Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mimoza

Lekarz zwrócił mi w głowie ://

Polecane posty

Gość mimoza

Ciekawa jestem , czy ta fascynacja może być obustronna .  czy lekarz , który został wpuszczony w intymne zakamarki duszy i ciała pacjentki może się nią zauroczyć, zafascynować. A może i zakochać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość mimoza napisał:

On nosi obrączkę poza tym widuje go z żona .,,

Co oznacza, że nie myśli zmieniać kobiety, więc lepiej przydeptać to, co się pojawiło, zanim urośnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Myśle , tak sądzę, ze u niego tez coś się pojawiło i on to właśnie przydeptal. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość mimoza napisał:

Ciekawa jestem , czy ta fascynacja może być obustronna .  czy lekarz , który został wpuszczony w intymne zakamarki duszy i ciała pacjentki może się nią zauroczyć, zafascynować. A może i zakochać .

To zależy tylko od niego. Ale zwykle lekarz z takim stażem, który jest profesjonalistą nie postrzega pacjentek jako kobiet. Jako człowieka, owszem, ale nie kobietę. Szczególnie, jeśli jest ginekologiem. Skazałoby go to na notoryczne romanse i miłostki, bo większośc pacjentek przychodzi do niego z intymnymi problemami, a on musi się postarać je otworzyć, żeby proces leczenia przebiegał należycie. Robi to wielokrotnie w ciągu dnia pracy, przez pięć dni w tygodniu. Ma więc wypracowane przez lata własne sposoby radzenia sobie z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

On z pewnością jest profesjonalistą. Z pewnością działa w określony, schematyczny sposób wobec każdej pacjentki. Tylko okoliczności leczenia i osobowość danej pacjentki mogą mieć wpływ na jego nie tylko ludzkie uczucia, ale również uczucia mężczyzny do kobiety. Pewnie niezwykle rzadko się to zdarza , ale jednak zdarza. Tylko czy tak było w naszym przypadku , wie tylko on. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość mimoza napisał:

On z pewnością jest profesjonalistą. Z pewnością działa w określony, schematyczny sposób wobec każdej pacjentki. Tylko okoliczności leczenia i osobowość danej pacjentki mogą mieć wpływ na jego nie tylko ludzkie uczucia, ale również uczucia mężczyzny do kobiety. Pewnie niezwykle rzadko się to zdarza , ale jednak zdarza. Tylko czy tak było w naszym przypadku , wie tylko on. 

Owszem, ale niejednej. Więc jest na to przygotowany. Gdyby pozwalał dojść do głosu "uczuciom mężczyzny do kobiety" w przypadku każdej interesującej (fascynującej) pacjentki, szybko straciłby prawo do wykonywania zawodu. Oraz małżonkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Nie wiem , czy cis do mnie poczuł , pewnie byłam jedna z wielu kobiet, które może coś tam wzbudziły. Ale to jednak za mało żeby chciał to kontynuować bo niczego nie zrobił żeby to coś się rozwijało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Zawrócił mi w głowie i tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość mimoza napisał:

Zawrócił mi w głowie i tyle 

Jeżeli jesteś atrakcyjna ,możesz liczyć na romansik ,w przeciwnym razie nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Może nie jestem dla niego wystarczająco atrakcyjna, bo romansu nie było ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość mimoza napisał:

Może nie jestem dla niego wystarczająco atrakcyjna, bo romansu nie było ..

Daj sobie spokój. Dobrze radzę. To ja jestem od laryngologa. Miałam podobną sytuację, człowiek starszy ode mnie. Dziś jestem sama, nie zostawił dla mnie żony. Czekałam bardzo, bardzo długo. Zabawi się i nic z tego nie będzie. A ty będziesz rozdarta na pół jak ja teraz. Gdyby tylko chciał być ze mną nawet nie zastanowiłabym się jednej minuty żeby odejść od męża, gdyby tylko chciał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Gosc napisał:

Daj sobie spokój. Dobrze radzę. To ja jestem od laryngologa. Miałam podobną sytuację, człowiek starszy ode mnie. Dziś jestem sama, nie zostawił dla mnie żony. Czekałam bardzo, bardzo długo. Zabawi się i nic z tego nie będzie. A ty będziesz rozdarta na pół jak ja teraz. Gdyby tylko chciał być ze mną nawet nie zastanowiłabym się jednej minuty żeby odejść od męża, gdyby tylko chciał. 

Zdarzają się przypadki ,że zostawiają żony .W moim mieście ginekolog rozwiódł się i ożenił z pacjentką 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Ja wcale nie chcę zeby zostawiał żonę i swoje życie.Jest tyle we mnie wiele pytań i tak wiele niedopowiedzeń między nami , ze nie daje mi to wciąż spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop

Ja tu już kiedyś pisałam. Ja się zakochałam w ginekologu. To był proces trwający poprzez starania o dziecko i cała ciążę. Byłam zakochana w lekarzu będąc w ciąży z innym mężczyzna!!! Dramat. Niestety w moim przypadku wina lekarza też była ewidentna. Choć wspaniały specjalista naduzyl swojej pozycji rozko...ac mnie w sobie. Były godzinne rozmowy w gabinecie, głaskanie po dłoni, śmiechy, podwozenie do domu gdy byłam ostatnia. Niestety również calowalismy się kilkukrotnie. Na szczęście do niczego wiecej nie doszło choć było blisko. Doszło do tego, że gdy mój mąż przyszedł na usg zobaczyć dziecko, to było mi tak głupio, że się czegoś domyśli, na szczęście nie. Od razu mówię, że nie chodziło mi o romans z lekarzem. Ja byłam zakochana. Stało się i tyle. Oboje mieliśmy rodziny, choć on się faktycznie rozwiodl-tu nie kłamał. Namawiał mnie do zostawienie męża, twierdził, że dziecko mu absolutnie nie przeszkadza. Razem cieszylosmy się, że maluch jest zdrowy. Podjęłam trudna decyzję i ukrocilam te znajomość. Po porodzie miesiąc tylko płakałam. Wszyscy mowili: hormony ciążowe, a ja płakałam bo zrezygnowałam ze znajomości z człowiekiem z którym chciałam być, żeby moje dziecko miało pełna rodzinę z ojcem. Dzwonił do mnie może 3xpo porodzie, prosił o spotkanie ale odmówiłam. Minął jakiś czas i nie mam super małżeństwa. Niestety żałuję, że nie zaryzykowalam, choć wtedy po porodzie był to zapewne zły moment. Czasem myślę, że może gdybym była bardziej odważną kobieta teraz byłabym szczęśliwa. Raczej się nigdy nie dowiem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zdarzają się przypadki ,że zostawiają żony .W moim mieście ginekolog rozwiódł się i ożenił z pacjentką 

Ja nie wykluczam, że to nie możliwe. Wiem, takie przypadki są. Bardzo żałuję, chciałam być z nim. Na dzień dzisiejszy wiem, że to nie możliwe. Cała jego rodzina to lekarze, włącznie z żoną. Bardzo znany w Polsce profesor to jego brat. Często są z nim audycje radiowe. Nigdy w życiu nie zaryzykował by kariery zawodowej, zbyt mocno liczy się dla niego opinia i kasa. Dziś to już wiem 😞

5 minut temu, Gość Hop napisał:

Ja tu już kiedyś pisałam. Ja się zakochałam w ginekologu. To był proces trwający poprzez starania o dziecko i cała ciążę. Byłam zakochana w lekarzu będąc w ciąży z innym mężczyzna!!! Dramat. Niestety w moim przypadku wina lekarza też była ewidentna. Choć wspaniały specjalista naduzyl swojej pozycji rozko...ac mnie w sobie. Były godzinne rozmowy w gabinecie, głaskanie po dłoni, śmiechy, podwozenie do domu gdy byłam ostatnia. Niestety również calowalismy się kilkukrotnie. Na szczęście do niczego wiecej nie doszło choć było blisko. Doszło do tego, że gdy mój mąż przyszedł na usg zobaczyć dziecko, to było mi tak głupio, że się czegoś domyśli, na szczęście nie. Od razu mówię, że nie chodziło mi o romans z lekarzem. Ja byłam zakochana. Stało się i tyle. Oboje mieliśmy rodziny, choć on się faktycznie rozwiodl-tu nie kłamał. Namawiał mnie do zostawienie męża, twierdził, że dziecko mu absolutnie nie przeszkadza. Razem cieszylosmy się, że maluch jest zdrowy. Podjęłam trudna decyzję i ukrocilam te znajomość. Po porodzie miesiąc tylko płakałam. Wszyscy mowili: hormony ciążowe, a ja płakałam bo zrezygnowałam ze znajomości z człowiekiem z którym chciałam być, żeby moje dziecko miało pełna rodzinę z ojcem. Dzwonił do mnie może 3xpo porodzie, prosił o spotkanie ale odmówiłam. Minął jakiś czas i nie mam super małżeństwa. Niestety żałuję, że nie zaryzykowalam, choć wtedy po porodzie był to zapewne zły moment. Czasem myślę, że może gdybym była bardziej odważną kobieta teraz byłabym szczęśliwa. Raczej się nigdy nie dowiem 

U mnie był romans, włącznie z seksem. Przepłakałam nie tylko miesiące, ale lata. W moim przypadku ja bardziej walczyłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc
13 minut temu, Gość Hop napisał:

Ja tu już kiedyś pisałam. Ja się zakochałam w ginekologu. To był proces trwający poprzez starania o dziecko i cała ciążę. Byłam zakochana w lekarzu będąc w ciąży z innym mężczyzna!!! Dramat. Niestety w moim przypadku wina lekarza też była ewidentna. Choć wspaniały specjalista naduzyl swojej pozycji rozko...ac mnie w sobie. Były godzinne rozmowy w gabinecie, głaskanie po dłoni, śmiechy, podwozenie do domu gdy byłam ostatnia. Niestety również calowalismy się kilkukrotnie. Na szczęście do niczego wiecej nie doszło choć było blisko. Doszło do tego, że gdy mój mąż przyszedł na usg zobaczyć dziecko, to było mi tak głupio, że się czegoś domyśli, na szczęście nie. Od razu mówię, że nie chodziło mi o romans z lekarzem. Ja byłam zakochana. Stało się i tyle. Oboje mieliśmy rodziny, choć on się faktycznie rozwiodl-tu nie kłamał. Namawiał mnie do zostawienie męża, twierdził, że dziecko mu absolutnie nie przeszkadza. Razem cieszylosmy się, że maluch jest zdrowy. Podjęłam trudna decyzję i ukrocilam te znajomość. Po porodzie miesiąc tylko płakałam. Wszyscy mowili: hormony ciążowe, a ja płakałam bo zrezygnowałam ze znajomości z człowiekiem z którym chciałam być, żeby moje dziecko miało pełna rodzinę z ojcem. Dzwonił do mnie może 3xpo porodzie, prosił o spotkanie ale odmówiłam. Minął jakiś czas i nie mam super małżeństwa. Niestety żałuję, że nie zaryzykowalam, choć wtedy po porodzie był to zapewne zły moment. Czasem myślę, że może gdybym była bardziej odważną kobieta teraz byłabym szczęśliwa. Raczej się nigdy nie dowiem 

Aż niewiarygodne to co napisałaś...Ale cóż widać,że i  takie historie zdarzają się w relacji lekarz-pacjent.Wspóczuję tobie:(Pewnie już się nie dowiesz co by było gdybyś wtedy podjęła to ryzyko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
4 minuty temu, Gość ... napisał:

Jesli chcesz wiedzieć co on o Tobie myśli, czy jest jakaśszansa na wspólną przyszłość , napisz do mojej wrożki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Żadna wróżka tu nie pomoże, bo wiem co myśli, czego się boi i że nigdy, przenigdy niczego nie zmieni. Za mało odwagi. Poza tym już nie kocha i tyle. Potrafię to rozpoznać i nie potrzebuję do tego wróżki za grubą kasę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop
3 minuty temu, Gość Gośc napisał:

Aż niewiarygodne to co napisałaś...Ale cóż widać,że i  takie historie zdarzają się w relacji lekarz-pacjent.Wspóczuję tobie:(Pewnie już się nie dowiesz co by było gdybyś wtedy podjęła to ryzyko...

Zmieniłam lekarza żeby nie kusić losu. Najgorsze jest to, że nawet bałam się coś zainicjować ze strachu, że mąż będzie próbował odebrać mi wtedy dziecko w zemście. 

Czasem mam takie myśli, że chciałabym, żeby mój mąż wszedł do domu, powiedział, że się zakochał i chce rozwodu. Rozwiazaloby to moje problemy. Spróbowałabym odzyskać tamtego człowieka, choć być może z kimś jest związany, ale może to nic poważnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Hop- Chyba musiał naprawde sie zakochać skoro nie przeszkadzało mu , ze byłaś w ciazy z innym.Jakie były poczatki ? Co go na początku zdradzało,że interesuje się Tobą wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odnośnie lekarzy i ich rodzin-najczęściej właśnie są to całe rodziny wielopokoleniowe ściśle związane z tym środowiskiem.Tak samo wybór partnerek też idzie w tym kierunku...I dobrze ktoś tu napisał nikt nie zaryzykuje przelotnego romansu kosztem swojej i rodziny reputacji.Niestety taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skończcie z tym egzaltowaniem się lekarzami. Jak można porównywać jakiegoś śmiesznego pediatre który siedzi na dupie cały dzień i ogląda pacjenta z 3 metrów do neurochirurga? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
9 minut temu, Gość mimoza napisał:

Hop- Chyba musiał naprawde sie zakochać skoro nie przeszkadzało mu , ze byłaś w ciazy z innym.Jakie były poczatki ? Co go na początku zdradzało,że interesuje się Tobą wiecej?

U mnie był dotyk. Najpierw delikatnie, niby przypadkowy, to bardziej śmiały.  Później dotyk kolana :), delikatne pieszczenie... tak to się u mnie zaczynało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Odnośnie lekarzy i ich rodzin-najczęściej właśnie są to całe rodziny wielopokoleniowe ściśle związane z tym środowiskiem.Tak samo wybór partnerek też idzie w tym kierunku...I dobrze ktoś tu napisał nikt nie zaryzykuje przelotnego romansu kosztem swojej i rodziny reputacji.Niestety taka jest prawda

Tak, ja to zrozumiałam dopiero po latach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

Ta od laryngologa - czy ten dotyk był na początku niesmialy,przyjacielski, czy inny i  juz na starcie wiedziałaś, że on chce czegoś wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
26 minut temu, Gość mimoza napisał:

Ta od laryngologa - czy ten dotyk był na początku niesmialy,przyjacielski, czy inny i  juz na starcie wiedziałaś, że on chce czegoś wiecej?

Absolutnie nie wiedziałam, że chce czegoś więcej, gdybym nie przeżyła tego sama nigdy bym nie uwierzyła. Na początku bardzo dotyk przyjacielski, nie doszło do mnie, że to coś więcej. To było na zasadzie pocieszania mnie. Po czasie zauważyłam, że ten dotyk jest inny, byłam zmartwiona swoim zdrowiem, więc nie dochodziło to do mnie. Bardzo powoli odważnie zbliżał się dalej. Po części tą znajomość trochę ja zepsułam. Niestety. Dziś bardzo żałuję. Ale cóż mogę zrobić teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza

U nas sie skonczyło na takim niesmiałym dotyku.Nie jestem nastolatką i wiem kiedy mężczyzna mnie dotyka, bo sprawia to mi i jemu przyjemność.Nie odsuwałam się , ale on nigdy nie posunął się dalej. nieraz miałam wrażenie ze walczy ze sobą , żeby nie zrobić czegoś wiecej, ale nigdy do niczego nie doszło. A ja nie zachęciłam go do dalszych kroków,taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 123

Było nie było lekarze są osobami publicznymi zwłaszcza ,jeżeli piastują wysokie funkcje np.Ordynatora .Bardzo często zdarza się ,że w ich małżeństwach się nie układa .Wtedy szukają ciepła i miłości u innej kobiety ,ale nie rozwodzą się ,aby nie niszczyć wizerunku własnej rodziny .To zwyczajna hipokryzja z ich strony ,bo dają nadzieję tej "nowej " na coś więcej .Te naiwne kobiety stają się kochankami do czasu ,gdy na horyzoncie Pana doktora nie pojawi się nowy obiekt ,albo żona odkryje romans . Gdy na drodze staje kobieta ,która chętnie wchodzi w taki układ bo jej małżeństwo od dawna jest fikcją ,sytuacja staje się komfortowa a przy tym bardziej uczciwa .Samo życie i nie oszukujmy się ,to dotyczy wszystkich środowisk .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta od laryng.
21 minut temu, Gość mimoza napisał:

U nas sie skonczyło na takim niesmiałym dotyku.Nie jestem nastolatką i wiem kiedy mężczyzna mnie dotyka, bo sprawia to mi i jemu przyjemność.Nie odsuwałam się , ale on nigdy nie posunął się dalej. nieraz miałam wrażenie ze walczy ze sobą , żeby nie zrobić czegoś wiecej, ale nigdy do niczego nie doszło. A ja nie zachęciłam go do dalszych kroków,taka jest prawda.

Na tą chwilę nie mam zbytnio czasu pisać. Ale zajrzę i popiszę wieczorem albo późnym popołudniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop

Mimoza, ja go poznałam wcześniej trochę, ale też w okolicznościach lekarz-pacjentka. Pomógł mi bardzo, dlatego zaczęłam chodzić do niego na wizyty. Najpierw zaczęło się od wspólnych smiechow, dogryzań, patrzenia w oczy. Potem nieśmiały dotyk, przytulnie gdy się bałam o ciążę. Nadawalismy na tych samych falach. Pamiętam jak mi drzaly kolana, gdy zaproponował że odwiezie mnie do domu, gdy na koniec przytrzymal końcówki moich palców gdy odchodzilam i nieśmiało przyciągnął do siebie żeby mnie pocałować. Te motyle w brzuchu to jedno z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych moich wspomnień. 

Mówił mi, że zapomniał już jakie jest życie, że przy mnie znów jest szczesliwy. Po czasie myślę, że naprawdę chciał się ze mną zwiazac albo przynajmniej próbować zbudować coś razem. Nie jestem z lekarskiej rodziny, ale nie mam się czego wstydzić, sama skończyłam 2 kierunki studiów, widziałam, że fascynowalo go to, że mam nietypowe zainteresowania, że znam 2 egzotyczne języki. Myślę, że wiedział, że nie chce na nim wisieć, że mam swoje życie, stoję na własnych nogach, mam własne mieszkanie co prawda prezent od rodziców, nie zarobiłam na nie, ale na pewno wiedział, że chodzi w moim przypadku o miłość a nie, że szukam lepszej opcji. 

Czasem mam takie myśli, żeby iść do niego. Ale boję się, że mnie oleje, albo się zawstydzi, albo są mi jakiś sygnał, że moja obecność jest tu nie na miejscu i popsuje wspomnienia jakie o nim mam. Po prostu poznaliśmy się chwilę za późno, wystarczyło żebym nie była w ciąży, a na pewno bez wahania rozstalabym się z mężem dla niego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop

U mnie akurat lekarz był młody, w trakcie specjalizacji, tylko kilka kat starszy ode mnie, a w jego małżeństwie nie układało się zanim mnie poznał. Faktycznie się rozwiodl także myślę że ja tu nie miałam nic do rzeczy, po prostu nie układało Sue że mną czy beze mnie. Sądzę, że chcial być ze mną, ale to był zły moment. Nie wyszłoby nam wtedy. Musialam Sue skupić na dziecku. Płakał dużo, kołki, nie był to moment na budowanie relacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×