Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znizin

Niepracujące matki dzieci szkolnych

Polecane posty

Gość znizin

Córka poszła do szkoły i zaliczyłam szok, ile matek dzieci w wieku szkolnym nie pracuje! Ja rozumiem młodsze przedszkolaki, kiedy dziecko dużo choruje, wymaga więcej opieki itp. ale duże dzieci szkolne??? Jak można nie pracować zawodowo? Nie mają w domu młodszych dzieci, nie są niepełnosprawne, po prostu "siedzą w domu". Wiem to stąd, że nauczycielka na zebraniu sama powiedziała, że jest kilkanaście mam niepracujących zawodowo więc liczy na ich pomoc w działaniu rady rodziców itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A po co mają pracować za najniższą skoro z zasiłków i 500+ wyciagną więcej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znizin
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A po co mają pracować za najniższą skoro z zasiłków i 500+ wyciagną więcej???

Nooo, dla emerytury na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość znizin napisał:

Nooo, dla emerytury na przykład?

Dostaną matczyną :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a czyj dokladnie to interes i z jakies racji nauczycielka jeszcze o tym mowi? 😄 ja nie pracuje zawodowo. Staram sie dorobic w domu na sprzedazy przez interenet, ale do pracy na razie sie nie wybieram.Dziecko dopiero poszlo do szkoły, mieszkam w uk i tutaj miał 3h przedszkola dziennie. W tym czasie zrobilam prawojazdy.Brawo ja! A teraz do konca roku nie szukam pracy,bo i nie bede tracic godziny z zycia na dojazd na drugi koniec miasta,bo tam szukaja kogos.Poczekam,az beda szukać ludzi w mojej okolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

A po co mają pracować za najniższą skoro z zasiłków i 500+ wyciagną więcej???

500+ bęą miały niezależnie od tego czy pracują czy nie. A ile można wyciągnąć z zasiłków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znizin
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Dostaną matczyną 😄

Mają 1 albo 2 dzieci, nie są najmłodsze, nie sądzę, żeby urodziły w sumie 4 dzieci i liczyły na "matczyną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znizin
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

a czyj dokladnie to interes i z jakies racji nauczycielka jeszcze o tym mowi? 😄 ja nie pracuje zawodowo. Staram sie dorobic w domu na sprzedazy przez interenet, ale do pracy na razie sie nie wybieram.Dziecko dopiero poszlo do szkoły, mieszkam w uk i tutaj miał 3h przedszkola dziennie. W tym czasie zrobilam prawojazdy.Brawo ja! A teraz do konca roku nie szukam pracy,bo i nie bede tracic godziny z zycia na dojazd na drugi koniec miasta,bo tam szukaja kogos.Poczekam,az beda szukać ludzi w mojej okolicy

Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nauczycielka wspomniała o tym, moim zdaniem słusznie, w momencie wyboru do rady rodziców, ludzie pracujący mają o wiele mniej czasu do dyspozycji żeby organizować szkolne/klasowe wydarzenia, pomagać tak, ale nie zajmować się organizacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość znizin napisał:

Mają 1 albo 2 dzieci, nie są najmłodsze, nie sądzę, żeby urodziły w sumie 4 dzieci i liczyły na "matczyną"

Przy takim tempie zwiększania przez PiS transferów socjalnych i składania obietnic wyborczych w celu kupowania głosów nie zdziwię się jak i matki 1-2 dzieci będą kiedyś miały matczyną emeryturę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość znizin napisał:

Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nauczycielka wspomniała o tym, moim zdaniem słusznie, w momencie wyboru do rady rodziców, ludzie pracujący mają o wiele mniej czasu do dyspozycji żeby organizować szkolne/klasowe wydarzenia, pomagać tak, ale nie zajmować się organizacją

Z tym,że jeśli ktoś nie pracuje, to nie znaczy ze będzie angażować się w prace charytatywną w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gosc napisał:

500+ bęą miały niezależnie od tego czy pracują czy nie. A ile można wyciągnąć z zasiłków

Dużo!!!

Dopłaty do czynszu, zasiłki celowe czyli darmowe obiady, żywność, dopłaty do ogrzewania i prądu, darmowe przejazdy, różnego rodzaju zniżki.

Mam znajomą z trójką dzieci to samych zasiłków (oprócz 500+) ma prawie 2 tyś miesięcznie!

Opłaca się w tej sytuacji iść do pracy za 1600 na rękę???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dużo!!!

Dopłaty do czynszu, zasiłki celowe czyli darmowe obiady, żywność, dopłaty do ogrzewania i prądu, darmowe przejazdy, różnego rodzaju zniżki.

Mam znajomą z trójką dzieci to samych zasiłków (oprócz 500+) ma prawie 2 tyś miesięcznie!

Opłaca się w tej sytuacji iść do pracy za 1600 na rękę??? 

 

No nie. Nie opłaca się.

W sumie to bardzo smutne, że bardziej opłaca się nic nierobienie niż praca. A pracujący, czy chcą czy nie chcą, muszą się zrzucać na te zniżki, dopłaty, dodatki itd :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie nie obchodzi czy ktoś  pracuje czy nie aleeee wkurza mnie jak baby które  siedzą  w domu zapisują dziecko na  świetlicę   !!! to powinno być sprawdzane bo świetlica jest przepelniona  a 30 % dzieci siedzi  tam bo leniwej matce  nie chce sie odebrać dziecka  po lekcjach  . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona
7 minut temu, Gość gość napisał:

Mnie nie obchodzi czy ktoś  pracuje czy nie aleeee wkurza mnie jak baby które  siedzą  w domu zapisują dziecko na  świetlicę   !!! to powinno być sprawdzane bo świetlica jest przepelniona  a 30 % dzieci siedzi  tam bo leniwej matce  nie chce sie odebrać dziecka  po lekcjach  . 

 

Dokładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chętnie bym sobie nie pracowała 😇 ale mnie nie stać. Pewnie dałabym radę finansowo, ale lubię mieć oszczędności i niezależność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi 30

W sumie troche nie na temat ale musze sie wygadac. Jestem niepracujaca mama, ale na razie sa to male dzieci, przedszkolaki. Starszy 4,5 roku teoretycznie od roku chodzi do przedszkola- w praktyce siedzi w domu, nie wiadomo dlaczego choruje po pojsciu do przedszkola. Podejrzenie astmy, wykluczenie, podejrzenie alergii, wykluczenie itd. Mlody 3 latek poszedl od wrzesnia, po tygodniu wirus. Wiem ze sa to male dzieci ale jesli tak dalej pojdzie to wroce z wychowawczego dopiero jak pojda do szkoly. I bedzie mi baaardzo ciezko, siedze w domu juz 5 lat i az mnie brzuch boli na mysl ze bede musiala znow pracowac. Wypadlam z obiegu, jest juz nowa, mlodsza ekipa, mimo ze mam dopiero 31 lat to bede uznawana za dinozaura;). Nie jestem na biezaco, zapomialam obslugi programow uzywanych w pracy, jezykow obcych. Masakra. Z jednej strony zazdroszcze pracujacym a z drugiej az sie boje momentu powrotu na rynek pracy. Starszak nie nadaje sie do przedszkola, lekarze zalecaja pozostanie w domu, babcia pracuje, nie oplaca sie zatrudniac opiekunki na caly dzien bo mimo ze mam prace biurowa ominely mnie roczne podwyzki a w mojej pracy nie mozna szybko przeskakiwac na wyzszy pulap zarobkowy. Ciekawa jestem jak sie to potoczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cześć
16 minut temu, Gość gość napisał:

Mnie nie obchodzi czy ktoś  pracuje czy nie aleeee wkurza mnie jak baby które  siedzą  w domu zapisują dziecko na  świetlicę   !!! to powinno być sprawdzane bo świetlica jest przepelniona  a 30 % dzieci siedzi  tam bo leniwej matce  nie chce sie odebrać dziecka  po lekcjach  . 

 

To jakim cudem się dostają? Nie jest tak ze tylko rodziców z umowa? Ja do przedszkola na dyżur potrzebuje pieczęci z zakładu pracy i podpisu szefa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie pracuje Bo Mam problemy zdrowotne od pare niesiecy, tylko Moja corka zaraz Po lekcjach wraca do domu ( ma 8 lat) i nie siedzi w swietlicy... Co do pomocy w szkole, tez nie dam rady, nawet na zebrania nie chodze i Co ??? Jesli nauczycielka chce z nami sie spotkac To przez dziecko daje nam taka informacje.

Z czasem, Jak zdrowie pozwoli To bede pracowac tylko pol etatu... finansowo jest super i nie obchodzi mnie Co mowia inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"To jakim cudem się dostają? Nie jest tak ze tylko rodziców z umowa? Ja do przedszkola na dyżur potrzebuje pieczęci z zakładu pracy i podpisu szefa ."

No własnie nie . Nikt tego nie sprawdza i można zapisać dziecko ot tak .. Szkoła ma 1000 uczniów i 2 świetlice są przepełnione . Wiele  z tych matek nie pracuje siedzi w domu (wiem z zebrania) ale  nie idą po dziecko np  o 11.40 "bo za wcześnie  " "bo obiad nie da rady zrobić  " , "bo co tyle godzin robić z dzieckiem",  "bo ona ma siłkę "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość znizin napisał:

Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nauczycielka wspomniała o tym, moim zdaniem słusznie, w momencie wyboru do rady rodziców, ludzie pracujący mają o wiele mniej czasu do dyspozycji żeby organizować szkolne/klasowe wydarzenia, pomagać tak, ale nie zajmować się organizacją

Ro się ciesz. Ciekawe kto poszedł by do tej trójki klasowe organizować te wszystkie wydarzenia klasowe, gdyby nie było żadnej matki niepracujacej? Ty?? Może inna pracujaca?? No już to widzę. Tak to przynajmniej w klasie będzie wszystko zorganizowane bez krzykow,(a niestety w pierwszych 3 klasach co chwilę któryś z rodziców jest potrzebny) typu ja nie dam rady, bo przecież pracuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
28 minut temu, Gość Emi 30 napisał:

W sumie troche nie na temat ale musze sie wygadac. Jestem niepracujaca mama, ale na razie sa to male dzieci, przedszkolaki. Starszy 4,5 roku teoretycznie od roku chodzi do przedszkola- w praktyce siedzi w domu, nie wiadomo dlaczego choruje po pojsciu do przedszkola. Podejrzenie astmy, wykluczenie, podejrzenie alergii, wykluczenie itd. Mlody 3 latek poszedl od wrzesnia, po tygodniu wirus. Wiem ze sa to male dzieci ale jesli tak dalej pojdzie to wroce z wychowawczego dopiero jak pojda do szkoly. I bedzie mi baaardzo ciezko, siedze w domu juz 5 lat i az mnie brzuch boli na mysl ze bede musiala znow pracowac. Wypadlam z obiegu, jest juz nowa, mlodsza ekipa, mimo ze mam dopiero 31 lat to bede uznawana za dinozaura;). Nie jestem na biezaco, zapomialam obslugi programow uzywanych w pracy, jezykow obcych. Masakra. Z jednej strony zazdroszcze pracujacym a z drugiej az sie boje momentu powrotu na rynek pracy. Starszak nie nadaje sie do przedszkola, lekarze zalecaja pozostanie w domu, babcia pracuje, nie oplaca sie zatrudniac opiekunki na caly dzien bo mimo ze mam prace biurowa ominely mnie roczne podwyzki a w mojej pracy nie mozna szybko przeskakiwac na wyzszy pulap zarobkowy. Ciekawa jestem jak sie to potoczy. 

Doskonale Cię rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji. Córka ma prawie 4 lata. W zeszłym roku poszła do przedszkola i tylko czerwiec cały przechodziła. Tak to jest 7 dni w przedszkolu a później 3 tygodnie choruje. Teraz też już jest chora... 

Z jednej strony jestem sfrustrowana tym siedzeniem w domu. Nie rozwijam się, czyli się cofam. Wszystkiego czego do tej pory się nauczyłam już zapomniałam. 

Z drugiej strony jestem przerażona powrotem do pracy. Nie chcę znowu zaczynać wszystkiego od nowa i nie wiem czy sobie poradzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tedi
39 minut temu, Gość Emi 30 napisał:

W sumie troche nie na temat ale musze sie wygadac. Jestem niepracujaca mama, ale na razie sa to male dzieci, przedszkolaki. Starszy 4,5 roku teoretycznie od roku chodzi do przedszkola- w praktyce siedzi w domu, nie wiadomo dlaczego choruje po pojsciu do przedszkola. Podejrzenie astmy, wykluczenie, podejrzenie alergii, wykluczenie itd. Mlody 3 latek poszedl od wrzesnia, po tygodniu wirus. Wiem ze sa to male dzieci ale jesli tak dalej pojdzie to wroce z wychowawczego dopiero jak pojda do szkoly. I bedzie mi baaardzo ciezko, siedze w domu juz 5 lat i az mnie brzuch boli na mysl ze bede musiala znow pracowac. Wypadlam z obiegu, jest juz nowa, mlodsza ekipa, mimo ze mam dopiero 31 lat to bede uznawana za dinozaura;). Nie jestem na biezaco, zapomialam obslugi programow uzywanych w pracy, jezykow obcych. Masakra. Z jednej strony zazdroszcze pracujacym a z drugiej az sie boje momentu powrotu na rynek pracy. Starszak nie nadaje sie do przedszkola, lekarze zalecaja pozostanie w domu, babcia pracuje, nie oplaca sie zatrudniac opiekunki na caly dzien bo mimo ze mam prace biurowa ominely mnie roczne podwyzki a w mojej pracy nie mozna szybko przeskakiwac na wyzszy pulap zarobkowy. Ciekawa jestem jak sie to potoczy. 

Oj, wyczuwam poczucie winy, "bo nie pracuję..." 😉 Pewnie siedzisz i pachniesz 😉 Wyluzuj. Przedszkole to wylegarnia wirusów i innych paskudztw. Nie ma co się dziwić,  że dzieci chorują.  Ciesz się,  że masz możliwość zostania z nimi w domu, a nie musisz stresować się,  że Cię z pracy wyrzucą, bo dzieci znowu chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Mama napisał:

Doskonale Cię rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji. Córka ma prawie 4 lata. W zeszłym roku poszła do przedszkola i tylko czerwiec cały przechodziła. Tak to jest 7 dni w przedszkolu a później 3 tygodnie choruje. Teraz też już jest chora... 

Z jednej strony jestem sfrustrowana tym siedzeniem w domu. Nie rozwijam się, czyli się cofam. Wszystkiego czego do tej pory się nauczyłam już zapomniałam. 

Z drugiej strony jestem przerażona powrotem do pracy. Nie chcę znowu zaczynać wszystkiego od nowa i nie wiem czy sobie poradzę. 

Beznadziejna sytuacja, poszłabym na wszystkie możliwe badania, terapie na odporność.  Jaka gwarancja że pójdzie do szkoły i nie będzie to samo? Jak można się bać wrócić do pracy, dorosła osoba...co ty przekażesz córce? lęk przed nowymi wyzwaniami, w domku jest najbezpieczniej... zastanów się, jestem córką takiej matki i zawsze się jej wstydziłam że nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja rozumiem jak matka jest w domu a dziecko w przedszkolu . Male dzieci często chorują wiec przynajmniej tutaj jest lżej . Zreszta w przedszkolu dziecko uczy się wielu ciekawych rzeczy aleeee na świetlicy ? Świetlica to tylko przechwalania. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi 30

A ja chodze z dzieckiem po roznych lekarzach, wydalam juz kupe kasy i dalej sie motamy w tym wszystkim. Byly badania, wszystko ok, immunolog jeden z najlepszych w kraju odrzucil niedobory odpornosci, kazdy lekarz ma nadzieje ze wyrosnie z tego. No ale od stycznia jest praktycznie caly czas na sterydach wziewnych, gdy widzi inhalator to mu sie robi niedobrze. Kazdy lekarz sugeruje problemy z migdalkiem i jego usuniecie, tylko ze laryngolodzy moeia ze nie jest az tak powiekszony i nie jest do wyciecia. 

A czy dorosla osoba nie moze miec leku przed powrotem do pracy? Ani ja ani ta druga mama nie pisalysmy ze nas to paralizuje ale jednak sie boimi, niektorzy boja sie narodzin dziecka, niektorzy slubu. A boimy sie bo wiemy ze moze nam byc ciezej. Ale w koncu stawimy temu czola- wtedy gdy dzieci beda zdrowe a my bedziemy mialy spokojniejsze glowy bo problem chorob dziecka bedzie juz za nami:)

Za to powiem Wam ze u mnie w przedszkolu chetnie zglosily sie do trojki to osoby pracujace, mamy takie obrotne, majace juz starsze dzieci i wiedzace czego sie spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tedi
16 minut temu, Gość Emi 30 napisał:

A ja chodze z dzieckiem po roznych lekarzach, wydalam juz kupe kasy i dalej sie motamy w tym wszystkim. Byly badania, wszystko ok, immunolog jeden z najlepszych w kraju odrzucil niedobory odpornosci, kazdy lekarz ma nadzieje ze wyrosnie z tego. No ale od stycznia jest praktycznie caly czas na sterydach wziewnych, gdy widzi inhalator to mu sie robi niedobrze. Kazdy lekarz sugeruje problemy z migdalkiem i jego usuniecie, tylko ze laryngolodzy moeia ze nie jest az tak powiekszony i nie jest do wyciecia. 

A czy dorosla osoba nie moze miec leku przed powrotem do pracy? Ani ja ani ta druga mama nie pisalysmy ze nas to paralizuje ale jednak sie boimi, niektorzy boja sie narodzin dziecka, niektorzy slubu. A boimy sie bo wiemy ze moze nam byc ciezej. Ale w koncu stawimy temu czola- wtedy gdy dzieci beda zdrowe a my bedziemy mialy spokojniejsze glowy bo problem chorob dziecka bedzie juz za nami:)

Za to powiem Wam ze u mnie w przedszkolu chetnie zglosily sie do trojki to osoby pracujace, mamy takie obrotne, majace juz starsze dzieci i wiedzace czego sie spodziewac.

Zmiana diety i odrobaczanie tak mi pokazuje szklana kula 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
52 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe kto poszedł by do tej trójki klasowe organizować te wszystkie wydarzenia klasowe, gdyby nie było żadnej matki niepracujacej? Ty?? Może inna pracujaca?? No już to widzę.

U córki żadna z niepracujących matek nie chciała być w trójce. UOGÓLNIAJĄC, widać nieróbstwo mają we krwi, niezależnie od rodzaju aktywności. Na wycieczki też chodzili głównie pracujący rodzice. Była jedna mama tylko, na którą awaryjnie można było liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Beznadziejna sytuacja, poszłabym na wszystkie możliwe badania, terapie na odporność.  Jaka gwarancja że pójdzie do szkoły i nie będzie to samo? Jak można się bać wrócić do pracy, dorosła osoba...co ty przekażesz córce? lęk przed nowymi wyzwaniami, w domku jest najbezpieczniej... zastanów się, jestem córką takiej matki i zawsze się jej wstydziłam że nie pracuje

Oczywiście, że te wszystkie możliwe badania robiłam. Pediatra powtarza, że taki stan może potrwać do 2 lat, dopóki córka nie nabierze odpowiedniej odporności. Do pójścia do szkoły ma jeszcze 3 lata... 

Co ja przekażę córce...Czy to, że nie pracuje w tej chwili czyni mnie mniej wartościową matką? Moja mama nie pracowała dosyć długo i nigdy się tego nie wstydziłam. Nie wiem zresztą jak można wstydzic się własnej matki. 

A że się boję, co w tym niezwykłego? Ludzie mają różne słabości. Przeciez nie rozmawiam o tym z córką😊

Raczej napisałam tu żeby porozmawiać z osobami które mają podobną sytuację a nie żeby leczyć cudze kompleksy. Nie mniej jednak dziękuję za opinie. Wszystkiego dobrego Pani życzę i przede wszystkim tego aby przestała się Pani wstydzic własnej mamy.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
37 minut temu, Gość Emi 30 napisał:

A ja chodze z dzieckiem po roznych lekarzach, wydalam juz kupe kasy i dalej sie motamy w tym wszystkim. Byly badania, wszystko ok, immunolog jeden z najlepszych w kraju odrzucil niedobory odpornosci, kazdy lekarz ma nadzieje ze wyrosnie z tego. No ale od stycznia jest praktycznie caly czas na sterydach wziewnych, gdy widzi inhalator to mu sie robi niedobrze. Kazdy lekarz sugeruje problemy z migdalkiem i jego usuniecie, tylko ze laryngolodzy moeia ze nie jest az tak powiekszony i nie jest do wyciecia. 

A czy dorosla osoba nie moze miec leku przed powrotem do pracy? Ani ja ani ta druga mama nie pisalysmy ze nas to paralizuje ale jednak sie boimi, niektorzy boja sie narodzin dziecka, niektorzy slubu. A boimy sie bo wiemy ze moze nam byc ciezej. Ale w koncu stawimy temu czola- wtedy gdy dzieci beda zdrowe a my bedziemy mialy spokojniejsze glowy bo problem chorob dziecka bedzie juz za nami:)

Za to powiem Wam ze u mnie w przedszkolu chetnie zglosily sie do trojki to osoby pracujace, mamy takie obrotne, majace juz starsze dzieci i wiedzace czego sie spodziewac.

Przykre to, że człowiek szuka wsparcia a zamiast tego musi się tłumaczyć i udowadniać, że nie jest wielbłądem😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość znizin napisał:

Córka poszła do szkoły i zaliczyłam szok, ile matek dzieci w wieku szkolnym nie pracuje! Ja rozumiem młodsze przedszkolaki, kiedy dziecko dużo choruje, wymaga więcej opieki itp. ale duże dzieci szkolne??? Jak można nie pracować zawodowo? Nie mają w domu młodszych dzieci, nie są niepełnosprawne, po prostu "siedzą w domu". Wiem to stąd, że nauczycielka na zebraniu sama powiedziała, że jest kilkanaście mam niepracujących zawodowo więc liczy na ich pomoc w działaniu rady rodziców itp.

Może wliczyła te na urlopach wychowawczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×