Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joanna

Ciąża po poronieniu. Jak być pozytywnym?

Polecane posty

Gość Joanna

Dziewczyny, śledząc tematy widzę że sporo nas tutaj, przyszłych mam które kiedyś straciły ciąże. Jak sobie z tym radzicie ? 

U mnie wszystko szło gładko i pięknie aż na kontrolnej wizycie dowiedziałam się że serduszko od miesiąca nie bije. Byłam w 14 tygodniu, czułam się świetnie, nic mi nie dolegało a tu taki cios. Krwawic zaczelam dopiero w szpitalu jak włożyli mi te tabletkę na rozwarcie szyjki w celu ułatwienia zabiegu. Tak to ani kropelki. 

Było to dla mnie strasznie traumatyczne przeżycie, dopiero po 8 latach zdecydowaliśmy się spróbować znów. Ciężko mi z wizyty na wizytę wyczekać. Niby znów jest ok niby chodzę co 2 tyg do lekarza ale nadal gdzieś jest ten strach. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość B

Pytasz jak siebie radzimy? No cóż ja sobie nie radzilam .  Strach był ogromny do samego końca. Wszystko się oczywiście dobrze skończyło ale okres ciąży nie najlepiej wspominam.  Tak właśnie żyłam od wizyty do wizyty . Najgorszy był moment gdy już czekałam przed gabinetem. Paralizujacy strach, nie do opisania. Dopiero jak usłyszałam serduszko to się uspokajalam ale tylko na parę dni. Potem znów to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna
8 godzin temu, Gość Gość B napisał:

Pytasz jak siebie radzimy? No cóż ja sobie nie radzilam .  Strach był ogromny do samego końca. Wszystko się oczywiście dobrze skończyło ale okres ciąży nie najlepiej wspominam.  Tak właśnie żyłam od wizyty do wizyty . Najgorszy był moment gdy już czekałam przed gabinetem. Paralizujacy strach, nie do opisania. Dopiero jak usłyszałam serduszko to się uspokajalam ale tylko na parę dni. Potem znów to samo...

Zamiast się cieszyć z ciąży na wizytę ide jak po wyrok. Wszystkie pary uśmiechnięte szczęśliwe a ja siedzę jakbym na ścięcie czekała. Mąż jest pozytywnie nastawiany ale nie bardzo mi się udziela 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila

Coż , rozumiem Twoj lęk... Dla mnie pozytywne jest to, że kazda z moich około 10 ciu kolezanek które przezyły poronienia ( rekordzistka 5 razy ) maja teraz po jednym lub dwojce dzieci. Jedna z nich po 10 latach staran i 3 poronieniach zaszła w zakonczona szczesliwie ciąze podczas procesu adpocyjnego. Z resztą ja - długo lecząca sie na bezpłodność ,,aktualnie jestem koncówce w drugiej prawidłowo przebiegającej ciąży, wiec nie ma sie co nakręcać negatywnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja kupilam sobie doppler do sprawdzania serca dziecka w domu. Jak tylko mialam jakies obawy to dla uspokojenia sprawdzalam czy serce dalej bije. Mala urodzila sie wczoraj ale teraz mam strach przed smiercia lozeczkowa wiec wlasnie szukam oferte monitorow oddechu. Niestety po takich przezyciac strach pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Strasznie Wam współczuję, aż mnie serce boli gdy myślę o tym. Podziwiam Was, że staracie się żyć dalej i jesteście takie silne... Ja to bym chyba umarła z rozpaczy 😪

Jeszcze los Was za to wynagrodzi... Odmieni wasze życie. Trzymam za Was kciuki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Przez pierwsze miesiace ciazy staralam sie za bardzo z niej nie cieszyc, bylam bardzo wyczulona na to czy nie zaczynam krwawic, przed wizyta u ginekologa odczuwalam ekscytacje zmieszana ze strachem. Jak minely 4 miesiace powiedzialam sobie, ze mojemu dziecku juz nic nie grozi i uwierzylam w to. Do konca ciazy bylam juz spokojna. Zreszta moja starsza pociecha nie dawala mi czasu na zamartwianie sie. Teraz mam dwoje cudownych dzieci. 

Spokojnie. Wszystko bedzie dobrze. Poronienia sie zdarzaja, a potem rodzimy zdrowe, cudowne dzieci.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja poroniłam drugą ciążę. Tak jak u Ciebie wszystko szło gładko aż do wizyty w 11tyg. Lekarz oznajmił że serce przestało bić, druga wizyta tylko to potwierdziła, niedługo po tym zrobiono mi zabieg. Wiadomo, przykro mi było ale szybko się pozbierałam- już miałam jedno dziecko więc jest trochę inaczej.

Pomyśl sobie że to był płód najprawdopodobniej wadliwy i chory skoro doszło do samoistnego poronienia. Taki człowiek nie byłby pewnie szczęśliwym będąc obciążonym wieloma wadami i może nawet takie poronienie zaoszczędziło mu cierpień po porodzie (są wady z którymi nowo narodzone dzieci przeżywają bardzo krótko po porodzie) a Tobie to zaoszczędziło cierpień (i psychicznych i fizycznych). Domyślam się że o wiele ciężej się znosi psychicznie poród martwego dziecka/dziecka z ciężkimi wadami które zaraz umrze niż po prostu krwawienie i zabieg w pierwszym trymestrze.

Mi pomogła myśl że dusza tamtego dziecka wybrała inne ciało (zdrowsze i lepsze) i inny moment w czasie żeby się pojawić. Zaczeliśmy się starać po 3 miesiącach od zabiegu i teraz mam 2 dzieci- zdrowe i fajne.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna
1 godzinę temu, Gość Ags napisał:

Przez pierwsze miesiace ciazy staralam sie za bardzo z niej nie cieszyc, bylam bardzo wyczulona na to czy nie zaczynam krwawic, przed wizyta u ginekologa odczuwalam ekscytacje zmieszana ze strachem. Jak minely 4 miesiace powiedzialam sobie, ze mojemu dziecku juz nic nie grozi i uwierzylam w to. Do konca ciazy bylam juz spokojna. Zreszta moja starsza pociecha nie dawala mi czasu na zamartwianie sie. Teraz mam dwoje cudownych dzieci. 

Spokojnie. Wszystko bedzie dobrze. Poronienia sie zdarzaja, a potem rodzimy zdrowe, cudowne dzieci.:)

Nawet mi nie mów. Ja pierwsze co jak ide do wc to się podcieram czy papier czysty. 

W ciągu dnia tylko obserwuje moje ciało czy nadal mam objawy czy może zanikają. Jeśli akurat nie mam mdłości to zaraz panika. Nie mam zielonego pojęcia skąd kobiety biorą sile na to żeby się cieszyć ciążą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Gość

Do Joanna

Joanno, to moje poronienie, które opisałam post wyżej nie dawało ŻADNYCH objawów. Natomiast w następnej ciąży po poronieniu objawy nagle znikły w 13tc a z dzieckiem było wszystko ok. Z tego co czytałam na różnych forach  to ma reguły.

Naprawdę nie ma co się stresować bo to może tylko zaszkodzić dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna
10 minut temu, Gość Gość Gość napisał:

Do Joanna

Joanno, to moje poronienie, które opisałam post wyżej nie dawało ŻADNYCH objawów. Natomiast w następnej ciąży po poronieniu objawy nagle znikły w 13tc a z dzieckiem było wszystko ok. Z tego co czytałam na różnych forach  to ma reguły.

Naprawdę nie ma co się stresować bo to może tylko zaszkodzić dziecku...

Ja też nie miałam żadnych objawów. Po prostu na kontrolnej wizycie w 14 tyg powiedziano mi że serduszko zatrzymało się jak byłam 10+2 taki był obraz z usg. Moje ciało nadal myślało że jest w ciąży produkowało hormony miałam objawy... nawet po zabiegu jeszcze kilka dni testy wychodziły pozytywne i wymiotowałam. Tak gdzieś po tygodniu beta spadła. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×