdzę że bogaty małżonek pojawi się w życiu kazdej kobiety która jest świadoma swojej wartości, ani też że bogaty małżonek jest wyznacznikiem jakiegoś sukcesu. Bogaci zwykle wiążą się z bogatymi, biedni z biednymi, takie są realia. 

A już na pewno nie twierdzę że kobieta która przez strach czy wygodę nie zostawia męża który źle ja traktuje jest bezwartościowym człowiekiem, czy człowiekiem mniej wartościowym niż inni. 

Ja we wczesnej młodości usłyszałam taką radę od kogoś i bardzo mi się to przydało w życiu. Może komuś tutaj też się przyda. 

 

Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi- na anonimowym forum niech sobie komentuje moje życie kto chce, nawet niech ocenia, ludzie w prawdziwym życiu komentują i oceniają i jakoś wszyscy z tym żyjemy. 

To jak się chce o szacunku gadać to się nie zaczyna tematu w którego tytule oznajmiasz że twój mąż zarabia bardzo dużo, bo już niejako narzucasz cały wydźwięk swojej wypowiedzi. 

 

Jak widać nie tylko ja odniosłam o  tobie takie wrażenie, więc popracuj nad wypowiedziami

Możesz zaprzeczac że nie takie były intencje ale widocznie sama nie widzisz jak cie ludzie odbierają 

Zawsze o szanowaniu się gadają bogate osobę które o biedzie i prawdziwym życiu nie mają pojęcia i ich rada "idź do domu samotnej matki, wynajmij pokój" takie rady są z tyłka wzięte bo do DSM nie idzie się ot tak, a poza tym nikt nie chce wynająć pokoju ani mieszkania samotnej matce bo się boją że przestanie płacić a usunięcie takiej lokatorki jest niemal niemożliwe. 

Więc takie gadki sobie możesz wsadzić między książki serio 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Autorka napisał:

Tak. Nadal stoję przy tej wypowiedzi. 

Nie pisałam o tym w kontekście winy, a w kontekście przyczynowosci i przeciwdziałania. Kobieta która chce żeby mąż ją szanowal i się z nią liczył musi mieć szacunek do samej siebie, nie zgodzisz się? 

Nie zgodzisz się, że jeśli mąż pomiata żoną, to jeśli ona ma szacunek do swojej osoby, swojego zdrowia psychicznego, ogólnie kocha siebie, to nie pozwoli na takie traktowanie? 

Takie sytuacje nie pojawiają się z dnia na dzień, to nigdy z miejsca nie jest wybór pomiędzy znoszeniem upokorzeń a rozstaniem i wyprowadzką, to się dzieje stopniowo, zaczyna się od małych złośliwości ze strony partnera, na które można się zgadzać lub nie. Jeśli facet jest typowym przemocowcem to jest to trudniejsza sprawa (chociaż moja rada jest wtedy również zasadna, tylko dla większości ofiar przemocy niemożliwa do wprowadzenia w życie), jeśli jednak mamy do czynienia z normalnym mężczyzną i normalną kobietą to według mnie kluczem do szczęśliwego życia jest właśnie szacunek. Jeśli każda ze stron zdaje sobie sprawę z tego że druga strona nie pozwoli sobą pomiatać to wszystko będzie grało i buczało. 

 

Uważam, że taki temat miałby sens, gdybyś sama opisywała to, w jaki sposób wyszłaś z domu przemocowca i nabrała wiary we własną wartość. Ale mówienie, że trzeba kochać siebie, bo samemu ma się udane życie, uważam za jałowe. Udane życie nie uprawnia nas do tłumaczenia innym, dlaczego ich życie jest mniej udane. To jest wygłaszanie sloganów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
41 minut temu, Gość Gość napisał:

Uważam, że taki temat miałby sens, gdybyś sama opisywała to, w jaki sposób wyszłaś z domu przemocowca i nabrała wiary we własną wartość. Ale mówienie, że trzeba kochać siebie, bo samemu ma się udane życie, uważam za jałowe. Udane życie nie uprawnia nas do tłumaczenia innym, dlaczego ich życie jest mniej udane. To jest wygłaszanie sloganów.

Ale ja nie mówiłam nawet o tym jak ofiary przemocy mają się wydostać ze złej sytuacji, przeciwnie- napisałam że z przemocowcami to inna historia. Moja rada wcale nie brzmi "jeśli coś Ci u męża nie pasuje to się wyprowadz" tylko raczej coś w stylu "niech twój mąż wie, że prędzej się wyprowadzisz niż dasz sobą pomiatać". To jest istotna różnica, prawda? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
48 minut temu, Gość Felicja napisał:

To jak się chce o szacunku gadać to się nie zaczyna tematu w którego tytule oznajmiasz że twój mąż zarabia bardzo dużo, bo już niejako narzucasz cały wydźwięk swojej wypowiedzi. 

 

Jak widać nie tylko ja odniosłam o  tobie takie wrażenie, więc popracuj nad wypowiedziami

Możesz zaprzeczac że nie takie były intencje ale widocznie sama nie widzisz jak cie ludzie odbierają 

Zawsze o szanowaniu się gadają bogate osobę które o biedzie i prawdziwym życiu nie mają pojęcia i ich rada "idź do domu samotnej matki, wynajmij pokój" takie rady są z tyłka wzięte bo do DSM nie idzie się ot tak, a poza tym nikt nie chce wynająć pokoju ani mieszkania samotnej matce bo się boją że przestanie płacić a usunięcie takiej lokatorki jest niemal niemożliwe. 

Więc takie gadki sobie możesz wsadzić między książki serio 

To chyba czytanie ze zrozumieniem szwankuje, a poza tym logika. Jeśli ktoś jest ofiarą przemocy domowej to jak najbardziej powinien się zawinąć do domu samotnej matki.

Ja nie pisałam o przemocowcach, tylko o normalnych związkach, gdzie z jakiegoś powodu (o którym napisałam) jedno z partnerów zaczyna wypominać drugiemu niskie zarobki bądź ich brak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Autorka napisał:

Ale ja nie mówiłam nawet o tym jak ofiary przemocy mają się wydostać ze złej sytuacji, przeciwnie- napisałam że z przemocowcami to inna historia. Moja rada wcale nie brzmi "jeśli coś Ci u męża nie pasuje to się wyprowadz" tylko raczej coś w stylu "niech twój mąż wie, że prędzej się wyprowadzisz niż dasz sobą pomiatać". To jest istotna różnica, prawda? 

 

Nie rozumiem. Człowiek, który kimś pomiata jest przemocowcem, a osoba pomiatana jest ofiarą przemocy psychicznej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×