Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Janek26

Wybaczyć czy odpuścić?

Polecane posty

Gość Janek26

Od dłuższego czasu piszę z dziewczyną. Między nami jest 7 lat różnicy, ona ma 19, ja 26. Początkowo traktowałem ją tylko jako koleżankę z uwagi na wiek, choć przyznam, że spodobała mi się. Na osiemnastkę kupiłem jej 18 róż, była bardzo zadowolona, mówiła, że to najlepszy prezent jaki dostała. Od tego czasu zaczęliśmy dużo pisać i wydawało mi się, że dziewczyna ma poukładane w głowie i można z nią porozmawiać na wiele interesujących tematów. Pomagałem jej trochę w matematyce. Myślałem nad tym aby się z nią umówić, ale mieszka 100km ode mnie i ciągle się wykręcała pracą. Na wakacjach mieliśmy jechać do Czech, ale nie dostała urlopu. Widzieliśmy się kilka razy, bardzo fajnie się rozmawiało, zaprosiła mnie na mieszkanie, byliśmy też na imprezie. Zaczęła mi mówić o rzeczach, o których normalnie się nie mówi, na przykład że choruje i opowiadała o swojej chorobie, wyżalała mi się, wydawało mi się, że coś do mnie poczuła. Wreszcie zaproponowała żebyśmy pojechali w góry na Rysy. Bardzo mi się ten pomysł spodobał i nawet poszedłem na Kasprowy żeby sprawdzić czy dam radę. Jednak ostatnio wszystko się posypało. Przypomniałem jej, że w przyszłym tygodniu idziemy w góry tak jak planowaliśmy. Na co powiedziała, że jeszcze dwóch kolegów z nami idzie i jak chce to też mogę sobie jakąś koleżankę wziąć. Nie taki był plan, ja chciałem iść tylko z Nią. Zaczęła mi pisać, że albo idziemy we czwórkę, albo nie idzie. Powiedziałem, że w takim razie ja nie idę. Na co ona odpowiedziała, że i tak zrobię wszystko co ona zechce. Poczułem się jakby mi ktoś w twarz przyłożył. Ja się tu staram, kilka razy podwiozłem, jak byłem za granicą kupiłem jej czekoladki, do tego kwiaty, a ta mi mówi, że zrobię wszystko co ona zechce. Następnego dnia napisała, że to były żarty i że była pijana. Odpisałem, że to zabolało i że nawet po alkoholu się nie powinno takich rzeczy mówić. Przeprosiła mnie i stwierdziła, że przesadzam. Cały dzień rozmyślałem, najlepiej by było o tym zapomnieć, ale boli mnie to jeśli ona traktuje mnie jak frajera, który wszystko zrobi.

Co o tym myślicie? Wybaczyć jej, czy sobie odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Ona chyba po prostu jeszcze do zadnego zwiazku nie dorosla. Zachowuje sie raczej jak rozkapryszona smarkula, sorry. Ale chyba co najwazniejsze: ona do ciebie nic nie czuje. Jestes zapchaj dziura ktory ja rozpieszcza, kupuje prezenty. Tylko tyle. Obym sie mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Ona chyba po prostu jeszcze do zadnego zwiazku nie dorosla. Zachowuje sie raczej jak rozkapryszona smarkula, sorry. Ale chyba co najwazniejsze: ona do ciebie nic nie czuje. Jestes zapchaj dziura ktory ja rozpieszcza, kupuje prezenty. Tylko tyle. Obym sie mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Janku zależy czego szukasz. Jeśli poważnej relacji to muszę Cię zmartwić, bo dziewczyna do takiej nie dojrzała. Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Janek kierwa 😄 Nie wiązało was kompletnie NIC. Ona Tobą manipuluje, a Ty się naiwnie dajesz wodzić za nos. 

Weź sobie bardzo do serca co Ci teraz napiszę, naprawdę. I przeanalizuj mocno swoje zachowanie. 

Zacznijmy od początku. Nie masz absolutnie żadnego pojęcia jak powinno się podchodzić do kobiet. Robisz błędy charakterystyczne dla nastolatków, a nie 26 letniego faceta. 

1) Po pierwsze NIGDY nie kupuj żadnych prezentów ŻADNEJ kobiecie na początku relacji. Jesteś do granic możliwości naiwny. Dla kobiet to najbardziej żałosna/aseksualna rzecz jaką możesz zrobić. Nawet posunęła się do tego stopnia, że napisała Ci iż ma Cie owiniętego wokół palca. Ona się BAWI TWOIM ZAINTERESOWANIEM. Nigdy nie chciała z Tobą pojechać w żadne góry tylko od początku chciała zrobić sobie z Ciebie jaja. 

2) Wiek - jest gówniarą. Nie bierz się w ogóle za dziewczyny poniżej 21 roku życia. To są dzieci myślące gdzie w niedziele pójdą na pizze, albo komu dokuczyć, a nie kobiety myślące poważnie o życiu.

3) W spotkaniach z kobietami stosujesz 1 podstawową zasadę. Proponujesz spotkanie MAKSYMALNIE 2 RAZY. We wszystkim co robiłeś pokazywałeś swoją desperację i brak wiedzy w tym jak postępować z kobietami. One to widzą na kilometr. Proponujesz spotkanie pierwszy raz i jeżeli kobiecie zainteresowanej zależy na spotkaniu, a w dany termin nie może to SAMA zaproponuje termin alternatywny. Jak ma Cie gdzieś to nic nie zaproponuje. Będzie się wykręcać, że babcia chora, albo siostra przyjeżdża. Dlatego jak widzisz coś takiego to piszesz tylko "acha ok" i tyle. Nic więcej nie piszesz, ewentualnie kulturalnie kończysz rozmowę. Możesz tydzień później jeszcze się odezwać i OSTATNI raz spróbować zaproponować spotkanie. Pamiętaj, że kobieta nigdy nie odmówi Ci wprost. Będzie po prostu wymyślała milion wymówek dlaczego DLA CIEBIE nie ma czasu. Natomiast jakby się pojawił na horyzoncie ktoś bardziej dla niej interesujący to będzie miała dla niego całą masę wolnego czasu, tak samo jak Ty byś miał dla atrakcyjnej dziewczyny. 

4) Zaprosiła Cie do mieszkania. To bardzo interesujące. I co dalej ?? Co dalej z tym zrobiłeś? Całowałeś się z nią ? Poszliście do łóżka? Zacieśniłeś z nią więź ? Kobiety pragną fizyczności. Żadna Ci tego nie powie, ale bliskość fizyczna jest NAJWAŻNIEJSZA na początku relacji i to, żebyś nie zachowywał się jak "pipa". Jeżeli nie zrobiłeś nic w tym kierunku to wyszedłeś na ciape i ona straciła do Ciebie resztki szacunku. 

5) Dalej lecimy. Proponujesz spotkanie u niej. Ona kilkukrotnie się nie zgadza. Kupujesz jej kwiatki i czekoladki. Ona nie ma czasu pojechac z toba do Czech. Pozniej ostatecznie robi sobie z Ciebie giga "beke" twierdzac, ze ona jedzie jeszcze z dwoma kolegami i ty i tak sie zgodzisz. 😄 W tym całym procesie jaki był Twój tok myślenia ? Naprawdę myślisz, że ona była niezdecydowana i że wystarczy odpowiednio wiele razy jej proponować w nieskończoność różne rzeczy i wtedy ona nagle będzie Tobą zaitneresowana ??? Weź się zastanów !

Ona nie traktuje Cie jak frajera. Wybacz, ale Ty po prostu jesteś frajerem! Po pierwsze dlatego, że oczekujesz dojrzałych zachowań po dziecku. Drugie, że naiwnie wierzysz w skuteczność scen niczym z filmów romantyczych. Idealizujesz kobiety natomiast kobiety chcą silnego faceta. Kobiety chcą czuć emocje. Chcą faceta nieprzewidywalnego i silniejszego emocjonalnie od niej. Wyluzowanego i zdystansowanego do niej. Taki, który nie będzie się bał ją pocałować czy zerwać z niej ubranie i będzie wiedział co robi. Takiego, który będzie ją prowadził. Czego młoda dziewczyna może chcieć od 26 letniego faceta ? Przede wszystkim doświadczenia i dobrego seksu. Nie dałeś jej niczego i masz masę rzeczy do nadrobienia.

Wracając do Twojego pytania, w tym momencie już chyba wiesz że wybaczyć możesz jedynie sobie, że dałeś się robić jak frajer. Kobiety to nie słodkie przybyszki z krainy cukierków, ale człowiek jak Ty i ja z całą swoją gamą wad i pragnień. 

Ta relacja jest do kosza. Nigdy nic z tego już nie będzie. Najgorsze w tym wszystkim jest wiesz co ? Że jak ją teraz olejesz to ona będzie Cie perfidnie testować i podchodzić ! Będzie Ci pisać nawet, że ma ochotę się z Tobą przespać, tylko abyś znów zaczął się nią interesować, aby mogła znów Tobą manipulować i robić z sobie z Ciebie żarty. Olej ją. Jak będzie pisała do Ciebie to napisz jej, że miałeś ją za dojrzalszą i nie ma sensu się już kontaktować. Po prostu dowal jej tak jak ona Tobie. Ona robiła to perfidnie i ty miej jaja to zakończyć, ona robi to tylko dla zabawy.

Rady na przyszłość : Obycie z kobietami. Po prostu więcej wychodź z kobietami, nawet tymi mniej urodziwymi. Musisz mieć obycie bo KAŻDA będzie Cie wykorzystywała. Poczytaj też w necie o podejściu do kobiet bo ty nie masz nawet podstaw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Lorenzo, dobrze gadasz. Oby chlopak to wszystko tylko zrozumial 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01
10 minut temu, Gość maczu piczu napisał:

Lorenzo, dobrze gadasz. Oby chlopak to wszystko tylko zrozumial 🙂

Małe szanse, ale lepiej żeby zrozumiał bo poświęciłem na ten post z 20 minut mojego zycia aby potencjalnie uratować jednego zagubionego chłopca. 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

No wlasnie, podziwiam zapal w pisaniu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Olej gówniarę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neon

załóż jej podsłuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
1 godzinę temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Janek kierwa 😄 Nie wiązało was kompletnie NIC. Ona Tobą manipuluje, a Ty się naiwnie dajesz wodzić za nos. 

Weź sobie bardzo do serca co Ci teraz napiszę, naprawdę. I przeanalizuj mocno swoje zachowanie. 

Zacznijmy od początku. Nie masz absolutnie żadnego pojęcia jak powinno się podchodzić do kobiet. Robisz błędy charakterystyczne dla nastolatków, a nie 26 letniego faceta. 

1) Po pierwsze NIGDY nie kupuj żadnych prezentów ŻADNEJ kobiecie na początku relacji. Jesteś do granic możliwości naiwny. Dla kobiet to najbardziej żałosna/aseksualna rzecz jaką możesz zrobić. Nawet posunęła się do tego stopnia, że napisała Ci iż ma Cie owiniętego wokół palca. Ona się BAWI TWOIM ZAINTERESOWANIEM. Nigdy nie chciała z Tobą pojechać w żadne góry tylko od początku chciała zrobić sobie z Ciebie jaja. 

2) Wiek - jest gówniarą. Nie bierz się w ogóle za dziewczyny poniżej 21 roku życia. To są dzieci myślące gdzie w niedziele pójdą na pizze, albo komu dokuczyć, a nie kobiety myślące poważnie o życiu.

3) W spotkaniach z kobietami stosujesz 1 podstawową zasadę. Proponujesz spotkanie MAKSYMALNIE 2 RAZY. We wszystkim co robiłeś pokazywałeś swoją desperację i brak wiedzy w tym jak postępować z kobietami. One to widzą na kilometr. Proponujesz spotkanie pierwszy raz i jeżeli kobiecie zainteresowanej zależy na spotkaniu, a w dany termin nie może to SAMA zaproponuje termin alternatywny. Jak ma Cie gdzieś to nic nie zaproponuje. Będzie się wykręcać, że babcia chora, albo siostra przyjeżdża. Dlatego jak widzisz coś takiego to piszesz tylko "acha ok" i tyle. Nic więcej nie piszesz, ewentualnie kulturalnie kończysz rozmowę. Możesz tydzień później jeszcze się odezwać i OSTATNI raz spróbować zaproponować spotkanie. Pamiętaj, że kobieta nigdy nie odmówi Ci wprost. Będzie po prostu wymyślała milion wymówek dlaczego DLA CIEBIE nie ma czasu. Natomiast jakby się pojawił na horyzoncie ktoś bardziej dla niej interesujący to będzie miała dla niego całą masę wolnego czasu, tak samo jak Ty byś miał dla atrakcyjnej dziewczyny. 

4) Zaprosiła Cie do mieszkania. To bardzo interesujące. I co dalej ?? Co dalej z tym zrobiłeś? Całowałeś się z nią ? Poszliście do łóżka? Zacieśniłeś z nią więź ? Kobiety pragną fizyczności. Żadna Ci tego nie powie, ale bliskość fizyczna jest NAJWAŻNIEJSZA na początku relacji i to, żebyś nie zachowywał się jak "pipa". Jeżeli nie zrobiłeś nic w tym kierunku to wyszedłeś na ciape i ona straciła do Ciebie resztki szacunku. 

5) Dalej lecimy. Proponujesz spotkanie u niej. Ona kilkukrotnie się nie zgadza. Kupujesz jej kwiatki i czekoladki. Ona nie ma czasu pojechac z toba do Czech. Pozniej ostatecznie robi sobie z Ciebie giga "beke" twierdzac, ze ona jedzie jeszcze z dwoma kolegami i ty i tak sie zgodzisz. 😄 W tym całym procesie jaki był Twój tok myślenia ? Naprawdę myślisz, że ona była niezdecydowana i że wystarczy odpowiednio wiele razy jej proponować w nieskończoność różne rzeczy i wtedy ona nagle będzie Tobą zaitneresowana ??? Weź się zastanów !

Ona nie traktuje Cie jak frajera. Wybacz, ale Ty po prostu jesteś frajerem! Po pierwsze dlatego, że oczekujesz dojrzałych zachowań po dziecku. Drugie, że naiwnie wierzysz w skuteczność scen niczym z filmów romantyczych. Idealizujesz kobiety natomiast kobiety chcą silnego faceta. Kobiety chcą czuć emocje. Chcą faceta nieprzewidywalnego i silniejszego emocjonalnie od niej. Wyluzowanego i zdystansowanego do niej. Taki, który nie będzie się bał ją pocałować czy zerwać z niej ubranie i będzie wiedział co robi. Takiego, który będzie ją prowadził. Czego młoda dziewczyna może chcieć od 26 letniego faceta ? Przede wszystkim doświadczenia i dobrego seksu. Nie dałeś jej niczego i masz masę rzeczy do nadrobienia.

Wracając do Twojego pytania, w tym momencie już chyba wiesz że wybaczyć możesz jedynie sobie, że dałeś się robić jak frajer. Kobiety to nie słodkie przybyszki z krainy cukierków, ale człowiek jak Ty i ja z całą swoją gamą wad i pragnień. 

Ta relacja jest do kosza. Nigdy nic z tego już nie będzie. Najgorsze w tym wszystkim jest wiesz co ? Że jak ją teraz olejesz to ona będzie Cie perfidnie testować i podchodzić ! Będzie Ci pisać nawet, że ma ochotę się z Tobą przespać, tylko abyś znów zaczął się nią interesować, aby mogła znów Tobą manipulować i robić z sobie z Ciebie żarty. Olej ją. Jak będzie pisała do Ciebie to napisz jej, że miałeś ją za dojrzalszą i nie ma sensu się już kontaktować. Po prostu dowal jej tak jak ona Tobie. Ona robiła to perfidnie i ty miej jaja to zakończyć, ona robi to tylko dla zabawy.

Rady na przyszłość : Obycie z kobietami. Po prostu więcej wychodź z kobietami, nawet tymi mniej urodziwymi. Musisz mieć obycie bo KAŻDA będzie Cie wykorzystywała. Poczytaj też w necie o podejściu do kobiet bo ty nie masz nawet podstaw. 

Lorenzo jak zwykle wszystkie rozumy pozjadał 😛  Wszystkie kobiety mierzy jedną miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redthj

Ja może  skrócę.Kiedyś podrywał mnie też  koleś starszy odemnie. Ja 17 lat on 24 lata.Oczywiście o żadnym zakochaniu z mojej strony nie było mowy.On był dla mnie jak  starszy kolega.Niestety facet zakochał się  wtedy we mnie.I ja zachowywałam się  wtedy tak samo jak ta dziewczyna autorze.Dla mnie problemen  był  jego wiek i niestety  nie podobał mi się  jako facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu juz napisano wiekszosc tego co mialo znaczenie. Ze swej strony dodam tyle , ze ta dziewczyna wsypala sie mowiac , ze ma Cie owinietego wokol palca. A Ty tym topikiem udowadniasz , ze ona ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janek26

Gość Lorenzo dzięki wielkie za odpowiedź, dorzucę coś jeszcze od siebie żeby bardziej naświetlić sytuacje

Tak, nie mam pojęcia jak podchodzić do dziewczyny, nigdy nie byłem w poważnym związku, a do tego zachowuje p**** i chcę to zmienić, ale za bardzo nie wiem jak. Moi rodzice i rodzeństwo wyjechali, zostałem sam, mam na głowie 3 mieszkania, firmę, zarabiam kilka tysięcy miesięcznie, układa mi się dobrze, tylko jest właśnie ten problem z dziewczynami. Do końca liceum i początek studiów w ogóle miałem problem żeby podejść, zagadać do dziewczyny, nie wiedziałem jak, coś mnie blokowało. Czytałem różne poradniki typu bądź pewny siebie, po prostu zagadaj, ale to tak jakby palaczowi powiedzieć po prostu rzuć palenie.

W trakcie studiów zacząłem pisać z taką jedną młodą dziewczyną. Ja miałem wtedy 20 lat ona 15. Miało to być na zasadzie relacji czysto przyjacielskiej, ale dziewczyna zaczęła "dawać znaki" a nawet jej siostra mówiła że ona jest we mnie zakochana. Ja jednak wolałem trzymać dystans z uwagi na wiek, wcześniej miałem do czynienia z dziewczynami max. 2-3 lata młodszymi. Bardzo dużo pisaliśmy, ale nie widzieliśmy się z uwagi, że ja studiowałem 200km od domu, a ona też z innej miejscowości. Wreszcie jak byłem na weselu i trochę wypiłem zacząłem pisać do niej smsy, że ją kocham i takie tam. Dzień później jak wytrzeźwiałem to przeprosiłem i zacząłem zmyślać, że niby nie pamiętam jak to pisałem. Dziewczyna przez kilka dni do mnie pisała, wydzwaniała na skype, ale ja nie chciałem w to brnąć z uwagi na wiek. Wreszcie przestała mi odpisywać na 3 tygodnie. Później przyjechałem na turniej i się z nią spotkałem, chciałem porozmawiać, wytłumaczyć, ale jak tylko chciałem zagadać to dziewczyna zarumieniła się, uśmiechnęła, spuściła wzrok i uciekła. Pomyślałem, że ok, skoro się wstydzi to nie będę z nią rozmawiał. Minęło kilka dni i coś we mnie pękło, wstałem i nie mogłem przestać o niej myśleć, ciągle tylko 24/7 o niej rozmyślałem i to jaki ja głupi byłem. Miesiąc później był kilkudniowy turniej, na którym ona też była. Napisała mi że mnie kocha, ale nic nie odpisałem. Też czułem się zakochany, niestety brakowało mi odwagi. Po kilku dniach zauważyłem, że dziewczyna zaczyna mnie unikać. Do tego zakręcił się koło niej taki jeden chłopak, widziałem jak trzymali się za ręce, poczułem się taki zazdrosny jak nigdy wcześniej. Postanowiłem unieść się dumą i odpuścić. Ale zauważyłem, że ten chłopak też odpuścił, to wyglądało tak jakby ona chciała bym poczuł się zazdrosny. Ostatniego dnia wreszcie zebrałem się na odwagę, zagadałem do niej. Po kilku dniach napisałem i zaproponowałem spotkanie, była bardzo zaskoczona, ale napisała że nie. Pomyślałem, no trudno i postanowiłem że zostaniemy przy tym co było do tej pory. Nagle dziewczynie coś jakby odbiło, zaczęła mnie kompletnie olewać, wcześniej pisaliśmy nawet po 3 godziny, a nagle przestała mieć dla mnie czas, albo szukać wymówek, że musi kończyć bo ją tata woła, albo siostra teraz zajmuje laptopa i takie tam. Kiedy ja odpuszczałem, mijało kilka dni to wtedy ona zaczynała pisać i znów zachowywać się jakby coś do mnie czuła, i choć rozum podpowiadał bym dał sobie spokój, serce nie dawało spokoju. Dalej było takie odbijanie piłeczki, ja pisałem, dziewczyna mnie olewała, odpuszczałem, mijało kilka dni i znów do mnie pisała. Trwalo od lipca do listopada. Wreszcie na takiej jednej stronie gdzie się anonimowo zadaje pytania ktoś (może ona sama) zapytał o mnie i napisała, że jestem dziecinny i nienormalny. Zabolało, zablokowałem ją gdzie się dało i zerwałem kontakt na pół roku, odblokowałem dopiero gdy mnie poprosiła po tym czasie, ale później już tylko traktowałem ją na zasadzie czysto koleżeńskiej. Co do tej dziewczyny to później jak miała chłopaka, to nagle zaczęła do mnie pisać i pisała tak jakby coś do mnie czuła. Zapytała czy przyjadę na turniej, zaproponowałem, że ją podwiozę, powiedziała że w jedną stronę ma transport, ale z powrotem mogę ją podwieźć. I co się okazało, przyjechał jej chłopak (który w turnieju nie grał). To wyglądało tak jakby celowo napisała do mnie aby jej chłopak poczuł się zazdrosny. Znowu zerwałem z nią kontakt, później coś zacząłem pisać. Gdy zerwała z chłopakiem znowu do mnie zaczęła pisać i jej znajomi próbowali mnie przekonać, że ona coś do mnie czuje, ale dałem sobie spokój i miałem rację, dwa tygodnie później jej były do niej wrócił. Dopiero jak zerwała z chłopakiem i jeszcze trochę czasu minęło to zacząłem z nią normalnie pisać. Widzę, ze teraz jest dojrzalsza, ma już te 21 lat, ale u mnie jest już dawno przekreślona. W tym czasie podczas studiów kręciło się koło mnie kilka pięknych i wartościowych kobiet, lecz jak tylko pomyślałem o tej młodej to odechciało mi się jakichkolwiek związków.

 

Następna była młodsza siostra tej dziewczyny. Tu już całkowicie pokręcona relacja. Kiedy ja pisałem ze starszą siostrą, ta młodsza tylko dokuczała, przeszkadzała, tak jakby zazdrosna była, ale nie wiedziałem o co, skoro miała tylko 15 lat a ja 22. Kiedy miała 17 lat (ja 24) zaczęliśmy więcej pisać, ale traktowałem to na zasadzie relacji czysto koleżeńskiej dopóki nie skończy tych 18 lat. W tym czasie dziewczyna potrafiła nie raz strzelić focha gdy coś zrobiłem nie po jej myśli, ale jak przestawałem pisać, to mijało kilka dni i sama do mnie napisała. Trzymałem dystans, wydawało mi się że właśnie robię to co powinienem, że nie daję sobie wejść na głowę. Wreszcie dziewczyna zaczęła mnie wypytywać czy przyjadę na turniej, w którym ona gra, zachowywać się tak jakby coś do mnie czuła, ale pewny nie byłem. Postanowiłem więc na osiemnastkę wysłać jej 18 róż (to był ten pierwszy raz kiedy róże wysłałem). Jej reakcje niemiło mnie zaskoczyła, podziękowała tylko i zmieniła temat, a 3 tygodnie później już się na mnie obraziła bez powodu. W ostatnim czasie choć już 5 osób pytało mnie czy "coś z nią kręcę" odpowiadałem, że nie i traktowałem jak zwykłą koleżankę, to jednak podwiozłem na turniej 200km, dwa razy wracając podwiozłem ją do domu (nadrobiłem 20km), a gdy zapytałem czy pomoże rozwiązać sprawdzian (dla mojej siostry) zapytała co ona z tego będzie miała. Tu dokładnie się to sprawdziło, że jak zacząłeś się bardziej angażować to dziewczynie odbijało.

 

Wreszcie ta trzecia dziewczyna, również 7 lat młodsza. Na początku wysłałem jej pocztówkę, bardzo jej się to spodobało i chciała więcej. Potem jak jej zacząłem wysyłać przy każdej zagranicznej podróży mówiła, że to bardzo miłe. Wreszcie na osiemnastkę wysłałem róże (tak bardziej, żeby ta wcześniejsza dziewczyna, o której wyżej pisałem była zazdrosna, jak się obraziła). Początkowo myślałem, że to taka dziewczyna, wokół której kręci się dużo chłopaków, ale poza ładną buzią nie ma nic do zaoferowania. Do tego pisałem raz, nie wyświetlała wiadomości, pisałem dzień później dopiero wtedy odpisywała. Prowadziłem z nią raczej monolog, bo ona mi odpisywała głównie "hahaha" "wiem o co chodzi" i tak w kółko. Ale jak już jej wysłałem te róże i minęło trochę czasu, zaczęła mi normalnie odpisywać. Bardzo szybko zauważyłem, że dziewczyna mało że ładna, to jeszcze da się z nią porozmawiać na wiele interesujących tematów. Mając w pamięci dwie poprzednie koleżanki (bardziej tę pierwszą) nie robiłem sobie zbyt wielkich nadziei, ale trochę się zaangażowałem. Wysyłałem pocztówki, pomagałem w matematyce, wysłałem jej repetytorium do matury z rozwiązaniem wszystkich zadań z ostatnich lat. Na wakacjach mieliśmy jechać do Czech, ale powiedziała, że na 2 dni by pojechała, ale już na 3 dni to tyle urlopu nie dostanie (co dziwne, bo pracowała w firmie swoich rodziców i jak mówiła rodzice jej do niczego nie zmuszali, sama chciała). Później byłem dwa razy w Belgii i kupiłem jej czekoladki (niektórzy uważają, że belgijska czekolada jest najlepsza na świecie). Zorganizowałem turniej połączony z imprezą, tak żeby można było przyjść, napić się piwa, spotkać się. Zaprosiła mnie na mieszkanie, ale też za bardzo nie dało się nic zrobić, bo była z koleżanką, to tylko zapaliliśmy papierosa (normalnie nie palę). Kiedy znów zrobiłem turniej przyjechała z kolegą, który ją przywiózł i nocował u niej na mieszkaniu. Nie byłem zazdrosny, bo sama mi mówiła, że nie ma chłopaka, a ten kolega często się koło niej kręci (pewnie taki sam frajer jak ja). I do tego momentu wszystko wydawało się być w porządku. Później zadzwoniłem do niej i zaprosiłem ją na wesele jako osobę towarzyszącą, ale nie mogła, bo leciała za granicę i akurat dzień po weselu wracała (to akurat prawda, bo jeszcze zanim jej o tym weselu powiedziałem mówiła o wyjeździe za granicę, potem miała nie lecieć, ale już zaliczkę wpłaciła). No i od razu zaprosiłem ją na kolejne wesele. Minął miesiąc, nie dała odpowiedzi, a jak się przypomniałem to powiedziała, że sobie zapomniała. Co do wyjazdu w góry to tutaj miałem nadzieję na coś w rodzaju "pierwszej randki". Gdy ktoś mnie pytał nie chciałem zdradzać szczegółów kiedy idziemy, bo miałem iść tylko z nią. Ale właśnie ostatnio jak się przypomniałem to zaczęła pisać, że jedzie jeszcze dwóch kolegów. A potem że i tak zrobię wszystko co ona zechce. Ja rozumiem, że jak kupuję dziewczynie kwiaty czy czekoladki to nie znaczy że dziewczyna musi mi się rzucić w ramiona. No ale myślałem, że coś do mnie czuje.

Nie wiem czy ja bym tak potrafił, chyba mam zbyt miękkie serce i nigdy nie będę miał dziewczyny jeśli to jest takie skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chłopie tego się nie da przeczytać. Skróć to przynajmniej o połowę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×