Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy pomogłybyście osobie z rodziny, która głoduje, ale nie chce pracować?

Polecane posty

Gość paula.+.'l;[

może ta kuzynka nie wie co mogła by robić w pracy ciekawego? a z zawodu kim jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Klara napisał:

Ja nie wiem co bym zrobiła. 

Natomiast myślę, że na dłuższą metę chyba jestem z pomaganiem na nie. 

Ale sama nie wiem. Moim zdaniem trudna sytuacja. 

Pewnie, że trudna sytuacja, nawet chora. Ale ja jestem zdania, że życie jest przewrotne i nigdy niewiadomo kiedy my będziemy potrzebować pomocy. Z każdego "stołka" można spaść, każde bogactwo można stracić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[
1 minutę temu, Bolek napisał:

Poproś autorkę o namiary i do dzieła - masz misje.

czemu nie? miałabym większą satysfakcję gdyby się udało niż ty z nazywania innych leniami :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość paula napisał:

ja nie rozumiem dlaczego wy jesteście tacy bezduszni? każdy tutaj mówi nie pomagaj miej ich w nosie itd. serio? jacy z was ludzie! potwory. nie przyszło wam do głowy, że może ta osoba jest chora psychicznie i dlatego nie chce pracować? może ma np. ciężką depresję lub inne zaburzenia, nerwicę, fobię społeczną? warto zaproponować pomoc ale nie w postaci pieniędzy tylko np. wizytę u psychologa . to powinno pomóc.  zaproponuj jej, że pójdziesz z nią żeby jej było łatwiej.a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

a tym którzy mówią nie pomagaj, życzę by oni też zostali sami w ciężkiej sytuacji może to ich czegoś nauczy.

W wiesz, ja już byłam w ciężkiej sytuacji i wiesz co pomogło? Ostre wzięcie sie do roboty. Nikt nie mówi,że ma nie pomagać wcale. Ale trzeva dac wędkę a nie rybę. Jeśli kuzynka ma depresję, to niech autorka zasugeruje wizytę u lekarza. Wesprze. Ale noszenie jedzenia i pieniędzy zaskutkuje tylko tym,że rodzina sie przyzwyczai. Nic poza tym. Znam przypadek bardzo biednej rodziny, gdzie ojciec alkoholik, matka z 5 dzieci. Zakonnice sie zainteresowały i zaczęły wspierac ta rodzinę, woziły paczki, jedzenie , zabieraly starsze dzieci na kolonie. Tak sie rodzice przyzwyczaili, że jak zakonnica raz przyjechała z pustymi rękoma, to matka tych dzieci bluzgami doprowadziła ja do auta :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Skoro pomagasz, może jacyś inni też, to po co pracować, skoro za darmo dostają? Ja bym się trzymała z daleka, bo pomaganiem utrzymujesz je w tej sytuacji. Jakby naprawdę na jedzenie brakowało, to 20 minut do pracy nie byłoby problemem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Autorko pomóc tak ale takimi sposobami jak pisały dziewczyny wyżej. W żadnym razie nie dawaj pieniędzy czy gotowych zakupów. Pomysl tez o tym ,ze jak ciotka zamknie oczy a kuzynka zostanie sama nadal będzie chciała od ciebie pieniędzy. Wypracujesz u nich pretensjonalna postawę i pewnego dnia kiedy nie będziesz mogła pomóc będzie kwas i wielka obraza ,że nie dałaś.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No! już przyszła dobra ciocia i jak zwykle pod prąd, będzie bronić absurdów i usprawiedliwiać co się da. Niestety ale jeżeli kogoś w miarę dobrze znasz to wiesz czy jest chory, ma problem czy jest zwyczajnym obibokiem. 

Autorko daj naszej kafeteryjnej dobrej cioci namiary na kuzynkę, niech ją idzie zbawiać i niech stąd spada, bo psuje atmosferę swoim truciem.

Powiedz czy ty aby z tej depresji wyszłaś? bo mam wrazenie, że nie, zatem idź do psychiatry i nie męcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość paula napisał:

ja nie rozumiem dlaczego wy jesteście tacy bezduszni? każdy tutaj mówi nie pomagaj miej ich w nosie itd. serio? jacy z was ludzie! potwory. nie przyszło wam do głowy, że może ta osoba jest chora psychicznie i dlatego nie chce pracować? może ma np. ciężką depresję lub inne zaburzenia, nerwicę, fobię społeczną? warto zaproponować pomoc ale nie w postaci pieniędzy tylko np. wizytę u psychologa . to powinno pomóc.  zaproponuj jej, że pójdziesz z nią żeby jej było łatwiej.a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

a tym którzy mówią nie pomagaj, życzę by oni też zostali sami w ciężkiej sytuacji może to ich czegoś nauczy.

Dobra duszyczka ktora życzy innym najgorszego 😄 wejdź na olx, wystaw przedmiot na sprzedaż i ratuj wszystkie matki chorych córek ,które nie pracuja a chciałyby mieć. Zaproponuj leczenie na depresję,wizytę u lekarza, pomoc w szukaniu pracy...są ludzie którzy potrzebują pomocy specjalisty, A są tacy którzy czekają aż ktoś im da gotowe. Trzeba umiec ich rozróżnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Gość mysz polna napisał:

mój brat tak żyje z rodzicami. Tata ma emeryturę, mama pracuje na pół etatu, a synuś potrzeby ma duże! A to imprezki, a to wakacje w mielnie, papieroski, piwko. Raz nawet pożyczkę w parabanku brali żeby kupić mu auto gdzie on nawet prawka nie ma i tak stoi golf 4 rok i rdzewieje, bo geniusz egzamin 7 razy oblał. Ma 35 lat, jest rok starszy ode mnie i tak sobie bimba, a rodzice zachwyceni byli całe lata, bo on taki twardy, przebojowy i nie będzie za grosze u prywaciarzy robił, on do każdej roboty jest w ogóle za dobry. Wszyscy są głupi tylko on mądry. Rodzice nieraz narzekają jak im ciężko, jedzą najtańsze parówki, mortadelę, chleb smarują delmą ale dla synka kabanoski, camembert, jajeczka wiejskie ale związku między synalkiem, a tą sytuacją dłuuugo nie widzieli.

Raz jeden jeszcze jako panna uległam sama sobie, 10 lat temu kiedy przyjechałam zaraz po studiach w odwiedziny. Chcialam uczcić dyplom i nową pracę, w zawodzie, a wiedziałam że brat jest na festiwalu i nie będzie go 2 dni. Wywaliłam wszystko na stół tzn. przywiozłam na przygotowane u siebie: półmisek wędlin i serów, miskę sałatki jarzynowej z majonezem, owoce, tort z cukierni, soki i pół litra johnego walkera, nawet bagietki.

Myślę sobie: przygłupa nie ma, niech mają i ja się też wyluzuję, bawimy się! Stół zastawiony, a oni co? "ojej mogłaś przyjechać jak X będzie ale by sobie pojadł, on tak lubi to i tamto! I nie mogli tego przeboleć, zjedli po łyżce sałatki, reszty nawet nie ruszyli, walkera nawet nie dali otworzyć, bo X tak lubi, będzie miał uciechę. Posiedzieliśmy przy soczku pół godziny i mama zaczęła pakować wszystko do lodówki dla synka i jeszcze zadowolona bo X będzie miał wyżerkę. No ręce mi opadły i wiem, że się nie zabiera tego co się przyniosło w gości ale nie wytrzymałam i mówię już wkrwiona, że o nieeee, tak na pewno nie będzie, i że jeszcze zobaczą jacy głupi są. Wróciłam do siebie i miałam wyżerkę i popijawkę z moim współlokatorem, on przynajmniej szczerze mi gratulował i postawił drugą butelkę 😜

Rodzice teraz po latach wiedzą, że źle to wszystko robili ale tak w tym tkwią i cierpią, bo kazda rozmowa zeby poszedł do oracy kończy się awanturą, a na moje sugestie żeby go wymeldować i koniec to oni stwierdzają ciężko im sie przełamać, że nie mają siły z tym walczyć. 

No cóż, siłą świata nie naprawię więc odpuszczam i tobie autorko radzę to samo.

Współczuję. Strasznie smutna historia tak naprawdę. Przykre jak rodzice robią ze swoich "ulubieńców" życiowe niedojdy. Gdzieś czytałam, że rodzice zawsze faworyzuja dziecko, które wiedzą, że jest ogólnie słabsze i sobie nie radzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz polna
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak to zrobi bezduszna sooka, ojciec pracował utrzymywał rodzinę i nadal to robi, matka pewnie się zajmowała domem, a ty piszesz żeby nie pomagać rodzicom i iść do prawnika? Skąd tacy ludzie się biorą?

lecz się matko tereso

Dzieci się wychowuje i wypuszcza, a nie ciągnie za nimi jak kula u nogi i obciąża swoim nieudacznictwiem. Jakie ta kobieta ma mieć życie? zamiast startować w życie, pracować na swoją rodzinę z czystą kartą to będzie alimenciarą, bo rodzicom nie chciało się zadbać o normalne życie. Rodzicom można pomagać kiedy coś się stanie, wypadek, choroba, czy nawet jak wszystkonjest ok to można tak od siebie wspomóc ale nie zastępować im emeryturę, bo byli imbecylami.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dobra duszyczka ktora życzy innym najgorszego 😄 wejdź na olx, wystaw przedmiot na sprzedaż i ratuj wszystkie matki chorych córek ,które nie pracuja a chciałyby mieć. Zaproponuj leczenie na depresję,wizytę u lekarza, pomoc w szukaniu pracy...są ludzie którzy potrzebują pomocy specjalisty, A są tacy którzy czekają aż ktoś im da gotowe. Trzeba umiec ich rozróżnić. 

Tak ja nie umiem rozroznic bo nie znam sytuacji dlTego nie oceniam z gory. Nie życzę najgorszego tylko żeby zmarzeli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otóż to
1 godzinę temu, Gość paula napisał:

ja nie rozumiem dlaczego wy jesteście tacy bezduszni? każdy tutaj mówi nie pomagaj miej ich w nosie itd. serio? jacy z was ludzie! potwory. nie przyszło wam do głowy, że może ta osoba jest chora psychicznie i dlatego nie chce pracować? może ma np. ciężką depresję lub inne zaburzenia, nerwicę, fobię społeczną? warto zaproponować pomoc ale nie w postaci pieniędzy tylko np. wizytę u psychologa . to powinno pomóc.  zaproponuj jej, że pójdziesz z nią żeby jej było łatwiej.a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

a tym którzy mówią nie pomagaj, życzę by oni też zostali sami w ciężkiej sytuacji może to ich czegoś nauczy.

No właśnie. Ja nie mam pracy bo mam silną fobie społeczną i wadę wymowy. Nikt mnie nie zatrudni nawet jakbym bardzo chciała. Jestem niekomunikatywna, nie nadaje się do większości prac, a znajomości brak żeby mi ktoś pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znajdź jej męża, wtedy się na nim uwiesi i będzie dobra kafeterianką , potem dzieci, 500 +i będzie ustawiona. Innej pomocy w tym przypadku nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzzz

a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

x

Jasne. Też mam taką kuzynkę. Do pracy nie pójdzie, bo tu za daleko, tam za ciężko, a w ogóle to za najniższą się nie opłaca. Też ma depresję, albo fobię? Jakoś na imprezach nie ma depresji i fobii do facetów nie odczuwa, bo co rusz nowego ma i najlepiej takiego przy kasie, żeby ją sponsorował. Całe życie od matki ciągnie pieniądze i kolejnych facetów, a narzeka jak to ona ma źle a my (tzn. ja z mężem) mamy kokosy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Bolek napisał:

Nie zgodzę się do końca, kiedyś byli imbecylami ale w dzisiejszych czasach wiele osób pracuje na czarno właśnie po to by utrzymać rodzinę, by dzieci poszły na studia. Oczywiście mogą robić za grosze na umowę i nie zapewnić przyszłości dzieciom...

Tylko, że jej matka nie pracowała w ogóle bo jej się nie chciało. Więc nie robiła niczego aby utrzymać rodzinę. Nawet nie pracowała na czarno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Otóż to napisał:

No właśnie. Ja nie mam pracy bo mam silną fobie społeczną i wadę wymowy. Nikt mnie nie zatrudni nawet jakbym bardzo chciała. Jestem niekomunikatywna, nie nadaje się do większości prac, a znajomości brak żeby mi ktoś pomógł...

Ja też mam wadę wymowy i jestem niekomunikatywna. Pracuję w laboratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[
58 minut temu, Gość xyzzz napisał:

a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

x

Jasne. Też mam taką kuzynkę. Do pracy nie pójdzie, bo tu za daleko, tam za ciężko, a w ogóle to za najniższą się nie opłaca. Też ma depresję, albo fobię? Jakoś na imprezach nie ma depresji i fobii do facetów nie odczuwa, bo co rusz nowego ma i najlepiej takiego przy kasie, żeby ją sponsorował. Całe życie od matki ciągnie pieniądze i kolejnych facetów, a narzeka jak to ona ma źle a my (tzn. ja z mężem) mamy kokosy...

no to ty masz inny przypadek. ale myślisz że ludzie nie mają depresji tylko wszyscy są cwani? nie koniecznie. jakoś bohaterka postu nie ma faceta więc widocznie nie jest aż tak obrotna jak twoja kuzynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[

jak ludzie uwielbiają innych oceniać to szok. przykleić komuś łatkę obgadać na forum do tego każdy pierwszy! potrafią godzinami siedzieć i ... po innych. ale nawet kiwnąć palcem by komuś pomóc to już heroizm. i dziwić się że jest jak jest człowiek człowiekowi wilkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Otóż to napisał:

No właśnie. Ja nie mam pracy bo mam silną fobie społeczną i wadę wymowy. Nikt mnie nie zatrudni nawet jakbym bardzo chciała. Jestem niekomunikatywna, nie nadaje się do większości prac, a znajomości brak żeby mi ktoś pomógł...

ale do piertolenia na kafe i wyłączania się to jestem pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko jeśli lubisz pomagać to może spróbuj z innej strony nie tyle finansowej co takiej żeby zmotywować kuzynke. Wiem że to dziwne dorosła kobieta itp.... Ale znam takie przypadki że rodzice tak właśnie wmawiali dzieciom że nie warto nie opłaci się. Albo że nie da rady itp. Weź zabierz gdzieś kuzynke i w luźnej rozmowie powiedz ze teraz zarobki wzrosły, że w pracy człowiek odzywa itp.. Często osoby będące bez pracy przez dłuższy czas poprostu odczuwają lek przed powrotem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Otóż to napisał:

No właśnie. Ja nie mam pracy bo mam silną fobie społeczną i wadę wymowy. Nikt mnie nie zatrudni nawet jakbym bardzo chciała. Jestem niekomunikatywna, nie nadaje się do większości prac, a znajomości brak żeby mi ktoś pomógł...

Fobie leczy się u odpowiedniego lekarza, a wadę wymowy u logopedy. Nie nadajesz się? Bo Ci się pracować nad sobą nie chce i tyle. Wiec masz co masz i nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mam taki dylemat moralny. Moja bliska kuzynka mieszka ze swoją matką. Żyją tylko z jej renty. Nie starcza im na nic, nawet czasem brakuje im jedzenia. Ale ta kuzynka, 32 lata, mówi otwarcie, że nie idzie do pracy, bo jej się nie chce rano wstawać i nie wytrzyma tam 8 godzin. A jej matka mówi, że to jej nie przeszkadza. A z drugiej strony narzeka, że mają biedę i często dogryza innym, że im się powodzi. Kuzynka miała ostatnio szanse wykonywać pracę sezonową przy zbiorze owoców, ale odmówiła, bo za gorąco. Potem nie chciała iść do osiedlowego sklepu, bo nie będzie się z ludźmi użerać i obgadają. Teraz budują blisko duży market, mówiłam jej, żeby się starała, no ale dla nich to za daleko, nie będzie iść 20 minut do pracy, a zwłaszcza zimą. Sama nie wiem co robić. Bo szkoda mi ich. Ale w takiej sytuacji nie jestem pewna czy powinnam wspierać je finansowo albo robić im zakupy. Jestem osobą, która lubi pomagać, dzielić się, zwłaszcza jedzeniem. Ale ona tyle razy odmawiała pracy i pomocy przy jej znalezieniu. Otwarcie też mówi, że nie chce się jej pracować. To nie wiem czy powinnam je wspierać, choć mnie stać. A może im od czasu do czasu kupić coś do jedzenia?

Moim zdaniem nie powinnaś pomagać za darmo. Możesz powiedzieć, żeby ci umyła okna w zamian dasz jej jakieś pieniądze lub zrobisz zakupy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 godzin temu, Gość gość napisał:

A co powiesz na moją historię:

Moja mama całe życie nie pracowała, bo jej się nie chciało. Otwarcie mówiła, że nie zamierza iść do pracy, niech ojciec pracuje, więc całe życie przesiedziała w domu. Teraz na starość jest dramat, bo jej emerytura wynosi 100 zł, ojciec jeszcze pracuje, ale okazało się że robił to przez pół życia na czarno i nawet minimalnej chyba nie wypracował. Po prostu niebieskie ptaki. Nie chcę ich potem utrzymywać, boję się co będzie później 😞 

W jakim wieku są twoi rodzice? Niech twoja matka i ojciec wyjada do pracy do Niemiec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gość napisał:

A co powiesz na moją historię:

Moja mama całe życie nie pracowała, bo jej się nie chciało. Otwarcie mówiła, że nie zamierza iść do pracy, niech ojciec pracuje, więc całe życie przesiedziała w domu. Teraz na starość jest dramat, bo jej emerytura wynosi 100 zł, ojciec jeszcze pracuje, ale okazało się że robił to przez pół życia na czarno i nawet minimalnej chyba nie wypracował. Po prostu niebieskie ptaki. Nie chcę ich potem utrzymywać, boję się co będzie później 😞 

Ty ich nie chcesz utrzymywać ale oni cię utrzymywali. Przykre jest to, że rodzice  dzieci przez wiele lat utrzymują a jak sami na starość potrzebują opieki czy wsparcia finansowego to dzieci mają ich w du..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ty ich nie chcesz utrzymywać ale oni cię utrzymywali. Przykre jest to, że rodzice  dzieci przez wiele lat utrzymują a jak sami na starość potrzebują opieki czy wsparcia finansowego to dzieci mają ich w du..... 

Masz rację, o tym samym pomyślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jej matce może bym pomogła, ale absolutnie nie byłaby to pomoc finansowa, natomiast prozniakowi, który np nie chce zbierać owoców bo za "gorąco" w życiu. Dla wszystkich praca to nie jest nic przyjemnego, ale pracować musimy, więc dlaczego ja mam pomagać osobie której pracować się nie chce ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Masz rację, o tym samym pomyślałam.

No fajnie, a jak te dzieci mają wtedy założyć własną rodzinę? Z czego utrzymać dzieci skoro utrzymanie rodziców bywa drogie. Leki lekami, ale oni mogą mieć większe wymagania. My cię utrzymywaliśmy - teraz twoja kolej, będziesz wolny ok 50 tki. Takie super?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ty ich nie chcesz utrzymywać ale oni cię utrzymywali. Przykre jest to, że rodzice  dzieci przez wiele lat utrzymują a jak sami na starość potrzebują opieki czy wsparcia finansowego to dzieci mają ich w du..... 

Mój ojciec to samo powtarza tyle że jego rodzice zmarli gdy miał 20 lat został sam w nowym domu. Dziadkom nie zrobił nawet nagrobków, dom doprowadził do ruiny. Odkad pamiętam powtarzał że na nas czyli mnie i rodzeństwo będzie robił tylko do pełnoletniość. Faktycznie gdy ja najmłodsza skończyłam 18 lat zwolnili go z pracy, robił czasami na czarno ake i tak większość wypłaty przepil. I teraz co dom w ruinie, 60 lat, przeoracowane ok 20 lat w różnych robotach i rodzice dzieci wychowali a dzieci co? A przepraszam a skąd ja mam brać dla swoich dzieci i jeszcze rodziców? Mogę pomóc dać 100 czy 200 zł ale oni by potrzebowali z 1500 miesiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja po magam swoim 1000 miesięcznie i się dowiedziałam, że za mało. Czuję się jak frajerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 godzin temu, NaugthyBitch napisał:

Fobie leczy się u odpowiedniego lekarza, a wadę wymowy u logopedy. Nie nadajesz się? Bo Ci się pracować nad sobą nie chce i tyle. Wiec masz co masz i nie narzekaj.

Nie każdą wadę wymowy można wyleczyć. Ale da się z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×