Gość paula+ Napisano Wrzesień 17, 2019 witam. ostatnio intensywnie szukam pracy po dłuższym okresie przerwy. jestem zapraszana na rozmowy ale jak dotąd za każdym razem wybierają innego kandydata. każdy kiedyś przeszedł taką rozmowę kwalifikacyjną /rekrutacje która zakończyła się sukcesem. ja dotychczas nie dlatego mam pytanie, co zrobiliście że wam się w końcu udało? to kwestia przygotowania czy szczęścia? dodam że łapówki nie wchodzą w grę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 17, 2019 Nie, to jest kwestia znajomości. Bez nich znajdziesz pracę, do której nikt nie chce iść. Jak masz znajomości to nie obowiązują Cię żadne rekrutacje. Rekrutacje to fikcja, cyrk, żeby stworzyć ułudę, że proces zatrudniania jest uczciwy, a tak czy siak wybierają kogoś z plecami. Cały pracuj.pl to pic na wodę. Prawie 100% ogłoszeń jest dla ściemy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 17, 2019 Mam wielu znajomych, którzy wprost opowiadali jak się dostaje pracę. Sam uczestniczyłem w rekrutacji do jednego z salonów aut premium, gdzie spędzono na cały proces 800 osób. Około 8 etapów. Doszedłem do ostatniego. Rekruterzy byli zachwyceni moją osobą. Nie można było się przyczepić absolutnie niczego. Na koniec pan powiedział, że mam za płytki oddech. Wybrali oczywiście kolesia ze znajomościami, który w ogóle nie uczestniczył w tym procesie. Pozostał 800 osób ciągali na spotkania przez kilka miesięcy. Niektórzy jechali kilkaset km w jedną stronę! To są realia Polski... Zobacz w ilu jak to mówisz ,,dobrych" pracach jest osób z tym samym nazwiskiem. To już powinno Ci coś mówić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
korporacja.sm 0 Napisano Wrzesień 23, 2019 Wstąp do pIs-u napewno będziesz mieć łatwiej pisowcy obsadzają stanowiska w urzędach choć nie było mowy o stwarzaniu mowy o stwarzaniu nowych miejsc pracy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KaBu 0 Napisano Grudzień 20, 2021 A ja się wypięłam na etat. Da się po swojemu żyć. Co prawda trochę trzeba się uprzeć, bo to nie tak, że są sposoby, by ludzie Ci pieniądze sami w ręce dawali, ale jak zaczęłam dawać korki, tak stałam się szybko dość korepetytorką premium i teraz naprawdę mega dobrze zarabiam. Jakbyś się czuła z wizją, ze uczysz kogoś, nie wychodzisz z domu, albo czasem podjeżdżasz gdzieś i nikt nad Tobą nie "sapie", nie wymaga cudów? Wiesz, czasami nie wiemy, czy nam coś pasuje, póki nie spróbujemy. Moja siostra np. na samą myśl, ze miałaby kogoś uczyć miała odruch wymiotny. A daje korki z chemii i mieć u niej lekcje to luksus i dużo się buli. I wcale nie trzeba mieć doktoratu! Ba! Często nawet wyższego wykształcenia! Od razu mówię, że nie chodzi tu o kantowanie, ale uczciwą pracę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach