Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robić, odeszłam z dzieckiem a jego ojciec nie poszedł za nami?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie dziewczyny,

nie wiem czy do końca dobrze zrobiłam, mam wątpliwości. Otóż gdy zaszłam w ciąże musieliśmy mocno zacisnąć pasa na tyle, że zamieszkaliśmy pod jednym dachem z rodzicami mojego partnera. Teoretycznie miało być wspaniale więcej kasy odłożone na wkład własny, szybciej miałam wrócić do pracy, gdyż opieka nad dzieckiem byłaby współdzielona, ale mieszkanie na ich warunkach (teściów) okazało się piekłem już nawet nie chce wątku rozwijać, zwracałam uwagę facetowi aby ukrócił mamusie i teścia, ale on mi sugerował, że jestem przewrażliwiona i ogółem on wrócił z 16h pracy i chce mieć spokój bo mi niby nie paliło się do powrotu do pracy... Uciekłam, wróciłam do rodziców. Przyznam, że uczyniłam to pod wpływem kumulującej się od dawna złości, porad znajomych i cioci, że trzeba zastosować terapie szokową, zapewniały, że na pewno za mną podąży, gdyż mnie kocha... No i co? 6 miesiąc już siedzę moim rodzicom i babci na głowie, którzy już przewracają oczami na ciasnotę i nie mają cierpliwości do dziecka i ja to rozumiem... A partner? Po moim odejściu postanowił, że nie ma sensu mieszkać u rodziców i wyprowadził się do znajomego, który odziedziczył kawalerkę i płaci grosze, rzucił 2 prace w rozmowie ze mną nawet nie ukrywa, że ma żal, że "go porzuciłam, mój wybór on go szanuje", "jestem egoistką, która myśli tylko o tym by jej dobrze było i nawet - niby - jak mi kłody spod nóg odsuwał ciężko pracując to zawsze znajdę powód do krzywienia gęby w wiecznym grymasie istnienia". Dziewczyny, czuje, że przegrałam, że źle przekalkulowałam sobie 😞 Tak bardzo pragnęłam wstrząsnąć ojcem dziecka, żeby poczuł jak to jest gdy nas nie ma... A on gdy zasugerowałam mu swoją wolę między wierszami zmroził mnie słowami "no i co, fajnie się gra czyimiś uczuciami? robi się zakładnika z kogoś byleby osiągnąć swój cel? stawia przed dokonanym oczekując realizacji swojej woli, bo ma być tak i koniec" ja już nie wiem co mam zrobić 😞 nie mam pola manewru. On nie daje mi pieniędzy, gdyż uważa, że oszczędności, które zrobiliśmy mieszkając u jego teściów powinny wystarczyć na długi czas i teraz przecież tylko ja z nich korzystam, on nie wyciąga ani złotówki a przecież to on je zrobił bo ja nie pracowałam. Jak przyjeżdża to daje mi dla dziecka podarunki rzeczowe jak mleko modyfikowane, ciuszki, kaszki etc. początkowo kazał mi się podpisywać na paragonach, ale po czasie odmówiłam, bo i tak zachowuje je dla siebie a nie jestem pewna czy w razie komplikacji nie manipulowałby przed sądem rodzinnym. W momencie gdy się pokłócimy potrafi mi dopiec gdy na moje, że nie chciałam z nim mieszkać bo miał nieodciętą pępowine odpowiedział, że to byly chwilowe trudności i jeśli już o nieodciętej pępowinie mowa to niech ja zobacze gdzie uciekłam z dzieckiem a gdzie jest on 😞 Mój ojciec go zaczepił przy wychodzeniu chociaż nie chciałam żeby się wtrącał, po męsku mu powiedział żeby sie zachowywał jak głowa rodziny to mu zripostował "ja chciałem mieć rodzinę, ale pańska córka ją rozbiła wy to pochwaliliście bezwarunkowo przyjmując ją pod dach więc wychodzi na to, że chciała mieć co najwyżej ze mną dziecko i łaskawie miałem się do niej dostosować" aż do tej pory pamiętam te słowa, do niego nic nie dociera:(

Dziewczyny ja już nie wiem co robić. Jest mi fatalnie, źle. Już nawet pzrestałam pracy szukać. Nie mam siły... Najgorsze jest to wrażenie, że przekombinowałam, że mam to na własne życzenie i to wpędza mnie w obsesyjne myśli, że źle zrobiłąm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora

Ales Ty głupia co ona ma płakać, kiedy nie musi w końcu wysłuchiwać Twojego i dziecka jęczenia. Za czym ma tesknić buehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

Widać, że jemu to jak najbardziej na rękę. Mieszka z kolegą, na pewno ma luzik. Nie musi słuchać gderania, a na twoje wieczne żale ma właśnie taką odpowiedź że sama tego chciałaś. Ty po prostu chcesz się wyprowadzić od rodziców ale tak, żeby on to wszystko sfinansował. Przestań już na to liczyć, bo on nie ma to najmniejszej ochoty. Szukaj pracy, zacznij się ogarniać i nie oglądaj się za straconą wizją rodziny. Jesteś tak samo winna, zrobiłaś sobie z nim dziecko bez żadnych warunków, jeśli ktoś ucierpi to tylko dziecko.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie nie powinno słuchać sie rad koleżanek i ciotek, żeby właśnie uniknąć takich sytuacji. 

Jak jest problem to siada się w dwójkę i rozmawia, i się razem ten problem rozwiązuje. 

Jak sobie ludzie nie radzą, to się idzie na terapię małżeńska. 

Nie wypowiadam się czyja jest wina. Zawsze wszystko ma dwa końce, trzeba byłoby poznać zdanie drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak sie konczy robienie sobie dziecka z "partnerem" ktory do roli ojca i glowy rodziny nie dorosl 😉 

Co nie zmienia faktu ze dobrze zrobilas, widac ze facetowi na was nie zalezy, lepiej sie o tym dowiedziec teraz niz po kilku latach majac na karku kredyt i dwoje albo wiecej dzieci.

Masz pomoc rodzicow, idz do pracy wynajmij male mieszkanie i zacznij zyc samodzielnie. Na "partnera" ( a raczej juz teraz BYLEGO partnera) nie licz, na twoim miejscu nawet gdyby chcial wrocic to bym go nie przyjela. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W sumie to nie wiem o co masz aktualnie pretensje. Zrobiłaś jak zrobiłaś więc i ponosisz konsekwencje jak dorosły człowiek.

Natomiast co do faceta mam wrażenie, że nic już nie ugrasz. Albo ma ciężki charakterek albo przez te kilka miesięcy dobrze posterowali nimi rodzice a kumple "od serca' wsparli, że go zostawiłaś, nie myślałaś o nim a skoro tak to nie powinien się płaszczyć, łaski mu nie robisz, tego kwiatu pół światu etc. Zdaje się, że wasz rozdział definitywnie zamknął, powinnaś sobie kalkulować powyższe ryzyko.

Pewnie jeszcze jakbyś była majętna z domu, dobrze usytuowana na rynku to mamusia by mu szepnęła synku opamiętaj się, ale jako żeś biedota pretensjonalna to pal licho a dziecko to i tak problem baby bo ona rodzi.

Na Twoim miejscu ustaliłabym w jakim zakresie ojciec ma się wywiązywać z opieki nad dzieckiem i pozwała go o alimenty.To co on robi jakieś pokwitowania pod paragonami to śmiech na sali, za chwile podrobi Twój podpis i udowodni, że wózek kupił za 5 koła, ma paragon i Twój podpis a Ty go sprzedałaś na narkotyki - przed sądem Twój ojciec jako świadek zaprzeczy, a jego mamusia potwierdzi, że sama uczestniczyła w zakupie wózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak sie konczy robienie sobie dziecka z "partnerem" ktory do roli ojca i glowy rodziny nie dorosl 😉 

Co nie zmienia faktu ze dobrze zrobilas, widac ze facetowi na was nie zalezy, lepiej sie o tym dowiedziec teraz niz po kilku latach majac na karku kredyt i dwoje albo wiecej dzieci.

Masz pomoc rodzicow, idz do pracy wynajmij male mieszkanie i zacznij zyc samodzielnie. Na "partnera" ( a raczej juz teraz BYLEGO partnera) nie licz, na twoim miejscu nawet gdyby chcial wrocic to bym go nie przyjela. 

Powiedzmy szczerze nie "dorósł" do próby narzucenia przez nią wizji rodziny.

Z jego perspektywy zasuwasz, znosisz ciasnotę, po 16h zjeżdżasz z roboty a tu masz jeszcze robić za mediatora bo babe jak małego dzieciaczka trzeba bronić przed mamusią, on potrafił się postawić jej ojcu i to w jego domu rodzinnym dla niego naturalne było, że dorosła osoba jest w stanie obronić się sama. A jak nie to szantaż z ucieczką.

To co ona chciała zrobić to dyktat: ma być tak i tak, w przeciwnym wypadku nie zależy Ci. A on spojrzał na nią z boku i stwierdził, ale wariatka niezdolna do kompromisów od razu bierze nogi za pas gdy jej coś nie odpowiada.

Na jego miejscu - nie pociągają mnie oczywiście ta sama płeć, więc z drugą kobietą bym się nie układała - też bym nie chciała wracać do osoby emocjonalnie niesamodzielnej, niestabilnej, żyjącej w wiecznym poczuciu osaczenia i niezadowolonej. Taki ktoś może jedynie ciągnąć w dół.

Jedynie przyznam racje - dziecka żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jak zwykle psy na nią, a facet za nic nie odpowiada i w ogóle same adwokatki misiaczka

japrdl jakie wy jesteście durnowate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

sorry, ale nie do końca rozumiem jak ktoś z daleko posuniętym poczuciem godności z automatu uznał, że "tam chłop mój, tam gdzie ja" i jest zdziwiony, że facet nie podążył za tobą niczym pies, nie skamle o powrót i nie przymila się. tak, bo potraktowałaś go jako psa, który powinien chodzić przy nodze. nie te czasy już. dziś ludzie dorośli mają wpojony szacunek do siebie, nie dają się upadlać. masz za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

jak zwykle psy na nią, a facet za nic nie odpowiada i w ogóle same adwokatki misiaczka

japrdl jakie wy jesteście durnowate

bo tylko ona raczyła się wypowiedzieć i to mocno stronniczo? jak chesz gadać o męskim punkcie widzenia to się przesiądź na bracia samcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

sorry, ale nie do końca rozumiem jak ktoś z daleko posuniętym poczuciem godności z automatu uznał, że "tam chłop mój, tam gdzie ja" i jest zdziwiony, że facet nie podążył za tobą niczym pies, nie skamle o powrót i nie przymila się. tak, bo potraktowałaś go jako psa, który powinien chodzić przy nodze. nie te czasy już. dziś ludzie dorośli mają wpojony szacunek do siebie, nie dają się upadlać. masz za swoje.

Dokładnie. Brutalne, ale dobrze ujęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A gdzie on niby miał pójść za wami? 😄 Dokoptować się jako 5 do ciasnego mieszkania twoich rodziców i postąpić tak jak Ty czyli ja nie dogaduje się z ordynarnym teściem, więc wracam do mamusi teraz kobieta powinna iść za mną? 😄 Dorośnij, życie to nie jest dziecięca zabawa w podchody.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość gość napisał:

Na Twoim miejscu ustaliłabym w jakim zakresie ojciec ma się wywiązywać z opieki nad dzieckiem i pozwała go o alimenty.To co on robi jakieś pokwitowania pod paragonami to śmiech na sali, za chwile podrobi Twój podpis i udowodni, że wózek kupił za 5 koła, ma paragon i Twój podpis a Ty go sprzedałaś na narkotyki - przed sądem Twój ojciec jako świadek zaprzeczy, a jego mamusia potwierdzi, że sama uczestniczyła w zakupie wózka.

O to, to. Słuszna uwaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wniosek z Twojej historii jest dosyć prosty i znany. Nigdy nie słuchaj ''dobrych'' rad innych osób. Każdy facet, każdy człowiek jest inny i nie wolno żadnych rad uogólniać. Smutną masz sytuację. Wybrałaś co chciałaś. Kiedyś zrobiłam tak samo lecz uciekłam od męża tyrana i był to definitywny koniec naszego małżeństwa i postanowione przeze mnie. On po mnie natychmiast przyjechał ale nie było o czym mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Wniosek z Twojej historii jest dosyć prosty i znany. Nigdy nie słuchaj ''dobrych'' rad innych osób. Każdy facet, każdy człowiek jest inny i nie wolno żadnych rad uogólniać. Smutną masz sytuację. Wybrałaś co chciałaś. Kiedyś zrobiłam tak samo lecz uciekłam od męża tyrana i był to definitywny koniec naszego małżeństwa i postanowione przeze mnie. On po mnie natychmiast przyjechał ale nie było o czym mówić.

tu pewnie miało być podobnie, mąż miał przyjechac po nią karocą albo uberem, ale w swoim poczuciu nie nawalił, nie był tyranem i uważa, że jego winy w tym nie ma, że ona nie chce z nim tworzyć rodziny.

chciała zostać jego bejbi mamą a nie żoną - jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ktoś wyżej dobrze napisał, jesteś biedna więc i tak stoisz na przegranej pozycji. Twój ojciec każe mu być głową rodziny- czytaj zabrać się stamtąd i finansowo ogarnąć. Facet zobaczył inną perspektywę i nie ma na to chęci. Taka prawda. Szkoda dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Ktoś wyżej dobrze napisał, jesteś biedna więc i tak stoisz na przegranej pozycji. Twój ojciec każe mu być głową rodziny- czytaj zabrać się stamtąd i finansowo ogarnąć. Facet zobaczył inną perspektywę i nie ma na to chęci. Taka prawda. Szkoda dziecka

w sumie sam każe mu być głową rodziny a sam jest przeciwieństwem już daje znać, że córka z wnukiem/wnuczką jedynie miejsce zajmują jak niepotrzebny mebel i powietrze zabierają i za wszelką cenę stara się znów wpuścić w kanał zrzucają na niego odpowiedzialność (bo jak im nie wyszło raz to do ilu razy sztuka? 3 rozstania powinny być?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co masz zrobić? Ułożyć sobie życie bez niego. Was już nie ma, Ty odeszłaś, a on tę sytuację zaakceptował. Prowadzi kawalerskie życie i ani myśli zakładać rodziny. Porozmawiaj z nim konkretnie po raz ostatni, niech zajmie jakieś stanowisko, a jeżeli nie chce z Tobą mieszkać, żyć, no to należy uregulować kwestię opieki nad dzieckiem i alimentów i żyć po swojemu. Odchowaj dziecko, może poszukaj żłobka i idź do pracy, innego wyjścia nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

tu pewnie miało być podobnie, mąż miał przyjechac po nią karocą albo uberem, ale w swoim poczuciu nie nawalił, nie był tyranem i uważa, że jego winy w tym nie ma, że ona nie chce z nim tworzyć rodziny.

chciała zostać jego bejbi mamą a nie żoną - jej wybór.

 

Mój obiecał mi futro z lamy, śmieszna sprawa dla mnie i żałosna, co on chciał mnie przekupić? Tylko widzisz. Facet mnie lał aż do krwi i w końcu dojrzałam do decyzji ucieczki i to dzięki rodzicom którzy przyjechali po mnie kiedy on był w pracy. To było definitywne cięcie. Autorka myślała, że jej dobry mąż (nie pisała o znęcaniu się) za nią pobiegnie. Mąż odczytał to jako koniec związku, tak wybrała. Dla mnie prawidłowo odczytał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Ktoś wyżej dobrze napisał, jesteś biedna więc i tak stoisz na przegranej pozycji. Twój ojciec każe mu być głową rodziny- czytaj zabrać się stamtąd i finansowo ogarnąć. Facet zobaczył inną perspektywę i nie ma na to chęci. Taka prawda. Szkoda dziecka

Niewykluczone, że już jakaś inna się przy nim kręci. W niektórych małych miasteczkach jak facet robotny, bez nałogów, mający w perspektywie odziedziczenie mieszkania po dziadku i trochę przystojniejszy od małpy to już jest dobrą partią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

Mój obiecał mi futro z lamy, śmieszna sprawa dla mnie i żałosna, co on chciał mnie przekupić? Tylko widzisz. Facet mnie lał aż do krwi i w końcu dojrzałam do decyzji ucieczki i to dzięki rodzicom którzy przyjechali po mnie kiedy on był w pracy. To było definitywne cięcie. Autorka myślała, że jej dobry mąż (nie pisała o znęcaniu się) za nią pobiegnie. Mąż odczytał to jako koniec związku, tak wybrała. Dla mnie prawidłowo odczytał.

zaraz Ci tu napiszą "taaaak bo przemoc to tylko bicie, akuuuraaat" i udowodnią, że krzywe spojrzenia teściowej i uwaga o źle umytych oknach ze strony teścia bolą równie mocną co twoje przyjmowane uderzenia aż do krwi.

czasem odnoszę wrażenie, że na tym forum produkują się smarkatki dotychczas korzystające z cieplarnianych warunków domu rodzinnego i niedoświadczone życiem, więc łatwo im ferować wyroki chociaż same jedynie udają, że są matkami i żonami na potrzeby kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Co masz zrobić? Ułożyć sobie życie bez niego. Was już nie ma, Ty odeszłaś, a on tę sytuację zaakceptował. Prowadzi kawalerskie życie i ani myśli zakładać rodziny. Porozmawiaj z nim konkretnie po raz ostatni, niech zajmie jakieś stanowisko, a jeżeli nie chce z Tobą mieszkać, żyć, no to należy uregulować kwestię opieki nad dzieckiem i alimentów i żyć po swojemu. Odchowaj dziecko, może poszukaj żłobka i idź do pracy, innego wyjścia nie widzę.

Co do tego kto nie bardzo chciał zakładać rodzinę to kwestia ich interpretacji będących mocno w kolizji. No ale dobra.

Kwestie formalne jak utrzymanie dziecka i opieka należy ustalić jak najszybciej po to chociażby aby odciążyć rodziców. Praca też jest konieczna by wyjść do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Niewykluczone, że już jakaś inna się przy nim kręci. W niektórych małych miasteczkach jak facet robotny, bez nałogów, mający w perspektywie odziedziczenie mieszkania po dziadku i trochę przystojniejszy od małpy to już jest dobrą partią.

ta i może jeszcze Białorusinki i Ukrainki przed nim majtki zdejmują? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gość napisał:

zaraz Ci tu napiszą "taaaak bo przemoc to tylko bicie, akuuuraaat" i udowodnią, że krzywe spojrzenia teściowej i uwaga o źle umytych oknach ze strony teścia bolą równie mocną co twoje przyjmowane uderzenia aż do krwi.

czasem odnoszę wrażenie, że na tym forum produkują się smarkatki dotychczas korzystające z cieplarnianych warunków domu rodzinnego i niedoświadczone życiem, więc łatwo im ferować wyroki chociaż same jedynie udają, że są matkami i żonami na potrzeby kafe.

 

Moja teściowa i teść nie przyjmowali tego do wiadomości, że ich syn jest damskim bokserem. Podejrzewam, że nawet nie chcieli tego przełknąć. Udawali, że nic się nie stało. To wszystko inne, jakieś przepychanki, czy wymiana zdań w relacjach teściowa-synowa to pikuś jest. Można się trochę poirytować albo machnąć ręką w sumie.

Musiałam sama dojrzeć do tego, że odchodzę. Właściwie uciekam, bo bałam się męża. To moje dziecko powiedziało moim rodzicom co się u nas w domu dzieje. Sama nigdy nie miałam odwagi się poskarżyć. Bo nie, bo się wstydziłam, bałam się co dalej. Bałam się o rodziców też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Facet Cię nie chce, dobitnie to pokazuje.

Złóż pozew o rozwód, ustal alimenty, widzenia i tyle. Co innego Ci zostało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kolejna co myślała, że jak odejdzie to chłop przewartościuje sobie kilka spraw i dojdzie do wniosku, że nie powinien być uzależniony od mamusi. A on owszem doszedł, że nie jest od nikogo uzależniony w tym od kaprysów niedoszłej żonki. Nie jest ani mamicycem ani pantoflarzem, po prostu jest autonomiczną jednostką czego autorka nie dostrzegła bo w jej pojęciu facet to bezpośrednio pod spódnicy mamusi przechodzi od razu pod pantofel żonki a jak coś ten proces zakłóca to trzeba wprowadzić jak to ujęłaś "terapie szokową". I kto tu przeżył szok, że jednak facet miał odciętą pępowine? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kolejna co myślała, że jak odejdzie to chłop przewartościuje sobie kilka spraw i dojdzie do wniosku, że nie powinien być uzależniony od mamusi. A on owszem doszedł, że nie jest od nikogo uzależniony w tym od kaprysów niedoszłej żonki. Nie jest ani mamicycem ani pantoflarzem, po prostu jest autonomiczną jednostką czego autorka nie dostrzegła bo w jej pojęciu facet to bezpośrednio pod spódnicy mamusi przechodzi od razu pod pantofel żonki a jak coś ten proces zakłóca to trzeba wprowadzić jak to ujęłaś "terapie szokową". I kto tu przeżył szok, że jednak facet miał odciętą pępowine? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMa

Jeśli go kochasz to porozmawiaj z nim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

Moja teściowa i teść nie przyjmowali tego do wiadomości, że ich syn jest damskim bokserem. Podejrzewam, że nawet nie chcieli tego przełknąć. Udawali, że nic się nie stało. To wszystko inne, jakieś przepychanki, czy wymiana zdań w relacjach teściowa-synowa to pikuś jest. Można się trochę poirytować albo machnąć ręką w sumie.

Musiałam sama dojrzeć do tego, że odchodzę. Właściwie uciekam, bo bałam się męża. To moje dziecko powiedziało moim rodzicom co się u nas w domu dzieje. Sama nigdy nie miałam odwagi się poskarżyć. Bo nie, bo się wstydziłam, bałam się co dalej. Bałam się o rodziców też.

Oczywiście samo znęcanie się fizyczne czy psychiczne odbywało się tylko w czterech ścianach naszego mieszkania. Na zewnątrz mąż był ''kochającym'' mnie i dziecko mężczyzną. Tak często z resztą bywa. Dopiero po fakcie ludzie otwierają oczy, że jak to? On tak dbał o żonę i dziecko. Tak je kochał. No cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

 

Moja teściowa i teść nie przyjmowali tego do wiadomości, że ich syn jest damskim bokserem. Podejrzewam, że nawet nie chcieli tego przełknąć. Udawali, że nic się nie stało. To wszystko inne, jakieś przepychanki, czy wymiana zdań w relacjach teściowa-synowa to pikuś jest. Można się trochę poirytować albo machnąć ręką w sumie.

Musiałam sama dojrzeć do tego, że odchodzę. Właściwie uciekam, bo bałam się męża. To moje dziecko powiedziało moim rodzicom co się u nas w domu dzieje. Sama nigdy nie miałam odwagi się poskarżyć. Bo nie, bo się wstydziłam, bałam się co dalej. Bałam się o rodziców też.

I to jest prawdziwy koszmar... Bardzo Ci współczuje i jednocześnie ciesze się, że to już za Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×