Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola

chora głowa

Polecane posty

Gość ola

Hej, nie wiem po co to pisze, chyba najzwyczajniej w świecie chce się komuś wygadać, padło na Was. Od dłuższego czasu dzieje się ze mną coś dziwnego. Wiem że problem z którym się zmagam siedzi w mojej głowie. Wydaje mi się że cierpię na depresje połączoną z jakąś fobią no ale nie mi to oceniać, tak przypuszczam. Byłam już raz u specjalisty, niestety przepisane leki wywołały u mnie reakcje alergiczną, po czym miałam umówić się na kolejną wizytę żeby te leki zmienić a w późniejszym czasie rozpocząć terapie ale zniechęcona pierwszym doświadczeniem z lekami stwierdziłam że w sumie to poradzę sobie sama... oczywiście tak się nie stało, jest tylko gorzej. Ale do sedna. Przebojową i towarzyską osobą raczej nigdy nie byłam ale nie miałam większych problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi natomiast to co się dzieje ze mną w ostatnim czasie naprawdę mnie przeraża... Każdy bliższy kontakt z drugim człowiekiem sprawia że wpadam w panikę. Najczęściej daje mi się to we znaki w pracy czy na uczelni. Przez to nie mam żadnych znajomych ani partnera. Dosłownie - NIKOGO. Z tego powodu często doskwiera mi samotność. Po prostu od jakiegoś czasu nie umiem rozmawiać z ludźmi a gdy już muszę to ogromnie się stresuje i często mam tak że nie mogę złapać oddechu w trakcie rozmowy przez co notorycznie robie z siebie dziwaka w oczach innych. Wygląda to mniej więcej tak że prowadzę z kimś dialog i nagle nie wiedzieć czemu ogarnia mnie ten dziwny lęk, moje całe ciało się trzęsie i nie mogę wydobyć z siebie słowa... nad tym nie da się zapanować i jak się możecie domyśleć ludzi unikam na ile tylko mogę. Nie boje się samego kontaktu a tego co się ze mną dzieje gdy ogarnia mnie ten strach i lęk którego nie potrafię wytłumaczyć... boże nawet nie wiem jak to opisać żeby to mniej więcej zobrazować... poza tego typu atakami paniki często łapie się na tym że mówię do siebie dziwne rzeczy. Tak, wiem, nie ja jedna na świecie gadam sama do siebie ale to są naprawdę dziwne rzeczy, pozbawione jakiegokolwiek głębszego sensu. Bardzo często wmawiam też sobie że wszyscy mnie oceniają i się ze mnie śmieją, wystarczy że usłyszę chichot idąc ulicą i już robi mi się słabo... O braku chęci do życia to już nie będę się nawet rozpisywać, generalnie zauważam u siebie wszystkie książkowe objawy depresji. Moje życie kręci się jedynie wokół pracy i uczelni (możecie się domyślić jaki stres przeżywam w obu tych miejscach...), w domu jedynie wegetuje, już nawet głupich seriali nie chce mi się oglądać, jedyne co mi sprawia radość to moment kiedy się wyłączam z tego świata - sen... to tak w dużym skrócie bo mogłabym napisać tu jeszcze dużo dużo więcej. Po co to pisze? Może jest tutaj ktoś kto zmagał się z czymś podobnym i udało mu się z tego wyjść? Nawet nie wiecie jak bardzo chce to przeczytać... że to da się naprawić, że tak już nie będzie zawsze... Naprawdę, tak się nie da dłużej funkcjonować, to mnie powoli zaczyna przerastać... czuje się jak jakiś odmieniec, osoba psychicznie chora. Jestem dorosłą kobietą a nie potrafię sobie poradzić ze sobą, to zabrnęło za daleko... wkrótce idę po raz drugi do psychiatry i mam nadzieje na poprawę a póki co chciałam się trochę poużalać nad sobą tutaj... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zacznij czytać dobre książki,tym wyleczylam swoje kompleksy i nieśmiałość.Kiedyś przy rozmowie z kimś byłam cała spocona.

Polecam ci książki psycholog Katarzyny Miller.Jest świetną specjalistką,jej książki są na wagę złota 🙂

Pozdrawiam Cię i staraj się nie skupiać na sobie zbyt mocno-wtedy życie jest łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×