Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

53 metry na 4 osoby, męża stać ale większego nie weźmie. Czy w takim układzie żona nie ma prawa mieć żalu bo zarabia mniej od niego?

Polecane posty

Gość lili
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

juź przestań się unosić graszka, bo nie tyle co nie są jak to ujęłaś niewolnikami korpo a jedynie nie mają dobrze płatnej i rozwijającej pracy, taka rzeczywistość 😉 jak nie mają nawet sieci tramwajowej to współczuje podwójnie.

22 to noc? 😄 to cikewe kiedy mają chodzić skoro dziecko małe pójdzie spać ok. 21 a nieco starsze chodzi na zajęcia dodatkowe.

prosta odpowiedź: w ogóle nie chodzą. dysproporcje między małymi ośrodkami a kobietami dynamicznie żyjącymi widać choćby po sylwetkach na plażach.

cudownie tak zasmrodzić sobie mieszkanie, aj jak cudownie zmysłowy zapach willi prowincjuszki

No bo ty wiesz jaką kto ma pracę i gdzie, a mojej sylwetki nie muszę się wstydzić. Twoje kompleksy i podniety tym twoim miastem są zwyczajnie dla mnie śmieszne, a zasmrodzić to możesz sobie ty tę swoją wielkomiejską kiszkę z aneksem  od dewelopera. Ja mam w domu rekuperację i spokojnie w takim mieście jak moje 100tys mam komunikację miejską, a co ty myślałaś? że tylko Warszawa ją ma? 

Moje dzieci tak samo chodzą na zajęcia pozalekcyjne, oboje na angielski, starsze dziecko chodzi na basen, młodsze do szkoły muzycznej i na konie, no a że ty nie masz kiedy ćwiczyć i musisz późnym wieczorem to ci współczuję niewolnico.  Nie mają nawet z kim niemowlaka zostawić żeby iść wcześniej na siłownię tylko muszą czekać aż zaśnie, a co mąż nie może dziecka spać położyć? 

i przestań ściemniać, bo studiowałam w Warszawie i widziałam te "dynamicznie żyjące kobiety" i ich "sylwetki" i akurat z tym jest bardzo różnie. Powtarzam ci trening po 17.00 robi wiecej szkody niż pożytku, zapytaj lekarza medycyny sportu, no ale tak, co ty masz biedna zrobić jako niewolnica korposzczurzyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 6.09.2019 o 13:12, Gość gość napisał:

hahahaha 😄

Loggia to nie to samo co balkon. Teraz budują raczej loggie, balkony rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość lili napisał:

juź przestań się unosić graszka

"graszka" 🤣

Co za analfabetka. Gdzie to się ortografii uczyło, na kursach w Pcimiu Dolnym? 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Gość gość napisał:

Dobra już się opamiętaj pani warszawianko zasuwająca o 22 na orbiterku.

akurat ja mieszkam w mieście na tzw prowincji, 80 tysięcy mieszkańców i tak samo ryję  z tych warszawianek za edycję więc pudło ale ty chyba musisz właśnie mieszkać w prawdziwej klatce dla kur czyli 40m na 4 osoby skoro tak Cię mój post zabolał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola30

Straszna nyndza. Ja mam dom ponad 300 m i wcale nie jest jakiś ogromny, oczywiście w tym dwustanowiskowy garaż. Twój mąż jest dziwny... może pokaz mu jakieś projekty domu czy coś takiego, fajne mieszkania, może jak mu coś wpadnie w oko, to zmieni zdanie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja mam mieszkanie 60m2 na trzy osoby. To są trzy pokoje. Duży, nasza sypialnia, pokoj dziecka, kuchnia i łazienka. Miamy jedno dziecko wiecej nie będziemy mieć. Mamy też swój taras i niewielki ogródek na grilla, huśtawkę, piaskownicę, basenik, bo to jest parter, z ogródka jest wyjście piękny na plac zabaw. Ja sama wychowałam się w podobnych warunkach w mieście. Mieszkanie mialo 70m2, 4 pokoje i balkon jak to w komunie. Mielismy z bratem swoje pokoje, rodzice mieli sypialnię, duży pokój był wspólny. Tez już nie przeginaj z tymi klatkami dla kur. Mi się akurat dom na wsi nie uśmiecha, bo dom to są duże obowiązki no i daleko od miasta w którym mieszkam i nie wyobrażam sobie życia na jakiejś wsi, daleko od centeum też mi sie nie widzi no i u nas nawet nikt nie sprzwdaje działek na domki jednorodzinne gdzieś w centrum, a tu sobie mieszkam w zieleni ale jednocześnie mamy, centrum gdzie pracujemy pod nosem. Nie widzę żebym miała problemy z głową i nie widzę też żeby moje dziecko nieprawidłowo się rozwijało. Ja rozumiem, że 4 osobowa rodzina nie powinna mieszkać w kawalerce, czy nawet w 2 pokojach na 40m ciężko ale bez przesady, że 60m2 i trzy pokoje na 3 osoby to klatka dla kur.

Mieszkaliśmy w 55 m2 na 3 osoby do tego ogródek 60 m2. Mega ciasno jak dla mnie, 5 m więcej tu nie pomogło by.  60 m2 i 3 pokoje to taki przedpotowowy rozkład jak z PRL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

nie pomogło by

a co to za nowości w pisowni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość lili napisał:

No bo ty wiesz jaką kto ma pracę i gdzie, a mojej sylwetki nie muszę się wstydzić. Twoje kompleksy i podniety tym twoim miastem są zwyczajnie dla mnie śmieszne, a zasmrodzić to możesz sobie ty tę swoją wielkomiejską kiszkę z aneksem  od dewelopera. Ja mam w domu rekuperację i spokojnie w takim mieście jak moje 100tys mam komunikację miejską, a co ty myślałaś? że tylko Warszawa ją ma? 

Moje dzieci tak samo chodzą na zajęcia pozalekcyjne, oboje na angielski, starsze dziecko chodzi na basen, młodsze do szkoły muzycznej i na konie, no a że ty nie masz kiedy ćwiczyć i musisz późnym wieczorem to ci współczuję niewolnico.  Nie mają nawet z kim niemowlaka zostawić żeby iść wcześniej na siłownię tylko muszą czekać aż zaśnie, a co mąż nie może dziecka spać położyć? 

i przestań ściemniać, bo studiowałam w Warszawie i widziałam te "dynamicznie żyjące kobiety" i ich "sylwetki" i akurat z tym jest bardzo różnie. Powtarzam ci trening po 17.00 robi wiecej szkody niż pożytku, zapytaj lekarza medycyny sportu, no ale tak, co ty masz biedna zrobić jako niewolnica korposzczurzyca.

Tutaj o tym treningu po 17 to żeś pojechala 😄

Gdyby wytyczne owego lekarza miały ugruntowanie w badaniach to jednak większość widowisk sportowych (typu mecze piłki noznej, walki bokserskie) nie odbywałyby się po 17 a tak nie jest 😉

Co do przeprowadzki: wystarczy się przeprowadzić pod Warszawę aby odetchnąć m.in do Legionowa. 25 minut skm do pracy a infrastruktura identyczna jak w stolicy, możliwość pracy zdalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Btw wiele fitness clubów oferuje poranny trening np o 7.30 co by zdążyć do korpo na 9 np ale z prysznicem to trzeba się sprężać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kto ma kasę ten rządzi i w małżeństwie też tak jest. Jakie mieszkanie by autorka kupiła ze swojej pensyjki, jeśli taką ma, bo dziś się babom nie chce pracować i przywołują model babć, tyle, że babcie najczęściej miały gospodarkę i tam pracowały jak woły robocze, miały tetrowe pieluchy, a nie pampersy, franie, a nie automat, ręce zamiast zmywarki, studnie zamiast kranu, piec węglowy zamiast kaloryferów, miotłę zamiast odkurzacza, nogi zamiast samochodu, a dziurawe ciuchy cerowały a nie kupowały nowe, można by tak bez konca wymieniać Dzisiejsza kura domowa robi o 90 procent mniej niż 40ści lat temu. Nie stać Cię by dołożyć do metrażu, to siedź cicho, zarób tyle co Pan mąż to bedziesz miała cos do powiedzenia. Hrabianka się chłopu trafiła, tylko Bozia zapomniała jej majątku zostawić, gołodupiec wymaganiec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Btw wiele fitness clubów oferuje poranny trening np o 7.30 co by zdążyć do korpo na 9 np ale z prysznicem to trzeba się sprężać

wiem, mój mąż nawet o 7 idzie na boks 2 razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warszawianka

Dziwią mnie te teksty koleżanek z wielkich miast i jakaś taka obsesja, że ludzie w mniejszych miastach są gorsi, głupsi, brzydsi, mają kiepskie prace, nie rozwijają się i nie żyją w ich mniemaniu dynamicznie. Co to za myślenie? czym jest powodowane? Rozwijać się, a przede wszystkim być szcześliwym można być wszędzie jeżeli komuś dane miejsce pasuje.

Zrozumcie, że nie każdy lubi żyć dynamicznie tak jak wy to rozumiecie i nie jest to powód do wyśmiewanie go.

Ja jestem rodowitą warszawianką i w pewnym momencie tak się zapętliłam w pracy, że nie miałam znajomych czy koleżanek, bo nie miałam dla nich czasu. Właśnie latałam wieczorami na siłownię i inne cuda i wcale mi to nie dawało radości. Widziałam ludzi z pracy jak w biegu biorą śluby, rodzą dzieci i w biegu je wychowują. W końcu coś we mnie pękło, czułam się jak w kieracie, szkolenia, podyplomówki, zebrania, praca, jakiś szybki wypad na miasto niby fajnie ale puste te imprezy i tyle. Sprzedałam bardzo duże mieszkanie na starówce. Rodzice moi już nie żyli, dziadkowie też, rodzeństwa nie mam. Kupiłam wielką  poniemiecką chałupę z murem pruskim w Karkonoszach, wyremontowałam i połowę zrobiłam dla gości, a w drugiej połowie zamieszkałam. Szczerze? dopiero wtedy odżyłam. Poprawiła mi się cera, skończyły się problemy hormonalne w tym z tarczycą z którą walczyłam od studiów. Wreszcie pojawił się czas i możliwosci na poważny związek, na przyjaźnie. Zamieszkałam tu w wieku 33 lat.  Wyszlam za mąż w wieku 35 lat, rok pozniej urodzilam bliźniaki, a mialam się podobno poważnie leczyć gdybym chciała mieć dzieci, bo jajniki i tarczycę miałam w opłakanym stanie.  Poznałam wielu świrów i nawet blogerów którzy tak jak ja uciekli, polecam poznałam "Bębny z Gór Kaczawskich" - mega pozytywne czuby! Wiecie ile tu się dzieje? wiele projektów unijnych jest realizowanych. Ostatnio nawet w związku z tym były u nas dziewczyny z Laboratorium Pieśni z trójmiasta, były warsztaty bębniarakie, dalej jest Kopaniec, a tam sami artyści, poeci, muzycy, same fajne projekty. Ja dopiero tu się nauczyłam żyć optymalnie, wyciszać się, przestałam piłować organizm, zaczęłam się mega zdrowo odżywiać,  doceniłam lokalną żywność, założyłam warzywnik, mam konia, kozę, łażę sobie boso, czasem wdepnę w końską kupę na padoku i super. Moje dzieci też latają tutaj od wiosny do zimy na boso. Zimą biegamy i jezdzimy na nartach. Mamy czas na ksiazki, a teraz co drugi dzień jestesmy w Jeleniej, bo jest jeleniogorski wrzesień i cala masa koncertow muzyków z filharmonii z Polski i ze świata. Mój mąż jest cudownym człowiekiem, zupelnie innym niż ci zabiegani, nastawieni na sektę korpo  i pokręceni warszawiacy XXI wieku. 

Wam się wydaje, że po latach takiego dojeżdżania własnego ciała, wasze organizmy się nie upomną o swoje? Skoro jesteśmy już przy tych nieszczesnych siłowniach to wybaczcie ale nasz organizm jest tak skonstruowany, że o 22.00 poważnie zwalnia tępo, stopuje się metabolizm, przygotowuje się do snu. Owszem można raz kiedyś gdzieś zabalować ale takie regularne treningi to jest pastwienie się nad własnym ciałem, nad własną fizjologią. Później pojawiają się mlodociane  zawały, problemy z zajściem w ciążę, z hormonami, z wydzielaniem melatoniny która reguluje nam organizm i cała masa innych rzeczy, na które solidnie pracujemy przez taki tryb życia. Mówię to bez złośliwości, BO SAMA TAK ŻYŁAM, SAMA JESTEM Z WARSZAWY. 

Zastanówcie się czasem i przestańcie się wzajemnie obrażać tak jedne jak i drugie. Wszędzie można się rozwijać i nie zgodzę się, że ludzie z prowincji są gorsi i głupsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

wiem, mój mąż nawet o 7 idzie na boks 2 razy w tygodniu

Każdy ma inny tryb dobowy.

Ja pracę zaczynam od 8. Swego czasu zmuszałam się aby w jesienne deszczowe dni wstawać biegać ok. 4-5 km przed śniadaniem ok. 5:30. Niby fajnie, trening odhaczony, o 16 już pełnia czasu dla rodziny, ale miałam obniżoną wydajność w pracy o 12 już czułam sie senna. Doszło do tego, że na trening naczczo pozwoliłam sobie jedynie raz w tygodniu w sobotę biegałam ok. 7:00.

Nie dla mnie więć treningi wczesno-poranne. Sto razy bardziej wolę iść o 20 a i o osławionej 22 też się zdarzyło iść na zajęcia spalania kalorii na rowerkach stacjonarnych (nie znam profesjonalnej nazwy zajęć :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No i brawa dla ciebie Warszawianko! 

Dokładnie kiedyś organizm upomni się o swoje. Ten piłujący tryb życia dopiero wszedł na nasze poletko ale za 10-15 lat będą jego pierwsze owoce. Ja również nie uważam ludzi z małych miast i wsi za gorszych. Nie rozumiem tego myślenia w ogóle. Jestem z Gdańska i tu tak samo są buce i fajni ludzie. Znam też buców i fajnych ludzi z wiosek. Reguły nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jak ktoś jest słabego zdrowia fizycznego i miernej kondycji psychicznej to nawet jesienny wiaterek odbije się na jego zdrowiu, nie wspominając o wymagającej pracy i treningach po 22 (czy tam w ogóle po 17, już pewnie tylko siesta i leżenie do góry brzuchem - argument dla leniwych mężów: bo lekarz zakazał)

po 22 już też sexu nie uprawiacie? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warszawianka
6 minut temu, Gość gość napisał:

jak ktoś jest słabego zdrowia fizycznego i miernej kondycji psychicznej to nawet jesienny wiaterek odbije się na jego zdrowiu, nie wspominając o wymagającej pracy i treningach po 22 (czy tam w ogóle po 17, już pewnie tylko siesta i leżenie do góry brzuchem - argument dla leniwych mężów: bo lekarz zakazał)

po 22 już też sexu nie uprawiacie? 😄

Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Jesienny wiaterek i przeziębienie to jedno, a doginanie organizmu to drugie i długofalowe znęcanie się nad nim to drugie. O dziwo właśnie tutaj skończyły się moje problemy z zatokami i migdałkami.  Odkąd tu mieszkam ani razu nie byłam przeziębiona, a z tym sportem to też dowaliłaś, bo akurat ci wyżej napisałam, że zimą biegamy na nartach. W sezonie jest też obowiązkowo rower i konie. 

Co do seksu to zdarza się bardzo rzadko późnym wieczorem ale najbardziej lubimy w dzień, po śniadaniu, kiedy dzieci odprowadzimy do przedszkola... no tak już mamy.

Zrozumcie wreszcie, że 'ibi patria ubi bene' Chcesz tak żyć na wysokich obrotach to żyj, ja się z Ciebie nie wyśmiewam ani nie mówię złośliwości w twoją stronę. Dlaczego ty musisz być taka złośliwa i uszczypliwa? Ja tylko mówię że taki tryb życia nie jest dobry i tyle. Nigdzie ci nie ubliżam. Więcej luzu i empatii dziewczyno. Strasznie jesteście pospinane, a przez to złośliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stachu Jones

Siusiak ebac tuska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A niech każdy mieszka gdzie lubi i nic mi do tego ale ja akurat patrzę przede wszystkim na swoje dzieci i nie uważam żeby dzieci z prowincjonalnej mieściny do 100 tysięcy mieszkańców, a już tym bardziej małe wieśniaki to było odpowiednie towarzystwo dla moich dzieci. Zero wartości, zacofanie i niczego takie dzieci nie wnoszą do życia dzieci z prawdziwych miast. Niech każdy siedzi tam gdzie jego miejsce.

A ty wyżej skazałaś swoje dzieci na bycie wsiokami a sama jesteś z Warszawy. Ja rozumiem że było ci ciężko samej w Warszawie i cie ona przytłoczyła ale jak już znalazłaś faceta to mogłaś go motywować do rozwoju i zaciągnąć do Warszawy. Trzeba było sprzedać tą chatę w cholerę, kupić mieszkanie w Warszawie i jakoś tak sobie wszystko ułożyć jak tysiące innych par i jakoś one dają radę. Przecież z mężem już byłoby ci raźniej i lżej. Dla mnie to ty jesteś dziwna albo chora psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 minut temu, Gość Warszawianka napisał:

Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Jesienny wiaterek i przeziębienie to jedno, a doginanie organizmu to drugie i długofalowe znęcanie się nad nim to drugie. O dziwo właśnie tutaj skończyły się moje problemy z zatokami i migdałkami.  Odkąd tu mieszkam ani razu nie byłam przeziębiona, a z tym sportem to też dowaliłaś, bo akurat ci wyżej napisałam, że zimą biegamy na nartach. W sezonie jest też obowiązkowo rower i konie. 

Co do seksu to zdarza się bardzo rzadko późnym wieczorem ale najbardziej lubimy w dzień, po śniadaniu, kiedy dzieci odprowadzimy do przedszkola... no tak już mamy.

Zrozumcie wreszcie, że 'ibi patria ubi bene' Chcesz tak żyć na wysokich obrotach to żyj, ja się z Ciebie nie wyśmiewam ani nie mówię złośliwości w twoją stronę. Dlaczego ty musisz być taka złośliwa i uszczypliwa? Ja tylko mówię że taki tryb życia nie jest dobry i tyle. Nigdzie ci nie ubliżam. Więcej luzu i empatii dziewczyno. Strasznie jesteście pospinane, a przez to złośliwe. 

o pospinaniu napisała gościówa, która usilnie koloruje aktualne warunki życia, udowadnia, że ma słabą wydolność organizmu i przerosło ją duże miasto 😉

cóż, takie forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

A niech każdy mieszka gdzie lubi i nic mi do tego ale ja akurat patrzę przede wszystkim na swoje dzieci i nie uważam żeby dzieci z prowincjonalnej mieściny do 100 tysięcy mieszkańców, a już tym bardziej małe wieśniaki to było odpowiednie towarzystwo dla moich dzieci. Zero wartości, zacofanie i niczego takie dzieci nie wnoszą do życia dzieci z prawdziwych miast. Niech każdy siedzi tam gdzie jego miejsce.

A ty wyżej skazałaś swoje dzieci na bycie wsiokami a sama jesteś z Warszawy. Ja rozumiem że było ci ciężko samej w Warszawie i cie ona przytłoczyła ale jak już znalazłaś faceta to mogłaś go motywować do rozwoju i zaciągnąć do Warszawy. Trzeba było sprzedać tą chatę w cholerę, kupić mieszkanie w Warszawie i jakoś tak sobie wszystko ułożyć jak tysiące innych par i jakoś one dają radę. Przecież z mężem już byłoby ci raźniej i lżej. Dla mnie to ty jesteś dziwna albo chora psychicznie.

dla mnie ona jest chora psychicznie, własne zachowania projektuje na innych vide: stara się umniejszyć warunki życiowe w dużych ośrodkach miejskich, wszystko podszyte kąśliwymi uwagami a sama zaurzuca komuś, że jest "pospinana" 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

56 metrów na więcej niż 2 osoby to jest mało. Wie o tym każdy kto mówi tu na kafe że to niby dobry metraż etc. Wie ale mówi co innego, bo co mu pozostaje? Inaczej musiałby przyznać że jest nieudacznikiem, jego/jej rodzina puściła ich z domu w samych majtkach z kopem na rozbieg i cichym westchnieniem "nareszcie pozbylem się dzieciora, ma te 20pare lat niech kombinuje. Nam nie pomagali to i jemu nie trzeba". To co macie mówić, milosniczki klatek dla kur? No pewnie ze łatwiej jest powiedzieć że większy metraż to zbytki niż uczciwie przyznać że sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Ostatnio byłam u rodziców na wsi, tata zrobił taki kamienny plac o powierzchni 40 mkw obok trawnika. Jak patrzyłam na ten placyk i wyobrażałam sobie ze matka mojego męża wychowała się na takim metrażu w 4 osoby to nie dziwie się że ma problemy ze sobą, heh. 

A dla mnie 40m2 na 3 osoby wliczając małe dziecko jest o.k. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

O sami psychiatrzy na kafe, wydają orzeczenia o chorobach psychicznych, diagnozują raka, usuwają ciąże i wyrywają zęby

ludzie ludzieeee! cuda w tej budzieee!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

dla mnie ona jest chora psychicznie, własne zachowania projektuje na innych vide: stara się umniejszyć warunki życiowe w dużych ośrodkach miejskich, wszystko podszyte kąśliwymi uwagami a sama zaurzuca komuś, że jest "pospinana" 😉

No to dla ciebie, a kim ty jesteś? A tak, kafeterianką ze stolycy... to dużo wyjaśnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
18 minut temu, Gość gość napisał:

dla mnie ona jest chora psychicznie, własne zachowania projektuje na innych vide: stara się umniejszyć warunki życiowe w dużych ośrodkach miejskich, wszystko podszyte kąśliwymi uwagami a sama zaurzuca komuś, że jest "pospinana" 😉

Tak, bo wadze pisanie o mniejszych miastach i o ludziach tam mieszkających z pogardą, przytyki,  naśmiewanie się, wyzwanie od prowincjuszek i wsioków jest ok i wcale nie jest chore. Ja jakoś nigdzie nie zauważyłam złośliwości ze strony tej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
50 minut temu, Gość alka napisał:

Tak, bo wadze pisanie o mniejszych miastach i o ludziach tam mieszkających z pogardą, przytyki,  naśmiewanie się, wyzwanie od prowincjuszek i wsioków jest ok i wcale nie jest chore. Ja jakoś nigdzie nie zauważyłam złośliwości ze strony tej kobiety.

bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ale to już są odpowiedzialne braki w edukacji u Ciebie i fatalne wyniki z j.polskiego na nowej maturze 😉

ona pierwsza zaczęła wyzywać wykazując klasyczny syndrom oblężonej twierdzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kon

Jak mieszkasz w mieście gdzie są tańsze mieszkania to warto zmienić , w Gdańsku np. są bardzo drogie i dodatkowe 10m może wynieść nawet 200tys.wliczajac opłaty notarialne itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
56 minut temu, Gość gość napisał:

bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ale to już są odpowiedzialne braki w edukacji u Ciebie i fatalne wyniki z j.polskiego na nowej maturze 😉

ona pierwsza zaczęła wyzywać wykazując klasyczny syndrom oblężonej twierdzy.

Pokaż mi jedno wyzwisko tej całej "warszawianki" bo to chyba ty masz problem z czytaniem, a maturę akurat zdawałam starą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz1
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Kto ma kasę ten rządzi i w małżeństwie też tak jest. Jakie mieszkanie by autorka kupiła ze swojej pensyjki, jeśli taką ma, bo dziś się babom nie chce pracować i przywołują model babć, tyle, że babcie najczęściej miały gospodarkę i tam pracowały jak woły robocze, miały tetrowe pieluchy, a nie pampersy, franie, a nie automat, ręce zamiast zmywarki, studnie zamiast kranu, piec węglowy zamiast kaloryferów, miotłę zamiast odkurzacza, nogi zamiast samochodu, a dziurawe ciuchy cerowały a nie kupowały nowe, można by tak bez konca wymieniać Dzisiejsza kura domowa robi o 90 procent mniej niż 40ści lat temu. Nie stać Cię by dołożyć do metrażu, to siedź cicho, zarób tyle co Pan mąż to bedziesz miała cos do powiedzenia. Hrabianka się chłopu trafiła, tylko Bozia zapomniała jej majątku zostawić, gołodupiec wymaganiec. 

Nic dodać nic ująć.

5 godzin temu, Gość Lola30 napisał:

Straszna nyndza. Ja mam dom ponad 300 m i wcale nie jest jakiś ogromny, oczywiście w tym dwustanowiskowy garaż. Twój mąż jest dziwny... może pokaz mu jakieś projekty domu czy coś takiego, fajne mieszkania, może jak mu coś wpadnie w oko, to zmieni zdanie? 

Nie liczy się metraż a rozkład pomieszczeń itp, ja mam 150m mieszkalne, sąsiad 220 i co z tego jak u niego PRL, korytarze ogromne, schody itp, a u mnie parterówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
1 godzinę temu, Gość alka napisał:

Tak, bo wadze pisanie o mniejszych miastach i o ludziach tam mieszkających z pogardą, przytyki,  naśmiewanie się, wyzwanie od prowincjuszek i wsioków jest ok i wcale nie jest chore. Ja jakoś nigdzie nie zauważyłam złośliwości ze strony tej kobiety.

Żeby to chociaż pisały osoby z dziada pradziada żyjące w dużych miastach, a tu jedna czy druga wieśniara (nie mylić z wieśniaczką) z koziej wólki przeniosła siędo dużego miasta i wielką damę i światową niewiastę udaje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags
Dnia 7.09.2019 o 00:36, Gość Onna napisał:

Masz rację! I ciekawe czy te wszystkie panie dla których to trzypokojowe mieszkanie to klitka, faktycznie mają duże mieszkania czy domy. Bo możże być też tak, że ten co tak krytykuje ma jeszcze mniejsze mieszkanie albo żyje w wynajmowanym.

 

Ja zyje w wynajmowanym mieszkaniu. 56 metrow. Z 2 dzieci. Na szczescie dzieci sa jeszcze malutkie ale w planie przeprowadzka. To nie jest metraz dla rodziny skladajacej sie z 4 osob. Nawet jakby mieszkanie bylo 10 metrow wieksze to tez nie byloby duze.

Ktos tu pisal o pokojach 8 i 7 metrow kwadratowych na sypialnie. Oczywiscie tak sie da zyc, tylko, ze to nie sypialnia tylko budka telefoniczna. Wstawisz lozko i moze jakas komode. Dzieciom zagwarantujesz klaustrofobie. Nie powinno sie budowac sypialni mniejszych niz 12 metrow.

Dzieciaki tam beda sie uczyc, bawic, spotykac z kolegami, wroc, nie beda bo na tym metrazu nie da sie zrobic nic poza spaniem. 

To przykre, ze normalnie pracujacy czlowiek musi zyc w takich warunkach i jeszcze uwazac, ze ma farta. Otoz, nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×