Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lili

Karmienie a studia dzienne.

Polecane posty

Gość oska

Zeby natychmiast po porodzie dac rade i z dzieckiem i studiami trzeba miec badziewiaste studia, a jesli sa takie, to nie ma sie o co o nie zabijac.

x

Albo po prostu bardzo dużo samozapracia. Mam 2 koleżanki, które urodziły na studiach (fizyka i medycyna) obie dały radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
18 minut temu, Gość oska napisał:

Zeby natychmiast po porodzie dac rade i z dzieckiem i studiami trzeba miec badziewiaste studia, a jesli sa takie, to nie ma sie o co o nie zabijac.

x

Albo po prostu bardzo dużo samozapracia. Mam 2 koleżanki, które urodziły na studiach (fizyka i medycyna) obie dały radę. 

I takie komentarze miło się czyta, dziękuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiza

Wszystko zależy jakiego na męża 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaa

Zeby natychmiast po porodzie dac rade i z dzieckiem i studiami trzeba miec badziewiaste studia, a jesli sa takie, to nie ma sie o co o nie zabijac.

x

Albo po prostu bardzo dużo samozapracia. Mam 2 koleżanki, które urodziły na studiach (fizyka i medycyna) obie dały radę. 

x

 Autorka pisze o powrocie na dzienne studia i nieobecnosci przy dziecku pzrez 9 godzin w  tydzien po porodzie.

 Mozna dac rade na studiach i w pracy z troche starszym dzieckiem. Zostawianie tygodniowego dziecka to dla mnie ekstremum. Nie wiem, czy sa studia ( ktore pzreciez mozna i tak skonczyc) warte zdrowia , zwlaszcza psychicznego,  noworodka ( a  jest nim  dziecko przez pierwsze 4 tygodnie) . Tu nie chodzi tylko o nia, o jej samozaparcie czy siłę, ale tez ( a raczej przede wszystkim) o kondycje dziecka. Mysle ,ze to brak wyobazni. Np sciaganie mleka - trzeba by je sciagac co 3 godziny , w spokojnym miejscu na uczelni, kazdy, kto musial to robic krotko po porodzie wie, jakie to trudne.To już prosciej  dowiezc dziecko. Moze autorka to pzremysli, jesli ktos bedzie w stanie dowozic dziecko co ok 3 godziny a ona bedzie mogla co tyle samo wykroic sobie pol godzinne okienka - niech próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawa

A jakie to studia, jeśli można zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dwa tygodnie po porodzie, to się jeszcze krwawi. A pokarm trzeba by ściągać chyba po każdych zajęciach. Tylko, że to nie trwa 5 minut, a na początku raczej pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

Dziękuje mimo wszystko za odpowiedzi. Pewne jest, że no z karmieniem to nie wyjdzie... reszta to kwestia tego jak ustalimy z mężem plan działania i niestety nianie. Bo dziadkowie dziecka pracują zawodowo, do emerytury daleko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dwa tygodnie po porodzie, to się jeszcze krwawi. A pokarm trzeba by ściągać chyba po każdych zajęciach. Tylko, że to nie trwa 5 minut, a na początku raczej pół godziny.

Z medycznej strony wiem jak to wyglada, trzeba wziąć poprawkę, że każda kobieta jest inna i w rożnym tempie trwa dojście do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

Będzie ciężko ale to tylko przejściowa sytuacja. W wakacje zregeneruje siły, więź z synkiem i zacznę nowy rok akademicki w dużo lepszej formie. A póki co, jakoś wiosnę przeżyjemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laska
3 minuty temu, Gość Lili napisał:

Będzie ciężko ale to tylko przejściowa sytuacja. W wakacje zregeneruje siły, więź z synkiem i zacznę nowy rok akademicki w dużo lepszej formie. A póki co, jakoś wiosnę przeżyjemy. 

A maz ile wolnego wezmie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zapewniam Cię, ze jeśli choć trochę jesteś normalna, to nie będziesz chciała zostawić noworodka na 2 godziny, o 9 nawet nie wspomnę- i to nie ma nic wspólnego z pieluchowym zapaleniem mózgu, a z czystą biologią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
2 minuty temu, Gość Laska napisał:

A maz ile wolnego wezmie??

Mąż sam sobie jest szefem więc jest w stanie na trochę odłożyć pracę, ewentualnie poświecić chwile na prace po południu. Ale wiadomo, dłużej niż miesiąc to nie będzie tak funkcjonować. Pomoc niani niezbędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zapewniam Cię, ze jeśli choć trochę jesteś normalna, to nie będziesz chciała zostawić noworodka na 2 godziny, o 9 nawet nie wspomnę- i to nie ma nic wspólnego z pieluchowym zapaleniem mózgu, a z czystą biologią

Zobaczymy, różnie w życiu bywa. Na początku będzie ze swoim tata. Tata to taki sam rodzic jak mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Lili napisał:

Zobaczymy, różnie w życiu bywa. Na początku będzie ze swoim tata. Tata to taki sam rodzic jak mama.

Nic A.nic nie zrozumiałaś z tego, co napisałam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nic A.nic nie zrozumiałaś z tego, co napisałam 

Rozumiem, i nie każda matka jest połączona z dzieckiem niewidzialna nitka. Są takie, które potrafią wyjść z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xdxd

Przykro mi ze dziecko popsuło ci plany życiowe i teraz będzie tylko przeszkadzać było myśleć wcześniej a nie jak się mleko rozlało hahahaaha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Gość Lili napisał:

Rozumiem, i nie każda matka jest połączona z dzieckiem niewidzialna nitka. Są takie, które potrafią wyjść z domu.

Ależ oczywiście, ale zanim swoje teorie wcielisz w życie, najpierw tą matką zostań, a- jak ktoś tu już wcześniej napisal- koło maja pochwal się (tylko tak bez sciemy), jak sobie radzisz emocjonalnie. Bo teoria swoją drogą, a praktyka to zupełnie inna sprawa. Nie masz jeszcze o tym zielonego pojęcia, więc wypowiedz  się, jak już urodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie straszymy, uprzedzamy.

Urodziłam dwoje dzieci na studiach. Przy pierwszym zrobiłam sobie rok przerwy, a szczerze mówiąc myślę że to było za krótko. Przy drugim do końca semestru zabrakło mi tylko miesiąca. Tydzień po porodzie (fizjologicznym i bez nacięcia/pęknięcia krocza) poszłam na zaliczenie i ledwo żyłam. Zrobiło mi się słabo po drodze, z piersi wyciekał pokarm a osłabione mięśnie brzucha nie nadążały za oddychaniem. To tyle o mnie 😛

Namawiam na uregulowanie sprawy na uczelni jeszcze na początku semestru. Może niektóre przedmioty mogłabyś zaliczyć już w sesji zimowej? Może zezwolą na zaliczenie indywidualne albo przeniesienie egzaminów na wrzesień przy wielu nieobecnościch? Na początku semestru można dużo pozałatwiać, potem bywa gorzej.

Gwarantuję Ci, że te pierwsze 10 tygodni życia dziecka jest nie do odrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joan

Najlepiej, jakbys teraz zaliczyla sobie to, co masz zrobic od marca, jesli myslisz powaznie . Masz bez porownania wiecej   wiecej czasu i sily niz bedzie po porodzie.  Robisz cos w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja miałam ITS. Karmiłam rok. Kiedy byłam na uczelni, mąż karmił moim pokarmem, odciagalam też w czasie przerw i wylewalam. Urodziłam na IV roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otopna

Oj oj oj. Już się matki Polki wypowiedziały. Autorko urodziłam na 2 roku, studia bardzo wymagające. Na uczelnie wróciłam 3 tygodnie po porodzie. Fakt, nie karmiłam piersią. I wiesz co? Dałam rade. Ale sporo mnie to kosztowało. Macierzyństwo z drugim dzieckiem było spokojniejsze. Dużo spokojniejsze. Jeżeli poród będzie bez komplikacji i Ty i dziecko będziecie się czuli ok to dasz rade. Ja rodziłam w kwietniu. Jak syn miał miesiąc zabierałam go na uczelnie w chuście. Super sprawa. Przemysl to rozwiązanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
24 minuty temu, Gość Otopna napisał:

Oj oj oj. Już się matki Polki wypowiedziały. Autorko urodziłam na 2 roku, studia bardzo wymagające. Na uczelnie wróciłam 3 tygodnie po porodzie. Fakt, nie karmiłam piersią. I wiesz co? Dałam rade. Ale sporo mnie to kosztowało. Macierzyństwo z drugim dzieckiem było spokojniejsze. Dużo spokojniejsze. Jeżeli poród będzie bez komplikacji i Ty i dziecko będziecie się czuli ok to dasz rade. Ja rodziłam w kwietniu. Jak syn miał miesiąc zabierałam go na uczelnie w chuście. Super sprawa. Przemysl to rozwiązanie. 

Jesteśmy na polskim forum, więc tak- matki Polki, ty  też nią jesteś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, Gość Otopna napisał:

Jak syn miał miesiąc zabierałam go na uczelnie w chuście. Super sprawa. Przemysl to rozwiązanie. 

Komu super temu super. Ja nie chciałabym aby wyjący malec przeszkadzał na zajęciach. Nie jesteś jedyna, powinnaś szanować obecność innych ludzi, którzy też studiują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otopna
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Komu super temu super. Ja nie chciałabym aby wyjący malec przeszkadzał na zajęciach. Nie jesteś jedyna, powinnaś szanować obecność innych ludzi, którzy też studiują. 

Jak dziecko zaczynało marudzić to wychodziłam z zajęć. Co zdarzyło się raptem kilka razy. Nie każdemu widać trafił się wyjec.Poza tym przecież same wyżej piszecie ze dziecko jak ma matkę blisko nie wyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Otopna napisał:

Jak dziecko zaczynało marudzić to wychodziłam z zajęć. Co zdarzyło się raptem kilka razy. Nie każdemu widać trafił się wyjec.Poza tym przecież same wyżej piszecie ze dziecko jak ma matkę blisko nie wyje.

Nie ma to, jak ciągnąć niemowlaka do grupy kilkudziesięciu osób dla własnego kaprysu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość g

Będzie ci ciężko, ale nie jest to niemożliwe. Miałam na roku koleżankę, która wróciła po 2 tygodniach, wszyscy jej pomagaliśmy, notatki, literatura, żeby nie musiała biegać po czytelniach i bibliotekach. Niektórzy prowadzący szli jej na rękę, mogla zaliczać pisemnie zamiast być na wszystkich zajeciach. Mąż przywoził jej dziecko do karmienia, bo blisko mieszkali, pomagała jej mama. Mimo tego wyglądała jak zombi, bo przecież noworodek budzi się w nocy co najmniej kilka razy. Trwało to około 2 miesięcy, ale dała radę. Trzymam kciuki ✊✊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×