Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alina001

Stało się, rozwód i przeszywajacy bol

Polecane posty

Gość Piękny Roman
44 minuty temu, Gość Żona napisał:

Dokładnie tak jest znęcanie psychiczne, które nie pozostawia znaków na ciele ale wewnątrz niego. Wiem, że muszę być silna dla córki bo i ja jestem teraz jej światem i ona moim.

Dlatego nie ma na tym świecie miejsca dla wrażliwych ludzi, powiedzenie "masz miękkie serce to musisz mieć twardą d..." nabiera jeszcze większego znaczenia. Wczoraj w pracy też mnie taki jeden zdenerwował, merytorycznie przygotowany zero, ale ważny i doskonały w upadlaniu ludzi. Masz wyznaczony już termin rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Gość Piękny Roman napisał:

Łatwo się ocenia nie znając wersji drugiej strony, jeśli takie zachowanie faceta jest faktyczne jak tu opisują Panie, to owszem powinien ponieść tego konsekwencje, nie ma usprawiedliwienia . Jednak sam widziałem przypadki jak to kochające matki fałszywie oskarżały mężów. Zresztą powyższe cytaty niektórych dam jak np.  odpad moralny nie znając człowieka, świadczy o tym jakie mają podejście do facetów. Niestety w pracy mam kontakt z kobietami i wiem co mówią o swoich menach w przypływie szczerości, co nijak się ma do rzeczywistości.

Znam również przypadki, w których to kobiety tak traktują swoich mężów. Tak jak Żona napisała nasi mężowie sa anonimowi a my szukamy wsparcia tutaj i słowa od osób, które to samo może przeżyły i mogą jakoś wesprzeć. Więc nie mamy powodów aby ubarwiac nasze historie. 

Zono ja w trakcie rozwodu korzystałam z pomocy psychologa, żeby jakoś to przetrwać, może ty też skorzystaj. Teraz będę uczęszczać na psychoterapię aby trochę pomóc sobie i nigdy więcej nie dać sobą pomiatac. Również jestem wrażliwa osoba :( i zawsze patrzyłam na uczucia męża, żeby on nie byl smutny, żeby nie cierpiał itd. Tak samo teraz mam poczucie winy, ze mój eks cierpi. Nie wiem czy kiedykolwiek nauczę się choć czasem myśleć o sobie :(

Jestem głupia bo kochałam ślepo i zastanawiam się ciągle co jeszxze mogłam zrobić aby uratować ten związek, czy tacy ludzie potrafią się zmienić. Wczoraj eks przeprosił i stwierdził ze nie dorosł do bycia mężem i ojcem i ze sie nie dziwi ze odeszłam :( ze teraz dopiero wszystko zrozumiał. Zastanawiam sie ile w tym prawdy i czy naprawde coś zrozumiał. 

Dziękuję za ta dyskusje na forum. Takie wsparcie naprawdę duzo pomaga. Teraz pora jakoś stanąć na nogi, choć czuje ze długa droga zanim poczuje się choć trochę lepiej :( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
19 minut temu, Alina001 napisał:

Znam również przypadki, w których to kobiety tak traktują swoich mężów. Tak jak Żona napisała nasi mężowie sa anonimowi a my szukamy wsparcia tutaj i słowa od osób, które to samo może przeżyły i mogą jakoś wesprzeć. Więc nie mamy powodów aby ubarwiac nasze historie. 

Zono ja w trakcie rozwodu korzystałam z pomocy psychologa, żeby jakoś to przetrwać, może ty też skorzystaj. Teraz będę uczęszczać na psychoterapię aby trochę pomóc sobie i nigdy więcej nie dać sobą pomiatac. Również jestem wrażliwa osoba 😞 i zawsze patrzyłam na uczucia męża, żeby on nie byl smutny, żeby nie cierpiał itd. Tak samo teraz mam poczucie winy, ze mój eks cierpi. Nie wiem czy kiedykolwiek nauczę się choć czasem myśleć o sobie 😞

Jestem głupia bo kochałam ślepo i zastanawiam się ciągle co jeszxze mogłam zrobić aby uratować ten związek, czy tacy ludzie potrafią się zmienić. Wczoraj eks przeprosił i stwierdził ze nie dorosł do bycia mężem i ojcem i ze sie nie dziwi ze odeszłam 😞 ze teraz dopiero wszystko zrozumiał. Zastanawiam sie ile w tym prawdy i czy naprawde coś zrozumiał. 

Dziękuję za ta dyskusje na forum. Takie wsparcie naprawdę duzo pomaga. Teraz pora jakoś stanąć na nogi, choć czuje ze długa droga zanim poczuje się choć trochę lepiej 😞

Może zwyczajnie kogoś poznał i stąd takie dziwne gadki. Skoro twierdzi teraz, że nie dorósł, a wcześniej był dorośnięty to wiedz, że coś się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc
Dnia Tuesday, October 01, 2019 o 10:50, Alina001 napisał:

Witam, 

Stalo się, wczoraj sie rozwiodlam z mężem po 3 latach małżeństwa. Myślałam ze poczuje ulgę, że moje uczucia się wypalily po tym wszystkim co się wydarzyło. Jednak dzisiaj jestem przerażona. Zaczęłam tęsknić, nie wyobrażam sobie ze juz nigdy razem nie będziemy. Czuję ze to była zła decyzja. Czy ktoś tak może miał, czy to mija? Nasz powód rozwodu, to brak porozumienia i porywczosc męża. W trakcie kłótni byłam dla niego je**na pi.., dzi**a,pier**na ku**a, i wiele innych epitetow. Potrafił mnie oblac gorąca kawa, opluc w twarz, rozwalac rzeczy w domu. Gdy pojawiło się dziecko sytuacja się nasilila gdy doszły obowiązki domowe, a on niechętnie uczestniczył w życiu rodzinnym. Raczej wolał oglądać /grać do 3-4 w nocy a później wstawal w południe, następnie wychodząc na parę godzin do pracy. Co doprowadzalo mnie do wściekłości i pretensji o brak pomocy i jego wygodne życie. Takie kłótnie kończyły się właśnie takimi słowami. Robił tez inne rzeczy, o których nie będę się rozpisywać. Przez cały związek, prosiłam aby w kłótni mnie szanowal bo dłużej nie wytrzymam, w końcu wyprowadzilam sie z domu jak dziecko skończyło rok. (pol roku wcześniej też się wyprowadzilam ale wróciłam po tygodniu). A teraz czuję ze może moje pretensje o brak wsparcia i pomocy były przesadzone może tak to jest, ze to ka go całe życie swoim charakterem doprowadzalam do wybuchow i to wszystjo moja wina. Prosił przed rozwodem o ostatnia szansę, nie dałam. Bo uznałam ze dawałam milion szans, 2 razy się wyprowadzilam w trakcie naszego związku i nic to nie dało. A teraz się rozpadam czuje6ze Popełniłam blad. Zapisałam się na psychoterapię bo czuję ze sobie nie poradzę a muszę dla syna. Powiedzcie czy to kiedyś minie, ten bol? Ciągle przypominam sobie jego smutny wyraz twarzy i zaszklone oczy i cierpię cała sobą.... Ze go tak skrzywdzilam :( proszę o jakieś odpowiedzi, jestem przygotowana nawet na te krytyczne.

Z góry dziękuję 

Wpadlaś już w rolę ofiary i bierzesz na siebie cała winę. On kieruję się dobrem swoim , Ty też to rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
7 godzin temu, Gość Piękny Roman napisał:

Dlatego nie ma na tym świecie miejsca dla wrażliwych ludzi, powiedzenie "masz miękkie serce to musisz mieć twardą d..." nabiera jeszcze większego znaczenia. Wczoraj w pracy też mnie taki jeden zdenerwował, merytorycznie przygotowany zero, ale ważny i doskonały w upadlaniu ludzi. Masz wyznaczony już termin rozwodu?

Jeszcze nie mam terminu rozprawy. Mąż nadal jest podły w swoich smsach. Teraz jeszcze zaczął szantaż i groźby. Jest zablokowany telefonicznie bo bym tego nie zniosła. Odczytuje to tylko na koniec dnia i oczywiście zostawiam dla oczu sądu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
6 godzin temu, Alina001 napisał:

Znam również przypadki, w których to kobiety tak traktują swoich mężów. Tak jak Żona napisała nasi mężowie sa anonimowi a my szukamy wsparcia tutaj i słowa od osób, które to samo może przeżyły i mogą jakoś wesprzeć. Więc nie mamy powodów aby ubarwiac nasze historie. 

Zono ja w trakcie rozwodu korzystałam z pomocy psychologa, żeby jakoś to przetrwać, może ty też skorzystaj. Teraz będę uczęszczać na psychoterapię aby trochę pomóc sobie i nigdy więcej nie dać sobą pomiatac. Również jestem wrażliwa osoba 😞 i zawsze patrzyłam na uczucia męża, żeby on nie byl smutny, żeby nie cierpiał itd. Tak samo teraz mam poczucie winy, ze mój eks cierpi. Nie wiem czy kiedykolwiek nauczę się choć czasem myśleć o sobie 😞

Jestem głupia bo kochałam ślepo i zastanawiam się ciągle co jeszxze mogłam zrobić aby uratować ten związek, czy tacy ludzie potrafią się zmienić. Wczoraj eks przeprosił i stwierdził ze nie dorosł do bycia mężem i ojcem i ze sie nie dziwi ze odeszłam 😞 ze teraz dopiero wszystko zrozumiał. Zastanawiam sie ile w tym prawdy i czy naprawde coś zrozumiał. 

Dziękuję za ta dyskusje na forum. Takie wsparcie naprawdę duzo pomaga. Teraz pora jakoś stanąć na nogi, choć czuje ze długa droga zanim poczuje się choć trochę lepiej 😞

Alina001 ja już rok po ślubie chodziłam do psychiatry i psychologa. Potem było trochę lepiej a może to terapia i leki sprawiły, że tak mi się wydawało. Być może że będę musiała wrócić bo wiem, że ciężki rozwód przede mną. Mimo,że mąż nie angażował się w sprawy córki, nie mieszkał z nami, nie spędzał czasu to teraz chce MI POKAZAĆ przed sądem jakim jest super tatusiem i że będzie o nią walczył.  Żałosne to zachowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
56 minut temu, Gość Żona napisał:

Jeszcze nie mam terminu rozprawy. Mąż nadal jest podły w swoich smsach. Teraz jeszcze zaczął szantaż i groźby. Jest zablokowany telefonicznie bo bym tego nie zniosła. Odczytuje to tylko na koniec dnia i oczywiście zostawiam dla oczu sądu. 

To z tego wynika, że Twój mąż ma osobowość bliską psychopacie. Jednak macie wspólne dziecko, to należałoby szacunek matce okazać. Teraz trudny czas przed Tobą, bądź dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
4 godziny temu, Gość Piękny Roman napisał:

To z tego wynika, że Twój mąż ma osobowość bliską psychopacie. Jednak macie wspólne dziecko, to należałoby szacunek matce okazać. Teraz trudny czas przed Tobą, bądź dzielna.

Dziękuję za wsparcie. Ja nawet zaczęłam myśleć o tym czy on nie cierpi na rozdwojenie jaźni i stąd jego zachowanie. Mimo wszystko odwrotu już nie ma. To jakie piekło zgotowal dziecku i mi to jest ponad moje siły. Szacunek o którym piszesz to coś o czym on nie ma pojęcia, to coś obcego dla niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
1 godzinę temu, Gość Żona napisał:

Dziękuję za wsparcie. Ja nawet zaczęłam myśleć o tym czy on nie cierpi na rozdwojenie jaźni i stąd jego zachowanie. Mimo wszystko odwrotu już nie ma. To jakie piekło zgotowal dziecku i mi to jest ponad moje siły. Szacunek o którym piszesz to coś o czym on nie ma pojęcia, to coś obcego dla niego. 

Rozwód to ciężka rzecz szczególnie dla dziecka, ale myślę, że córka kiedyś doceni że uwolniłaś się do toksycznego związku. Ważne żebyś ten trudny czas teraz przeżyła. Znajdź sobie jakąś pasje, żeby mniej myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 2.10.2019 o 10:10, Gość Piękny Roman napisał:

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Czy ty przeczytałeś temat bo mam odczucie ,że nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

dlaczego osoby które nigdy nie powinny tworzyć związków wiążą sie z normalnymi, może wyczuwają że taka osoba jest na ,,poziomie" ich psychiki. Pewnie się pozabijali, lub zwariowali. Weżcie panie jeszcze jedno pod uwagę, wybór partnera na męża , co was przyciąga ? czy nudny, stoicki, rozumny, poukładany a może rozrywkowy, lubiący towarzystwo, energiczny , paełny różnych pomysłów, nie mogący usiedzieć w miejscu ..... A potem on się czuje złapany w klatce a chciałby z kolejną i kolejną szaleć, bawić się a tu praca , dom, dzieci, odpowiedzialność za rodzinę. Zobaczcie sobie posty o rozwodach gdzie kobiety odchodzą bo w domu wieje nudą, bylejakoscią czy jeżeli by wybrały od początku kochanka za męża to nie skonczyłyby jak wy. Wasze wybory decydują jak będziecie żyły dlatego tak ważny jest czas . Kiedyś małżeństwa były zawierane w otoczeniu który się znało ( rodziny spotykały sie na mieście, dzielnicy widziały i wiedziały jakie są), znajomosci zaczynały się w podstawówce, średniej ( częste widzenia sprzyjały ocenie osoby jaka jest ciągle a nie przez godzinę) reszta na studiach się dobierała lub pracy ( były zabawy noworoczne, okazjonalne, potańcówki). Do czego zmierzam - mniej więcej znalismy sie dłużej niż rok a teraz tak się tworzą związki, góra 5 lat. Czy coś się zmieni ? wątpię będzie jeszcze gorzej bo stres w pracy, życiu, wieczna pogoń, zaburzenia psychiczne to i jeszcze inne wpływają na nas destrukcujnie niszcząc najważniejszą komórkę społeczną jakim jest małżenstwo. Acha i jeszcze jedno nie tylko kobiety tak cierpią znam kilku mężczyzn zeszmaconych zaszczutych przez swoje żony i tylko patrzec jak im też się przeleje i odejdą w siną dal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awaaa

On ma prawdopodobnie coś z Głową. Wie że na ale nie poradzi nic.

Psycholog nie pomoże bo on musiałby siebie widzieć...

Musiałby zrozumieć o co chodzi.. bo nie ogarnia tego co robi źle.

Chodź z nim na spacery na razie. Niezobowiązujące. Jak zacznie kląć wracasz do domu. Spaceruj z nim na dworze i z dzieckiem.

Kilka razy w tygodniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Alina jesteś mądrą dziewczyna ze tak szybko podjęła decyzję o rozwodzie Będzie bolało jeszcze przez jakiś rok Dobrze że poszłas na terapię Wypadanie pomoże ci Pisze tak bo sama jestem po rozwodzie a podjęcie decyzji zajęło mi 26 lat i z perspektywy czasu o 26za duzo Teraz jestem szczęśliwa jestem sobą mogę się rozwijać poświęcać swoim pasjom Z Tobą też tak będzie Trzymaj się i pamiętaj nie rozpamietuj co by było gdyby?Trzeba żyć tu i teraz  Ciesz się chwilą , dostrzegają drobnostki ,zarazaj uśmiechem , myśl pozytywnie Nie pozwalaj aby Twoje życie straciło sens przez kogoś kto zwyczajnie nie był Ciebie wart 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Nie mogę Ci pomoc ,bo nie wiem co czujesz. Ale ja jestem w podobnej sytuacji , mąż jest teraz za granicą ja z dziećmi u rodziny w tu. Przeżyliśmy tysiące kłótni, on pil, kilka miesięcy temu dostałam w twarz dwa razy, obelgi jakie słyszałam to już chyba jakie istnieją. Jak się wkurzy to zawsze uderza we wszystkie moje słabe strony , jeździ po rodzinnie jak po szmacie w słowach nie przebiera. Później przeprosiny, ja wybaczam jest cudownie do czasu. Żyje tylko dobrymi chwilami. Jesteśmy razem tyle lat i przez tyle lat byłam głupia teraz to już się szala przelała , mam dość on mnie nie szanuje . Ale czemu boję się tego zakończyć , czemu jestem taka miękka, tchórze.. tyle co on mi krzywd wyrządził , a ja się boje. Ale chcę spokoju i chce żeby szczęśliwe były moje dzieci. I wiem że to będzie strasznie trudny czas , że nie da mi szybko spokoju i że będę cierpieć, ale kiedyś w końcu pewnie wrócę do normalności i wtedy dopiero będę szczęśliwa. Trzeba to przejść, psycholog to dobra myśl napewno też to rozwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
37 minut temu, Gość Anna napisał:

Nie mogę Ci pomoc ,bo nie wiem co czujesz. Ale ja jestem w podobnej sytuacji , mąż jest teraz za granicą ja z dziećmi u rodziny w tu. Przeżyliśmy tysiące kłótni, on pil, kilka miesięcy temu dostałam w twarz dwa razy, obelgi jakie słyszałam to już chyba jakie istnieją. Jak się wkurzy to zawsze uderza we wszystkie moje słabe strony , jeździ po rodzinnie jak po szmacie w słowach nie przebiera. Później przeprosiny, ja wybaczam jest cudownie do czasu. Żyje tylko dobrymi chwilami. Jesteśmy razem tyle lat i przez tyle lat byłam głupia teraz to już się szala przelała , mam dość on mnie nie szanuje . Ale czemu boję się tego zakończyć , czemu jestem taka miękka, tchórze.. tyle co on mi krzywd wyrządził , a ja się boje. Ale chcę spokoju i chce żeby szczęśliwe były moje dzieci. I wiem że to będzie strasznie trudny czas , że nie da mi szybko spokoju i że będę cierpieć, ale kiedyś w końcu pewnie wrócę do normalności i wtedy dopiero będę szczęśliwa. Trzeba to przejść, psycholog to dobra myśl napewno też to rozwazam

Typowe zachowanie psychopatyczne, nie wiem jak to jest ale niektórzy ludzie mają niezwykły dar uderzyć w nasz najczulszy punkt i to nie tylko tyczy się małżeństwa. Osobiście nawet się nie zastanawiam nad słabościami innych, a są tacy którzy tylko czychają żeby nam dowalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna
56 minut temu, Gość Piękny Roman napisał:

Typowe zachowanie psychopatyczne, nie wiem jak to jest ale niektórzy ludzie mają niezwykły dar uderzyć w nasz najczulszy punkt i to nie tylko tyczy się małżeństwa. Osobiście nawet się nie zastanawiam nad słabościami innych, a są tacy którzy tylko czychają żeby nam dowalić.

Może to się wyda śmieszne, ale są tacy ludzie wampiry energetyczne w internecie można poczytać. Do męża niestety to pasuje. Ja często się czuje tak właśnie ,że nie mam energii na nic , a on zna mnie dobrze i uderza właśnie w tę słabe strony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam podobna sytuacje do twojej tylko nie mam slubu takze nie musze sie rozwodzic ale wiem jaki czjesz bol i bardzo ci wspolczuje , damy rade , nie daj sie mu ponizac !! Kopnij w jaja i gotowe spadaj koles

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
1 godzinę temu, Gość Anna napisał:

Może to się wyda śmieszne, ale są tacy ludzie wampiry energetyczne w internecie można poczytać. Do męża niestety to pasuje. Ja często się czuje tak właśnie ,że nie mam energii na nic , a on zna mnie dobrze i uderza właśnie w tę słabe strony. 

Też miałem podobnie kiedyś z moją eks, ale obecnie w sytuacji zawodowej mam takiego jednego, który gnębi ludzi. Potrafi wykorzystać każdy najmniejszy błąd, dzieli ludzi. Człowiek psychicznie czuje się jak wrak, bo znikąd wsparcia. Niestety żyjemy w takich czasach, że ludzie krwiopijcy mają się bardzo dobrze. Doskonale Cię rozumiem, ale jakoś tak jest, że wrażliwy trafia na wyrafinowanego psychola. Musisz przede wszystkim zachować na ile się da, wewnętrzną równowagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×