Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izkaa z dolnego Śląska

Czuje że moje życie to porażka proszę przeczytajcie

Polecane posty

Gość Izkaa z dolnego Śląska

Mam 30lat. Uważam,że moje życie to jakaś klęska (nie czuje szczęścia z zycia,żadnego zadowolenia).Poniżej wyjaśnię dlaczego:

Mam z mężem kredyt na wspólny dom szeregowke,mamy dwójkę dzieci.

Ja pracuje w przedszkolu i zarabiam najniższa krajową. Są dni gdy czuje się dobrze w mojej pracy,ale większość czasu czuje ,że kierunek studiów i ta moja praca to totalna porazka ( zbyt niski dochód i duże wymagania rodziców i dyrekcji). Często też nie chce mi się prowadzić ciekawych zajęć bo mam grupę najmłodszych dzieci,które i tak wola się bawić niż czegoś uczyć. Matki,które przyprowadzają dzieci są zazwyczaj dobrze ubrane, zadbane i uśmiechnięte, mają dobre i ciekawe prace (wiem bo czytałam ich karty zgłoszeniowe gdzie wpisywały swój zawod),a ja w mojej pracy chodzę w leginsach, jakiś wygodnych jeansach czy bluzkach ułatwiających mi pracę z poczuciem ,że nie mam szansy zarobić więcej lub się rozwijać. Chciałabym to zmienic,ale nie stać mnie już na studiowanie innego kierunku. Myślałam o administracji albo ekonomii (kierunku uniwersalnym) po którym nie będę ograniczona do jednego miejsca pracy. Wiem ,że musiałabym również początkowo zaczynać od najniższej krajowej i jakiś stazy,ale wiem że mogłoby to chociaż zaowocować na przyszłość.

Zapisalam się chociaż do szkoły policealnej bo jest darmowa na kierunek administracja i zarządzanie biurem. Nie tracę czasu w weekendy bo uważam ,że lepiej to zrobić niż nic.

Kredyt na dom wynosi 2300zl. 

Opłaty wszystkie to około 800zl 

Kredyt na meble i tv ok 500zl

Paliwo 500zl na miesiąc 

Jedzenie i chemia około 2200zl

Stołówka dzieci w szkole to 250zl

Leki stałe dla jednego dziecka i ewentualne choroby (a chorują co miesiąc) 250zl 

 

Razem jak widać około 7000zl.

Mąż zarabia 5500zl i ja 1850zl

Jest jak widać na styk.

Jak się jakieś auto zepsuje albo no trzeba kupić dzieciom buty na zimę,kurtki czy cokolwiek to już ciężko jest całkiem.

Mąż zarzuca mi non stop ,że to moja wina bo kupuje za drogie jedzenie!

Jestem nieszczęśliwa ,bo:

-brakuje nam pieniędzy (przykładowo w tym miesiącu idziemy na wesele do jego brata i nie miałam kasy nawet na używane ciuchy na wesele czy buty,pozyczylam od mojej mamy na to )

-maz czuje że mnie nie kocha, non stop krytykuje że jestem za gruba, że źle gotuje,że coś źle robię, że wobec niego źle,wobec dzieci źle,że za mało zarabiam,że gówniane studia sobie wybrałam.i teraz mam taką prace... Nawet nie chce mi się rozpisywać o tym.

Nie spędzamy razem czasu bo on nie chce zbytnio,woli sam oglądać TV lub gra na komputerze w swoją gierkę.

Nie pomaga mi w domu nic ...ale już nie proszę go o to bo on pracuje po 12h (prowadzi firmę i pracuje umysłowo i fizycznie tez).

Podam kilka przykładów z tego tygodnia :

1) wszedł do domu zrobił sobie jajecznicę położył brudna patelnie na blacie,obok okruchy,brudne talerze i widelce, nie włożył do zlewu ani do zmywarki...skarpetki rzucił na dywan w salonie , 

gdy poprosiłam by to posprzątał po sobie to się oburzył że zaraz że potem itd.

2) powiedziałam jemu że będę musiała pożyczyć właśnie na ...enkę i buty na wesele ,bo chce kupić cokolwiek tanio z internetu używane ,ale nie mam pieniędzy,bo cała wypłatę dałam na jedzenie na cały miesiąc i leki... 

Zapytałam czy mógłby wcześniej przelew zrobic sobie z firmy bo chciałabym jutro kupić dzieciom też ubrania na to wesele,bo w tygodniu nie będzie na to czasu. Krzyczał ,że nie i że w tygodniu mamy chodzić i szukać sami po wypłpoe.Mowilam jemu ,że nie będzie to łatwe o tej porze roku znałesc pantofle dla mnie i córki a zresztą dla syna to też nie wiem czy to ta pora by coś znaleźć, mówiłam że córka ma szeroką stopę i nie wiem czy starczy mi czasu szukać dla niej butów a w kapciach na wesele nie pójdzie bo za duża. .. krzyczał nadal że to nic nie zmienia że nie wypłaci pieniędzy z firmy wcześniej tylko mam czekać do 1wszego.

wkurzylam się i powiedziałam że skoro tak to jak ma takie widzimisię to sam sobie będzie z nimi w tygodniu jeździł.

syn zgubił gdzieś kurtkę jesienna i nie ma żadnej, więc znalazłam z internetu w naszym mieście używana i pytam się męża czy mogę kupić tą kurtkę bo tanio i syn nie ma...mąż mówi okej to kup. A dzisiaj mowie jemu że jutro jadę tą kurtkę odebrać a on mi na to że nie ma pieniędzy mam czekać do 1wszego

 

Ułamał mi się ząb 3ka z przodu i się wstydzę bez zęba chodzić to mi mówi mąż że przesadzam.

a ja jemu tłumacze że do ludzi nie mogę tak chodzić.

musze pożyczyć na zęba od mojej ciotki... 800zl 

 

mam tylko dwie pary butów,nie oplywam w luksusach a mąż mi mówi że mam za duzo

W moim Związku nie ma miłości i nie spędzamy razem czasu bo mąż nie chce

Nawet gdy ogląda film to mnie nie zawoła,a jak sama się dosiade tto mam być cicho 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

2200 na jedzenie? 😯 Nie mieszkam w Polsce, serio tyle wychodzi za jedzenie na 4 osobowa rodzinę? 

Nie widzę wyliczenia 500+ które podobno teraz jest na każde dziecko. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ontario

Za duzo gadasz,malo kto by dal rade z tobą wytrzymac na to wychodzi. Wydajecie za duzo bo odydwoje popelniliscie błąd zakopujac sie w kredyty,zreszta nie wy jedyni. Jedyne wyjscie to zmien prace na lepiej platną,tylko nie mow że nie mozesz bo kochasz to co lubisz.. tyraj na dwie zmiany i obciąż go bo w koncu pojdzie w cholere. Opcja 2- zmien faceta na kasiastego... pewnie brzydki i stary ale z portfelem pełnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Uzalasz się nad soba. Rozczulasz. Ja mam długi po rodzicach 40tys zł. Komornik mi zabiera co miesiac kasę i zostawia 1670zl do tego place za wynajem mieszkania. Mam dziecko. Wpadka ale cieszę się że jest zdrowe. Od wielu lat zmagam się z bulimia. Pracuje ciężko fizycznie na produkcji. Ale się łamie. Wiesz czemu!? Bo byłoby po mnie. 

Nauczyłam się doceniać to co mam. Chociaż mam nie wiele to czuję się obrzydliwie bogata. Mam zdrowe dziecko, fajnego faceta a długi kiedyś splace. Zapisałam się właśnie do szkoły by polepszyć swój byt. Szczęścia trzeba szukać w sobie. A ty masz wszystko a nie docenkasz tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Szukasz aprobaty w mężu. Poszukaj sobie hobby zrób coś dla siebie... A jego olej. Po co zabiegać o kogoś kto nas nie chce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakosmisietoniemiesciwglo

Pierwsze widze żeby nauczycielka w przedszkolu zarabiała tak marnie-dopiero po studiach jesteś na stażu czy jak?

Dodatkowo taki nauczyciel pracuje dużo mniej niż 40h tygodniowo zatem masz ogrom czasu na sprzątanie, zakupy i zajęcie się własnymi dziećmi. Gdzie problem? 

Jeśli pracujesz w państwowym przedszkolu to dodatkowo masz wszystkie dodatki-13stki, premie, wczasy pod grusza etc. No i gdzie 1000zl na dzieci które macie od państwa? 
Jakieś dziwne te Twoje problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
28 minut temu, Gość Izkaa z dolnego Śląska napisał:

Mam 30lat. Uważam,że moje życie to jakaś klęska (nie czuje szczęścia z zycia,żadnego zadowolenia).Poniżej wyjaśnię dlaczego:

Mam z mężem kredyt na wspólny dom szeregowke,mamy dwójkę dzieci.

Ja pracuje w przedszkolu i zarabiam najniższa krajową. Są dni gdy czuje się dobrze w mojej pracy,ale większość czasu czuje ,że kierunek studiów i ta moja praca to totalna porazka ( zbyt niski dochód i duże wymagania rodziców i dyrekcji). Często też nie chce mi się prowadzić ciekawych zajęć bo mam grupę najmłodszych dzieci,które i tak wola się bawić niż czegoś uczyć. Matki,które przyprowadzają dzieci są zazwyczaj dobrze ubrane, zadbane i uśmiechnięte, mają dobre i ciekawe prace (wiem bo czytałam ich karty zgłoszeniowe gdzie wpisywały swój zawod),a ja w mojej pracy chodzę w leginsach, jakiś wygodnych jeansach czy bluzkach ułatwiających mi pracę z poczuciem ,że nie mam szansy zarobić więcej lub się rozwijać. Chciałabym to zmienic,ale nie stać mnie już na studiowanie innego kierunku. Myślałam o administracji albo ekonomii (kierunku uniwersalnym) po którym nie będę ograniczona do jednego miejsca pracy. Wiem ,że musiałabym również początkowo zaczynać od najniższej krajowej i jakiś stazy,ale wiem że mogłoby to chociaż zaowocować na przyszłość.

Zapisalam się chociaż do szkoły policealnej bo jest darmowa na kierunek administracja i zarządzanie biurem. Nie tracę czasu w weekendy bo uważam ,że lepiej to zrobić niż nic.

Kredyt na dom wynosi 2300zl. 

Opłaty wszystkie to około 800zl 

Kredyt na meble i tv ok 500zl

Paliwo 500zl na miesiąc 

Jedzenie i chemia około 2200zl

Stołówka dzieci w szkole to 250zl

Leki stałe dla jednego dziecka i ewentualne choroby (a chorują co miesiąc) 250zl 

 

Razem jak widać około 7000zl.

Mąż zarabia 5500zl i ja 1850zl

Jest jak widać na styk.

Jak się jakieś auto zepsuje albo no trzeba kupić dzieciom buty na zimę,kurtki czy cokolwiek to już ciężko jest całkiem.

Mąż zarzuca mi non stop ,że to moja wina bo kupuje za drogie jedzenie!

Jestem nieszczęśliwa ,bo:

-brakuje nam pieniędzy (przykładowo w tym miesiącu idziemy na wesele do jego brata i nie miałam kasy nawet na używane ciuchy na wesele czy buty,pozyczylam od mojej mamy na to )

-maz czuje że mnie nie kocha, non stop krytykuje że jestem za gruba, że źle gotuje,że coś źle robię, że wobec niego źle,wobec dzieci źle,że za mało zarabiam,że gówniane studia sobie wybrałam.i teraz mam taką prace... Nawet nie chce mi się rozpisywać o tym.

Nie spędzamy razem czasu bo on nie chce zbytnio,woli sam oglądać TV lub gra na komputerze w swoją gierkę.

Nie pomaga mi w domu nic ...ale już nie proszę go o to bo on pracuje po 12h (prowadzi firmę i pracuje umysłowo i fizycznie tez).

Podam kilka przykładów z tego tygodnia :

1) wszedł do domu zrobił sobie jajecznicę położył brudna patelnie na blacie,obok okruchy,brudne talerze i widelce, nie włożył do zlewu ani do zmywarki...skarpetki rzucił na dywan w salonie , 

gdy poprosiłam by to posprzątał po sobie to się oburzył że zaraz że potem itd.

2) powiedziałam jemu że będę musiała pożyczyć właśnie na ...enkę i buty na wesele ,bo chce kupić cokolwiek tanio z internetu używane ,ale nie mam pieniędzy,bo cała wypłatę dałam na jedzenie na cały miesiąc i leki... 

Zapytałam czy mógłby wcześniej przelew zrobic sobie z firmy bo chciałabym jutro kupić dzieciom też ubrania na to wesele,bo w tygodniu nie będzie na to czasu. Krzyczał ,że nie i że w tygodniu mamy chodzić i szukać sami po wypłpoe.Mowilam jemu ,że nie będzie to łatwe o tej porze roku znałesc pantofle dla mnie i córki a zresztą dla syna to też nie wiem czy to ta pora by coś znaleźć, mówiłam że córka ma szeroką stopę i nie wiem czy starczy mi czasu szukać dla niej butów a w kapciach na wesele nie pójdzie bo za duża. .. krzyczał nadal że to nic nie zmienia że nie wypłaci pieniędzy z firmy wcześniej tylko mam czekać do 1wszego.

wkurzylam się i powiedziałam że skoro tak to jak ma takie widzimisię to sam sobie będzie z nimi w tygodniu jeździł.

syn zgubił gdzieś kurtkę jesienna i nie ma żadnej, więc znalazłam z internetu w naszym mieście używana i pytam się męża czy mogę kupić tą kurtkę bo tanio i syn nie ma...mąż mówi okej to kup. A dzisiaj mowie jemu że jutro jadę tą kurtkę odebrać a on mi na to że nie ma pieniędzy mam czekać do 1wszego

 

Ułamał mi się ząb 3ka z przodu i się wstydzę bez zęba chodzić to mi mówi mąż że przesadzam.

a ja jemu tłumacze że do ludzi nie mogę tak chodzić.

musze pożyczyć na zęba od mojej ciotki... 800zl 

 

mam tylko dwie pary butów,nie oplywam w luksusach a mąż mi mówi że mam za duzo

W moim Związku nie ma miłości i nie spędzamy razem czasu bo mąż nie chce

Nawet gdy ogląda film to mnie nie zawoła,a jak sama się dosiade tto mam być cicho 

 

 

 

 

 

Dupiany ten twoj mąż. Na jedzenie wydajesz ok, ja wydaje wiecej na 4 osoby. Zrobilo sie b. drogo, dawniej moglo sie tych warzyw i owoców, przynajmniej najesc do syta za grosze, a teraz? Szkoda gadac! 

5,5 tys na faceta to mało. Ty tez zarabiasz kiepsko, czy to wina twoja? , wg mnie tego chorego kraju nie twoja. Niektorzy ludzie harują tu za grosze, za granica robiac to samo zarobiliby kilka razy wiecej. 

Co do ciuchów, nie masz jakiegos szmateksu obok? Ja robie czasem nalot na takie miejsca i kupuje mase super markowych rzeczy. Przyklad z tego tygodnia bluzka Reserved dla syna, kurtka dla corki, bluza dla syna Next, bluzka dla corki Zara, bluzka dla corki - 30 zł. 

Kupuje czesto na olx, super kurtka zimowa dla syna 4F za 40 zl, ostatnio w przeddzien szkoly zapomnialam o bialej koszuli, kupilam na olx za 8 zł... 

Rozpisz sobie zakupy spozywcze, mysle ze powinnas to inaczej rozplanowac, powinno Ci sie udac na tym zaoszczedzic. Tym bardziej, ze dzieci jedza na stołówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Masz praktycznie wszystko i jest,cze narzekasz jak mnie takie dziewczyny wkurzaja ja nie mam pracy a też ukończyłam studia i to na uniwersytecie. Mąż mnie zostawił nie mam z czego żyć na dodatek ciągle choruje praktycznie nie nadaje się do żadnej pracy.caly rok znoszę ból głowy i neuralgie a nie mam nawet 30 lat. Więc przestań pier do lic że nie masz się w co ubrać przynajmniej masz robotę i dach nad glowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twój mąż to toksyczny cham,powoli myśl jak się z nim rozstać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rolka

Nie długo wezmiecie rozwód podzielicie się dziećmi dom i resztę dóbr przejmie bank. Zadowolona? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kierunki administracja czy zarządzanie nie pomogą Ci w znalezieniu lepszej pracy. Marnujesz czas. Wygląda na to, że chcesz pracować w biurze. Tam kokosów nie ma. Po co pytasz męża o wszystko? Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Przestań stekać i użalać się nad sobą. Mówisz, że mamy Twoich wychowanków są zadbane i ładnie ubrane. Widzisz je w drodze do pracy, może pracują na produkcji i przebierają się w pracy? Skoro do zabaw z dziećmi zakładasz legginsy, to nie znaczy, że musisz w nich pomykac cały dzień. Tymbardziej, że coś tam wspomniałaś o byciu grubą. No i zapomniałaś o 500+. Skoro to, co wymieniłaś pozwala na życie na styk, to znaczy, że masz jeszcze 1000 zł ekstra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rolka

W czym masz problem ja widzę wiele nauczycielek ładnie ubranych nie musisz chodzić niechlujnie jakąś spódnicę rajstopy nie kosztuje majątek. Tym bardziej że w pracy się nie ubrudzisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaga

Nosz jak mnie wkurzaja ludzie ktorzy nabiora kredytow bo musza mieszkac w domu, jadac drogie jedzenie i narzekaja ze im brak kasy. Trzeba bylo nie brac kredytu na dom tylko kupic sobie mieszkanie.

A praca w legnisach i bluzie super, przynajmniwj wygodnie a nie rewia mody. 

Kto wie jakie one maja prace, czy jest mobbing i czy rzeczywiscie im tak dobrze. Nie mozna ciagle patrzec na innych. 

A maz no coz, typowy facet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FIFA

Ojeny wy znowu swoje, jedna ma tak druga inaczej, jeszcze jej napiszcie ze ma się cieszyć ze maz jej nie bije. Kobieta jest w dołku to po co ją jeszcze kopiecie? Nie masz rady dla autorki to idź do swojego życia i dźwigaj swoje ciężary i nie pocieszaj się w taki wredny sposób, ludzie szukają wsparcia- rozumiesz znaczenie tego słowa ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vgvgg

Wredne jędze Ci odpisały tak, żeby samemu poczuć się lepiej. Nie przejmuj się. Odrobina empatii przewyższa ich możliwości. 

Ja też jestem po pedagogice ale nie pracuje w zawodzie. Więcej można już zarobić jako handlowiec. Szukaj lepiej płatnej pracy nie koniecznie w zawodzie. Nie pytaj męża czy możesz kupić kurtkę synowi, tylko oznajmij że trzeba kupic, bo nie ma. Jak tak można, przecież w małżeństwie wszystko jest wspolne, a nie moje twoje.. Musisz być bardziej stanowcza, bo wszedł Ci na głowę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Jaga napisał:

Nosz jak mnie wkurzaja ludzie ktorzy nabiora kredytow bo musza mieszkac w domu, jadac drogie jedzenie i narzekaja ze im brak kasy. Trzeba bylo nie brac kredytu na dom tylko kupic sobie mieszkanie.

A praca w legnisach i bluzie super, przynajmniwj wygodnie a nie rewia mody. 

Kto wie jakie one maja prace, czy jest mobbing i czy rzeczywiscie im tak dobrze. Nie mozna ciagle patrzec na innych. 

A maz no coz, typowy facet. 

Też zwróciłam uwagę na ratę kredytu. Autorka i mąż przesadzili. Ja rozumiem, że każdy chce mieć ładnie urządzony dom, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Jeszcze opłacają kredyt na meble. Moim zdaniem powinniście sprzedać ten dom i przenieść się do mieszkania. Nie rozumiem osoby która czepia się męża autorki. 5500 zł to jest mało? Moi rodzice tyle razem zarabiają, a nigdy nie mieli takich dylematów jak autorka. Mieszkaliśmy w 4 osoby w małym mieszkaniu, ale rodzice nigdy nie pakowali się w kredyty, i to jeszcze takie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam 700 zł zasiłku rehabilitacyjnego, niestety nie mogę pracować z powodu choroby 😕 a mąż zarabia 2100, także inni mają gorzej. Do 1 nam nigdy nie starcza przez oplaty (i mamy sporo psów na utrzymaniu, przybłęd) i przez to kilka dni w miesiącu dosłownie glodujemy. Za 3 miesiace kończy mi się zasiłek więc będzie jeszcze gorzej, psy trzeba będzie gdzieś wywieźć bo nie przeżyjemy zimy . Ale nie zamartwiam się trudna sytuacja tak jak ty. Strasznie dużo wydajecie. Dla mnie to jakiś kosmos. Męża masz beznadziejnego i to jest problem. Jak może Ci powiedzieć np. że jesteś gruba? 😲

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dokładnie!

kredyty zzeraja pół wypłaty taka prawda i raczej nie powinniście brać nic na raty...

my mamy kredytu tyle co ty ale mamy 14 tys wiec stoimy lepiej i jeszcze odkładamy. Niestety ale w Polsce zarobki są nieadekwatne do wydatków.. 

sprzedajcie dom i idźcie na mieszkanie bo będzie je się wiecznie kłócić o pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pruuss

Tytuł brzmiał dramatycznie, a z tego co piszesz masz tylko problemy zawodowo - finansowe. Twoje życie to nie jest porazka. Przede wszystkim popełniacie ksiazkowy błąd: wydajecie więcej niż zarabiacie i to nie może stykać. Możesz i powinnaś podnosić kwalifikacje i szukać lepszej pracy, ale jeśli nie zmienicie zarządzania wydatkami to guzik da (inflacja kosztów życia). Kredytów macie za dużo, na to już mało da się poradzić poza ewentualną konsolidacją (ile jeszcze czasu zostało na spłacanie?). Na pewno coś da się zrobić w zakresie żywności/leków/odzieży. Co dokładnie?

- Powinnaś przez co najmniej 2-3 miesiące spisywać każdy, ale to każdy wydatek i tam szukać odpowiedzi - brzmi dziecinnie ale działa. Może się okazać, że kilkadziesiąt zł da się zaoszczędzić na samych chrupkach np. (serio). W swoich zapiskach nie ujęłas 500+, co tylko dowodzi, że nad budżetem wcale nie panujecie i tak orientacyjnie wiesz że masz mniej więcej ileś tam. I pieniądze się rozchodzą. 

-  Pożyczenie ...enki od mamy, zwłaszcza że ma być na jedno wesele, to żaden wstyd. właściwie każdy raz kiedy chcesz cos kupić zastanów sie, czy nie da się tego na jeden raz pożyczyć lub kupić używanego lub kupić i potem trochę taniej odsprzedać. Istnieją lumpeksy i komisy sprzętu elektronicznego. 

- być może da się wygenerować jakiś przychód sprzedajac przez internet np. rzeczy po dzieciach - choćby kilkadziesiąt zł miesięcznie. Możesz spróbowac również odsprzedać część tych zakredytowanych, a za drogich rzeczy (przyniosą stratę, ale nie musialabyś np. pożyczać na zęby). Podczas jednej 5-6 godzinnej inwentaryzacji w sklepie dorobisz ok. 70-150 zł (wystarczy na dziecięcą kurteczkę). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Hmm za duzy kredyt przy takich zarobkach, ale to trzeba bylo przemyslec wczesniej. Dla dzieciakow fajne ubrania znajdziesz w lumpexie, ja nieraz kupuje i jestem zadowolona. Na olx tez bardzo tanio nieraz mozna kupic i dla dzieci i Ty tez bys sie ubrala na wesele. Co do pracy to nie jest zle jesli chodzi o warunki, zarobki to mysle ze jakies mega niskie podalas. U mnie w szpitalu salowi zarabiaja wiecej. Ja pracuje w psychiatryku, jestem pielegniarka j kilka razy w tyg slysze ze jestem ci..., kur..., ze juz nie zyje itd. Takze czym Ty sie przejmujesz? A pozniej czytam na necie ze pielegniarki są okropne to tez mi przykro bo kokosow nie zarabiam a przemoc fizyczna i psychiczna w pracy to codziennosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja mam 700 zł zasiłku rehabilitacyjnego, niestety nie mogę pracować z powodu choroby 😕 a mąż zarabia 2100, także inni mają gorzej. Do 1 nam nigdy nie starcza przez oplaty (i mamy sporo psów na utrzymaniu, przybłęd) i przez to kilka dni w miesiącu dosłownie glodujemy. Za 3 miesiace kończy mi się zasiłek więc będzie jeszcze gorzej, psy trzeba będzie gdzieś wywieźć bo nie przeżyjemy zimy . Ale nie zamartwiam się trudna sytuacja tak jak ty. Strasznie dużo wydajecie. Dla mnie to jakiś kosmos. Męża masz beznadziejnego i to jest problem. Jak może Ci powiedzieć np. że jesteś gruba? 😲

Załóż zbiórkę na pieski, ludzie na wakacje zakładają zbiórki albo na omputer, czemu Ty byś nie mogła? Ja sama chętnie wpłacę na karmę i tak co miesiąc kupuje do schroniska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pruuss

kurteczka dziecięca w dobrym stanie, bo dzieci wyrastaja szybciej niż niszczą to 25-35 zł czyli mniej niż według Twoich zapisków wydajesz na jedzenie i chemię dziennie. Przy czym tę kurteczkę zapamietałaś i opisałaś, a wydatki codzienne są już poza kontrolą.

34 minuty temu, Gość pruuss napisał:

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie dałam już rady doczytać do końca.

Skoro nie stać Was na wysoką ratę kredytu, to po co było go brać?

W wyliczeniach nie widzę 500+.

Pisze się "jakiCHś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Izkaa z dolnego Śląska napisał:

Mam 30lat. Uważam,że moje życie to jakaś klęska (nie czuje szczęścia z zycia,żadnego zadowolenia).Poniżej wyjaśnię dlaczego:

Mam z mężem kredyt na wspólny dom szeregowke,mamy dwójkę dzieci.

Ja pracuje w przedszkolu i zarabiam najniższa krajową. Są dni gdy czuje się dobrze w mojej pracy,ale większość czasu czuje ,że kierunek studiów i ta moja praca to totalna porazka ( zbyt niski dochód i duże wymagania rodziców i dyrekcji). Często też nie chce mi się prowadzić ciekawych zajęć bo mam grupę najmłodszych dzieci,które i tak wola się bawić niż czegoś uczyć. Matki,które przyprowadzają dzieci są zazwyczaj dobrze ubrane, zadbane i uśmiechnięte, mają dobre i ciekawe prace (wiem bo czytałam ich karty zgłoszeniowe gdzie wpisywały swój zawod),a ja w mojej pracy chodzę w leginsach, jakiś wygodnych jeansach czy bluzkach ułatwiających mi pracę z poczuciem ,że nie mam szansy zarobić więcej lub się rozwijać. Chciałabym to zmienic,ale nie stać mnie już na studiowanie innego kierunku. Myślałam o administracji albo ekonomii (kierunku uniwersalnym) po którym nie będę ograniczona do jednego miejsca pracy. Wiem ,że musiałabym również początkowo zaczynać od najniższej krajowej i jakiś stazy,ale wiem że mogłoby to chociaż zaowocować na przyszłość.

Zapisalam się chociaż do szkoły policealnej bo jest darmowa na kierunek administracja i zarządzanie biurem. Nie tracę czasu w weekendy bo uważam ,że lepiej to zrobić niż nic.

Kredyt na dom wynosi 2300zl. 

Opłaty wszystkie to około 800zl 

Kredyt na meble i tv ok 500zl

Paliwo 500zl na miesiąc 

Jedzenie i chemia około 2200zl

Stołówka dzieci w szkole to 250zl

Leki stałe dla jednego dziecka i ewentualne choroby (a chorują co miesiąc) 250zl 

 

Razem jak widać około 7000zl.

Mąż zarabia 5500zl i ja 1850zl

Jest jak widać na styk.

Jak się jakieś auto zepsuje albo no trzeba kupić dzieciom buty na zimę,kurtki czy cokolwiek to już ciężko jest całkiem.

Mąż zarzuca mi non stop ,że to moja wina bo kupuje za drogie jedzenie!

Jestem nieszczęśliwa ,bo:

-brakuje nam pieniędzy (przykładowo w tym miesiącu idziemy na wesele do jego brata i nie miałam kasy nawet na używane ciuchy na wesele czy buty,pozyczylam od mojej mamy na to )

-maz czuje że mnie nie kocha, non stop krytykuje że jestem za gruba, że źle gotuje,że coś źle robię, że wobec niego źle,wobec dzieci źle,że za mało zarabiam,że gówniane studia sobie wybrałam.i teraz mam taką prace... Nawet nie chce mi się rozpisywać o tym.

Nie spędzamy razem czasu bo on nie chce zbytnio,woli sam oglądać TV lub gra na komputerze w swoją gierkę.

Nie pomaga mi w domu nic ...ale już nie proszę go o to bo on pracuje po 12h (prowadzi firmę i pracuje umysłowo i fizycznie tez).

Podam kilka przykładów z tego tygodnia :

1) wszedł do domu zrobił sobie jajecznicę położył brudna patelnie na blacie,obok okruchy,brudne talerze i widelce, nie włożył do zlewu ani do zmywarki...skarpetki rzucił na dywan w salonie , 

gdy poprosiłam by to posprzątał po sobie to się oburzył że zaraz że potem itd.

2) powiedziałam jemu że będę musiała pożyczyć właśnie na ...enkę i buty na wesele ,bo chce kupić cokolwiek tanio z internetu używane ,ale nie mam pieniędzy,bo cała wypłatę dałam na jedzenie na cały miesiąc i leki... 

Zapytałam czy mógłby wcześniej przelew zrobic sobie z firmy bo chciałabym jutro kupić dzieciom też ubrania na to wesele,bo w tygodniu nie będzie na to czasu. Krzyczał ,że nie i że w tygodniu mamy chodzić i szukać sami po wypłpoe.Mowilam jemu ,że nie będzie to łatwe o tej porze roku znałesc pantofle dla mnie i córki a zresztą dla syna to też nie wiem czy to ta pora by coś znaleźć, mówiłam że córka ma szeroką stopę i nie wiem czy starczy mi czasu szukać dla niej butów a w kapciach na wesele nie pójdzie bo za duża. .. krzyczał nadal że to nic nie zmienia że nie wypłaci pieniędzy z firmy wcześniej tylko mam czekać do 1wszego.

wkurzylam się i powiedziałam że skoro tak to jak ma takie widzimisię to sam sobie będzie z nimi w tygodniu jeździł.

syn zgubił gdzieś kurtkę jesienna i nie ma żadnej, więc znalazłam z internetu w naszym mieście używana i pytam się męża czy mogę kupić tą kurtkę bo tanio i syn nie ma...mąż mówi okej to kup. A dzisiaj mowie jemu że jutro jadę tą kurtkę odebrać a on mi na to że nie ma pieniędzy mam czekać do 1wszego

 

Ułamał mi się ząb 3ka z przodu i się wstydzę bez zęba chodzić to mi mówi mąż że przesadzam.

a ja jemu tłumacze że do ludzi nie mogę tak chodzić.

musze pożyczyć na zęba od mojej ciotki... 800zl 

 

mam tylko dwie pary butów,nie oplywam w luksusach a mąż mi mówi że mam za duzo

W moim Związku nie ma miłości i nie spędzamy razem czasu bo mąż nie chce

Nawet gdy ogląda film to mnie nie zawoła,a jak sama się dosiade tto mam być cicho 

 

 

 

 

 

Zapomniałaś dodać do dochodów 1000 zł z 500+ i odpid podatkowy na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tego zęba to chyba że złota Ci zrobi dentysta, ja płaciłem 200 zl.

Autorko za dużo masz w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia35
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Co do ciuchów, nie masz jakiegos szmateksu obok? Ja robie czasem nalot na takie miejsca i kupuje mase super markowych rzeczy. Przyklad z tego tygodnia bluzka Reserved dla syna, kurtka dla corki, bluza dla syna Next, bluzka dla corki Zara, bluzka dla corki - 30 zł. 

Next, zara, reserved uważasz za markowe ciuchy?  Hm....  ja dużo kupuję z next akurat,  nowe (nie uznaję lumpeksów no tak juz mam, brzydzi mnie to) i  uważam, że Next wcale d*py nie urywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Kasia35 napisał:

Next, zara, reserved uważasz za markowe ciuchy?  Hm....  ja dużo kupuję z next akurat,  nowe (nie uznaję lumpeksów no tak juz mam, brzydzi mnie to) i  uważam, że Next wcale d*py nie urywa.

Bardziej markowe niż z bazarku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pruuss

Nezt i zara to ciuchy zbyt drogie dla osoby, której brakuje na żywność i raty. Po prostu - nie wydaje się pieniędzy, których się nie ma. Brzydzić się lumpeksem lub ciuchami z rynku mogą osoby, które stać na lepszą odzież.

I zgadzam się z podsumowaniem "za dużo masz w dupie" 😄 bo tu chyba jest całe źródło problemu, autorka nie ma dramatycznie niskich przychodów a te kredyty wprawdzie duże ale też do ogarnięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żyjesz raczej przeciętnie, niestety taka mamy srednia. Może poszukaj innej pracy lub dodatkowej? Masz doświadczenie i pewnie wykształcenie pedagogiczne, więc może poszukaj pracy w prywatnym przedszkolu albo agencji nian?  Lepiej płacą , masz większe możliwości i praca jest na większym standardzie. Państwowe przedszkola ciągną w dół pracownika. Dbaj o swój rozwój i siebie w pierwszej kolejności, bo jak widzisz, współczucia i pomocy nie doczekasz sie od męża.

Co do męża. Nie potrafię powiedzieć czemu taki jest. Sama wiesz. Może jest gburem,może stresuje się praca i brakiem kasy...porozmawiajcie szczerze. Wydaje mi sie ze glownym problemem zawsze jest brak pieniedzy i to oddziaływuje na wszystkich. Nie jest to jednak powód by niszczyć drugą osobę. W kupie siła i powinien żyć rodzina z przyjemności, a nie za karę. 

Tak czy inaczej szczera rozmowa wyjaśni sytuację.

Zacznij sama decydować. Nie konsultuj z mężem każdej ...y. Sama piszesz,że on domem sie nie zajmuje, więc dla niego to zawracanie gitary i niepotrzebne wydatki. Ty wiesz lepiej. Kup ta kurtkę dziecku, zrób sama zakupy.

Jestescie małżeństwem, ale nie możesz być kompletnie zależna od męża. Na polu zawodowym, finansowym i decyzyjnym jesteś osobna jednostka.

Zminimalizuj obowiazki domowe. Rób obiad na dwa dni, nie zbieraj po jasnie panu skarpet, ani talerza. Sam niech to robi. Praca męczy, ale Ty tez pracujesz.

W sumie musicie iść na to wesele? Wesela to ogromny koszt, niewygodne wydatki ani dla pary młodej, ani dla gości i pieniądze lepiej wydać na siebie. Wymyśl wymowke, wyślij kartkę i kwiaty parze młodej i po sprawie. Zrób sobie ten ząb. 

Przemebluj swoje zycie. Wypisz na kartce rzeczy które Cię męczą i wprowadź poprawki. Często nie wiesz co myślisz dopóki tego nie powiesz na głos. Zadbaj o siebie, swój rozwój, kondycję.

Od razu sie nie poprawi, ale życie jest takie jak sobie układamy. Jeśli teraz jest źle to znaczy trzeba cos poprawić i zmienic

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dochody 8350 zł przy wydatkach 7000 zł to nie taka tragedia.

A jest jeszcze potencjał na cięcie wydatków. Jest mnóstwo sposobów aby przyoszczędzić bez wielkiej spiny. Korzystanie z promocji, ciucholandow, olx, sprzedawanie swoich rzeczy na olx czy Allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×