Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ando

Dlaczego mówicie: ślub "tylko" cywilny?

Polecane posty

Gość gosc
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

no jak? w slubie cywilnym czy koscielnym slubujesz,a nie wiesz jak bedzie.

Z tym,ze w wypadku slubu cywilnego kiedy okazalo sie,ze sie nie dogadacie, maz popadł w nałóg, zacząl naduzywac siły przy przemocy psychicznej,to kobieta wnosi o rozwod. Slub koscielny oddziałowuje na psychike,bo wezmiesz rozwod czy odejdziesz od meza to będzie piekło,ciągle słyszysz,ze przysiegałas z nimbyc w zdrowiu i chorobie na ever! parafianie i ludzie praktyklujacy beda o tobie gadac i wytykac palcami,co w małym miasteczkach i wsiach jest problemem.Jestes wykluczona z życia koscielnego pod wzgledem przyjmowania komunii,a jeszcze jak sobie znajdziesz innego partnera to masz łatke puszczalskiej.

Rozwod koscielny to rzadkosc i ciągnie sie latami. W sumie tez nie wiem czy ten rozwod koscielny ma jakis sens,bo przeciez jest powiedziane "co Bog złączyl, niech człowiek nie rozłącza",wiec nie wiem jakim prawem biskup moze cos zdzialac i uniewaznić slub koscielny? taka hipokryzja sama w sobie, bo kler pisze sobie swoje zasady od poczatku istnienia instytucji kosciola, a ludzie łykają to i zamiast byc miłosciernymi,tolerancyjnymi, kochajacymi dla innych, to robią nagonke na zyjących inaczej. Co komu do tego,jesli dwoje ludzi zyje na kocią lape jesli sie kochaja i tworzą piekną rodzine? nic. A niestety okazuje sie,ze bardzo to innych obchodzi.

Nie. W ślubie cywilnym nie slubujesz takich rzeczy.

""Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

Nie ślubujesz miłości do końca zycia. W ogóle nie ślubujesz miłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

no jak? w slubie cywilnym czy koscielnym slubujesz,a nie wiesz jak bedzie.

Z tym,ze w wypadku slubu cywilnego kiedy okazalo sie,ze sie nie dogadacie, maz popadł w nałóg, zacząl naduzywac siły przy przemocy psychicznej,to kobieta wnosi o rozwod. Slub koscielny oddziałowuje na psychike,bo wezmiesz rozwod czy odejdziesz od meza to będzie piekło,ciągle słyszysz,ze przysiegałas z nimbyc w zdrowiu i chorobie na ever! parafianie i ludzie praktyklujacy beda o tobie gadac i wytykac palcami,co w małym miasteczkach i wsiach jest problemem.Jestes wykluczona z życia koscielnego pod wzgledem przyjmowania komunii,a jeszcze jak sobie znajdziesz innego partnera to masz łatke puszczalskiej.

Rozwod koscielny to rzadkosc i ciągnie sie latami. W sumie tez nie wiem czy ten rozwod koscielny ma jakis sens,bo przeciez jest powiedziane "co Bog złączyl, niech człowiek nie rozłącza",wiec nie wiem jakim prawem biskup moze cos zdzialac i uniewaznić slub koscielny? taka hipokryzja sama w sobie, bo kler pisze sobie swoje zasady od poczatku istnienia instytucji kosciola, a ludzie łykają to i zamiast byc miłosciernymi,tolerancyjnymi, kochajacymi dla innych, to robią nagonke na zyjących inaczej. Co komu do tego,jesli dwoje ludzi zyje na kocią lape jesli sie kochaja i tworzą piekną rodzine? nic. A niestety okazuje sie,ze bardzo to innych obchodzi.

Dla mnie w tych czasach wzięcie ślubu kościelnego w zastraszającej większości przypadków nie stanowi wyrazu dojrzałości, tylko ulegania presji otoczenia - głównie rodziny. A to nie jest dowód dojrzałości, ani gwarancja, że takie małżeństwo jest lepszej jakości, jak to próbował mi udowadniać mój teść - on sam znęca się nad żoną, której od 40 lat wmawia zdrady, a małżeństwo syna, którego tak namawiał do kościelnego prawie skończyło się rozwodem, bo niedługo po uroczystości okazało się, że miał inną na boku.

Moim zdaniem też ślub cywilny "wymusza" większy szacunek do partnera i dbałość o związek, bo przy kościelnym właśnie ludzie czują się uwiązani do siebie na zawsze, przez co nie muszą się już starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość gość2 napisał:

Dla mnie w tych czasach wzięcie ślubu kościelnego w zastraszającej większości przypadków nie stanowi wyrazu dojrzałości, tylko ulegania presji otoczenia - głównie rodziny. A to nie jest dowód dojrzałości, ani gwarancja, że takie małżeństwo jest lepszej jakości, jak to próbował mi udowadniać mój teść - on sam znęca się nad żoną, której od 40 lat wmawia zdrady, a małżeństwo syna, którego tak namawiał do kościelnego prawie skończyło się rozwodem, bo niedługo po uroczystości okazało się, że miał inną na boku.

Moim zdaniem też ślub cywilny "wymusza" większy szacunek do partnera i dbałość o związek, bo przy kościelnym właśnie ludzie czują się uwiązani do siebie na zawsze, przez co nie muszą się już starać.

Zawsze trzeba sie starac, nie wazne od statusu cywilnego. Problem wlasnie w tym,ze ludzie wierzący maja wiekszy problem z odejsciem od partnera, nawet jesli wspolne zycie to piekło. Sa zastraszeni. A tak szczerze, to znam wiele kobiet,ktore sa bite,ponizane, albo maja meza alkoholika ktory jedyne co w zyciu robi to pije i smierdzi,ale nie odejdą, bo taki ich LOS... Wspolczuje im i jednoczenie trudno mi szanowac takie męczenniczki,a w Kosciele powtarzają ,ze trzeba  bo to swiadczy o swietosci.Dla mnie to zmarnowane życie,a nie swietosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando

Fajnie, że mój temat tak się rozwinął. Ja mam poczucie, że niektórzy traktują cywilny jak konkubinat na zasadzie: życie z drugą osobą na pół gwizdka i rozglądanie się na boki, bo może trafi się ktoś lepszy, a tymczasem to jest kwestia indywidualnego podejścia, a nie formy ślubu. Długo byłam konkubiną, teraz jestem żoną, a jakoś nie rozglądałam się na boki ani wtedy ani teraz i chcę być z mężem do końca życia. To kwestia poważnego traktowania związku jako takiego, a nie podziału na konkubinat, ślub kościelny czy cywilny. Kwestie prawne różnych rozwiązań to swoją drogą. Poza tym czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy w tym kraju wierzy w boga? Nie każdy jest katolikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando

Można być także po prostu porządnym człowiekiem, a w boga nie wierzyć. Jedno drugiego nie wyklucza chociaż dla wielu w tym kraju to nadal dziwne i nie do pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Ando napisał:

Fajnie, że mój temat tak się rozwinął. Ja mam poczucie, że niektórzy traktują cywilny jak konkubinat na zasadzie: życie z drugą osobą na pół gwizdka i rozglądanie się na boki, bo może trafi się ktoś lepszy, a tymczasem to jest kwestia indywidualnego podejścia, a nie formy ślubu. Długo byłam konkubiną, teraz jestem żoną, a jakoś nie rozglądałam się na boki ani wtedy ani teraz i chcę być z mężem do końca życia. To kwestia poważnego traktowania związku jako takiego, a nie podziału na konkubinat, ślub kościelny czy cywilny. Kwestie prawne różnych rozwiązań to swoją drogą. Poza tym czy tak trudno zrozumieć, że nie każdy w tym kraju wierzy w boga? Nie każdy jest katolikiem?

Pewnie nie trudno zrozumieć, że ktoś nie wierzy w Boga, ale trudno zrozumieć, że ktoś nie uznaje kościoła. Wszak gros osób biorących śluby kościelne, chrzczących dzieci tak naprawdę są niewierzący. Robią to, bo tak nakazuje tradycja i presja społeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agatka

Jak nie było konkordatu lub kościelnego to był cywilny, co tu rozkminiać? Ktoś ci jasno pisze „tylko” po to żebyś za chwile nie zakładała tematu na forum jaki to ślub czy taki czy sraki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

kościelny to takie 2 w 1 (i kościelny i cywilny), a cywilny to cywilny 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
43 minuty temu, Gość Ando napisał:

Można być także po prostu porządnym człowiekiem, a w boga nie wierzyć. Jedno drugiego nie wyklucza chociaż dla wielu w tym kraju to nadal dziwne i nie do pojęcia.

W tym kraju niestety trzeba byc wierzącym bo inaczej .... My nie chodzimy do kościoła, a dziecko musi chodzić na religię, bo lekcja jesr w środku dnia szkolnego i nie wiem jakim cudem dowiedziałam się,że obecność jest obowiązkowa, bo nieobecność ważą na ocenie z zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
27 minut temu, Gość gosc napisał:

kościelny to takie 2 w 1 (i kościelny i cywilny), a cywilny to cywilny 🙂

Nie prawda. Można mieć ślub kościelny który nie będzie ważny w prawie cywilnym aby było 2w1 jest konkordat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
27 minut temu, Gość gosc napisał:

kościelny to takie 2 w 1 (i kościelny i cywilny), a cywilny to cywilny 🙂

Nie prawda. Można mieć ślub kościelny który nie będzie ważny w prawie cywilnym aby było 2w1 jest konkordat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
26 minut temu, Gość Gość napisał:

W tym kraju niestety trzeba byc wierzącym bo inaczej .... My nie chodzimy do kościoła, a dziecko musi chodzić na religię, bo lekcja jesr w środku dnia szkolnego i nie wiem jakim cudem dowiedziałam się,że obecność jest obowiązkowa, bo nieobecność ważą na ocenie z zachowania

WTF? Nie mieszkamy jeszcze w państwie wyznaniowym. Za moich czasów osoba niechodząca na religię po prostu siedziała w trakcie lekcji w bufecie, robiła co chciała. Nikt nie może zmusić dziecka do chodzenia na religię, to wbrew prawu. Jeżeli szkoła coś takiego wymusza to jej "prywatna inicjatywa". Należy to potępić i nagłośnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Ando napisał:

WTF? Nie mieszkamy jeszcze w państwie wyznaniowym. Za moich czasów osoba niechodząca na religię po prostu siedziała w trakcie lekcji w bufecie, robiła co chciała. Nikt nie może zmusić dziecka do chodzenia na religię, to wbrew prawu. Jeżeli szkoła coś takiego wymusza to jej "prywatna inicjatywa". Należy to potępić i nagłośnić.

Formalnie nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Ando napisał:

WTF? Nie mieszkamy jeszcze w państwie wyznaniowym. Za moich czasów osoba niechodząca na religię po prostu siedziała w trakcie lekcji w bufecie, robiła co chciała. Nikt nie może zmusić dziecka do chodzenia na religię, to wbrew prawu. Jeżeli szkoła coś takiego wymusza to jej "prywatna inicjatywa". Należy to potępić i nagłośnić.

no własnie tak. Niestety mieszkamy w bardzo malej miejscowosci,gdzie wyłamanie sie jest nienaturalne, bo wszyscy do kosciola chodza i generalnie szkola bardzo jest zwiazana z kosciolem. Mieszkamy tutaj od 2 lat, syn jest w pierwszej klasie i jest error. Nie jestem negatywnie nastawiona do religii,ale wolę omawiac ten temat z dzieckiem w szerszym znaczeniu,niz robic mu pranie mozgu,ze wiara chrzescijanska jest najlepsza. Tutaj religia jest w srodku lekcji,nie ma opcji by dziecko nie było na lekcji,bo to wplywa na ocene. Na lekcjach religii ciągle organizują rozne "atrakcje" przykoscielne. Np moje dziecko czesto musi słuchac od katechetki o tym,ze nie był w kosciele i straszenia konsekwencjami. Rozmawiałam juz na ten temat z katechetką, mowilam,ze mi nie zalezy na jego uczestnictwie , bo nie chodzimy do kosciola i syn bierze udzial w lekcjach religii ,bo nie ma wyjscia. Co usłyszalam? ze dziecko bedzie miec zaniżoną ocene z religii 😄

Planujemy przeniesc syna do innej szkoly, co prawda 30 km dojazdu,ale chyba bede zmuszona wozić dziecko.  Najpierw sprawdze jaki terror tam panuje. Teraz obawiam sie nalotu na moje dziecko,bo niedlugo adwent,mikolaj, szopki, roraty i td i beda cukierkami przekupywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Formalnie nie...

To że jesteśmy w czterech literach to jedno, ale to, że zaczynamy się w czterech literach urządzać i uważamy to za normalne sami nie stawiając oporu to już śmieszne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooona

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe." 

Nie ślubujesz miłości do końca zycia. W ogóle nie ślubujesz miłosci.

x

 dlatego taki slub jest wg mnie uczciwszy. Nie mozna slubowac  milosci, zreszta sie nie powinna z niej robić obowiazku. To nie jest zalezne od czlowieka. Co innego obietnica ,ze sie uczyni wszystko, zeby małzenstwio bylo zgodne , szczesliwe i trwałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
17 minut temu, Gość gosc napisał:

no własnie tak. Niestety mieszkamy w bardzo malej miejscowosci,gdzie wyłamanie sie jest nienaturalne, bo wszyscy do kosciola chodza i generalnie szkola bardzo jest zwiazana z kosciolem. Mieszkamy tutaj od 2 lat, syn jest w pierwszej klasie i jest error. Nie jestem negatywnie nastawiona do religii,ale wolę omawiac ten temat z dzieckiem w szerszym znaczeniu,niz robic mu pranie mozgu,ze wiara chrzescijanska jest najlepsza. Tutaj religia jest w srodku lekcji,nie ma opcji by dziecko nie było na lekcji,bo to wplywa na ocene. Na lekcjach religii ciągle organizują rozne "atrakcje" przykoscielne. Np moje dziecko czesto musi słuchac od katechetki o tym,ze nie był w kosciele i straszenia konsekwencjami. Rozmawiałam juz na ten temat z katechetką, mowilam,ze mi nie zalezy na jego uczestnictwie , bo nie chodzimy do kosciola i syn bierze udzial w lekcjach religii ,bo nie ma wyjscia. Co usłyszalam? ze dziecko bedzie miec zaniżoną ocene z religii 😄

Planujemy przeniesc syna do innej szkoly, co prawda 30 km dojazdu,ale chyba bede zmuszona wozić dziecko.  Najpierw sprawdze jaki terror tam panuje. Teraz obawiam sie nalotu na moje dziecko,bo niedlugo adwent,mikolaj, szopki, roraty i td i beda cukierkami przekupywać .

Wiesz ja nie wnikam czy ktoś jest wierzący czy nie. Staram się szanować odmienne poglądy, o ile nie krzywdzą innych, tylko dlaczego w drugą stronę to nie działa. Dlaczego np. ateista biorąc ślub z katolikiem musi się nagiąć "pod" katolika i jego wiarę? Dlaczego nie odwrotnie? Np. katolik bierze ślub cywilny rezygnując z kościelnego w imię miłości do ateisty? To, że zabierzesz dziecko z danej szkoły to jedno. Masakra polega na tym, że sama szkoła pozostanie taka sama i za chwilę trafi do niej inne dziecko i będzie miało ten sam problem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Ando napisał:

Wiesz ja nie wnikam czy ktoś jest wierzący czy nie. Staram się szanować odmienne poglądy, o ile nie krzywdzą innych, tylko dlaczego w drugą stronę to nie działa. Dlaczego np. ateista biorąc ślub z katolikiem musi się nagiąć "pod" katolika i jego wiarę? Dlaczego nie odwrotnie? Np. katolik bierze ślub cywilny rezygnując z kościelnego w imię miłości do ateisty? To, że zabierzesz dziecko z danej szkoły to jedno. Masakra polega na tym, że sama szkoła pozostanie taka sama i za chwilę trafi do niej inne dziecko i będzie miało ten sam problem.

 

Bo katolik będzie miał grzech ciężki (według niego) sypiając z kimś z kim nie ma ślubu kościelnego.

Dlatego to ateista się "nagina". Ateiście i tak wszystko jedno, bo on i tak nie wierzy w moc tego ślubu kościelnego. nie musi przysięgac przed Bogiem itd. Jego przysięga małżeńska jest trochę inna niż katolika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Bo katolik będzie miał grzech ciężki (według niego) sypiając z kimś z kim nie ma ślubu kościelnego.

Dlatego to ateista się "nagina". Ateiście i tak wszystko jedno, bo on i tak nie wierzy w moc tego ślubu kościelnego. nie musi przysięgac przed Bogiem itd. Jego przysięga małżeńska jest trochę inna niż katolika.

Ale biorą najczęściej ślub katolicki a nie jednostronny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Ando napisał:

Ale biorą najczęściej ślub katolicki a nie jednostronny.

Ateista chyba nie może wziąć katolickiego obustronnego. Chyba, że formalnie jest katolikiem i nakłamie na spowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Ateista chyba nie może wziąć katolickiego obustronnego. Chyba, że formalnie jest katolikiem i nakłamie na spowiedzi.

Większość młodych tak robi, nie wiem po co, ale tak jest. Dlatego właśnie nie rozumiem tego umniejszania znaczenia ślubów cywilnych. Tu przynajmniej nie ma hipokryzji. Ludzi dla których przysięga przed Bogiem naprawdę jest ważna jest garstka, utarło się, że chodzi o otoczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 godzin temu, Gość Ando napisał:

Często na forum i nie tylko spotykam się z określeniem typu: "ślub był TYLKO cywilny" i nie rozumiem skąd to "tylko"? To jakiś gorszy ślub czy co? O co chodzi? Moc prawna taka sama, a nie każdy w tym kraju jest wierzący (wielu biorących ślub kościelny też nie jest) czy chce się bawić w długie ceremonie.

Mylisz się autorko. Od roku 1946 moc prawną ma tylko ślub cywilny, a od 1958 nie wolno było kościołowi udzielić ślubu, kiedy para nie była po cywilnym. Od kiedy wprowadzono konkordat, można zawrzeć ślub tzw konkordatowy, czyli połączenie wyznaniowego z cywilnym. Czyli zamiast podpisywać "papiery cywilne" w urzędzie, robimy to w kościele. W rezultacie masz cywilny i kościelny za jednym zamachem. Od tegoż też roku zniesiono obowiązek ślubu cywilnego, kiedy się chce mieć tylko kościelny i możesz zawrzeć sam ślub kościelny. Także to nie jest tak, że kościelny ma moc prawną, bo jej nie ma. Jeszcze w pierwszej połowie 20 wieku tak, teraz już nie. Przed powstaniem w ogóle pierwszych osobnych rejestracji pod koniec XVIII w, tylko i wyłącznie duchowni spisywali ilość ludności, pokrewieństwo, zgony, narodziny, więc ślub wyznaniowy był niejako koniecznością. Nie było innej opcji do zawarcia małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ando
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Mylisz się autorko. Od roku 1946 moc prawną ma tylko ślub cywilny, a od 1958 nie wolno było kościołowi udzielić ślubu, kiedy para nie była po cywilnym. Od kiedy wprowadzono konkordat, można zawrzeć ślub tzw konkordatowy, czyli połączenie wyznaniowego z cywilnym. Czyli zamiast podpisywać "papiery cywilne" w urzędzie, robimy to w kościele. W rezultacie masz cywilny i kościelny za jednym zamachem. Od tegoż też roku zniesiono obowiązek ślubu cywilnego, kiedy się chce mieć tylko kościelny i możesz zawrzeć sam ślub kościelny. Także to nie jest tak, że kościelny ma moc prawną, bo jej nie ma. Jeszcze w pierwszej połowie 20 wieku tak, teraz już nie. Przed powstaniem w ogóle pierwszych osobnych rejestracji pod koniec XVIII w, tylko i wyłącznie duchowni spisywali ilość ludności, pokrewieństwo, zgony, narodziny, więc ślub wyznaniowy był niejako koniecznością. Nie było innej opcji do zawarcia małżeństwa.

Wiem jak było kiedyś. Moi rodzice też mieli ślub cywilny i dopiero potem kościelny. Chodzi mi o to, że po cywilnym też przeciesz dziedziczysz po mężu i inne takie udogodnienia formalne czego nie ma np. w konkubinacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gosc napisał:

Ateista chyba nie może wziąć katolickiego obustronnego. Chyba, że formalnie jest katolikiem i nakłamie na spowiedzi.

Ale co nakłamie przy spowiedzi, bo nie rozumiem? Ksiądz nie pyta przy spowiedzi, czy wierzysz. Masz wyznać grzechy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Ando napisał:

Wiem jak było kiedyś. Moi rodzice też mieli ślub cywilny i dopiero potem kościelny. Chodzi mi o to, że po cywilnym też przeciesz dziedziczysz po mężu i inne takie udogodnienia formalne czego nie ma np. w konkubinacie.

Nie rozumiesz. Po samym kościelnym nie dziedziczysz. Dziedziczysz tylko i wyłącznie, kiedy łączysz ślub kościelny z cywilnym, lub kiedy bierzesz sam cywilny. Kościelny nie ma mocy prawnej od 1946 roku, za to ma moc moralną, którą od zawsze miał i będzie miał, a której odmawia się dla odmiany małżeństwom cywilnym. Żeby mieć jakiekolwiek konsekwencje prawne, musisz mieć ślub cywilny, lub konkordatowy. Innej opcji nie ma. Jeśli masz sam ślub kościelny, to każdy urząd potraktuje cię jak konkubinę, ale sąsiadka o "tradycyjnych" poglądach cię już kur/wą nie nazwie, jakby to zrobiła w stosunku do konkubiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa79
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Bo tak jest. "Ślub" cywilny to tylko podpisanie byle papierka. Dziś papierek jest, jutro nie ma. Jak masz brać tylko "ślub" cywilny to lepiej nie bierz wcale. Co za różnica. 

hahahaha, co za  ciemnogród.

Mam cywilny bo nie jesteśmy wierzący. dziecko nie ma sakramentów a ma już naście lat. zresztą dziecko było na naszym ślubie, miało wtedy 4 lata i ten ślub pamięta.

mieliśmy cywilny i 'miniwesele' za własne pieniądze, zero pożyczek, zero pomocy rodziców (proponowali, nie chcielismy).

Razem jesteśmy 17 lat, po ślubie  9 lat. słowa kocham Cię słyszę często, nie w Walentynki i na urodziny. kwiaty  dostaję bez okazji, a nie w rocznicę itd "bo trzeba".

Moja siostra - ślub w kościele, po 2 latach rozwód.

Moja koleżanka ze studiow - ślub kościelny,  mąż ją zdradzał rok, a potem postanowił wyprowadzić się do tej innej. na szczęście nie mieli dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeszcze jedno. Odpowiem na pytane zawarte w temacie. Ludzie mówią tylko cywilny, ponieważ biorą tylko jeden ślub. W urzędzie. Możesz wziąć też tylko kościelny. Nie mylimy konkordatowego z kościelnym. Konkordatowy, to dwa w jednym i taki się głównie teraz bierze, żeby nie latać tam i nazad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 minut temu, Gość gość napisał:

Ale co nakłamie przy spowiedzi, bo nie rozumiem? Ksiądz nie pyta przy spowiedzi, czy wierzysz. Masz wyznać grzechy i tyle.

Musisz wyrazić szczery żal za grzechy. A jak możesz żałować czegoś co nie jest dla ciebie grzecham? Np. seksu przedmałżeńskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość gość napisał:

Nie rozumiesz. Po samym kościelnym nie dziedziczysz. Dziedziczysz tylko i wyłącznie, kiedy łączysz ślub kościelny z cywilnym, lub kiedy bierzesz sam cywilny. Kościelny nie ma mocy prawnej od 1946 roku, za to ma moc moralną, którą od zawsze miał i będzie miał, a której odmawia się dla odmiany małżeństwom cywilnym. Żeby mieć jakiekolwiek konsekwencje prawne, musisz mieć ślub cywilny, lub konkordatowy. Innej opcji nie ma. Jeśli masz sam ślub kościelny, to każdy urząd potraktuje cię jak konkubinę, ale sąsiadka o "tradycyjnych" poglądach cię już kur/wą nie nazwie, jakby to zrobiła w stosunku do konkubiny.

🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeśli ktoś jest naprawdę niewierzący i nie chce ślubu ani wesela "z pompą" to nie powie "tylko". To powie ta, która tylko udaje, że tego chce, a naprawdę chciałaby ślub z weselichem na pełnej k*****, tylko nie może bo nie ma kasy, albo facet się nie zgadza. A przeważnie chodzi o to, że dziecko jest w drodze i trzeba wszystko robić na szybko. 

A tak w ogóle to cywilny ślub to nie zawsze jest jakiś biedaślub na szybko i bez przygotowań. Jedna moja niewierząca koleżanka zorganizowała sobie naprawdę piękną uroczystość, oczywiście z weselem. Po prostu nie było tam tego elementu wiary. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×