Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Frajerkaaaaaaaa

Jestem załamana swoim związkiem

Polecane posty

Gość Frajerkaaaaaaaa

Półtora roku temu poznałam faceta - anglika. Na początku było cudownie. Wspierał mnie, miał anielska cierpliwość, koil moje nerwy zszargane ciężka praca w UK i sytuacjami które mnie tu spotkały ponieważ zylam tu sama. Często wychodzilismy na koncerty, kolacje.oczywiscie za wszystko plaviliamy pół na pół. Miałam super pracę i odlozona spora sumę. Często jeździłam do rodziny, odwiedzali mnie znajomi, jeździłam z przyjaciółmi na wakacje. Ogólnie lubiłam swoje życie. Zamieszkamismy razem, prawie całe oszczędności wydałam na to mieszkanie, urządzenie go. On nie miał prawie nic (ma stała pracę, mieszkał z rodzicami, nieźle zarabia) trochę mnie to zastanowiło ale tłumaczył się że miał ciężko czas z pieniędzmi ale teraz damy radę jeszcze we dwójkę. Zaczęliśmy ogarniać sprawy mieszkaniowe (wcześniej wynajmowalam pokój) szło to jak krew z nosa. Zdałam sobie sprawę że on bardzo mało rzeczy potrafi załatwić a jest przecież stąd. Zmieniłam pracę by zacząć szkole (niepełny etat żeby mieć czas na naukę). Po kilku miesiącach bardzo ciężkiej pracy mimo że na pół etatu zauważyłam ze pracuje na rachunki i jedzenie a jego wypłata się rozplywa dosłownie. Ostatnio zauważyłam jego konto (minus 1050 funtów) czyli nie dość że pracuje prawie cały etat składamy się razem na mieszkanie to jeszcze bierze kredyty ;o próbowałam z nim o tym gadać, wypiera się jakoby brakowało nam pieniędzy. I wiecie co. Jak mieszkalam sama, stać było mnie na wszystko. Nigdy nie odczulam braku pieniędzy. Tetaz jest katastrofa. Tyram po 6h dziennie potem lecę do szkoły i nie mam od kilku mies grosza w portfelu. Kocham go nad życie, ale zaczyna mnie to już przerażac.mam 26 la

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Frajerkaaaaaaaa napisał:
2 godziny temu, Gość Frajerkaaaaaaaa napisał:

Półtora roku temu poznałam faceta - anglika. Na początku było cudownie. Wspierał mnie, miał anielska cierpliwość, koil moje nerwy zszargane ciężka praca w UK i sytuacjami które mnie tu spotkały ponieważ zylam tu sama. Często wychodzilismy na koncerty, kolacje.oczywiscie za wszystko plaviliamy pół na pół. Miałam super pracę i odlozona spora sumę. Często jeździłam do rodziny, odwiedzali mnie znajomi, jeździłam z przyjaciółmi na wakacje. Ogólnie lubiłam swoje życie. Zamieszkamismy razem, prawie całe oszczędności wydałam na to mieszkanie, urządzenie go. On nie miał prawie nic (ma stała pracę, mieszkał z rodzicami, nieźle zarabia) trochę mnie to zastanowiło ale tłumaczył się że miał ciężko czas z pieniędzmi ale teraz damy radę jeszcze we dwójkę. Zaczęliśmy ogarniać sprawy mieszkaniowe (wcześniej wynajmowalam pokój) szło to jak krew z nosa. Zdałam sobie sprawę że on bardzo mało rzeczy potrafi załatwić a jest przecież stąd. Zmieniłam pracę by zacząć szkole (niepełny etat żeby mieć czas na naukę). Po kilku miesiącach bardzo ciężkiej pracy mimo że na pół etatu zauważyłam ze pracuje na rachunki i jedzenie a jego wypłata się rozplywa dosłownie. Ostatnio zauważyłam jego konto (minus 1050 funtów) czyli nie dość że pracuje prawie cały etat składamy się razem na mieszkanie to jeszcze bierze kredyty ;o próbowałam z nim o tym gadać, wypiera się jakoby brakowało nam pieniędzy. I wiecie co. Jak mieszkalam sama, stać było mnie na wszystko. Nigdy nie odczulam braku pieniędzy. Tetaz jest katastrofa. Tyram po 6h dziennie potem lecę do szkoły i nie mam od kilku mies grosza w portfelu. Kocham go nad życie, ale zaczyna mnie to już przerażac.mam 26 lat

 

on jest cwany, zeruje na Tobie, Ty więcej wydajesz a on odkłada sobie pieniądze i ciekawe na co bierze kredyty... Jesteś tylko zapchajdziura na chwilę, przekalkulowal sobie ze mu wygodnie i z Toba jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaaaaa

Tak myślę. Ze jwstm jego druga mama. A w końcu ucieknie sobie do jakiejś totalnie oderwanej od rzeczywistości laski, bo mu się znudze. Ja wiem ze życie jest ciężkie. Ze za wszystko trzeba płacić. Ale czy takie tarapaty po kilku miesiącach związku są normalne? W najtańszym mieszkaniu, najtańszej dzielnicy, najtańsze żarcie a dwie wypłaty za granicą i na nic nie starcza. Nie wiem jak to możliwe skoro wcześniej zylam dosłownie jak królowa a zarabialam prawie tak samo i to sama jak palec. Tylko tak ciężko to wszystko przerwać. Codziennie widzę że coś nie gra, że jestem wyobcowana smutna i bez sił na nic. Jak to wszystko zakończyć ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaaaaa

Tak się boję że nie dam rady skończyć tej szkoły. Musze odłożyć na zadatek na nowe mieszkanie /pokój. Wszystko pozałatwiać w urzędzie. Bo jestem pewna że on sobie zostanie tu. Myślę nad zmianą miasta bo jeśli się rozstaniemy to nie mam zamiaru widzieć jego ani jego rodziny. Szkole t re z będę wtedy musiała zmienić, prawdopodobnie pracę też. Ale wiecie wcześniej widziałam przyszłość. Chciałam odłożyć coś na auto i mieszkanie, może w Polsce, może nawet dom. Teraz żyje z dnia na dzień sama. Kończę pracę, szkole wracam do domu, nie mam na nic siły. On też mógłby wiele robić bo ma skończone dobre studia. Ale zadowala się praca za najniższa stawkę i pracuje tam od lat. Nie wiem totalnie co mam robić. Nic mnie nie cieszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaaaaa

Kocham go ale jest niezaradny zyciowo co mnie już wykancza. Ma wsparcie całej rodziny ma znajomych ma stała pracę ma studia wszystko skończone tu. A uzeram się ze wszystkim ja. Takim sposobem nie mam ani siły ani czasu na własne życie. Ciągle tylko nerwy i problemy. Bo też czasem potrzebuje pomocy żeby tu niektóre rzeczy poogarniac. A czuję się bardziej samotna niż wcześniej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddddd

Jestes taka nielogiczna w tym co mowisz-mialas super prace, zarabialas teraz zarabiasz tyle samo, wynajmowalas bylo cie stac na wszystko teraz rozumiem ze wieksze mieszkanie,wez sobie kartke i policz, ustalcie razem wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddddd
3 minuty temu, Gość Frajerkaaaaaa napisał:

Kocham go ale jest niezaradny zyciowo co mnie już wykancza. Ma wsparcie całej rodziny ma znajomych ma stała pracę ma studia wszystko skończone tu. A uzeram się ze wszystkim ja. Takim sposobem nie mam ani siły ani czasu na własne życie. Ciągle tylko nerwy i problemy. Bo też czasem potrzebuje pomocy żeby tu niektóre rzeczy poogarniac. A czuję się bardziej samotna niż wcześniej 

Wczesniej zylas jak krolowa:) gdy go nie znalas, a teraz umierasz bo on nie moze nic ci zalatwic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja nie wybrałabym Anglika na towarzysza życia. W moim doświadczeniu z obsługi klienta oni niestety w większości są nieporadni..."mają lenia" i problemy z zapamiętywaniem..

Moja rada jest taka że kiedy już odkryłas i przeanalizowałaś to pomyśl czy mając z nim dzieci nie będziesz dla nich obojgiem rodziców. Odpowiedzialność w związku to podstawa z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaaa

Tak pozatym to nie jest mój kraj. Wcześniej miałam jakieś odskocznie. Widziałam się z rodziną, jeździłam na wakacje. Teraz utknelam. Nie mam nawet jak spotkać się z rodziną bo nie stać mnie na to. Jemu to obojętne bo wszystkich ma tu i to jego kraj. Teraz muszę tu żyć i po dłuższym czasie bez urlopu po zmianie pracy gdzie pracuje ze starszymi osobami to naprawdę czuję się tak samotna że wariuje. Tymbardziej że wiem że powod tego jest taki że myślę o tym że muszę opłacać tu wszystko i pracuje praktycznie że wychodzę na zero. Tak wcześniej było mnie stać. Dlaczego? Nie wiem. Bo nie pale, nie pije, nie wariuje z kasą. Wszystko miałam rozplanowane. Teraz nawet jak rozplanuje to z teho co zostaje i tak muszę jeszcze coś płacić bo brakuje. Po prostu mam wrażenie że pracuje za darmo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaaa

Też nie przestaje mnie to dziwić. Przecież ludzie w mojej pracy - same zamezne kobiety. Zarabiają tyle co ja partnerzy podobnie a mają domy dzieci auta. My zarabiamy tyle samo i nigdy nie ma kasy. Gotuje w domu, auta nie mam, kosmetyki najtańsze, z jedzeniem nie szaleje a na koncie nie zostaje praktycznie nic na koniec miesiąca. Na wakacje udało mi się odłożyć w poprzedniej pracy jeszcze z nim kasę ale w połowie wakacji oświadczył mi że nie ma pieniędzy już. Serio ręce mi opadają. Nie mam zielonego pojęcia co on robi z kasą. Siedzi w domu mało gdzie wychodzi. Ale pali, piwko wypija. Ogólnie boję się że on ma jakieś poważne zobowiązania albo coś z przeszłości bo to jest chore. I teraz zastanawiam się poważnie czy tak się męczyć z dzieciakiem I zająć się sobą, edukacja i dorwać aż będę na poziomie angielek I wziąść nasze życie w swoje ręce czy go zostawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczenie to ja

Może po prostu postaw sprawę jasno - powiedz mu, że chcesz go zostawić i powiedz, dlaczego.

Faceci lubią dostawać prosty przekaz.

Sprawdź i zdecyduj co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zeruje na Tobie, jesteś jego sponsorka, swoja kasę pewnie oszczędza na cos większego i możliwego ze zdradza Cie po kątach. Nie masz tu nikogo bliskiego i żyjesz jak dziad. Co Cie jeszcze tu trzyma? Uciekaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
34 minuty temu, Gość Frajerkaaaa napisał:

Na wakacje udało mi się odłożyć w poprzedniej pracy jeszcze z nim kasę ale w połowie wakacji oświadczył mi że nie ma pieniędzy już.

On sobie bierze kasę z twojego konta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaa

Mieliśmy odłożyć po tyle samo I jechać na wakacje. Bilety na samolot, hotel, wszystko po równo. Kupowalismy jedzenie, restauracje itp i po tygodniu on mówi że swoją pulę wydał. Ok ale ja płaciłam większość za restauracje i nasze wydatki więc to nie jest fair w takim razie na co wydal. Byliśmy cały czas razem nie widziałam jakiś szczególnych wydatków. W ogóle myślę że ten kredyt to on wziął na te wakacje i oklamal mnie ze odłożył. Wtedy pracowałam jeszcze na cały etat więc dwie pełne wypłaty a on się zapozyczyl na wakacje. Naprawdę zaczyna mnie to martwić bo nigdy nie miałam takiej sytuacji, żeby przy normalnych wypłata h nie stać mnie było na wakacje i żebym w stresie je spędzała wiedząc że muszę dokładać że swojej puli zamiast to zostawić dla siebie i mieć to na czarną godzinę skoro zostały mi pieniądze w dodatku płacąc za większość rzeczy. Potem po wakacjach zobaczyłam jego konto to się załamałam. Nie sądzę że mnie zdradza bo dużo czasu spędzamy razem, znam jego znajomych i rodzinę, nie płata się po nocach nie odtraca mnie, stara się i jest dobrym człowiekiem. Ale coś z finansami nie gra i to bardzo. Teraz rozplanowalam wszystkie wydatki na kartce i nie ma zmiłuj. Jednak z własnego doświadczenia wiem że jak ktoś rozpieprza pieniądze albo ma długi to nie ma żadnej siły żeby to ogarnąć. Bo nawet jak mi coś zostanie to i tak na coś braknie i będę musiała znów dokładać. Przez to też rozstalam się z poprzednim facetem. Też rozpieprzal kasę na wszystko a potem po dwóch latach zaczął się oglądać za wystrojonymi lalami. I tego się właśnie boję. Jak poznał mnie też byłam jak te lale.zrelaksowana dobrze ubrana z grupą znajomych bez żadnych problemów. To tak mnie załatwił że zostałam bez kasy ale szybko się podniosłam za to on po 5 latach od rozstania spadł na samo dno. Więc wiem doskonale że wina nie leży po mojej stronie i tym razem. Ale faceci są na tyle głupi niestety ze oszczędzanie traktują jako matkowanie, planowanie budżetu też. Dopiero jak zostają sami to widzą jak życie wygląda. Stąd ten dylemat że sytuacje podobna miałam i wiem że poradziła bym sobie sama lepiej niż z facetem. Ale pytanie czy damy radę dojść do porozumienia bo póki skończę szkole mina dobre 3 lata, wtedy zarobie 2 razy więcej niż on i będę mieć to w tyłku co on sobie robi z kasą. Ale teraz niestety musimy się spiac a tak jak powiedziałam ja jestem tu sama, ja tyram jak wół I dopóki nie skończę szkoły nie mam zamiaru wydawać swojej kasy zarobionej sto razy cięższa harowa poniżej mojej głośności na rachunki i jedzenie i ciągle się martwić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaa

Tylko z tamtym nie mieszkalam. Jak zaczęło się pożyczonie I nie oddawanie, brak wyjść mimo że pracował ja również to ukrocilam to w zarodku. Wyjechałam za granicę i udowodniłam sobie swoją wartość. Byłam z siebie dumna jak nigdy. Niestety teraz to we mnie zaczyna zanikac. Ta pewność siebie i swojego życia,przyszlosci.bo mimo że to nie mój kraj sama muszę radzić sobie nie tylko z pracą, szkoła ale również problemami z kasą. I to mnie dobija totalnie. Pracuje każdy weekand, mam dzień wolnego w tygodniu który poświęcam na naukę. Nie mam praktycznie własnego życia i moim jedynym celem jest skończyć ta szkole i dorównać poziomem ludziom stąd. Żeby nie tyrac jak teraz całe życie. To mnie trzyma przy nadziei. I to mój dylemat. Czy mam patrzeć na siebie swoją przyszłość przemeczyc się, nauczyć się byćbjak angielka, dorównać poziomem ludziom stąd a faceta traktować bardziej jak dodatek czy poddać się zostać na gorszym lvl i odkładać pieniądze na życie w Polsce kiedyś tam jak wcześniej. To nie jest lekka sytuacja. Myślę że jest tak też dlateho że zylam sama. Ze oazczedzalam bo nigdy nic nie miałam miałam idealny plan i wszystko wliczone. Teraz tak nie jest. On jest stąd nic nikomu nie musi udowadniać, pracę ma studia ma tylko mu się nie chce iść do przodu. Ja do wszystkiego muszę dojsc sama. Do tego luzackiego życia jakie oni tu mają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie wyobrażam sobie żyć w związku i płacić pół na pół 😮 już z randki gdzie musialas płacić za siebie czy pół na pół, trzeba było wiać! Utrzymanie domu i kobiety to rola faceta. Jeśli facet ma coś przeciw to znaczy że jest piizzda bez jaj i honoru. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale jaja

Utrzymanie domu.I kobiety to rola faceta haha dobre jaja, zycze szczescia w szukaniu jelenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna
26 minut temu, Gość gość napisał:

Nie wyobrażam sobie żyć w związku i płacić pół na pół 😮 już z randki gdzie musialas płacić za siebie czy pół na pół, trzeba było wiać! Utrzymanie domu i kobiety to rola faceta. Jeśli facet ma coś przeciw to znaczy że jest piizzda bez jaj i honoru. 

Popieram! 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Con don Amore

Utrzymanie kobiety to rola faceta 🙂

Ale dlaczego kobieta się buntuje, że facet wtedy ją nazywa swoją utrzymanką, a nie partnerką? :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak z takim facetem chcesz zakładać rodzinę???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaa

Wiem to i dlatego czuję się z tym okropnie. On jest artysta jak i jego matka ale nie pracuje w zawodzie. To też był duży aspekt ponieważ również lubię sztukę. To nas połączylo.jego rodzina też namawia go by do teho wrócił ale on nie chce. Ma ogromny talent. Cz asem spotykamy ludzi których on znał wcześniej kiedy tworzył. Ciągle pytają czemu już teho nie robi, proponują współpracę. Ale on nie chce. Chyba dostał jakiejś totalnej niemocy i depresji. Od 5 lat się poddał ze sztuką. Czasem kiedy jesteśmy w galerii on płaczę bo teskni za tym. Ale coś go blokuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
7 minut temu, Gość Frajerkaaa napisał:

Wiem to i dlatego czuję się z tym okropnie. On jest artysta jak i jego matka ale nie pracuje w zawodzie. To też był duży aspekt ponieważ również lubię sztukę. To nas połączylo.jego rodzina też namawia go by do teho wrócił ale on nie chce. Ma ogromny talent. Cz asem spotykamy ludzi których on znał wcześniej kiedy tworzył. Ciągle pytają czemu już teho nie robi, proponują współpracę. Ale on nie chce. Chyba dostał jakiejś totalnej niemocy i depresji. Od 5 lat się poddał ze sztuką. Czasem kiedy jesteśmy w galerii on płaczę bo teskni za tym. Ale coś go blokuje. 

Wygląda na to, że Ciebie uważa za mecenaskę swojego talentu, którego nie używa. Pomyśl trochę o sobie. Nie pozwól sobie na to, by być aż tak wykorzystywaną, tym bardziej, że sama się źle z tym czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet ma debet, a nie kredyt. Tak poza tym to masz racje. Zeruje na tobie. Do tej pory zajmowali sie nim rodzice, teraz ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko. Mialam ten sam problem. Tez w Anglii. Tylko, ze z Polakiem

 Wszystko bylo na pol, a ja i tak placilam za rachunki. Jak ja nie pamietalam to nic nie bylo zalatwione. Pomoglo kilka rozmow (awantur) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Naprawde nie rozumiem twojego dylematu. Czy kopnac frajera w doope to takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka

Ja na szczescie trafilam na normalnego faceta. A nie jakiegos dvpka wymoczka i obiboka chytrego.od poczatku zwiazku a teraz malzenstwa nie wydalam ani zlotoweczki na nic!moj facet sam wie co robic i jak o mnie dbac.o kase ja sie nie musze nartwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frajerkaaa

Też mam już dość. Choćbym zyly wyprula I tak mało kasy. Nie mam żadnego wsparcia, samoocena sięgną dna, straciłam znajomych I niedługo chyba zdziczeje totalnie. chce to przerwać wyprowadzić się nawet do pokoju i chociaż wiedzieć za co pracuje zamiast ciągle czuć stres nerwy i depresję I czuć się jak niewolnica niezaradnego gościa. to będzie ciężkie i to bardzo bo się kochamy. ale mam za dużo lat żeby tak żyć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Frajerkaaa napisał:

Też mam już dość. Choćbym zyly wyprula I tak mało kasy. Nie mam żadnego wsparcia, samoocena sięgną dna, straciłam znajomych I niedługo chyba zdziczeje totalnie. chce to przerwać wyprowadzić się nawet do pokoju i chociaż wiedzieć za co pracuje zamiast ciągle czuć stres nerwy i depresję I czuć się jak niewolnica niezaradnego gościa. to będzie ciężkie i to bardzo bo się kochamy. ale mam za dużo lat żeby tak żyć 

Hehe raczej to Ty go kochasz a facet jest cwany, zeruje na Tobie, nie musi za wiele kasy wydawać i podnosisz mu standard zycia, opłaca mu się z Toba być to jest. Tu nie doszukiwalabym się miloci z jego strony tylko kalkulacje i wyrachowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorka po prostu nie przyjmuje do wiadomości że facet jej nie kocha!

To żałosne że musisz kupować faceta żeby być w związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×